Marka: Renault / VW
Model: Captur / Up
Silnik: 1,3 TCe 130KM/60 KM
Rocznik: 2019 / 2014
Wersja: Laureate
Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 1889 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2010-12-26, 19:26
No tragedia koleżanko - nie przypuszczałem, że coś tak przewody może załatwić. Najlepiej poszukać, jak jest możliwość jakiegoś garażu czy chociażby wiaty. Albo wytruć czymś gadostwo.
Kiedyś kupiłem taki odstraszacz na koty do ogrodu bo mi łaziły i lały pod iglakami, a teraz przebiegają przez podwórko tak szybko, że nie mają czasu lać.
Ostatnio zmieniony przez Marek1603 2010-12-26, 21:43, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Renault / VW
Model: Captur / Up
Silnik: 1,3 TCe 130KM/60 KM
Rocznik: 2019 / 2014
Wersja: Laureate
Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 1889 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2010-12-26, 22:17
Beckie napisał/a:
Wiesz co krakry1, chyba sam się czymś strułeś...
Beckie jestem ciekaw co byś powiedział, gdyby to na twojej MCV-ce jakieś stworzonka ostrzyłby sobie zęby. Na pewno pozdrowiłbyś ich ekologicznym: "Hej, róbta co chceta" ... nie sądzę, że byłbyś na tyle wyrozumiały.
Sorry krakry1, ale to jest podżeganie do przestępstwa! Czy pogryzienie nowiusieńkich kabli zapłonowych warte jest pięciu lat odsiadki?
Cytat:
...każde bezprawne polowanie lub wejście w posiadanie zwierzęcia łownego jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności do lat 5. Oznacza to, że za zabicie leśnej kuny albo zająca szaraka (zwierzęta łowne) grozi wyższa kara (5 lat) niż w przypadku
zabicia zwierzęcia objętego ochroną gatunkową (2 lata).
Poa tym sory, gdzie niby trucizne rozsypać w samochodzie? na przewodach? zsypie się na pierwszych dziurach. odstraszacze są dla mnie ok, bo wilk syty i owca cała, a przede wszytskim raz montujesz i po problemie
A tak w ogóle, to zanim się da taką "radę" może najpierw lepiej by było rozpoznać winowajcę. Wtedy można rozpocząć zgodną z prawem walkę (np. w przypadku szczura przeprowadzić deratyzację przy pomocy profesjonalnej firmy).
http://policyjni.gazeta.p...o_Patryka_.html
Marka: Renault / VW
Model: Captur / Up
Silnik: 1,3 TCe 130KM/60 KM
Rocznik: 2019 / 2014
Wersja: Laureate
Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 1889 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2010-12-27, 12:06
Beckie napisał/a:
Sorry krakry1, ale to jest podżeganie do przestępstwa! Czy pogryzienie nowiusieńkich kabli zapłonowych warte jest pięciu lat odsiadki?
Beckie nie przesadzaj ... podżeganie do przestępstwa to brzmi bardzo poważnie ... przez żadne zwierzątko (także dwunożne ) nie warto iść siedzieć. Dla jasności nie jestem żadnym potworem, czy sadystą - wręcz przeciwnie, kocham zwierzątka (aktualnie mam królika, a jak zdechł mi chomik, to autentycznie płakać mi się chciało), ale wszystko ma swoje granice - jeżeli ma sie do czynienia z ewidentnym szkodnikiem to należy postępować, jak ze szkodnikiem. Oczywiście w granicach prawa na bank - bo wszyscy ludzie i na każdym kroku przestrzegają prawa (o czym wiedzą już dzieci w przedszkolu).
Beckie napisał/a:
może najpierw lepiej by było rozpoznać winowajcę. Wtedy można rozpocząć zgodną z prawem walkę (np. w przypadku szczura przeprowadzić deratyzację przy pomocy profesjonalnej firmy).
Jak najbardziej należy rozpoznać wroga ... podstawy taktyki.
W przypadku szczura - profesjonalna firma deratyzacyjna - O.K.
W przypadku kota - proponuję Grom.
W przypadku kuny - zdecydowanie polecam Navy Seals,
W przypadku stada kun - tylko i wyłącznie SAS (Special Air Service).
Ostatnio zmieniony przez krakry1 2010-12-27, 12:18, w całości zmieniany 1 raz
No i po trzech latach spokoju znowu mam przegryzione przewody zapłonowe
Tym razem jednak nie zorientowałem się od razu co się stało i przejechałem kilka kilometrów na trzech cylindrach. Być może przerywał jeszcze drugi, bo drugi przewód był nadgryziony.
Nie wiem czy nie uległ przegrzaniu katalizator, bo pod samochodem śmierdziało paloną gumą (wieszaki do tłumika i katalizatora?).
W komorze silnika mam zamocowany pojemnik z preparatem odstraszającym dzikie zwierzęta, ale i to nie pomogło.
Miałem elektroniczny odstraszacz kun w starym aucie ale nie pomogło , teraz stosuję preparat w sprayu MARTEN STOP dostepny na allegro w dziale chemia samochodowa.
Jak na razie nic nie pogryzione , chociaż na początku grudnia na aku znalazłem kawał żółtego sera.Najgorszy jest okres wczesnowiosenny , wtedy kuny najbardziej są aktywne.
Jest jeden bardzo tani, śmieszny i sprawdzony (skuteczny w 100%) sposób, (auta sprowadzane m.in. z Monachium miały takowy patent) sprawdzony na forach mazdy i mitsubishi oraz przeze mnie samego. jednego pięknego dnia kuna przeżarła mi kabelki WN i... kupujesz w sklepie kostke WC wraz z ta siateczka do zamontowania i przypinasz w okolicy kabli WN plastikowymi opaskami. Kuna i inne gryzonie nie lubią tego ostrego zapachu. Ja kupilem dwie i powiesilem od tego czasu mam spokoj a minely juz 3 lata
Nawet po otwarciu maski nic nie czuć bo tego się obawiałem :D
Ostatnio zmieniony przez Xrzysioo 2011-04-01, 06:07, w całości zmieniany 2 razy
Marka: Dacia --> Renault
Model: Duster 2 --> Kadjar
Silnik: 1.2 TCe 1.5 dCi EDC
Rocznik: 2017(m2018) --> 2017
Wersja: Prestige
Dołączył: 20 Kwi 2010 Posty: 1700 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-04-01, 07:55
Dzięki za info. U mnie szczury na parkingu grasują. Sąsiadowi unieruchomiły samochód - wkręcił się szczur przy odpalaniu w pasek. Chyba zainwestuję w WC-ANTIANIMAL-POWER.. No chyba, że to żart pierwszokwietniowy :>
nie to nie żart, jak chcesz zrobię fotki widziałem w autkach z Monachium tam jest pełno kun i zdaje to egzamin. Kuny lubią kabelki WN bo silicon jest słodkawy w smaku (nie próbowałem ) ale widziałem program w tv
Ostatnio zmieniony przez Xrzysioo 2011-04-01, 12:51, w całości zmieniany 1 raz
Wysłany: 2011-11-14, 19:30 Zerwane przewody zapłonowe w Sandero
Witam,
podczas niedawnej wyprawy w góry (ok 300km) przytrafiła mi się dziwna rzecz.
Zostawiłem samochodó na noc "pod chmurką" i kiedy rano chciałem go zapalić okazało się, że nie działa jeden cylinder. Po otwarciu maski zobaczyłem przerwany najdłuższy przewód zapłonowy, natomiast dwa inne były uszkodzone i miały przebicie. Nie wiem dlaczego coś takiego mogło się stać. Przed wyjazdem sprawdzałem wszystko i było OK. Samochód jest z salonu, nie jest katowany (jeździ nim żona), mam go od roku. Przejechał 23tyś km, na gazie około 7tyś. Komora silnika ma osłonę na dole.
Wymieniłem kable na BOSCH i wszystko wróciło do normy. Oryginalne kable to Renault Beru.
Marka: Dacia, Fiat
Model: Sandero, Tipo
Silnik: 1.4 MPI, 1.4 16V
Rocznik: 2008, 2016
Wersja: Laureate 5 os.
Dołączył: 10 Sie 2008 Posty: 3233 Skąd: Łódź
Wysłany: 2011-11-14, 19:34
Pewnie jakaś kuna wkradła się pod maskę i tak ci narozrabiała.
Poczytaj sobie w necie o kunach, jakie to szkody potrafią narobić pod maską.
Mógł też to być kot - chociaż koty chyba tak nie gryzą kabli.
Same kable od siebie się nie zniszczyły, tylko jakiś zwierz musiał im pomóc.
_________________
Ostatnio zmieniony przez jackthenight 2011-11-14, 19:34, w całości zmieniany 2 razy
Kuna lub łasica na 100%
Jak wlezie (bo ciepło) a potem nie umie wyleźć to dostaje szału i gryzie na oślep.
Kot raczej będzie grzał się pod silnikiem.
Kiedyś taka jedna urządziła sobie imprezę pod maską mojego Logana:
na silniku leżał trupek fachowo zagryzionego szczura(miało być pieczyste?)
_________________ Czy chcesz, żeby Twoja pralka była inteligentniejsza od Ciebie?
Jest: Duster 1.6 16V 4x2 Laureate "Dragster":
Sageata Albastra Carpaţi Pentru Gaz ;)
Kot pod silnikiem to "Pan Pikuś". Gorzej jak wlezie wyżej. Koledze tak się grzał (stary Passat). Przy pasku klinowym. Do uruchomienia rozrusznika Potem było dużo sprzątania pod maską , pasek do wymiany i dobrze, że nic więcej.
P.S. Ostatni odgłos wydany przez kota był bardzo krótki, acz głośny.
To tak w ramach domowych horrorów.
A przewody - stawiam na kunę lub tchórza - też potrafi nieźle narozrabiać, choć zwykle bywa ostrożniejszy od kuny
Ostatnio zmieniony przez ajax 2011-11-15, 18:44, w całości zmieniany 1 raz
Potwierdzam, tak właśnie wyglądają spustoszenia po wymienionych wyżej gryzoniach.
Parę lat temu " pocięły " mi instalację elektryczną i antenową w domku na poddaszu.
Z innych ciekawostek - w oplu Agila mojej żonki schronił się w czasie silnych mrozów gołąb.
Biedak zaklinował się tuż przy silniku i niestety usmażył. Problem polegał na tym, że potworny smród pojawiał się dopiero gdy silnik dobrze się nagrzał. Gdy silnik był zimny nic nie było czuć. A żonka do pracy miała ok. 5 km więc silnik był niedogrzany. Dopiero po 2 tygodniach udało mi się go znaleźć :(
_________________ Kanony piękna: kobieta w tańcu, rumak w galopie , żaglowiec pod pełnymi żaglami i Duster na bezdrożach.
Ostatnio zwierzaki się wycwaniły i wiedzą że przy ludziach jest ciepło i dużo żarełka ( niedżwiedzie, dziki oraz ...np kuny) Na kunę jest niestety jeden sposób - szczelność ( trzeba by tak zabudować komorę silnika by bydlę się tam nie dostało) Można jeszcze spróbować elektronicznych odstraszaczy emitujących różne dźwięki, ale jak już pisałem na początku źwierz głupi nie jest i się przyzwyczaja z czasem. Tak więc pozostaj nam pokochać te skądinąd przemiłe stworzenia.
.Parę lat temu " pocięły " mi instalację elektryczną i antenową w domku na poddaszu.
Z innych ciekawostek - w oplu Agila mojej żonki schronił się w czasie silnych mrozów gołąb.
Biedak zaklinował się tuż przy silniku i niestety usmażył. Problem polegał na tym, że potworny smród pojawiał się dopiero gdy silnik dobrze się nagrzał. Gdy silnik był zimny nic nie było czuć.
A to potrafi zniszczyć dom: gryząc, odchodami, i resztkami swych ofiar (tak a propos horrorów)
Z rzeczonym szczurem, to miałem podobnie jak Twoja Żona: jak przysechł, to przestało. Potem resztki po mumii spirtem odmaczałem...
Opos ja w zimie w rz widziałem już:
-lisy, grzywacze, sowę uszatą, kruka (tak, nie gawrona), a za Realem w RZ sarny.
na szczęście te nie majstrują przy autach
_________________ Czy chcesz, żeby Twoja pralka była inteligentniejsza od Ciebie?
Jest: Duster 1.6 16V 4x2 Laureate "Dragster":
Sageata Albastra Carpaţi Pentru Gaz ;)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum