Otóż nie zawsze (a nawet: dość rzadko) jest potrzebna metoda "maximum overkill" (tu: jak najszybsze podgrzanie o 90°) - czasem wystarczy po prostu kilka "małych kroczków" (tu: kluczowe pierwsze 20° w 5-10 min szybciej), żeby skórka była warta wyprawki...
"Farelka" jest stosowana - również np w daćkach dci - ale ma wpływ wyłącznie na komfort pasażerów. Tymczasem podgrzewacz cieczy jest dobry dla silnika - wystarczająco, żeby się niektórym osobom opłacało się go czasem instalować. (Zwracam uwagę na liczne kwantyfikatory...).
Dlaczego po prostu nie przyjmiesz do wiadomości, że rozwiązanie jest od dawna dość powszechnie spotykane? Przecież sam piszesz, że się nie znasz - czyli pewnie mało się interesujesz, czyli nic dziwnego, że o nim nie słyszałeś.
Ostatnio zmieniony przez laisar 2011-02-03, 10:52, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Dacia, Fiat
Model: Sandero, Tipo
Silnik: 1.4 MPI, 1.4 16V
Rocznik: 2008, 2016
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 66 razy Dołączył: 10 Sie 2008 Posty: 3233 Skąd: Łódź
Wysłany: 2011-02-03, 11:12
eplus napisał/a:
Jeśli zastosujemy grzałki o mocy 100W zamiast 1kW, to podgrzewanie zamiast 20 minut potrwa 200 minut, czyli z Warszawy do Katowic.
Tylko tam są trzy elementy grzejne - czyli razem np. 300W
eplus napisał/a:
Jeśli komfortowi pasażerów, to znacznie skuteczniejsze w kontekście elektryki byłoby zastosowanie spiralki w kratce nawiewu (farelka)
I w Daciach w silnikach dCI są właśnie stosowane takie spiralki elektryczne przy nagrzewnicy.
eplus napisał/a:
Kolego Jack T.N. - wierzę Ci, że koncerny stosują to rozwiązanie, rozumiem je, tylko pojąć nie mogę...
Bo tak naprawdę nie wiemy co dokładnie siedzi w tym podgrzewaczu.
Możemy sobie tylko filozofować, że jest tam grzałka albo świeca żarowa, a może faktycznie siedzi tam coś jeszcze innego, które pobiera tylko np. kilka amperów - trzeba by dokonać pomiarów aby wyciągać jakieś daleko idące wnioski negatywne czy pozytywne.\
Za bardzo się tutaj wszyscy rozpisujemy, a tak naprawdę nie wiemy co tam dokładnie siedzi w tym podgrzewaczu :)
_________________
Ostatnio zmieniony przez jackthenight 2011-02-03, 11:16, w całości zmieniany 2 razy
Można do tego zrobić sterowanie na jakimś mikrokontroleże w zalezności od temperatury wody wygląda na to że jednak to działa z dobrym skutkiem.
Znalazłem też informację że podczas podgrzewania wody tym podgrzewaczem silnik ma nieco wyższe obroty. Miało by to sens zważyszszy że potrzeba te 40-50A. Tylko pewnie te samochody w sterowniku mają przewidziane (dodatkowy fragment kodu) wyższe obroty na czas rozgrzania wody.
Ostatnio zmieniony przez lep 2011-02-03, 14:32, w całości zmieniany 1 raz
Fabryczne rozwiązanie jest chore , ciekawe ilu chorych inżynierów zatrudnia taki koncern samochodowy
eplus napisał/a:
Sensowniejsze byłoby grzanie postojowe,
Sądze że masz na myśli grzałki na 230 V, to jest rozwiązanie jak masz garaż,bo pod blokiem na osiedlu nie będziesz ciągał kabli do samochodu aby go podgrzac, a jak jesteś w pracy, znajomych, na nartach itd. itp. to co wtedy będziesz szukał gniazdka
eplus napisał/a:
dochodzimy do wniosku, że najistotniejsza zaleta diesla - oszczędność - jest w zimie jego poważną wadą.
Kilka lat temu VW Sharan TDI był nazywany pasażerską chłodnią, dopóki nie zaczęli seryjnie instalować webasta dla tylnych siedzeń.
WEBASTO - a ile to kosztuje? Jesteś zorientowany w cenach tego co proponujesz.
eplus napisał/a:
No przyznam, że na samochodach nie znam się prawie wcale
Ale krytyka rzeczy na których się nieznasz doskonale Ci wychodzi. Bez urazy, ale zanim zaczniesz krytykować zapoznaj się z tematem.
to chyba równie skutecznie możnaby jechać 5km z zaciągniętym hamulcem - silnik będzie pracował z większą mocą i szybciej się nagrzeje (bębny też )
Lepiej podgrzewać płyn niż bębny, więc jednak świece (grzałki) są lepsze.
Nie mam takich grzałek, nie zamierzam zakładać (jak już, to może z 230V zasilane), ale gdzieś czytałem że zysk z takiego rozwiązania jest realny. A jaki zysk ?
1. Zużycie paliwa. Grzałka obciąża silnik, więc spala więcej paliwa. Ale zimny silnik też spala więcej paliwa. Szybciej nagrzany silnik = szybciej spadnie to podwyższone zużycie. Różnice są niewielkie, ale okazuje się że dodanie grzałki wcale nie zwiększa zużycia paliwa, a wręcz w minimalnym stopniu zużycie spada.
2. Zimny silnik bardziej się zużywa (paliwo się skrapla i zmywa film olejowy z cylindrów), szybsze rozgrzanie = dłuższa żywotność silnika
Jak ktos ma garaz z pradem to juz nie potrzeba instalowania zadnych gralek itp. Bo wystarczy zwykly grzejnik postawic a do gniazdka wsadzic wlacznik/wylacznik czasowy i po problemie. Tu chodzi o to ze jak ktos nie ma garazu i stoi na dworze zeby miec cieplej. Wiec te wypowiedzi nie maja sensu, bo chodzi tutaj o pomysly jak to zrobic bez 230V.
Jak ktos ma garaz z pradem to juz nie potrzeba instalowania zadnych gralek itp. Bo wystarczy zwykly grzejnik postawic a do gniazdka wsadzic wlacznik/wylacznik czasowy i po problemie.
Nie do końca masz rację :) Ja mam garaż z prądem, ale jest to blaszak w którym temperatura = tej na zewnątrz. Grzejnik pobierający ładnych kilka KW może kilka stopni by podniósł temperaturę, ale nie na tyle aby cokolwiek to dało.
A grzałka o mocy kilkuset wat skutecznie rozgrzałaby płyn chłodzący i cały silnik.
laisar, czyli nie w polsce. U nas takie rzeczy nie istnieja. Chyba ze ktos sie dogada ale to pojedyncze sztuki byly by.
marekwoj, no w takim wypadku to nie,bo taki garaz to tylko tyle ze az tak nie wieje i dach nad glowa. Zima lodowka a latem piekarnik.
Ale w murowanych to juz idzie takie cos zrobic.
Jak ktos ma garaz z pradem to juz nie potrzeba instalowania zadnych gralek itp. Bo wystarczy zwykly grzejnik
Nie do końca - bo taki grzejnik będzie grzał wszystko, a w większości rzeczy niepotrzebne: mury, karoserię, opony... Tymczasem grzałka w układzie chłodzenia grzeje to, co najważniejsze: silnik. I o to chodzi (:
Wielu moich znajomych założyło miniaturowe grzałki w obieg płynu chłodzącego.
Grzałki niewielkiej mocy, wkręcane na gwint, na 220V w czasie zimnych dni załączane przez zegar czasowy.
Tego typu grzałki różnych rozmiarów i wielkości produkuje prywatna firma gdzieś w okolicach Zielonej Góry lub Leszna
W przypadku gdy silnik jest systematycznie niedogrzany, osobiście bym zastosował jedno z dwu rozwiązań, założył kryzę lub poszukał producenta termostatów i poprosił o wykonanie takiego który by miał wyższą temperaturę.
Innego sposobu nie widzę, sposoby proste i skuteczne.
kamel, a co będzie, jak stanie się okres przejściowy w naszej naturze i będą wachania temperatury, to znaczy w dzień około 10-15 na plusie, a w nocy minus. I co wtedy z tą kryzą? Na minusie działa, a na plusie to będę musiał demontować aby silnika nie przegrzać.
A termostat jak będzie posiadał inną charakterystykę, to w upalne dni niedoprowadzi do zagotowania płynu?
A to rozwiązanie co podałem nie stwarza tego typu problemów, bo kiedy masz potrzebę to włączysz i/lub wyłączysz (sterowanie ręczne)
Marka: Była Dacia
Model: Logan
Silnik: . Pomógł: 10 razy Dołączył: 25 Cze 2010 Posty: 819 Skąd: Polska
Wysłany: 2011-02-05, 19:28
83-84 C to nie jest norma , za wcześnie o 5 C dlatego nie palą się 4 kreski jesienią i zimą, w benzyniaku jest termostat 89C, w Renault-Nissan też montują do 1.5 dci 89C i nie ma problemu 2 kresek, najprawdopodobniej w Rumunii wszystkie auta mają 83C ze względu na gorąc , co do grzania silnika świecami żarowymi to stare clio to miało w standardzie w 1.5 dci.
kamel, czy możesz przedstawić jakiś wzór jak wyliczyć odpowiednią wielkość kryzy w układzie. Może ktoś będzie chciał coś takiego zamontować w swojej drakuli i pomoże mu nie ugotować silnika. Po za tym każda recepta, która będzie dobrze spełniała swoje zadanie jest mile widziana w tym temacie.
Ludzie, dajcie se spokój, przecież to już ręce opadają - po co wam jakieś kryzy?! Przecież jedynym problemem jest termostat - sam układ jest dobrze policzony i zaprojektowany...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum