Miałem b. dziwną przygodę.
Podczas powrotu do domu (wyprawa ok. 140 km) najadłem się strachu (lub raczej b. się zaniepokoiłem). Przy szybkości powyżej 60 km/h zaczął być słyszalny szum. Wzrastał w miarę zwiększania szybkości. Moim zdaniem pochodził on spod maski lub kół (tak było wyraźnie słychać). Więc przeprowadziłem całą serię prób w czasie jazdy:
a) wysprzęglenie,
b) wrzucenie na luz,
c) przyhamowanie,
d) wyłączenie klimy i wentylatora,
e) energiczne ruchy kierownicą.
Nic to nie dało - ale ustaliłem, że to raczej nie koła, ani nic w silniku. Hałas powoduje
powietrze opływające samochód. A że było słychać jakby spod maski (spod przedniej szyby) - więc zatrzymanie samochodu i oglądanie, czy coś nie wpadło pod maskę lub nie przyczepiło się do podwozia. Nic, a tu powyżej 60 km/h dalej szumi. Już myślałem o najgorszym - samochód po 5500 km przebiegu zaczyna się sypać, czy co?
Powód znalazłem po przyjechaniu do domu. A był b. prozaiczny. Antena na dachu. Otóż wyjeżdżając cofałem autem pod wierzbą. Gałązki wierzby "postawiły antenę do pionu" i nieco skręciły wzdłuż osi. Po ustawieniu pod odpowiednim kątem i skręceniu, wszystko wróciło do normy.
W życiu nie przypuszczałbym, że antena może powodować takie odgłosy.
Ostatnio zmieniony przez krakry1 2010-08-18, 16:32, w całości zmieniany 1 raz
ja też niewiele km póki co przejechałem bo dopiero 1700 i też mam czasem jakieś dziwne odgłosy i mam póki co problem z ich lokalizacja dziwne stuki (taki głuchy) przed wrzuceniem trójki, przy hamowaniu na wsteczym czasem mysle ze paliwo tak szelonta w zbiorniku ale to niezaleznie czy pusty czy pełny bak, a i przeskakując przez torowiska coś mi sie widzi że zaczyna cos w kierownicy sie tłuc, a czasem sobie tak póknie przed najechaniem na studzienke. poczekam jednak do 2,5 tys km może sie uspokoi a jak nie to niech chłopaki naginaja na serwisie, chyba że doszczetnie sie cos rozpadnie, acha bagaznik mam pusty. Jedno wie m że pedał sprzęgła też lubi klepać:( drobne detale ale draznią, do niektorych trzeba poprostu przywyknąc chyba....
Marka: Renault / VW
Model: Captur / Up
Silnik: 1,3 TCe 130KM/60 KM
Rocznik: 2019 / 2014
Wersja: Laureate Pomógł: 12 razy Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 1889 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2010-08-18, 19:26
Jak się będzie pogarszać to pewnie, że do ASO jechać będzie trzeba. Co do paliwa w zbiorniku to u mnie też słychać (czasami) jak się chlupie w zbiorniku.
Ponadto miałem jeden problem opisany tu: http://www.daciaklub.pl/f...der=asc&start=0 . Ale od jakiegoś czasu(1,5 miesiąca) nie było opisanych w temacie objawów stąd myślę, że nieraz warto poczekać, a autko jakoś się samo "przegryzie".
Zrobiłem ponad 30k km i nic nie stuka (zawieszenie wydaje specyficzne odgłosy, obce mi z japończyków, jednak po przejażdżce innymi renówkami, czy citroenami okazało się że standardowe), nic nie odpadło samo (no ta wtyczka silnika krokowego, ale może to coś przy okazji gazu było naruszone i się obruszało na dziurach). Nie wiem jak diesle, ale benzyna jest dość głośna - może stąd niczego nie słychać (wiru w baku również ;p)
panda też do zbyt cichych nie nalezała, wole żeby były to specyficzne odgłosy dacki niz problemy choc w pandzie tez musiałem sie pomeczyc tyle ze jak tamtym baranom w aso sie nie powiedziało co sie sypie to dla nich zawsze wszystko było oki nawet wycieku spod głowicy nie zauwazyli wiec im kiedys za taki numer odmówiłem zapłacenia za przeglad piekne jaja były ;)
spoko, w Renault nie ździw się jak będzie tak samo. ASO z założenia nie ma prawa funkcjonować dobrze, bo dobry mechanik otworzy sobie własny warsztat i będzie trzepał kokosy (mam takiego emeryta z warsztatem kilka domów dalej, zarabia na samochodzie po 20-50zł (przez co wymiana filtra powietrza, filtra oleju, świec, oleju to coś rzędzu 250zl), a przez to robi po 8-10samochodów dziennie. Skoro robi tyle, to raczej nie ma czasu na ew. poprawki :)). Reasumując - swoje zarobi.
A w ASO zatrudnia się niestety najtańszych. Osobiście myślałem że ASO to wysoko wykwalifikowana kadra, znająca samochody danej marki od podszewki, więdząca co i jak. Prawda jest taka, że z przeglądami dadzą sobie radę, drobnymi usterkami też, ale... co tu dużo gadać, przyspawać odwrotnie belkę zderzaka, nie złożenie zamka klapy i kilka innych "śmiesznych" spraw spowodowało że ASO kojarzy mi się źle. Nielicząc powrotów w ASO byłem 5 razy.
Pierwszy wspominam dobrze (wymiana oleju po kilku tysiącach), związane z drugim pobytem koszmary śnią mi się do dzisiaj, a efekty "prac" przypominają o sobie przy każdej okazji, trzeci raz i czwarty raz to przeglądy - zmieniłem ASO i wreszcie miałem wrażenie że oddaję samochód w dobre ręce, piąty naprawa gwarancyjna korozji na tylnej klapie ehm, mieszane uczucia, szybko, rzeczowo, ale... dwie rzeczy, jedna wkurza do dzisiaj (biały pył na samochodzie, niestety za późno go zauważyłem, więc nie napiszę, że jestem przekonany źródła, no ale nie mam pojęcia gdzie mała mogłaby nabawić się wysypki) a druga mniej (bo nie ma po niej już śladu) to ten zamek - niesmak pozostaje.
Marka: Renault / VW
Model: Captur / Up
Silnik: 1,3 TCe 130KM/60 KM
Rocznik: 2019 / 2014
Wersja: Laureate Pomógł: 12 razy Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 1889 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2010-08-18, 20:50
Odnośnie przygody z ASO to miałem taką z Seicento (lata temu). Nie do końca cofało mi się pokrętło od regulacji ciepłe/zimne powietrze. Więc przy przeglądzie powiedziałem im, aby to zrobili. Na to Pan z ASO: "Wie Pan Fiaty tak mają". więc odpowiedziałem: "Tu Pan ma instrukcje obsługi i proszę pokazać mi zapis, że po roku użytkowania pokrętło to nie cofa się do końca". Zrobił głupią minę - no i naprawili. Co prawda po 2 miesiącach znowu było to samo, ale skończyła się gwarancja.
czaju pr renówce cudów sie nie spodziewam kiedys w firmowym kangurze na przegladzie 80 tys zapomnieli olej wymienic taki mały zonk a jak odbierałem auto i przy gosciu bagneta wyjołem i spytałem czemu swiezy olej jest czrny a filtr zardzewiały mało sie nie załamał;) mówiąc to juz 5 nr w tym tygodniu, za takie zaniedbanie pióra wycieraczek i przeglad za fri
Marka: Renault / VW
Model: Captur / Up
Silnik: 1,3 TCe 130KM/60 KM
Rocznik: 2019 / 2014
Wersja: Laureate Pomógł: 12 razy Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 1889 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2010-08-18, 21:13
wat napisał/a:
ale jak cos ci poprawiali to miałes na to cos kolejne 12 miesiecy gwarancji ajak nie szczujesz ich rzecznikiem praw konsumenta;)
Olałem sprawę - usterka nie była zbyt uciążliwa, no jeżdżę z nią do tej pory (minęło 9 lat). Zresztą nie wiem czy w 2000 roku funkcjonował już urząd Rzecznika Praw Konsumenta.
nie chce ani darmowych piór ani przeglądu gratis. Chce rzetelności, olej, mało ważne nic się nie stanie, ale jeśliby tak pasek rozrządu mieli mi wymienić... nie widzi mi się stanie nad mechanikiem, a nawet gdybym chciał to mi nie wolno (a to już mnie boli, że nie moge patrzeć co jest robione przy moim samochodzie).
Dlatego jeśli gdzieś by mi nie wymienili oleju, bądź czegokolwiek innego co bym zlecił, to tyle by mnie tam widzieli - taki już jestem że na następny przegląd (mimo jego darmowości) pojechałbym do innego serwisu (bo przy darmowym zawsze mogą wpaść na pomysł że może wymienią klocki, to sie odkują).
Zresztą zaufanie jest droższe od pieniędzy. A łatwiej budować zaufanie od zera, niż odbudowywać.
Nie wiem jak coś założyć, ściągnąć - patrzę do serwisówki, a nie chwytam za łom czy młotek, niestety jak widzę reklamę PZU "Uważaj na atrapy", to mam wrażenie że moj przedni zderzak był ściągany jak ten tylny tego Cee'da... Dlatego dopisek przy używkach "serwisowany w ASO" nie cieszy mnie...
wiem wiem nie ma jak patrzec mechanikowi na łapki nie lubie mojego auta zostawiac w samotnosci, ale czasem trzeba, niedawno jak misia sprzedawałem to nie którzy na wiec ze nie serwisowany w aso uciekali biedni chyba nie bardzo wiedzą co tam sie czasem wyrabia
Panowie nie wsłuchujcie sie za bardzo w jakies tam małe stuki ,puki bo nabawicie sie choroby psychicznej , ja tez tak na poczatku przesadzałem ale auto nie jest z wyzszej półki tylko mieści sie w przedziale najtańszych jeździdeł , więc gaz do dechy i do przodu ,a wszelkie niedogodnosci przejdą same albo zostana zapomniane i w przyszłosci nie zwrócicie na nich uwagi !!!
A propos dachu – jeździłem Xsarą Picasso z dachem w panoramie + owiewka w/w. to były jazdy… jak uszczelniłem owiewkę to było lepiej ale przy 120km/h nie pogadałem w aucie, 180km/h (tyleż najwięcej wykazał licznik) szum był okrutny…. Jedyne co było na duży plus to tamto auto na dobrej drodze płynęło nie ważne jaka prędkość – tego mi teraz troszkę brakuje.
Panowie nie wsłuchujcie sie za bardzo w jakies tam małe stuki ,puki bo nabawicie sie choroby psychicznej , ja tez tak na poczatku przesadzałem ale auto nie jest z wyzszej półki tylko mieści sie w przedziale najtańszych jeździdeł , więc gaz do dechy i do przodu ,a wszelkie niedogodnosci przejdą same albo zostana zapomniane i w przyszłosci nie zwrócicie na nich uwagi !!!
i tu sie nie zgodze, nieważne czy to nizsza czy wyzsza pólka ma chodzić działac i nic nie stukac i pukac
swoja droga na salonach czasem takie egzemplarze stoja z nie poszlifowanymi odprychami ze załamac sie mozna i to jeszcze na widoku szczególnie na łaczeniu przy otwarciu tylnich drzwi, a u nas za odprychy kazdy odbiorca ma cie pogryść,nawet jak maszyna bedzie tyrac w polu i nikt w niektóre miejsca nie zaglada ale widac ciecia kosztów ponad wszystko
pewno masz rację. ja auto przetestowałem na trasie przy przebiegu ponad 10000 km i nic mi nie stuka , chodzi płynnie i cicho jak na moje wymagania to dobry komfort.
Ale chodziło mi o to , ze na pewno jest róznica pomiedzy samochodami wyzszej i nizszej klasy.
owszem aka róznica zawsze jest, ja jak już jeżdze samochodami wyzszej klasy to są to słuzbówki których stan nie raz i nie dwa pozostawia wiele do życzenia a skolei moje zawsze należały do tych najtańszych, wiem że pewne nie domagania trzeba im odpuscici ale nie za wiele
Powód znalazłem po przyjechaniu do domu. A był b. prozaiczny. Antena na dachu.
Przypomina mi się jak pewnego dnia, podczas jazdy, w kabinie zaczęłam słyszeć dziwne odgłosy/skrzypienie. Trochę się zaniepokoiłam, co to może być? I to w nowym aucie!
Dopiero w drodze powrotnej odkryłam, że to przywieszka przy nowej torebce
Marka: Dacia
Model: Sandero I oraz MCV II
Silnik: 1.5 dci oraz 1.2 16V LPG Pomógł: 11 razy Dołączył: 10 Paź 2010 Posty: 1103 Skąd: Mikołów
Wysłany: 2010-12-24, 10:11
zazwyczaj zawsze jade z wlaczonym radiem dzisiaj jakoś jechałem z wylaczonym i dostrzeglem stuki podczas hamowania prawdopodobnie w prawym kole patrzac z tyłu gdy lekko hamuję to nic nie słychać ale jak już mocniej to wyraznie slychac stukot zalezny od predkosci chyba bedzie trzeba odwiedzic serwis
ps przebieg to całe 80km
_________________ Dacia jest bogiem, prędkość nałogiem, sandero podstawą, turbo zabawą
Witaj Gość :)
Ostatnio zmieniony przez Lukas87 2010-12-24, 10:12, w całości zmieniany 1 raz
Czy przypadkiem nie chodzi Ci o ABS? Toż to normalne że w trakcie hamowania stuka (oczywiście w przypadku śliskiej nawierzchni, nawet w samochodach po 100k). Sugeruję spróbować jeszcze raz innego dnia (czasami wygląda niepozornie a jest ślisko).
Marka: Dacia
Model: Sandero I oraz MCV II
Silnik: 1.5 dci oraz 1.2 16V LPG Pomógł: 11 razy Dołączył: 10 Paź 2010 Posty: 1103 Skąd: Mikołów
Wysłany: 2010-12-24, 11:19
wiem jak dziala ABS takie chrobotanie a to jest odglos stukania (tak jak pociąg jedzie po szynach tylko że ciszej ) szczeki albo krzywy bęben sprawdzone dzisiaj na suchej drodze zreszta to slychac zawsze przy mocniejszym hamowaniu
_________________ Dacia jest bogiem, prędkość nałogiem, sandero podstawą, turbo zabawą
Witaj Gość :)
Ostatnio zmieniony przez Lukas87 2010-12-24, 11:20, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum