DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Galeria naszych samochodów - Mój Duster 1.6 16V 4x2

piotrres - 2010-06-19, 11:27
Temat postu: Mój Duster 1.6 16V 4x2
Od wczoraj wieczorem mam wreszcie upragnionego Dustera 1.6 16V 4x2 :-)
oraz nawyki z Logana 1.6 8V i.. mały problem:
kiedy w tej 16-zaworówce zmieniać bieg :oops: i, bo po zrobieniu po mieście 25km w warunkach średniouciążliwych mam 11,2L 100km.
Fabryka podaje: 9,7: /100 km Kratylos miał: 8,6 L podobnie podawali w AŚ.
W Loganie w podobnych samych warunkach: 8,2...8,5 L wobec fabrycznych 10 L

P.S.
Pogoda barowa, więc zdjęcia zrobię w bardziej sprzyjających okolycznościach przyrody.

P.S.2
Auto już zaplakietkowane 8-)

maciek - 2010-06-19, 11:53

piotrres napisał/a:
Od wczoraj wieczorem wreszcie upragnionego Dustera 1.6 16V 4x2
oraz nawyki z Logana 1.6 8V i.. mały problem:
kiedy w tej 16-zaworówce zmieniać bieg i, bo po zrobieniu po mieście 25km w warunkach średniouciążliwych mam 11,2L 100km.
Fabryka podaje: 9,7: /100 km Kratylos miał: 8,6 L podobnie podawali w AŚ.
W Loganie w podobnych samych warunkach: 8,2...8,5 L wobec fabrycznych 10 L


po prostu kolego musi ten silnik dotrzeć, potem sytuacja się unormuje, pierwsze 1000km najgorsze, czytałem że w Megane III z 1,6 16V też więcej pali niż fabryka podaje ale po czasie spalanie spada

r70 - 2010-06-19, 14:18

gratuluję obu nowy dusterów :)
piotrres - 2010-06-19, 18:05

maciek127 napisał/a:
po prostu kolego musi ten silnik dotrzeć, potem sytuacja się unormuje, pierwsze 1000km najgorsze, czytałem że w Megane III z 1,6 16V też więcej pali niż fabryka podaje ale po czasie spalanie spada

Dzisiejszy przebieg, w cyklu prawie-pozamiejskim: 132 km Rzeszów->Jarosław->Rzeszów
z obrotami poniżej 3000 (zgodnie z zaleceniami producenta dla pierwszego 1000 km ) i Vmax=100 km/h, średnia 45 km/h powoziła żona: 7,8 L /100 km
Przebieg: 178 km :-D

Wrażenia z jazdy pozytywne (po za inkryminowanym spalaniem, jak na razie), Zauważyłem, że z kilometrami spada mi poziom hałasu:

-wspomaganie i precyzja układu kierowniczego: bdb
-zawieszenie: cel;
-widoczność bdb;
-klimatyzacja: ?bdb (używaliśmy do odparowywania migiełki z szyb)
-spalanie: ? brak oceny wypowiem się po pierwszym 1000 km
-głośność: trudno orzec, bo zauważyłem, że chyba robi się ciszej z przejechanymi kilometrami (a może głuchnę ;-) :lol: )

P.S.1: W instrukcji wyczytałem, że pełne osiągi silnik zyskuje po 3000 km (tłustym drukiem) więc pierwsza całościowa ocena autka po 3500...4000 km

P.S.2: zdjęcia wkrótce, jak warunki meteorologiczne pozwolą.

loganik - 2010-06-19, 18:14

Jeszcze raz gratuluję i życzę szeeeerrrrroooookiej drogi :mrgreen: a naklejki przyklejone? ;-)
piotrres - 2010-06-19, 18:26

loganik napisał/a:
a naklejki przyklejone? ;-)

Noo toż to podstawa! Bez tego nie dopuściłbym autka do ruchu! :lol:

wlodek67 - 2010-06-19, 18:28

Gratuluje. Wreszcie nie jestem sam :lol: , jeszcze raz obu panom serdecznie gratulacje.
Pozdrawiam.

maciek - 2010-06-19, 18:41

piotrres napisał/a:
głośność:

głupie pytanko radyjko montowałeś ?? czy wziąłeś te co dawali z Dusterem :?:

piotrres - 2010-06-19, 22:03

Dziękuję serdecznie za gratulacje! 8-)

No to na początek parę fotek Dustera, "na gorąco". Będą następne ale w ciekawszych "okolicznościach przyrody", a nie pod trzepakiem na podwórku :-)
Aha, na żywo to te brązowe wstawki na panelu centralnym i uchwyty na drzwiach wyglądają w świetle dnia dużo lepiej niż na zdjęciach (ładny ciemnobrązowy kolor). Po prostu te elementy nie lubią lampy błyskowej (żywica metalizowana: odblaski wewnątrz materiału), co widać na złącznym obrazku.
P.S.1.
Brat się śmieje, że w pochmurny dzień zakurzony Duster będzie wyglądał jakby był w kolorze Feldgrau ;-) lub ZOMOblue ;-) a nie bleu mineral.

P.S.2:
Sedan sprzedał się po 1,5 dnia od ogłoszenia na daciaklub.pl

piotrres - 2010-06-19, 22:21

maciek127 napisał/a:
głupie pytanko radyjko montowałeś ?? czy wziąłeś te co dawali z Dusterem :?:


Nie, zrezygnowałem z "firmowego" Pioneera ze sterowaniem z kierownicy, za bagatela 1500 PLN :roll:
Przyszedłem z własnym ALPINE CDE-111 RM z Euro-AGD za 379 PLN:
z MP3 ,Bluetoothem i wyjściem USB.

http://www.euro.com.pl/fo...166055288_3.jpg

B. proste w obsłudze, jakościowo na prawdę niezłe,
kolorystycznie pasuje do panelu centralnego i wyświetlacza komputera :-) Wizualnie komponuje się o niebo lepiej od "firmówki", a i jakość dźwięku nie ta :mrgreen:

Głośniki: Pioneer TS-G1311 I za 186 zł za 4 szt.

Montaż: 130 PLN
Razem: 695 PLN

I jeszcze jedno: przynajmniej w wersji Laureate jest pełna instalacja pod audio (tj. antenowa i pod głośniki dla przednich i tylnych drzwi)

sereq - 2010-06-20, 11:24

piotrres napisał/a:
maciek127 napisał/a:
głupie pytanko radyjko montowałeś ?? czy wziąłeś te co dawali z Dusterem :?:


Nie, zrezygnowałem z "firmowego" Pioneera ze sterowaniem z kierownicy, za bagatela 1500 PLN :roll:
(...)

I jeszcze jedno: przynajmniej w wersji Laureate jest pełna instalacja pod audio (tj. antenowa i pod głośniki dla przednich i tylnych drzwi)




Czekałem na tą informację, jaka jest instalacja :-) Ja też zamówiłem Laureata, więc lecę po 4 głośniki, dzięki ;-)

krakry1 - 2010-06-20, 15:58

Gratulacje :-D
Prezes - 2010-06-20, 19:39

sereq napisał/a:
Czekałem na tą informację, jaka jest instalacja :-) Ja też zamówiłem Laureata, więc lecę po 4 głośniki, dzięki ;-)

Ja właśnie wczoraj montowałem radio i głośniki w swoim Dusterze. Głośniki również pioneery, ale na przód polecam choćby dwudrożne (30 czy 40 PLN różnicy). Głośniki innych firm nie pasowały do dziur ;) Polecam też od razu dokupić przejściówki do głośników dla samochodów typu opel/renault.
Pozdrawiam!

slawek_torun - 2010-06-21, 20:05

Spalanie może być trochę wyższe, gdy autko jest na dotarciu. Po ok. 1.000 km powinno się ustabilizować.

Gratuluję świetnego zakupu. Chyba wezmę z Ciebie przykład i również zdecyduję się na zestaw car-audio Pioneer. :-)

tomi - 2010-06-21, 20:26

Gratulacje. Widzę że dusterowcy mnożą się jak grzyby po deszczu. :-)
piotrres - 2010-06-21, 22:16

tomi napisał/a:
Widzę że dusterowcy mnożą się jak grzyby po deszczu.

Wczoraj spotkałem kolegę, inż. budownictwa. Zobaczył mojego Dustera i wtedy ... dowiedziałem się że w ub. piątek też zamówił.

fi - 2010-06-22, 19:39

piotrres napisał/a:
po zrobieniu po mieście 25km w warunkach średniouciążliwych mam 11,2L 100km.


Gdzies narzkales, ze Ci 1.2 TSI sporo palil? :-P

fi - 2010-06-22, 19:44

Bardzo fajnie wyglada to przetloczenie na masce - przy innych kolorach tak bardzo nie rzuca sie w oczy :idea:

Zdjecia dodatkowo utwierdzily mnie, ze to najlepszy kolor dla dustera

piotrres - 2010-06-24, 22:22

fi napisał/a:
piotrres napisał/a:
po zrobieniu po mieście 25km w warunkach średniouciążliwych mam 11,2L 100km.


Gdzieś narzekałeś, ze Ci 1.2 TSI sporo palil? :-P


Docierają się i silnik i kierowca :-P

Natomiast, wg danych z testów, gdzie auto faktycznie jeździło, a nie w przypadku danych przepisanych wprost z katalogu wynikało, że należy się spodziewać spalania mniejszego niż "fabryka dała". Stąd moje zdziwienie

piotrres - 2010-06-26, 22:46

Dzisiaj wykonałem w dwie osoby, 150km trasę Rzeszów-Sanok-Rzeszów, w terenie z lekka górzystym.
Parę wyprzedzeń cystern i autobusów wycieczkowych, korek na ul. Podkarpackiej (RZ), w Boguchwale i Sanoku i wynik spalania: 7,0 L /100 km, przy obrotach na ogół poniżej. 3000 obr./min i przejechanych 650 km.

Oznacza to, że spalanie spada. Tydzień temu łatwiejsza trasa (profil trasy mniej zróżnicowany, lepsza jezdnia i brak korków) i... 7.8 L/ 100km.

Samochód wyraźnie cichnie, w miarę jak mu kilometrów przybywa. Dociera się autko, docierają się i kierowcy ;-)

Przy ograniczeniach na prędkość obrotową "na dotarciu" autko porusza się całkiem żwawo a nie wykorzystuję przecież jego pełnych możliwości. I jeździ raczej poza optymalnymi obrotami z uwagi na zużycie paliwa.
W przyszłym tygodniu czeka Dustera zakładanie listew na nadkola tylne ( w paczce z częściami brakowało prawego)
Przy okazji parę nowych zdjęć mojego Dustera:


Fig. 1. Szlak Architektury Drewnianej Blizne (1)


Fig. 2. Szlak Architektury Drewnianej Blizne (2)


Fig. 3. Nad Sanem w Sanoku


Duże: http://fotoforum.gazeta.p...foQHNZR3NuX.jpg
Fig. 4. Z Rzeszowa przez Pustki Do Rzeszowa (1)
Mieszkam gdzieś tam, w dole.


Duże: http://fotoforum.gazeta.p...RXgIEIpfmeX.jpg
Fig. 5. Z Rzeszowa przez Pustki Do Rzeszowa (2)
Szkoda, że zdjęcie nie oddaje stromizny podjazdu, zwłaszcza przed zakrętem. Nie widać również błotnistych, poprzecznych niecek wygniecionych przez koła traktorów.
Wielu cyklistów na tym podjeździe zsiada z rowerów górskich :lol:
I jeszcze jedno: Wytęż wzrok i znajdź lotnisko w Jasionce
(wskazówka: kopuła anteny radaru meteo)


Duże: http://fotoforum.gazeta.p...NKVJlmsxF9X.jpg
Fig. 6. Z Rzeszowa przez Pustki Do Rzeszowa (3)


Fig. 7. Wnętrze w świetle dziennym.
"Tandetne" wstawki wcale tak źle nie wyglądają :-)
w świetle dziennym mają taki czekoladowy kolor.
Tanie to bo tanie, ale mimo wszystko nie wcale daje wrażenia elementu
"festyniarsko-odpustowego", w rodzaju "sztucznego drewna.

piotrres - 2010-07-03, 22:49

Dzisiaj na liczniku 1035 km. Mały wypad w G. Świętokrzyskie. Bałtów zaliczony, a jakże ;-)
Razem 285 km , z czego ze 20...25 km po drogach gruntowych i szutrach, niekiedy stromo pod górę, bo DzikiPieS ;-) zaproponował "najkrótszą drogę", dobrze, że nie przez staw :lol:
Tu przydało się rewelacyjne zawieszenie "Boostera" :-D

Kilka wyprzedzeń, klimatyzacja przez 3/4 drogi na chodzie i... Vśr=64 km/h, zużycie paliwa 7,3 L/100 km

Zauważyłem, że silnik staje się dość głośny, przy 2800 obr./min i cichnie wyraźnie przy 3200 obr./min.

piotrres - 2010-07-07, 22:35

122 km w cyklu czysto miejskim, krótkie przebiegi, z dłuższym postojem, korki, szukanie miejsca na parkingach i
średnie spalanie: 9,63 L/100 km

adams - 2010-07-09, 13:00

Jak byś ocenił stosunek tras, które pokonujesz, w podziale np. miasto, DK, drogi niższych kategorii i gorszej jakości, polne drogi?
Beckie - 2010-07-09, 13:09

piotrres napisał/a:
w cyklu czysto miejskim, krótkie przebiegi, z dłuższym postojem, korki, szukanie miejsca na parkingach i
średnie spalanie: 9,63 L/100 km

To tylko 0,3l/100km więcej niż u mnie. Po mieście 1.6 16v w Dusterze paliwożerny zbytnio nie jest.

piotrres - 2010-07-09, 15:02

adams napisał/a:
Jak byś ocenił stosunek tras, które pokonujesz, w podziale np. miasto, DK, drogi niższych kategorii i gorszej jakości, polne drogi?


Na razie za wcześnie na takie oceny (1250 km, dzisiaj 0 km, bo przesiadłem się na rower): Właściwie , to mam w planie zamieszczać tutaj takie raporty ze spalania dla Dustera na różnych drogach, z podziałem na jakość dróg i ich profil, oraz prędkość blokową.
Dotychczasowo, w trasie spalanie jest większe o ok: 0,6...0,8 L/100 km :-|

Beckie napisał/a:
piotrres napisał/a:
w cyklu czysto miejskim, krótkie przebiegi, z dłuższym postojem, korki, szukanie miejsca na parkingach i
średnie spalanie: 9,63 L/100 km


To tylko 0,3l/100km więcej niż u mnie. Po mieście 1.6 16v w Dusterze paliwożerny zbytnio nie jest.


Wg Danych fabrycznych:

Duster 1.6 16 V 4x2 9,7 M 6,4 T 7,5 P
Logan MCV 1.6 16V 9,8 M 6,3 T 7,5 P
Logan MCV 1.6 MPI 10,2 M 6,2 T 7,7 P

M-cykl miejski
T-trasa
P-pełny

Dlatego też, spodziewam się, że jeszcze da się zejść ze spalaniem.

P.S.
W przypadku Logana wg katalogu w mieście było 10,0 L, w rzeczywistości, zależności od warunków i pory: 8,6...9,0 minimalnie udało się uzyskać: 8,2 L

adams - 2010-07-09, 16:47

Nie chodziło mi tu o spalanie, tylko o sam sposób użytkowania auta, bo nie jestem pewny czy to auto dla mnie
piotrres - 2010-07-10, 22:24

Jaki sposób użytkowania? Sport-Utility Vehice ;-)

10-07-2010
Dzisiaj Duster-Booster (Błękitna Strzała Karpat) ciężko pracował. Zrobił 321 km ze średnią prędkością 55 km/h, z tego połowa w "porządnych" warunkach górskich. temp. ok. 30 st. C
Trasa: Rzeszów->Sanok->Cisna->Brzegi Górne->Przełęcz Wyżniańska i z powrotem.

Nie zauważyłem jakoby "benzin ledvo dychal" :lol: , pięknie radził sobie ze stromymi podjazdami na Bieszczadzkich serpentynach. Silniczek dalej wyraźnie cichnie i zyskuje na dynamice.
Praca zawieszenia i układu kierowniczego: bdb.
klimatyzacja przez 80% trasy. Górskie serpentyny, kilka wyprzedzeń w tym jedno pod góóórę w Lutczy. Parę sporych korków: na wyjeździe z Rzeszowa, wjeździe do: Boguchwały, Brzozowa, i Sanoka
Dwie dorosłe osoby + dziecko, plecaki (ostatnich 10 km w górach miałem na pokładzie parę Czechów którzy zgubili się na Szlaku Granicznym) i wynik spalania:

6,9 L 100 km

adams - 2010-07-11, 09:34

Spalanie bardzo mi się podoba, czy mógłbyś zeskanować tabelę płynów z instrukcji obsługi? Chodzi zwłaszcza o oleje silnikowy i przekładniowy, oraz jezeli wiesz powiedzieć czym masz zalany silnik.
jackthenight - 2010-07-11, 10:44

Ale Piotrres skrzyneczkę z narzędziami widzę że wozisz :)
laisar - 2010-07-11, 13:18

@adams: Wszystko o olejach silnikowych - w tym do 1.6 16V - http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=578

W skrócie: ACEA A3/A4.


Skrzynie biegów JH/JR/TL: TRANSELF TRJ 75W80 albo NFJ 75W80 - standard APIGL4, MIL-L-2105 C lub D.

Przekładnia główna oraz skrzynia rozdzielcza (OH/MR): TRANSELF UNIVERSAL FE 80W90 - standard APIGL5, MIL-L-2105 C lub D.

adams - 2010-07-11, 14:15

dzięki laisar jak zawsze jesteś mocno pomocny ;-)
laisar - 2010-07-11, 15:27

Proszę bardzo - chociaż to oczywiście nie ja jestem taki mądry, tylko co najwyżej dobrze mi idzie szukanie w różnych dokumentacjach (((;
piotrres - 2010-07-11, 22:10

adams napisał/a:
Spalanie bardzo mi się podoba, czy mógłbyś zeskanować tabelę płynów z instrukcji obsługi? Chodzi zwłaszcza o oleje silnikowy i przekładniowy, oraz jeżeli wiesz powiedzieć czym masz zalany silnik.


Ależ proszę bardzo, sługa wielce uniżony :evil: ;-)

Wspomaganie i hamulcowy: DOT 4
Płyn chłodzący: Glaceol RX Type G

Reszta: patrz tabelka.

piotrres - 2010-07-11, 22:17

jackthenight napisał/a:
Ale Piotrres skrzyneczkę z narzędziami widzę, że wozisz :)


Ta skrzynka to taki trochę św. Florian na środku rynku.
A na serio: facet któremu w papierach stoi "specjalizacja: budowa i eksploatacja maszyn" MUSI mieć coś takiego w kufrze :lol:
Poza tym czasami trzeba komuś pomóc, a pod ręką jeno apteczka. :lol:

piotrres - 2010-07-13, 23:09

Dzisiaj równe 200 km w delegacji Rzeszów-->Bezmiechowa Grn.--->Rzeszów,
Z wjazdem na szczyt Kamionki (631 m npm, przewyższenie 230 m na odc. 3 km, dwa miejsca z podjazdami 100% zalecana prędkość 15 km/h i 1 bieg) temperatura zewn. 28...32 st.
Klimatyzacja w użyciu przez 100 % trasy. W jedną stronę w pojedynkę (89 kg. + bagaż podręczny) Korki już tradycyjnie w: Boguchwale, Sanoku, Brzozowie. W tym ostatnim kurs ruszania z ręcznego (pod górę) na odcinku ok. 500 m, Parę dynamicznych wyprzedzeń, w tym pod górę w Lutczy (3 TiR'y), Trochę sprzętu rolniczego na drodze. Jazda niekoniecznie w stylu Eco...

Z powrotem na pokładzie dodatkowo 3 kolegów (a ca. 80 kg.) z bagażem podręcznym, czyli +250 kg.
W tym drugim przypadku, przy klimatyzacji pracującej na full dało się odczuć wyraźny niedobór mocy :-/ przy manewrach wyprzedzania i przy stromych podjazdach. Ale mimo to nie można powiedzieć, że Benzín ledva dýcha :mrgreen:

Tak czy siak, przydałoby się tak ze 120 KM pod maską, plus "szóstka"

W tych warunkach wynik spalania (średnia z całej trasy) wyniósł:

7,8 L/100 km
Vśr= 52 km/h

Robin7 - 2010-07-16, 19:02

Witam :)

Dzięki za info o głośnikach :) przyda się bo na dniach mam do odebrania dustera 4x4 laureate. Przyznaję się, że nie mogę się doczekać.
Aaaa te przejściówki kupię w np. media expert ?

piotrres - 2010-07-19, 15:21

Robin7 napisał/a:
Aaaa te przejściówki kupię w np. media expert ?

Szczerze mówiąc nie wiem :-/

Duster zaliczył w ostani weekend trasę wycieczkową po Beskidzie Niskim (niski? ach te podjazdy)
Rzeszów->Jasło->Dębowiec->Folusz->Krępna->Bóbrka->Gorlice->Rzeszów.

Polecam Muzeum Magurskiego Parku Narodowego oraz Muzeum "Polskiego Kuwejtu" , Diabli Kamień na Foluszu

Razem 250 km w tym z 1,5 km rozje...żdzonej drogi gruntowej, korki z powodu ruchu wahadłowego (osuwiska!) 3osoby dorosłe + dziecko. Klimatyzacja 99%, na zewnątrz +30 st.
spalanie 7,8 L/100km
V_śr = 47 km/h

Wczoraj: Rzeszów->Białobrzegi->Rzeszów, razem 62 km pozornie dobrej drogi, klimatyzacja 2/3 drogi dla odparowania szyb i znów:
7,8 L/100 km przy
V_śr = 43 km/h

Trochę sporo w porównaniu z wyprawą w Bieszczady: patrz wyżej

Jestem zaskoczony tymi wynikami bo tendencja była raczej spadkowa :-?
Myślę, że bardziej od ukształtowania terenu,"daje popalić" płynność ruchu która wyraża się min. w prędkości średniej. Tym bardziej, że nie szaleję na drodze...

Przebieg na dziś: 2200 km (sam się dziwię, że w ciągu miesiąca tyle przejechałem)

adams - 2010-07-20, 11:52

V_śr o płynności ruchu nie mówi praktycznie nic, nawet w kontekscie jazdy ciągle tą samą i znaną trasą.

O plynności ruch doskonale mówilby histogram prędkosci chwilowych porównując pole figury do jej obwodu

piotrres - 2010-07-20, 17:36

@ adams: O płynności ruch doskonale mówiłby histogram prędkości chwilowych porównując pole figury do jej obwodu
No prawie masz rację, wynik całkowania ( V_śr=( ∫V(x)dx )/L, x=0...L ) gubi wartości chwilowe:
Można zrobić jechać z gazem do deski (grobowej) a potem kiblować w korku z V=0 i uzyskać ten sam wynik średni co kanapą na rolkach.
dobrą informacją byłoby zapis przyspieszeń a(t) ale i to niej jest do końca informacja, bo w układzie sterowania jest wpięty człowiek, np. odreagowujący właśnie swoje frustracje, tj. zachowujący się nie do końca racjonalnie. Ot, czynnik ludzki.

Aha, stosując zasady Ecodrivingu, jeżdżąc przez ostatnie 7 dni w mieście:
uzyskałem wynik 9,1 L/100km wg komputera.

noespa - 2010-07-26, 21:28

Witam wszystkich.

Mój pierwszy post na tym forum, a to ze względu na to że czekam na zamówionego Dustera 1.6 16V Laureate. Poza tym że termin odbioru samochodu to Październik/Listopad to już czuję się jak jego właściciel :)

Mam pytanko do ciebie piotrres - Te felgi co widać na zdjęciach to są stylizowane stalowe (standardowe w Laureate) czy wybrałeś aluminiowe?

No i po twoich postach widzę że trochę się "wkopałem" z radiem. Myślałem że nie będzie instalacji i nie chciało mi się tego montować, a zamówiłem właśnie Laureate gdzie już wiem że instalacja jest przygotowana :(

PS. Bardzo mi się spalanie podoba :)

piotrres - 2010-07-26, 22:40

Felgi są aluminiowe. Przyszalałem wydając ekstra 1kPLN w komplecie z alufelgami jest koło zapasowe. W przypadku felg stalowych do pełnowymiarowego "zapasu" dopłacasz 0,2KPLN
toon - 2010-07-26, 22:46

piotrres napisał/a:
W przypadku felg stalowych do pełnowymiarowego "zapasu" dopłacasz 0,2KPLN

że jak?
czekam na dustera laureate bez alusów. uważasz, że muszę dopłacić 200zł żeby dostać standardowe pełne koło w zapasie?

noespa - 2010-07-27, 06:41

No to jednak dobrze zrobiłem że też zaszalałem :) Za 1KPLN ciężko kupić 4 alusy tej wielkości. Szkoda tylko że nie dostajesz stalowych bez opon bo przydałyby się na zimówki :)
Vincent - 2010-07-27, 08:05

toon napisał/a:
piotrres napisał/a:
W przypadku felg stalowych do pełnowymiarowego "zapasu" dopłacasz 0,2KPLN

że jak?
czekam na dustera laureate bez alusów. uważasz, że muszę dopłacić 200zł żeby dostać standardowe pełne koło w zapasie?


A mnie zapewniali, że Laureat ma koło pełne - i to u obu dealerów (tam gdzie zamawiałem i ponownie tam gdzie będę odbierał). Specjalnie o to pytałem. O felgach nie było mowy a wiedzieli, że pakietu look nie zamawiam.....

Są dwie możliwości - wersje felg są trzy (stalowe, stalowe udające aluminiowe i aluminiowe). Może chodziło tylko o te pierwsze - laureat ma z bazy drugie, więc tak czy inaczej pełne koło by miał.

Druga możliwość, to że będzie mnie czekała dyskusja przy odbiorze, bo odpuścić obiecanego kółka nie zamierzam. :evil:



[edit]
Jeszcze pytanie do piotressa. Nadchodzi czas odbioru i muszę się w końcu zdecydować czy chcę chlapacze czy nie (listwy na pewno odpadają, bo za drogo). Masz jak widzę chlapacze na obu osiach - ale czy tylnie są naprawdę niezbędne? Z tego co chyba Ty pisałeś, przednie warto mieć (ochrona boku), ale może choć na tylnych oszczędzę te 170+ zł.? Jak myślisz? :)

piotrres - 2010-07-27, 09:57

Jak zamawiałem Dustera, to wtedy (30 kwietnia) z felgami stalowymi był tylko zestaw naprawczy, a koło zapasowe kosztowało ekstra 200 zł. Może coś się zmieniło.

Co do chlapaczy tylnych, to pomagają o tyle, że mam czystszą klapę bagażnika. Myślę, że w 4x4 tylne chlapacze to rzecz prawie obowiązkowa.

Hmm, będę się musiał zastanowić nad stalówkami na zimę.

toon - 2010-07-27, 10:29

Zweryfikowałem u dealera!

Wersja laureate 1.5dci 85KM z felgami stylizowanymi ma PEŁNE KOŁO ZAPASOWE na zwykłej stalowej obręczy (nie stylizowana). Uff!

zamówienie 20.05.2010
dealer Zdunek Gdańsk

magda - 2010-07-28, 11:17

Piotrres zastanawiaj sie glosno nad tymi stalowkami :) bo tez o tym mysle i trzeba cos zakupic przed zima. No i kwestia opon... Jakie?
A chlapacze faktycznie na przod na pewno sie przydadza. Jak na razie przy deszczowej pogodzie przednie drzwi bardzo sie chlapia. Musze tez pomyslec o zakupie.

Beckie - 2010-07-28, 19:55

A Loganów to już nie sprzedają!?! :-/ ;-) :roll:
slavo88 - 2010-08-05, 13:15

Vincent napisał/a:
Nie wiem gdzie spytać, zapytam tu.

Właściwie pytanie znowu do piotressa bo chyba tu najdłużej Dusterem jeździ - ale oczywiście zapraszam też innych użytkowników DD. :)

Przejechałem dopiero 200km i wszystko jest cacy poza jedną rzeczą.

Kierownica dosyć wyraźnie "reaguje" na nierówności w drodze (tak jakby "popuszcza" to w jedną to w drugą). Nie do końca wiem jak to opisać, bo samochód nadal jest pod kontrolą, więc nie wydaje mi się to niebezpieczne - ale mimo wszystko jest odczuwalne.

Do tej pory miałem pandę i tam czegoś takiego nie zauważyłem. Może to kwestia dużego samochodu z dużymi kołami czy coś w tym stylu - nie mam doświadczenia. Czy wybierać się z tym do serwisu czy to normalne? (Znając życie powiedzą, że nic nie znaleźli, bo sprawdzą go wokół warsztatu - a żeby to zauważyć, trzeba pojechać na jakieś nierówności :-? )


Duży kapeć w Dusterze powoduje że na nierównościach "czuć" te koleiny na kierownicy.
W Pandzie masz wąski kapeć,a poza tym rzadziej jeździsz po nierównościach.
Normalna rzecz ;-)

magda - 2010-08-05, 20:30

Vincent napisał/a:
Nie wiem gdzie spytać, zapytam tu.

Właściwie pytanie znowu do piotressa bo chyba tu najdłużej Dusterem jeździ - ale oczywiście zapraszam też innych użytkowników DD. :)

Przejechałem dopiero 200km i wszystko jest cacy poza jedną rzeczą.

Kierownica dosyć wyraźnie "reaguje" na nierówności w drodze (tak jakby "popuszcza" to w jedną to w drugą). Nie do końca wiem jak to opisać, bo samochód nadal jest pod kontrolą, więc nie wydaje mi się to niebezpieczne - ale mimo wszystko jest odczuwalne.

Do tej pory miałem pandę i tam czegoś takiego nie zauważyłem. Może to kwestia dużego samochodu z dużymi kołami czy coś w tym stylu - nie mam doświadczenia. Czy wybierać się z tym do serwisu czy to normalne? (Znając życie powiedzą, że nic nie znaleźli, bo sprawdzą go wokół warsztatu - a żeby to zauważyć, trzeba pojechać na jakieś nierówności :-? )


Druga sprawa to cichy "warkot" pompy wspomagania przy maksymalnym skręcie kierownicy. W Pandzie też coś takiego było, ale zauwazyłem to dopiero po kilku latach. Czy to normalne w nowym dusterze (może ma po prostu większy mechanizm to i słychać lepiej)?

Z góry dziękuję za pomoc. :)



potwierdzam objawy. U mnie to samo. "dziwne ruchy" kierownicy na nierownosciach i ten dzwiek przy maksymalnym skrecie kierownicy. Zatem to raczej normalne.

Vincent - 2010-08-05, 21:49

Ok, dzięki za odpowiedzi. To z rozpędu nastepne pytanie:

W instrukcji napisane jest, że z lewej strony bagażnika (wersja 4x2) jest zestaw do pompowania/zalepienia opony.

U mnie nie ma - zapomnieli mi dać, czy w Polsce nie dodają?

jackthenight - 2010-08-05, 22:30

Jeśli masz koło zapasowe, to zestawu do pompowania/zalepiania koła nie będzie.
KOSA - 2010-08-06, 10:50

A ja w swoim mam jedno i drugie. Może to zależy od wersji jaką się zamówiło. Ja nie dopłacałem do niczego i mam i koło zapasowe oraz zestaw do szybkiej naprawy.
Marek1603 - 2010-08-06, 11:41

Zastosowanie zestawu łączy się podobno z wymianą opony bo później nie nadaje się do niczego i jest to stwierdzenie praktyczne. Przynajmniej tak mówi kumpel, który jest wulkanizatorem z dziada pradziada.
KOSA - 2010-08-06, 12:00

To fakt - opona do wymiany i jak sama nazwa świadczy jest to zestaw naprawczy. Widziałem kiedyś na wulkanizacji oponę po takim zestawie naprawczym. Jest to tylko rozwiązanie tymczasowe i warto wymienić obie opony, na osi, oczywiście w zależności od zużycia opon.
Vincent - 2010-08-06, 12:11

Ja bym pewnie nie wiedział nawet jak dobrze użyć taki zestaw. Koło mam pełne na szczęście, było to jedno z pierwszych moich pytań u dealera. :-P

Tym niemniej jeśli coś miałem dostać to chciałbym to dostać. Zawsze można to komuś dać, sprzedać itp. Ale skoro mówicie, że to dają tylko jak koła nie ma, to ok, nie będę się upominał. :)

Matthias[Wlkp] - 2010-08-06, 12:53

Zestaw do naprawy warto mieć tak czy siak. Rzadko bo rzadko, ale może zdarzyć się sytuacja, w której stracimy dwie opony na raz, lub jedna po drugiej (ponoć nieszczęścia chodzą parami ;))
KOSA - 2010-08-06, 13:02

Wulkanizator zapewne będzie przeklinał po użyciu takiego zestawu naprawczego. Trzeba pamiętać, że na rozerwaną oponę to nie działa a jedynie na małe dziurki.
mario - 2010-08-08, 13:05

witam wszystkich mam swojego dusterka ponad miesiac zakupu dokonalem w belgii poniewaz tam mieszkam przejechalem juz ponad 5000 km jesli chodzi o spalanie duzo sie nie zmienilo poniewaz lubie jezdzic dynamicznie a pozatym zatrabiliby mnie w miescie autko ladne podoba sie wszystkim moim znajomym natomiast pszeraza mnie ten halas ktory zaczyna sie od 115 a cichnie ok 125 km/h mysle ze poczekam jeszcze troche jesli nie bedzie zmian to serwi i to szybko bo to jest nienormalne nowe auto a efekt halasu jak w przyslowiowym maluchu jesli ktos mial podobna historie prosze o odzew to narazie tyle jesli znajde cos nowego odrazu bede pisal z powazaniem mario
KOSA - 2010-08-08, 21:44

Czy to nie efekt hałasowania opon ???? Powiem, że nie zwróciłem na to uwagi. Jutro spróbuje posłuchać.
laisar - 2010-08-11, 01:14

Felgi do Dustera to zdaje się 6,5 J 16 ET36 5x108x60.

[url=]http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?p=64368#64368]Aktualizacja[/url]
Nie x108x, tylko 114,3 mm i nie ET36, tylko 50 - poza tym się wszystko zgadza... (;

magda - 2010-08-11, 07:24

Laisar, to sprawdzona informacja? Dzis jade po chlapacze, wiec sprobuje zapytac w salonie. Dzieki
laisar - 2010-08-11, 07:56

Tyle mówi dokumentacja - ale jak najbardziej dobrze się upewnić w ASO.
wojtus - 2010-08-11, 08:10

W Dusterze to raczej są felgi 16"
laisar - 2010-08-11, 08:39

Ups... :oops:
Bardzo słuszna uwaga, nadkróliku, dzięki! Literówka poprawiona.

piotrres - 2010-08-16, 11:27

Po ponad dwóch tygodniach przerwy (autko czekało na mnie w Pyrzowicach przy lotnisku) Dusterowych impresji cd.

W nocy 27/28 lipca mój Dragster ;-) przeszedł prawdziwą próbę wody: RZ-->Pyrzowice (lotnisko Katowic) Jazda w opadzie ciągłym (momentami wyglądało to na oberwanie chmury) wiatr czołowy b. silny, koleiny ograniczenia w postaci zwężeń (roboty drogowe)
Czułem się jak w szybkiej łodzi motorowej :-P a nie w czółnie z baldachimem.

Na A4 Vmax. 115 km/h (słaba widoczność, miejscami koleiny i woda, woda, woda...)
Na pokładzie: 2+1 + 30 kg bagażu
Okazuje się, że w tych warunkach Duster dawał się prowadzić pewnie, Continentale M+S b. ładnie odprowadzały wodę.
Reakcja na podmuchy boczne i te od TiR'ów w wietrze skośnym nie dawała powodów do niepokoju. Klimatyzacja przez 50% trasy (osuszanie szyb)
I wynik spalania:
8,6 L/100km przy V_śr=52 km/h :-? :-?

Na usprawiedliwienie: hurtowe ilości wody wprawianej w ruch przez Dustera i vmoordewind :-/

Trasa powrotna, trochę "wycieczkowa" 13 sierpnia (warto zobaczyć: Park Etnograficzny w Wygiełzowie i zamek Lipowiec) z pominięciem "starej" A4:

Pyrzowice-->Tychy-->Chrzanów-->Balice-->"nowa" A4 (na KT i RZ z końcem w Kłaju)-->Tarnów--> Rzeszów.
Korki na zjeździe z "nowej" A4 kosztowały mnie jeden "klocek" na wskaźniku paliwa! :evil:
Dalsze korki koło Bochni (światła!), przed Tarnowem i Dębicą (ruch wahadłowy)
i wynik:
8,1 L/100 km przy V_śr=45 km/h :evil:
V_max=135 km/h
klimatyzacja 90% trasy (+30...35st. C)

Po 2 miesiącach i 3010 km nie wiem ile "tak na prawdę" Dragster pali w trasie :-|
No chyba, że warunki szczególne są normalne w PL :mrgreen:

P.S.
Początkowo planowałem wyjazd do BG, Dusterem, ale nie pozwolił mi na to"human factor:" po ca 100 km dzieciak (6,5 roku) zaczyna wyrabiać (a to brzuch boli, a to głowa boli, a to niedobrze etc.,po prostu nie lubi jady samochodem)

Marek1603 - 2010-08-16, 11:45

Rada co do A4 od wieliczki do targowiska. Jeździj starą 4 bo ruch jest tam taraz znikomy. Jeżdżę często do czchowa na działkę. Dojazd do A4 wliczając do tego swiatła i korek to jestem w połowie drogi do krakowa. To samo jest teraz przy zjeździe z A4 w targowisku co było przedtem w wieliczce.
marektbg - 2010-08-16, 11:53

piotrres napisał/a:
Po 2 miesiącach i 3010 km nie wiem ile "tak na prawdę" Dragster pali w trasie :-|

Nie ma się czym martwić.
8 z hakiem to normalny wynik jak na te gabaryty i silnik 1.6. Pewnie z czasem jeszcze trochę spalanie spadnie ;-)

piotrres - 2010-08-16, 12:27

marektbg napisał/a:
piotrres napisał/a:
Po 2 miesiącach i 3010 km nie wiem ile "tak na prawdę" Dragster pali w trasie :-|

Nie ma się czym martwić.
8 z hakiem to normalny wynik jak na te gabaryty i silnik 1.6. Pewnie z czasem jeszcze trochę spalanie spadnie ;-)


Przy tej ostatniej, powrotnej trasie jak pisałem wyżej, co najmniej 1 "klocek" paliwa na wyświetlaczu zżarło mi w pełzanie w korku, czyli przy płynnej jeździe w trasie mógłbym liczyć na ok. 6,0 L/100 km.
P.S. Marku1603, dzięki za dobrą radę!

piotrres - 2010-08-17, 16:02
Temat postu: Nakładki na nadkola
Dzisiaj, nareszcie skompletowałem nakładki na nadkola tylne (146 PLN na stronę) i mogę pokazać, jak wygląda "dopancerzony" ;-) Duster. Montaż tych elementów jest dość prosty i można przeprowadzić go we własnym zakresie. Jeszcze tylko porzeczki do bagażnika dachowego (raczej nie firmowe), termometr zewnętrzny, zimówki i... chyba na tym zakończę doposażanie
Dragstera.

Spalanie w warunkach 2/3 trasa 1/3 miasto: 8,2 L/100 km V_śr=40 km/h

jackthenight - 2010-08-17, 16:55

piotrres napisał/a:
3000 km w 2 miesiące. Hmm, czy taki ubytek jest normalny ?


Póki się się mieści pomiędzy MIN a MAX, oraz utrzymuje się tak w połowie, a nawet trochę więcej niż połowa pomiędzy MIN a MAX - to nie ma się jak na razie nad czym zastanawiać.
Po prostu w nowym aucie układ się odpowietrza i jakiś tam ubytek jest normalny, ważne aby później poziom stał mniej więcej na tym samym poziomie.

laisar - 2010-08-17, 16:55

Badzio ładnie - ale prawdziwie pancerny to by jednak był z czarnymi zderzakami a la Duster-golas (((:
piotrres - 2010-08-17, 17:08

jackthenight napisał/a:
Póki się się mieści pomiędzy MIN a MAX, oraz utrzymuje się tak w połowie, a nawet trochę więcej niż połowa pomiędzy MIN a MAX - to nie ma się jak na razie nad czym zastanawiać.

Dzięki, przy okazji wizyty w Zodiaku w.s. nakładek, powiedziano mi że "tak właśnie tak miało spaść"

laisar napisał/a:
ale prawdziwie pancerny to by jednak był z czarnymi zderzakami a la Duster-golas (((:

Osobiście chętnie wziąłbym Laureate'a z czarnymi zderzakami, lecz taka opcja nie istnieje.
Ma być zderzak w kolorze nadwozia i już.

Żeby nie było za różowo,
Generalnie spasowanie plastików jest b. dobre ale w kufrze znalazłem taki oto kwiatek (między schowkiem na narzędzia, a klapą bagażnika). Ciekaw jestem czy ktoś też ma takie cudo ?

magda - 2010-08-17, 18:34

piotrres napisał/a:
jackthenight napisał/a:
Póki się się mieści pomiędzy MIN a MAX, oraz utrzymuje się tak w połowie, a nawet trochę więcej niż połowa pomiędzy MIN a MAX - to nie ma się jak na razie nad czym zastanawiać.

Dzięki, przy okazji wizyty w Zodiaku w.s. nakładek, powiedziano mi że "tak właśnie tak miało spaść"


Żeby nie było za różowo,
Generalnie spasowanie plastików jest b. dobre ale w kufrze znalazłem taki oto kwiatek (między przy schowkiem na narzędzia, a klapą bagażnika). Ciekaw jestem czy ktoś też ma takie cudo ?


u mnie tez takie "niedociagniecia" plastików są, no coz , brak idealu ;)

Piotrres u mnie poziom plynu taki sam, wiec widocznie faktycznie tak ma spadac :)

ppart - 2010-08-17, 19:32

Czy już zostały ustalone parametry felg aluminiowych do Dustera ?
Czy ktoś może pamięta, w którym wątku były rodzaj, marka lub parametry głośników do tego autka, bo czytałem, ale nie mogę tego znaleźć ?

czaju - 2010-08-17, 20:23

Co do ubytków płynu chłodzącego - po instalacji LPG, po przejechaniu 4-5kkm również miałem mniej więcej taki "ubytek", tłumaczyłem sobie to powietrzem w układzie i chyba słusznie, bo się nie powtarza.
laisar - 2010-08-17, 20:32

Felgi: http://www.daciaklub.pl/f...p?p=58811#58811

Głośniki: http://www.daciaklub.pl/f...p?p=54292#54292


Obie rzeczy w niniejszym temacie... <:

ppart - 2010-08-17, 21:13

Laisar, dzięki. Tylko przy felgach jest "zdaje się" ?
A radio zdążyło podrożeć ;-) .

laisar - 2010-08-17, 21:15

Ostrożny jestem (; - tyle podaje dokumentacja, a ja miałem nadzieję, że ktoś może skonfrontuje z rzeczywistością. Tylu nowych Dusterowców...
ppart - 2010-08-17, 21:19

OK, dzięki. Może odbiorę w tym tygodniu to skonfrontuję, a póki co zasięgnę języka o cenę.
esdziewiaty - 2010-08-17, 23:17

Co do kwiatków w bagażniku, w salonie identyczne widziałem. Mam natomiast pytanie, jak z parowaniem szyb , z włączona klimatyzacją , i bez niej , a także widoczność w deszczu , czyli wycieraczki. Wiem , ze przednie są troszkę za krótkie , , ale to da się łatwo zmienić montując 10-20mm większe , bardziej zastanawia mnie szybkość ich pracy , napisałeś , że miałeś test wody , więc zapytam , ile prędkości mają wycieraczki w dusterze , oraz czy jest to wystarczające?
magda - 2010-08-18, 08:23

jezeli chodzi o szybkosc wycieraczek, mysle ze jest wystarczajaca. 2 dni temu testowalam Dracule w porzadnej ulewie i nie mialam zadnych problemow ze zbieraniem wody i z parowaniem, a jechalam bez klimy. Nawiew na szybe "na dwojce" spokojnie wystarczyl.
piotrres - 2010-08-18, 20:14

esdziewiaty napisał/a:
(...), jak z parowaniem szyb , z włączona klimatyzacją , i bez niej,


Klimatyzacji używałem, okresowo, przy +13..14 st. C do szybkiego osuszenia szyb, zwłaszcza w deszczu. Jak masz wilgotność prawie 100% to szyby zachodzą mgiełką niezależnie od auta.
Pasowałoby co jakiś czas przemywać jednak szyby os środka, wiadomo pyłki: jądra kondensacji.

esdziewiaty napisał/a:
(...) wycieraczki.
Wiem , ze przednie są troszkę za krótkie, ale to da się łatwo zmienić montując 10-20mm większe


W czasie odbioru auta pan doradca techniczny powiedział, że jak zedrę te co mam, to mogę spokojnie wymienić na dłuższe.

esdziewiaty napisał/a:
bardziej zastanawia mnie szybkość ich pracy, napisałeś, że miałeś test wody, więc zapytam, ile prędkości mają wycieraczki w Dusterze, oraz czy jest to wystarczające?

Prędkości są dwie, i są na ogół wystarczające, natomiast jak masz takie hydropiekłowstąpienie jakie zaliczyłem 3 tygodnie temu, między RD a SK to żadne wycieraczki, w tym te o prędkości naddźwiękowej ;-) nie pomogą. Zostaje rozsądek i sokole oko :-)

esdziewiaty - 2010-08-18, 22:23

Właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałem. Dzięki:)
adams - 2010-08-19, 10:43

piotrres napisał/a:

Prędkości są dwie, i są na ogół wystarczające, natomiast jak masz takie hydropiekłowstąpienie jakie zaliczyłem 3 tygodnie temu, między RD a SK to żadne wycieraczki, w tym te o prędkości naddźwiękowej ;-) nie pomogą. Zostaje rozsądek i sokole oko :-)

czy tryb pracy przerywanej też jest?

ppart - 2010-08-19, 16:23

Odebrałem dzisiaj Dustera i tak:
1. Wycieraczki mają 2 szybkości plus przerywaną, czyli trzy,
2. Opony ma M-S błotno-śniegowe, nie ma potrzeby wymiany na letnie lub zimowe,
3. Posiada nadkola wewnętrzne plastikowe nad kołami.
4. Nieprawdą jest, że pistolet od paliwa rysuje lakier, nie opiera się na lakierze (diesel).
5. Nie wiem, czy są potrzebne chlapacze, bo plasitkowa nakładka jest wyprofilowana w ich kształcie za przednimi kołami.
To tak na szybko, może obalę kilka mitów.

sereq - 2010-08-19, 19:27

ppart napisał/a:
Odebrałem dzisiaj Dustera i tak:

2. Opony ma M-S błotno-śniegowe, nie ma potrzeby wymiany na letnie lub zimowe,


Podaj dokładnie markę i model opony. Jeśli jest to Continental CrossContact LX , to jest klasyfikowana przez producenta jako opona letnia (a nie uniwersalna).

Strona Continentala

Na zimę jest przewidziany model CrossContactWinter.

Zresztą ktoś o tym pisał już w innym wątku zdaje się.

misiokg - 2010-08-19, 20:26

Witajcie
Wczoraj odebrałem swojego Dusterka.
Dostałem go z oponami Michelin Lattitude oznaczonymi M+S.
I teraz pytanie czy to opona zimowa czy uniwersalna ???

sereq - 2010-08-19, 21:25

misiokg napisał/a:
Witajcie
Wczoraj odebrałem swojego Dusterka.
Dostałem go z oponami Michelin Lattitude oznaczonymi M+S.
I teraz pytanie czy to opona zimowa czy uniwersalna ???


Też letnie

Michelin Latitude - letnie

Tu masz zimowe:

Michelin Latitude - zimowe


Tylko ja cały czas mówię o klasyfikacji producenta. Podejrzewam że zwykłe M+S w dużym mieście w zimę (i na dodatek jeśli jest 4x4) powinny w zupełności wystarczyć. Inaczej w terenie górskim zimą. Ja osobiście mocno zastanawiam się czy kupować zimowe. Mam zamówionego Dustera 4x4 i część zimy spędzam w mieście. Jednak przez 3-4 tygodnie zimą bywam w mocno trudnym terenie górskim, gdzie normalne samochody na zimówkach nie dają rady.

Pytanie za 100 pkt. czy Duster 4x4 na zwykłych M+S da radę w górach ? :?:

laisar - 2010-08-19, 21:40

Odpowiedź jest bardzo prosta - czasem da, a czasem nie, zależnie od konkretnie konkretnych warunków: jakie góry, ile śniegu / błota, na jakiej drodze / w jakim terenie, itd...

...Ale tak "średnio na jeża z przedziałkiem i warkoczykami" to zazwyczaj powinien chyba nieźle dawać radę (:

piotrres - 2010-08-19, 23:02

No to się powoli (o jak powoli) zaczynam rozglądać za obuwiem zimowym dla Dragstera.
Może ktoś z Kolegów i Koleżanek coś doradzi, jakie oponki są godne uwagi a jakie nie?

Od tygodnia jeżdżę praktycznie tylko po mieście i spalanie ustabilizowało mi się na poziomie 8,3 L/100 km

P.S.: Dzisiaj w RZ spotkałem Dustera 1.5dCi 4x2 Ambience z Francji:


Seal - 2010-08-19, 23:06

Określ się jakie klasy opony chcesz kupić: budżet czy premium?
esdziewiaty - 2010-08-19, 23:08

Samochodu jeszcze nie odebrałem , ale juz wiem co założę.
Link
Test

Michelin kusi dziarskim bieżnikiem.
:mrgreen:

piotrres - 2010-08-19, 23:09

coś po środku, od razu eliminuję chińszczyznę, ale też nie chcę przepłacać, i tu mam zgryz.
Poza tym u mnie jest (jak widać ze stopki) 4x2 więc ogumienie nie musi spełniać wymagań jak w 4x4


http://www.hammerdeals.pl...-r16-do-suv-ow/

Seal - 2010-08-19, 23:12

esdziewiaty napisał/a:
test

Teścik trochę starawy :-D

esdziewiaty - 2010-08-20, 00:43

W tym rozmiarze drogi kolego się wiele nie zmieniło.
Opony do SUVów High Performance faktycznie co roku sie zmieniają , jednakże jak widać normalny rozmiar 215/65 r16 nie jest poddawany tak dużym zmianom ofert przez producentów. Wszystkie testowane tam opony sa do dziś obowiązującymi modelami.
Jeśli gdzieś się mylę , poprawcie mnie.

sereq - 2010-08-20, 07:02

Tylko jeszcze pytanie - czy wybrać opony "zwykłe" tj przeznaczone do samochodów osobowych czy jednak dołożyć te 50/zł szt i wybrać opony przeznaczone do SUV 4x4, które są nieco droższe?
adams - 2010-08-20, 09:22

Lepiej opony do osobówki, zwłaszcza jak się jezdzi po drogach utwardzonych. Opony SUVowe polepszają wlasnosci terenowe, a pogarszają drogowe.
Z opon w dobrej jakości do ceny to są:
Bridgestone Turanza er300
Continental Contipremiumcontact 2
Vredestein Sporttrac 3

Aby polepszyc trzymanie na zakrętach lepiej wziac opony asymetryczne, czyli pierwsze dwie wymienione. Cena dobrej opony do Dustera to koszt ok 350zl.

piotrres - 2010-08-20, 10:53

A co myślicie o oponach Falken HS 439 115/65 R16 98H,
o takich:
http://www.opony.com/opon...mowe-215-65-r16

ppart - 2010-08-20, 15:38

Pierwsza trasa. Wyjechałem ze sklepu. średnie spalanie 7,2 l/km, po dojechabiu do domu 6,6 l/km i trasa Wrocław-Kraków-Jędrzejów 4,9 l/km. Predkość do 90-100 km/godz. / docieranie. Dzisiaj w Krakowie minąłem się z kolegą w czarnym Dusterze, może to przeczyta ?????????
Po pierwszych kałużach potzrebne chlapacze z przodu, całe drzwi zawalone. Jazda ogólnie super, mimo nie przekraczania 2500 obrotów.
Nie mogę teraz podać parametrów opon, jest to napewno Continental M+S.

esdziewiaty - 2010-08-20, 16:18

Continental Cross Contact LX m+s
piotrres - 2010-08-20, 20:46

ppart napisał/a:
Odebrałem dzisiaj Dustera i tak:
4. Nieprawdą jest, że pistolet od paliwa rysuje lakier, nie opiera się na lakierze (diesel).


A kto taką niedorzeczność wymyślił?
Bo ja słyszałem bzdurę, że osłona pod silnikiem jest...plastikowa :lol:

ppart napisał/a:
5. Nie wiem, czy są potrzebne chlapacze, bo plastikowa nakładka jest wyprofilowana w ich kształcie za przednimi kołami.
To tak na szybko, może obalę kilka mitów.

Z moich doświadczeń wynikało, że obtraskują się błotem (piaskują) głównie tylne drzwi i próg, więc przednie chlapacze są prawie obowiązkowe. Tylne, tyle o ile, ale wpływ na czystość klapy od kufra jest zauważalny.

laisar - 2010-08-20, 20:54

Ową "niedorzeczność" podał zdaje się c.ś.p. Ser Szrek d; ale po prostu może nie umiał? <;


Natomiast w niektórych wersjach naprawdę widziałem plastikową osłona pod silnikiem - co mnie osobiście bardzo rozczarowało...

piotrres - 2010-08-20, 21:53

laisar napisał/a:
w niektórych wersjach naprawdę widziałem plastikową osłona pod silnikiem - co mnie osobiście bardzo rozczarowało...


Poszedłem popukać i o zgrozo... "oceľova plecha" jak mówią za moim południowym płotem ;-) .
Plastik? Może kompozyt węglowo kevlarowy :lol:

laisar - 2010-08-20, 22:17

Oglądałem je na czerwcowym pikniku na Puławskiej - wisiały na podnośnikach bodajże dwa 4x2, oba z plastikiem. Może po prostu wczesne demówki...?
esdziewiaty - 2010-08-20, 22:53

... a może poprostu 4x2 mają plastik, a 4x4 blachę? Co byłoby uzasadnione i ekonomiczniejsze dla producenta.

Co do opon , temat troszke wyciągnę z 2 stron wczesniej. Opony Michelin Lattitude M+S nie nadają się na zimę , nadadza się na błocie i błocie ze sniegiem , czyli poprostu chodzi o to , ze na sliskiej nawierzchni będa ok. Jednakże śnieg to bardzo specyficzne podłoze wygamające specjalnych opon -zimowych. M+S nie oznacza zimowej opony , symbol snieżynki , oznacza , ze to opona zimowa , zasadniczo to na zimówce znajduje się symbol Śniezynki , i syymbol M+S

laisar - 2010-08-20, 23:09

Piotrres ma właśnie 4x2 - i jak rozumiem jednak blachę, więc teoria nie do końca odpowiada praktyce...
esdziewiaty - 2010-08-20, 23:14

Nie znam jeszcze na pamięc uzytkowników forum ,a tymbardziej specyfikacji ich samochodów , za co przperaszam- pilnie nad tym pracuje :mrgreen:
laisar - 2010-08-20, 23:39

Ależ nie trzeba sobie obciążać pamięci - wszystko jest napisane pod nickiem... d(;
leo - 2010-08-23, 03:28

laisar napisał/a:
Felgi do Dustera to zdaje się 6,5 J 16 ET36 5x108x60.


Sprzedawca w salonie powiedział mi, że do DD pasują felgi od Laguny II (nie sprawdzałem tej informacji).
Być może byłaby to jakaś alternatywa, jeśli chodzi o komplet "zimówek"... :->

laisar - 2010-08-23, 09:32

Jeśli wszystkie dane się zgadzają - to oczywiście pasują z każdego innego auta.

Natomiast z tego co widzę, to w Lagunie faktycznie takie występowały - ale trzeba uważać, bo podobno były również wersje z felgami jak w Loganie: 4x100.

piotrres - 2010-08-23, 21:19

W sobotę kurs Rzeszów->Kraków->Rzeszów.
Z nowości w KR polecam Ogród Doświadczeń im. St. Lema w Krakowie (vis a vis CH M1)
http://www.ogroddoswiadczen.pl/

Razem 347 km z tego ca. 10% w ruchu miejskim klimatyzacja 50% jazdy. Ruch wahadłowy
koło Ropczyc i Tarnowa, korki koło Bochni. Powrót: jazda zdecydowanie dynamiczna.
Na A4 na V_max=155 km/h (ca. 5100 obr./min) (i tak mnie byle barachło wyprzedzało).
Klika wyprzedzeń, gł pod górę (TiRy) i wynik:


L=347 km (10% miasto) V_śr=59 km/h V_max=155 km/h zużycie paliwa: 7,1 L/100 km


Wrażenia:układ kierowniczy bez zarzutu (zmiana pasa przy wyprzedzaniu), żadnych podejrzanych drgań, o których pisał Kol. Vincent. Hałas dość znaczny, ale da się rozmawiać. Wg żony gł. źródłem hałasu jest "szumgum" (zależał wyraźnie od nawierzchni) Ja wysłuchałem ponadto rezonans w szczelinie między lusterkiem a słupkiem A.

Generalnie autko "odwdzięcza się" za jazdę zgodnie z przepisami PL ( do 130) i nie jest to "awtostradnyj tank" jak niektóre pseudotereówki. Powyżej 130 karze hałasem i zużyciem paliwa. Toteż więcej jak 130...135 km/h nie polecam.

Co do osławionego testu łosia to w Krakowie zostałem na Wielickiej zmuszony do przeprowadzenia "testu kapelusznika": Gość w kapeluszu (lato!) kierujący "Nr 1 w Polsce"
stojąc na pasie do skrętu w lewo, nagle zmienił zdanie i... bez ostrzeżenia wyjechał mi pod maskę. Jechałem zgodnie ok. 70 km/h (tyle co na znakach) . Musiałem gwałtownie zmienić pas (dlatego patrzcie w lusterka), bo na hamowanie było za późno. Inaczej "zielona kura"(zelené slepice) dostałaby strzał z boku. Auto w tym manewrze nie stwarzało problemów z utrzymaniem kierunku jazdy (pytanie: a na mokrym?).

ppart - 2010-08-24, 19:39

No to zastrzeliłeś mnie tym spalaniem. Wziąłem DCI 85, ze względu na spalanie. Spodziewałem się 8-10 l/100 trasa i do 12 l/100 w mieście z silnikiem benzynowym. A u mnie w dieslu ok 4,9- 5,2 trasa ( do 100 km/godz.) i Kraków 7,2 l/100. Może to miasto spadnie po dotarciu ??????? Tobie pewnie na trasie przy tej prędkości też by chyba spadło do 6 l/100 ???
Re Laisar: Sprawdzałem u sibie tą płytę pod silnikiem, jest metalowa, ale zaczyna się głęboko od przodu, najpierw jest przedłużenie plasikowego zderzaka.
A przy okazji, gdzie kupiłeś głośniki, czy były z przejściówkami i jak ściągnąć osłony głośników w drzwiach ?

piotrres - 2010-08-25, 09:57

Jak do Krakowa jechaliśmy starą "4" to prowadziła żona (max. 100 km) chodziła klimatyzacja ruch z utrudnieniami na paru odcinkach (wahadłowy), to założę się, że spalanie było między 5,5...6,0 L/100 km (szkoda,że nie luknąłem w KR). Ja wracałem bardziej "energicznie", cóż autostrada nie jest tak naprawdę "eko" Pomijam świadomie ocinek na którym jechałem z Vmax 1.5 dCi 85 KM.d
Moc w stosunku do wartości odpowiadającej prędkości legalnej musiała być (155/130)³ ≈1,695 czyli o 70% większa niż przy 130 km/h. Jak widać Duster sam wlepia mandat za wykroczenia.
Gwoli ścisłości to sporo miejsca dla pedału gazu zostało..
*
Wczoraj korzystając z resztek wakacji (żeby się poodchamiać: muzea, i widoki po drodze) śmignąłem do Przemyśla przez Pogórze Dynowskie i dolinę Sanu: parę serpentyn, podjazdy o spadku 8..10%, drogach lichej jakości, parę wyprzedzeń (w tym długa, 8 kołowa wywrotka z gnojem: :-? pod stromą górkę) klimatyzacja 10% . Jazda w trasie jakieś 90%.
Na pokładzie: 2+1

L=168 km Vśr=44,5 km/h Vmax=100 km/h spalanie: 7,4 L/100 km

________________________________________________________________
P.S.:
A propos odchamiania:
http://www.muzeum.przemysl.pl ,polecam wystawę Vlastimila Hofmanna (jak jeszcze będzie)
http://www.muzeum.przemyska.pl
i dla miłośników militariów:
http://www.przemysl.pl/tu...a_molotowa/733/
http://frp.com.pl/forum/showthread.php?tid=85

ppart - 2010-08-25, 11:31

Piotrres : A przy okazji, gdzie kupiłeś głośniki, czy były z przejściówkami i czy trudno ściągnąć osłony głośników w drzwiach ?
piotrres - 2010-08-25, 17:37

Osłony ściąga się łatwo, a glośniki były "firmowe"
ppart - 2010-08-25, 17:45

Co to znaczy "firmowe" głośniki ?
Czy to znaczy, że powinienem sprawdzić, może są mimo, że nie ma radia ?

piotrres - 2010-08-25, 17:58

U mnie nie było głośników, choć kpmletna instalacja po cztery szt. była.
Firmowe tj. zaproponowane przez serwis, ponieważ nie wiedzieli (nie chcieli?) podać mi jakie powinny być wymiary pod zabudowę
I tak wyszło w sumie ponad połowę taniej niż fabryczny zestaw audio.

piotrres - 2010-08-28, 21:57

Dzisiaj trasa Rzeszów->Strzyżów->Jasło i z powrotem razem 137 km
Na pokładzie: 3+1 klimatyzacja 30% trasy (osuszanie), jazda dość oszczędna i w miarę równomierna w terenie pagórkowatym (3 wyprzedzania pojazdów wolnobieżnych). Hamowanie silnikiem przy zjazdach. Trasa 90% miasto 10% I... nic z tego nie rozumiem:

L=137 km V_śr=50 km/h Vmax=90 km/h bj=7,1 L/100 km

Zatem spalanie identyczne jak przy kursie do Krakowa, przy większych utrudnieniach w ruchu, intensywniejszym chłodzeniu, z odcinkami po autostradzie i ekspresówce. :shock:
A spodziewałem się grubo poniżej 7,0 L/100km. :-? Chyba coś "nie teges" z kierowcą ;-)

P.S.:

We Frysztaku-Twierdzy minąłem się z niemal identycznym z moim Dusterem 1.6 16V 4x2 bleu mineral [RSR*****].

r70 - 2010-08-29, 11:17

każdy amochód a jakiś poziom ponizej którego nie da się zejść. Podejrzewam, że ten poziom 7l to może być taki poziom dla wersji benzynowej dustera. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby nawet jazda bez klimy, z prędkością max 70km/h nie owocowała niższym spalaniem.
psur - 2010-08-29, 19:27

Może nieco spóźnione, ale gratulacje dla Kolegi piotrresa - piękne autko! Życzę samych miłych wrażeń w drugiej części przygód z Dacią :-)
piotrres - 2010-08-29, 23:12

Psur, dzięki serdeczne za gratulacje ! :-)

R70: Z moich wcześniejszych doświadczeń z Loganem wynikało, że można urwać z 10% w stosunku do danych fabrycznych (9,7/7,5/6,4 DD 1.6 4x2 ) Inna sprawa, że jeżdżę głównie w terenie dość silnie pofałdowanym. ;-)

marektbg - 2010-08-30, 07:09

7,1 to i tak niezły wynik. Mając orientację jak palą 1.6 innych marek wcale nie jest źle - a biorąc pod uwagę bryłę Dustera to nawet całkiem dobrze. Jakbyś darł autostradą czy luźną ekspresówką do 110km/h pewnie wtedy spalanie podane przez producenta by się dało zrobić - jest też inny sposób na małe spalanie - na taksówkarza albo jeździć za autobusem PKS :mrgreen:

Odnośnie OPON w zimie to jeśli macie ubezpieczenie AC to w zimie, jeśli nie jeździcie na zimówkach to ubezpieczyciel w razie "W" po prostu się na Was wypnie. Mieliśmy taką sytuację podczas ostatniej zimy - nie było tłumaczeń, że się nie zdarzyło zmienić i PZU odmówiło wypłaty odszkodowania. Po za tym nawet 4x4 w firmowych Freelanderach II oczywiście na zimówkach, podczas ostatniej zimy też czasem miały kłopoty na muldach chodnikowych i parkingowych.

PiotrWie - 2010-08-30, 11:26

A na jakich oponach Duster jest sprzedawany - jak oglądałem w salonie to stał na oponach M+S, czyli błotno - śniegowych, czy ktoś może napisać dokładnie jaki to typ bo mogą to być opony uniwersalne.
r70 - 2010-08-30, 11:30

PiotrWie napisał/a:
A na jakich oponach Duster jest sprzedawany - jak oglądałem w salonie to stał na oponach M+S, czyli błotno - śniegowych, czy ktoś może napisać dokładnie jaki to typ bo mogą to być opony uniwersalne.


Wielkorotnie już na forum o tym było - to są opony letnie z bieżnikiem "uterenowionym" dlatego M+S - typowe do SUV-a :)

marektbg - 2010-08-30, 11:35

M+S jest to stosunek lameli do powierzchni kostki bieżnika. Na zimówkach masz charakterystyczne oznaczenie płatek śniegu lub napis "winter" lub "snow".

M+s informuje nas to, ze opony takie radzą sobie z błotem pośniegowym czy delikatną śnieżną chlapą, ale nie jest to typowa opona zimowa!! W przy normalnej zimie opony będą się sprawowały dużo gorzej niż normalna opona zimowa.

r70 - 2010-08-30, 11:38

piotrres napisał/a:

R70: Z moich wcześniejszych doświadczeń z Loganem wynikało, że można urwać z 10% w stosunku do danych fabrycznych (9,7/7,5/6,4 DD 1.6 4x2 ) Inna sprawa, że jeżdżę głównie w terenie dość silnie pofałdowanym. ;-)


tu już kilka dusterów się pojawiło: http://www.spritmonitor.d...e=2&powerunit=2
Generalnie uważam że to dobry wynik zważywszy na areodynamikę dustera. Wydaje mi się w tym samochodzie łatwiej będzie zmniejszać spalanie w miescie - gdzie sprzymierzeńcem będzie w miarę mała masa i sporo zalezy od sposobu jazdy, niż na trasie. Mój berlingo ma lepszą areodynamikę niż duster (cx0.40 vs 0.42) ale różnicę w spalaniu 85-90 vs 100-100 widać bardzo mocno. I kiedy chce się jechać naprawdę oszczędnie to nie należy przkraczać 90tki. I z pewnością nie jest to kwestia nieekonomicznych obrotów silnika ;) Z kolei w miescie z pewnością silniej będzie się wpływała na spalanie ilość osób w kabinie albo AC on/off.

PiotrWie - 2010-08-30, 11:50

marektbg napisał/a:
M+S jest to stosunek lameli do powierzchni kostki bieżnika. Na zimówkach masz charakterystyczne oznaczenie płatek śniegu lub napis "winter" lub "snow".

M+s informuje nas to, ze opony takie radzą sobie z błotem pośniegowym czy delikatną śnieżną chlapą, ale nie jest to typowa opona zimowa!! W przy normalnej zimie opony będą się sprawowały dużo gorzej niż normalna opona zimowa.

O tym to ja wiem doskonale - jeżdżę na oponach zimowych od 1992r - jak przywiozłem wtedy Audi z Monachium to miało, wtedy w Polsce ludzie pukali się w głowę na hasło "opony zimowe" Jest jednak jedno ale - gdy przeglądałem testy opon gdzie były letnie, zimowe i uniwersalne, to oczywiście w kategoriach na śniegu nie było wątpliwości - wygrywały zimowe, ale w kategorii mokre niestety nawet letnie były lepsze. Normalna zima to nie taka jak ostatnio, ostatnia była nienormalna, a patrząc na poprzednie to może najlepsze chyba byłyby opony uniwersalne - trochę gorsze na śniegu, za to wyraźnie lepsze na chlapie, czyli typowej polskiej zimie

marektbg - 2010-08-30, 12:01

Piotrze jak wiesz to po co pytasz co to M+S i czy to mogą być opony uniwersalne?

Jakby uniwersalne były takie OK, to by nie było zimówek.
Zawsze wychodziłem z założenia, że jak mnie stać na samochód - stać mnie i na opony. Z tego co widzę opony do Duster'a te SUV to wydatek 400-500zł/szt - na szczęście co roku się ich nie kupuje.

esdziewiaty - 2010-08-30, 12:50

Duster ma montowane 2 typy opon. Oba zbliżone osiągagami i cenowo. W fabryce jest totalne losowanie i nikt zasadniczo nie ma wpływu na to jaki typ opon dostaniesz. Montuje się"Michelin Lattitude " lub "Continental Conti Cross Contact LX". Oba w jednakowym rozmiarze. Moim zdaniem nie warto się zamartwiać jaki typ opon dostanie Nasz Duster , gdyż jak już pisałem oba typy opon są bardzo zbliżone w kwestii osiągów.
PiotrWie - 2010-08-30, 14:07

marektbg napisał/a:


Jakby uniwersalne były takie OK, to by nie było zimówek.
Zawsze wychodziłem z założenia, że jak mnie stać na samochód - stać mnie i na opony. Z tego co widzę opony do Duster'a te SUV to wydatek 400-500zł/szt - na szczęście co roku się ich nie kupuje.

No nie tak całkiem - okazuje się ze zimówki są OK, ale w Alpach i Skandynawii. Tymczasem droga hamowania na mokrym jest najgorsza w oponach zimowych - a w typowa polską zimę jast dni ze śniegiem kilka. Odsyłam do zeszłorocznych testów Auto-Świata"
Jest tylko jeden problem - czy są opony uniwersalne dobre do Dustera, takie jak Goodyer Vector czy Vredestein Quatrac
Poszukałem i sam sobie odpowiadam - nie ma.
Wobec czego pozostają zimówki

piotrres - 2010-08-30, 22:34

r70 napisał/a:
Mój berlingo ma lepszą aerodynamikę niż Duster (cx0.40 vs 0.42) ale różnicę w spalaniu 85-90 vs 100-100 widać bardzo mocno. I kiedy chce się jechać naprawdę oszczędnie to nie należy przekraczać 90tki.
:shock:

Fakt, oba auta to autostradowe ścigacze.

O osiągach tak na prawdę decyduje iloczyn SCx, ponieważ:

Px= ½ρV²(SCx)
N_aero=PxV

Tak więc można tutaj grać dwoma czynnikami przestrzenią wewnętrzną auta proporcjonalną do S, i doskonałością aerodynamiki wyrażoną Cx'em
I w tej konkurencji Duster to środek stawki. Myślę, że dałoby się zjechać z Cx'em poniżej 0,40

W dane producentów, o czym pisałem za mocno nie wierzę.




Dziwię się, że wiele pojazdów, których sylwetka przypomina dziecko Fiata 125p kombi i Tarpana ma mniejszego (wg wytwórcy) Cx od Dustera.
Inna sprawa że wielu producentów nie podaje tych danych (celowo?) Ciekawostką jest to, że w wygląda na to, że tych autach o Cx'e decyduje w znacznym stopniu wydłużenie nadwozia L²/S. A Duster jest dość krótki. A więc "ustawny". Coś za coś.


Taki klocek jak np nowy C3 Picasso ma mieć rzekomo Cx=0,308 i SCx=0,75, czyli Cx lepszy Qashquai'a (0,33..0,34; wg producenta) a nowa Kia Sportage (2010) dość dobrze aerodynamicznie dopracowana, ma Cx=0,37. To 0,40 dla Berlingo to prawie 0,39 dla Stepwaya. :shock:
Duster ma SCx na poziomie Koleosa, Zatem przy tej samej prędkości i gęstości powietrza mają taki sam opór aerodynamiczny.
A Ile wynosi rzeczony wskaźnik dla Berlingo?

Wg danych producentów oba pojazdy mają takiego samego Cx'a :shock:


A teraz clou programu: Tarpan ze sztywną zabudową tyłu: Cx=0,464



W przypadku oporów pneumatyka opór tarcia:

T=Pn(fo+AV²) gdzie Pn nacisk


zatem moc na tarcie: N_T α V³ podobnie jak moc aerodynamiczna.

Odnosząc moc (aerodynamika+toczenie) do wartości przy 90 km/h mamy następujące przyrosty względne:

90 km/h 0%
100 km/h 37%
110 km/h 83%
120 km/h 137%
130 km/h 201%


Cóż, autostrady nie są Eco²


Dziś Dusterowi stuknęło 4000 km

czaju - 2010-09-04, 11:56

Cytat:
Tymczasem droga hamowania na mokrym jest najgorsza w oponach zimowych - a w typowa polską zimę jast dni ze śniegiem kilka.


Totalnie się nie zgadzam. Na mokrej może ok, ale jeśli mają być zimy jak ta tegoroczna, to letnia opona jest OKDR (pozwoliłem siebie skorzystać ze skrótu kolegi Laisara :) ).

przy -15 powodzenia w jeździe na ekstremalnie twardej letniej oponie,
zresztą... nie jest ich kilka a przynajmniej kilkanaście jeśli nie dwadzieścia kilka.
W duże mrozy zarówno na "suchej", jak i "mokrej" nawierzchni jeździłem Sandero zarówno na letnich jak i na zimowych. Na letnich zakręt + maks dozw prędkość -10kph to pewna potrzeba kontry, na zimówkach prawie jak latem (wykluczając jakieś ekstremalne zalodzenie, bądź zaśnieżenie). Zresztą potem tak jest że spada śnieg i nagle kilkukilometrowa kolumna jedzie 20kph bo się szybciej nie da (zresztą stan ogumienia polskich samochodów pozostawia wiele do życzenia, szczególnie tych w wieku 5+), a ja żeby było szybciej objeżdżam to jakimiś podrzędnymi drogami na których jest mniejszy ruch i o których nawet najstarsi drogowcy zapomnieli...

Nie wiem jak opony w Dusterach, ale w przypadku zwykłych osobówek jest to kolosalna różnica. Mi nie chodzi o odprowadzania wody itp (bo nikt nie ściga się przez kałuże), a o twardość opony. Zimą letnia opona jest niczym z PCV.

jackthenight - 2010-09-04, 12:08

Dokładnie, letnia opona zimą jest twarda jak plastyk.
Na letnich oponach nie raz miałem problem z wyjazdem z zaśnieżonego parkingu zimą, czy problem na zakrętach, kiedy to obracało mnie o 180 stopni.
Przy zimowych oponach takich problemów nie mam, także bezapelacyjnie zimą należy jeździć na zimowych oponach a latem na letnich.
Można jeszcze przyjąć opony całoroczne, ale to tylko raczej dla osób które jeżdżą głównie po mieście - bo faktycznie jeśli jeździmy głównie w mieście to całoroczna powinna wystarczyć.

Prezes - 2010-09-04, 12:18

Moim pierwszym samochodem był duży fiat i jak miałem te 17 lat to uważałem, że zimówki są nie potrzebne. Uczył się człowiek jazdy ślizgiem. Po dwóch zimach założyłem po raz pierwszy zimówki (jakieś nalewki) różnica była jak niebo i ziemia. Od tamtej pory jeżdżę od końca października do początku kwietnia tylko i wyłącznie na zimówkach uważając, że Ci co jeżdżą na letnich to potencjalni sprawcy stłuczki. Ja zahamuję, a ten za mną niekoniecznie. Ale wcześniej byłem wychowywany wśród rodziny tą starą szkołą.. robić coś jak się popsuje, etc. No komuna to były inne czasy. Tak jak póki pierwszy raz nie przejechałem się autem z klimatyzacją uważałem, że nie jest mi tak bardzo potrzebna.. Teraz nie kupiłbym, auta bez klimy. Tak czy inaczej zimówki do Dustera już na mnie czekają w garażu u znajomego. Jak tam będę to napiszę jakie mam dokładnie. To są 16'' GoodYeary M+S ale zimowe.
czaju - 2010-09-04, 13:56

Opona całoroczna jest ok, bo latem wystarcza, a zimą sprawuje się gorzej niż zimówka, ale do jazdy po mieście wystarcza
piotrres - 2010-09-05, 23:54

Wczoraj wyprawa w Bieszczady (cel: Bukowe Berdo z Muczego) 348 km zaliczona cała Pętla Bieszczadzka. Mały ruch na drodze, 60% trasy w typowo górskim terenie, ostatnie 70 km ulewa, klimatyzacja 30% trasy:

L=348 km, V_śr=53,6 km V_max=95 km spalanie: 6,7L/100 km

fajne zdjęcia: brak

jackthenight napisał/a:
Dokładnie, letnia opona zimą jest twarda jak plastyk.

Św. Racja

piotrres - 2010-09-08, 21:46

L=126 km 100% w ruchu miejskim i spalanie 9,1 L/100 km
ppart - 2010-09-08, 22:04

piotrres,
Czy resetujesz komputer przed jazdą, czy jest to uśrednione spalanie? Uśrednione jest b. mylące. Bo ja mam uśrednione 5,3 l/100 ( od tygodnia po mieście, wcześniej trasa ok 300 km.), ale jak zresetowałem komputer i jeździłem tylko po mieście to mi pokazuje 6,8 l/100.

piotrres - 2010-09-08, 22:17

Reset, oczywiście.
adams - 2010-09-11, 16:11

Prezes napisał/a:
Po dwóch zimach założyłem po raz pierwszy zimówki (jakieś nalewki) różnica była jak niebo i ziemia. Od tamtej pory jeżdżę od końca października do początku kwietnia tylko i wyłącznie na zimówkach uważając, że Ci co jeżdżą na letnich to potencjalni sprawcy stłuczki. Ja zahamuję, a ten za mną niekoniecznie.

Zimówki jeżdzą rewelacyjne wyłącznie po sniegu, na mokrej nawierzchni zwlaszcza z koleiną są najgorszym typem opony. Prawda jest taka, że jak sie nie mieszka w Bieszczadach czy pod Suwalkami to dni z pokrywą snieżna w roku jest kilka (wyjatek był w zeszłą zimę), natomiast kałuże i chlapa w temperautrach około 0st. C jest przeważająca ilość. Zeszlej zimy załozeylem 13 grudnia na dzień przed opadami (bez kolejki w serwisie), a zdjąlem 27 lutego. W największe mrozy -25,-30st. C zimówki i tak byly twarde jak plastik.
W tym roku nie zamierzam zakładać zimówek. Jakby byl jakies duzy snieg to myk do mechanika (nie do oponiarza bo tam sa kolejki) i wymienię cale kola, bo mam 2 komplety felg.
Na 1 listopada bada oczywiscie apele policji i stada bądą czekały u oponiarzy, a śnieg i tak spadnie miesiac później.
Zimówka nie zastąpi rozsądku w zimę.

czaju - 2010-09-12, 00:21

Cytat:
W największe mrozy -25,-30st. C zimówki i tak byly twarde jak plastik.

No to dziwne masz te zimówki... Jeździłem w te największe mrozy inni się kręcili, a ja przejeżdżałem. Jasne że nie pojedziesz tyle co latem, ale spokojnie z rozsądną prędkością.

Nie wiem kto naopowiadał wszystkim że zimówka na mokrej nawierzchni sobie nie radzi - znowu pytanie jaka i jak bardzo sobie nie radzi, i jak często wymagane są te skrajne osiągnięcia, i jaki wpływ na wszystko ma zawieszenie. Zimówka będzie znacznie miękksza niż letnia (mimo że będize twarda to i tak będzie miękksza), a odprowadzanie wody... jeśli nie będzie jakiejś dużej ulewy to możesz sobie odpowiedzieć czy gorszy bieżnik ale za to kilka mm wyższy będzie miał problemy.

Osobiście nie rozumiem jak, posiadając zimówki, można ich niezakładać z założenia - oszczędność żadna (bo i tak zużywasz jakieś opony), no i nie wiem co to za opony, ale ja akurat jestem osobą która lubi pojeździć zimą po oblodzonym parkingu i o ile na zimówce obróciło mnie w sumie dwa razy na jakieś 4h, to jak założyłem letnie to pomijam fakt że złapać przyczepność, w przypadku Dacii bez ESP, było trudno, a sama walka z samochodem znacznie trudniejsza i prawie każde przekroczenia 30kph i gwałtowny skręt kończyło się obróceniem - właśnie w te największe mrozy, że nawet słona woda zamarzała

Opony tej samej marki (Michelin Energy i Michelin Alpin A3) z tego samego roku (2008), rozmiar trochę korzystniejszy dla Alpin A3 bo 195/65 zamiast 185/65

Prezes - 2010-09-12, 21:17

Ja posiadałem zimówki z bieżnikiem, który na mokrym lepiej się zachowywał niż opony letnie. Poza tym nawet mając dwa kompletu kół, jeżdżę z nimi przed założeniem do wyważenia, bo po sezonie tak należy robić.
piotrres - 2010-09-13, 22:56

W sobotę 350 km Rzeszów->Ujazd (Krzyżtopór)->Nowa Słupia (Św. Krzyż)->Rzeszów
Dwa korki (ruch wahadłowy, remont drogi, wypadek kóło Klimontowa) Klimatyzacja 20% trasy i wynik:
L=350 km Vśr=60 km/h Vmax=120 km/h (wyprzedzanie TiR'a) bj=6,8 L/100 km

P.S:

www.tirynatory.pl

piotrres - 2010-09-14, 23:47

Dzisiaj DD stuknęło 5001 km

Czyn, to czyn zapadła klamka...
http://www.daciaklub.pl/f...p?p=62633#62633


piotrres - 2010-09-15, 23:55

Dzięki, Krakyl. :-D
Dzisiaj doposażyłem Dragstera w kuwetę do bagażnika, nr ref. 849751116R (4x2) , cena "jak dla mnie" (10% rabatu) 126,27 zł
Jak wygląda wnętrze kufra z zabezpieczeniami można zobaczyć na załączonym obrazku. Kuweta ma fakturę przypominającą z lekka karimatę.

P.S.
Powaliła mnie cena na poprzeczki z mocowaniami do bagażników dachowych do Dustera:
tylko 799 zł :shock: :shock:
Dużo bardziej aerodynamiczne i estetyczne "whispbary" (o nośności 75 kg) pd relingi kosztują w sklepie sportowym 500 m ode mnie jedyne 635 PLN!
Do prawdy czasami RP z cenami odlatuje w DS (Deep Space) :shock:

magda - 2010-09-16, 08:40

Piotrres tą nakładkę na próg super zmajstrowałeś. Może uda mi sie podpatrzeć.

Kuweta sie sprawdza, pomimo tego,że na początku miałam obawy co do materiału z jakiego jest wykonana. Podczas wakacji przeżyła ciężkie gabaryty i jest w dobrej formie ;)

Vincent - 2010-09-16, 10:30

Fajnie zrobione nakładki na próg. Kuwetę wkrótce i ja zakupię. Sensowny dodatek bez kosmicznej ceny.

Czy ona ma wycięcie na śrubkę od koła zapasowego czy trzeba ją podnieść?

piotrres - 2010-09-21, 10:38

Mariusz napisał/a:
Piotrres powiedz czy do sanderki takie nakładki też będą pasowały? Bo jak dla mnie to rewelacja.


Ta nakładka to jest samoróbka, więc trzeba indywidualnie sobie przykroić, ale myślę, że w Sandusi kształt wyjdzie ci raczej dość podobnie :-D
Co do śruby od kosza koła zapasowego to u mnie jest ona przykryta wygłuszeniem i kuwetą właśnie. Muszę przyznać, że wraz z dokonanymi przeze mnie drobnymi poprawkami poprawiła ona...wyciszenie wnętrza.
Magda napisał/a:
Kuweta sie sprawdza, pomimo tego,że na początku miałam obawy co do materiału z jakiego jest wykonana.

Uff, bo już się obawiałem, o wytrzymałość tej "karimatki"

Dwa nowe zdjęcia zgodnie z mainstreamem tego działu:
1. Plener, w tle zabytkowa WŚKa (Wiatr Szybkość Komfort, Wybrałeś Śmierć Kretynie, Wiejski Sprzęt Kaskaderski....lub dla prac. WSK: "PZL-Honor-Ojczyzna")
2. Są pieniądze z UE na inwestycje więc przejeżdzam czasami przez tor przeszkód dla ciężarówek:
jedna strona auta w koleinach z błotem druga po mokrej trawie, i slalom między qpami piachu.

jan - 2010-09-22, 18:11

piotrres napisał/a:
maciek127 napisał/a:
głupie pytanko radyjko montowałeś ?? czy wziąłeś te co dawali z Dusterem :?:


Nie, zrezygnowałem z "firmowego" Pioneera ze sterowaniem z kierownicy, za bagatela 1500 PLN :roll:
Przyszedłem z własnym ALPINE CDE-111 RM z Euro-AGD za 379 PLN:
z MP3 ,Bluetoothem i wyjściem USB.

http://www.euro.com.pl/fo...166055288_3.jpg

B. proste w obsłudze, jakościowo na prawdę niezłe,
kolorystycznie pasuje do panelu centralnego i wyświetlacza komputera :-) Wizualnie komponuje się o niebo lepiej od "firmówki", a i jakość dźwięku nie ta :mrgreen:

Głośniki: Pioneer TS-G1311 I za 186 zł za 4 szt.

Montaż: 130 PLN
Razem: 695 PLN

I jeszcze jedno: przynajmniej w wersji Laureate jest pełna instalacja pod audio (tj. antenowa i pod głośniki dla przednich i tylnych drzwi)


Czy to takie glosniki, tu kosztuje 67,99 . Twoje chyba tańsze?
http://www.electro.pl/pro...how_accessories

ppart - 2010-09-22, 19:39

jan, No to staniały, bo ja tam płaciłem tydzień temu po 71,- zł. Tak to jest z elektroniką, zawsze tanieje :-)
laisar - 2010-09-27, 08:36

http://www.daciaklub.pl/f...p?p=58811#58811
laisar napisał/a:
Felgi do Dustera to zdaje się 6,5 J 16 ET36 5x108x60.

Felgi pojawiły się już w różnych sklepach i wszędzie występują jako "5 x 114,3 x 60" - zmieniam więc, bo informacja o 108 mm była jedynie w wczesnej wersji dokumentacji, a obecnie w ogóle nie ma podanego tego parametru. (Może dotyczyło to pierwszych serii albo innych rynków?).

piotrres - 2010-10-07, 15:05

Duster 1.6 16V 2WD i Niwa 4WD 1.7i
PiotrWie - 2010-10-08, 15:41

Prezes napisał/a:
Ja posiadałem zimówki z bieżnikiem, który na mokrym lepiej się zachowywał niż opony letnie. Poza tym nawet mając dwa kompletu kół, jeżdżę z nimi przed założeniem do wyważenia, bo po sezonie tak należy robić.

A ja jeździłem na dobrych zimowych zimowych ( Continental ContiWinterContact ) i uniwersalnych ( Verderstein Quatrac ) 200 konnym BMW z napędem na tylną oś i przy chlapie ok. 0 stopni uniwersalna była wyraźnie lepsza - zimowa miała oczywiście lepszą trakcję na śniegu, ale na koleinach wyjątkowo trzeba było uważać żeby tył nie uciekł. Tak więc ja potwierdzam to co wyszło w testach Auto-Swiata

piotrres - 2010-10-13, 18:02

No to kupiłem na oponeo.pl Dusterowi zimowe walonki: Michelin 215 R65 16 98T *

We wtorek zrobiłem trasę RZ->RST->RZ w delegacji 150 km: kilka dynamicznych wyprzedzeń (furmanki, 8 kołowe cieżarówki: budowa S19 i A4) ruch wahadłowy w Nienadówce i Jasionce trasa 80% miasto 20% klimatyzacja 25% trasy ((osuszanie wnętrza)
V_śr=53 km/h, V_max=120 km/h (po wyprzedzaniu) spalanie: bj=7,3 L/100km

I jeszcze parę obrazków jako wspomnienie lata:



Fig. 1. Na polnej drodze.

Fig. 2. Under the bridge

Fig. 3. ...i już jesień

magda - 2010-10-14, 07:15

Piotrres, a felgi na stalowe wymieniales? Tez chyba zafunduje Draculce Michelliny. U mnie spalanie 9,2, ale ostatnie 500km tylko w miescie i w korkach. Dusterka ma przejechane 10 tys km i wszystko gra :)
piotrres - 2010-10-16, 23:49
Temat postu: Test porównawczy: mlody Duster kontra SUchy-Emeryt ;-)
magda napisał/a:
Piotrres, a felgi na stalowe wymieniałeś?


Raczej będę zmieniał opony.

Duster wydaje się dość spory, chyba, że zestawimy go z takim oto jednoosobowym, "ślepym bokserem" jak w załączniku to... Z resztą sami popatrzcie.
Łączy je to, że oba nie latają.
Zdjęcia takie sobie, bo pod słońce i we mgle...


piotrres - 2010-10-19, 17:48
Temat postu: DD już na zimówkach
Wczoraj zmieniłem kapcie w Dusterze, na rzeczone Michelin 215 R65 16 98T [*], gdyż pod koniec tygodnia czeka mnie wyprawa w tereny mocno wypukłe w górę (i jest szansa na śnieg).

Pierwsze wrażenia (180 km) z jazdy na nowych gumkach Michelin Latitude Alpin [*]: są nieco cichsze przy większych prędkościach niż Continental Cross Contact M+S letnie (pomiar: radiem ;-) ). b. Ładnie hamują na suchym (pomiar: subiektywne odczucie opóźnienia przy hamowaniu) lepiej od letnich CC. Na mokrym też jest dobrze. W intensywnym deszczu i na śniegu jeszcze nie miałem okazji sprawdzać...

Dzisiaj w delegacji RZ->RST->RZ 152 km, z tego ok. 15 % w terenie zurbanizowanym, ruch wahadłowy na moście w Nienadówce, korki na Wyzwolenia i na Lubelskiej w RZ, ruch ślimakowy w Nisku roboty drogowe, rowery ("...there are nine thousand bicycles in R-N-I, that's a fact...." ;-) ) klimatyzacja przez 20% (osuszanie) kilka dynamicznych wyprzedzeń (8...10 kołowe wywrotki, lora z pniami na "19", traktory) mżawka przez całą drogę.
Z powrotem lekki vmordewind, temp 2...7 st. C i wynik:
7,4 L/100 km V_śr =50,0 km/h V_max=120 km/h (po wyprzedzaniu)

piotrres - 2010-10-23, 18:31
Temat postu: Nowe fotki
Dzisiaj służbowo przejechałem się: RZ->RK->RZ->RZEG->RZ. Razem 170 km z tego w ruchu miejskim jakieś 20% klimatyzacja przez 20% trasy, jazda dość dynamiczna (2TiR'y pod 6% górkę, droga kręta, wzniesienia nawet powyżej 10%), szukanie parkingu :-/ V_śr=49 km/h i wynik: 7,5 L/100 km

Na asfalcie nagrzanym od promieni słonecznych moje zimówki okazały się wyraźnie głośniejsze od letnich.

Pewne wyobrażenie o charakterze trasie dają poniższe zdjęcia.
Ponieważ pogoda była piękna, do tego feeria barw jesieni, w miękkim jesiennym świetle, to pojechałem przez Odrzykoń, gdzie, Mocium Panie, w zamku Kamieniec, toczy się akcja "Zemsty" A. Fredry. (Nb. w tych ruinach A. Wajda kręcił swoją wersję rzeczonej komedii)

Jadąc tam i z powrotem urządziłem mini-sesję zdjęciową. Brakowało tylko pięknej modelki ;-)
Zdjęcia na których załapał się "Dragster" zamieszczam poniżej.

piotrres - 2010-10-24, 21:03
Temat postu: Duster kontra HAWT
Dzisiaj znów podróż w delegacji Rzeszów-->Strzyżów-->Krosno (Airport ;-) ) L=77 km
Vśr=58,9 km bj=7,5 L/100 km
klimatyzacja 30% drogi (osuszanie) 20% miasto.
Powrót 90 km przez Bóbrkę (tę od najsłynniejszego polskiego magistra-pigularza ;-) ), Łęki Dukielskie drogi wąskie i kręte, podjazdy nawet do ok 12% na gruntówce utwardzanej tłuczniem: cel farma wiatrowa (patrz zdjęcia) z największymi turbinami w Polsce.

Powrót z 4 postojami na ruchu wahadłowym (remonty po osuwiskach, :evil: ), dynamiczne wyprzedzanie 3 ukraińskich busów, pod 6%-górkę (pasem do wyprz., oczywiście) dalej 2 autobusów, vmoordewind i...zaskoczenie: 7,3 L/100km przy V_śr=48 km/h
Poza tym zasadniczo zgodnie z przepisami.
Widać w silnie pofałdowanym terenie lepiej (racjonalniej) zarządzam energią kinetyczną :-P
jak potem usłyszałem.

jan - 2010-10-24, 22:28

Super zdjęcia. Pozdrawiam
piotrres - 2010-10-25, 22:17

Dziękuję, przy okazji tych wpisów reklamuję nasz region. :-)
MartinPŃ - 2010-10-26, 00:37

Coraz bardziej podoba mi się Duster :-)
piotrres - 2010-10-26, 17:33

Dzisiaj znów w delegacji do Stalowej Woli: i jak w warunki jak poprzednich wpisach, jazda dość dynamiczna i wynik: V_śr=52 km/h bj=7,4 L/100 km.

Rano w trasie wypróbowałem nowe zimówki w warunkach ulewnego deszczu i właściwie nie widzę większej różnicy pomiędzy Michelinach Lattitude Alpin (MLA) a letnimi Continentalach Cross-Contact (CCC) z jakimi dostałem DD. Cóż nie szaleję po drogach.
Inna sprawa, że teraz było między +2...7 st. C więc nie wiem jakby zachowywały się CCC
Dość intensywne hamowanie na asfalcie pokrytym filmem błotnym (naniesionym przez wywrotki z bud. A4, poldek-truck wyskoczył mi przed nos z podporządkowanej :evil: , teren zabudowany, ograniczenie do "70" ):
oponki pozwalały na utrzymanie kierunku i efektywne hamowanie (ABS się nie ujawnił).
W końcu to M+S. Na razie jestem z nich b. zadowolony. Teraz czekam na śnieg ;-)

benny86 - 2010-10-26, 17:50

Piotres a jaki masz przebieg? Bo spalanie jak na takie autko rewelacyjne się wydaje:)
Alex - 2010-10-26, 18:26

piotrres napisał/a:
przy okazji tych wpisów reklamuję nasz region. :-)


Tereny na zdjęciach znajome :mrgreen: Przywołują wspomnienia z wakacji : Odrzykoń ,rezerwat Prządki, muzeum dworek M. Konopnickiej w Żarnowcu, muzeum przemysłu naftowego i gazownictwa w Bóbrce oczywiście pierwszy na świecie szyb wydobywczy ropy naftowej z 1854r.(czynny do dzisiaj). Dukla ,Rymanów Zdr. ,Iwonicz Zdr. :-D
Eech trzeba tam wrócić :roll:

czapla7891 - 2010-10-26, 21:12

Witam ,mam pytanko do posiadaczy Dusterków.Jakim cudem osiągacie spalanie na poziomie 7,5-8,0 litrów ?Ja mojego Dustera posiadam od maja .Aktualnie jeżdżę nim po Szwecji-raczej drogi ekspresowe czyli jak u nas na trasie ok 90km/h i nigdy jeszcze nie udało mi się zejść ze spalanie poniżej 9litrów ,a jakiejś wyjątkowo ciężkiej nogi nie mam .Może z moim autkiem jest coś nie tak? Ps. przebieg 7000 km.
laisar - 2010-10-26, 21:29

Czy może wersja 4x4?
piotrres - 2010-10-26, 21:54

benny86 napisał/a:
Piotres a jaki masz przebieg? Bo spalanie jak na takie autko rewelacyjne się wydaje:)

To autko też mnie zaskakuje (na razie in plus) :-D
Aktualny(26 X 2010) przebieg wynosi 7104 km w ciągu niespełna 4 miesięcy użytkowania.
Szczerze mówiąc, to obserwowałem zauważalny wzrost dynamiki silnika aż do ok 6000 km przebiegu. Zużycie paliwa ostatnio trochę wzrosło
a) ponieważ spadła temperatura;
b) zimówki;
c) przyspieszenie autka się poprawiło :mrgreen: ;
Jak posadzę za kierownicę Lenę, to robi się w w trasie nudno (i superbezpiecznie), a spalanie jest na poziomie lekko poniżej 7,0 L/100 km a średnia prędkość niewiele mniejsza od mojej :lol:
Co ciekawe w warunkach górskich bywa lepiej (wszak nie jedzie się cały czas pod górę)
A ja staram się wykorzystywać ukształtowanie terenu i hamować silnikiem.

Jeżeli chodzi o wskazania zużycia paliwa, to wg komputerka DD spalił od ostatniego tankowania 41,7 L a dzisiaj wlałem (do 1 odbicia) 41,3 L.
Zauważyłem, że "bieda" ;-) zapala się przy prognozowanym zasięgu ok. 100 km,
czyli tyle, ile jest do stacji benzynowej w buszu lub na naszej autostradzie ;-)

Co do spalania, to wojacy ("4WD-only" ;-) ) którzy oglądali Dustera też byli zdumieni, że " to tylko tyle bierze?!"

czapla7891 napisał/a:
Witam ,mam pytanko do posiadaczy Dusterków. Jakim cudem osiągacie spalanie na poziomie 7,5-8,0 litrów ?

No to w Szwecji DD1.6 16V 4x4 powinien brać 7,0 L/100 km:
http://www.dacia.se/sv/Mo...-specifikation/

Blandad, l/100km 8,0
Stad, l/100km 10,4
Landsväg, l/100km 7,0
CO2-utsläpp, g/km 185

czyli mój 2WD wg tego i także żre za dużo ;-)

Jak będę wpół-do-przeglądu (pewnie za tydzień) serwisowego to zrobię mini podsumowanie wrażeń z użytkowania Dragstera: czyli "plusy ujemne i minusy dodatnie"

czapla7891 - 2010-10-27, 16:27

Jak już pisałem wcześniej ciężko mi zejść poniżej 9litrów,ale za dwa dni wybieram się do Polski to sprawdzę dokładne spalanie na kalkulatorze,nie wg komputera .A przy okazji pamiętam trasę do Szwecji kiedy to mój Duster na autostradzie ,130km/h,4 pasażerów ,klima i spalanie wg komputera 11,5 :cry: .Nie wie :oops: m czy to normalne ,a może nie umiem jeździć. :oops:
mario - 2010-10-31, 13:38

witaj czapla7891 rozumiem twoj niepokuj ja mam swojego dusterka od konca czerwca przejechalem juz ponad 9000 km i mam podobne problemy tylko z taka roznica ze moja noga jest zbyt ciezka jak na taki delikatny i malutki silniczek , mieszkam w belgii i praktycznie pomykam caly czas po autostradach natomiast jezeli chcialbys uzyskac minimalne spalanie to musialbys jechac z predkoscia do 90 km/h za jakims tirem poniewaz zmniejszysz opor powietrza i moze uzyskasz spalanie ok 6.5 l/100 ja osobiscie nie wierze w bajki jaka to duster jest oszczedna natomiast po miescie to wole sie nie wypowiadac czekam do pierwszej wizyty w serwisie i mam juz mala liste usterek do usuniecia nadmieniam ze mam 1.6 benzynke 4*2 chyba ze moj dusterek terz jest jakis wadliwy poza tym przy predkosci od 105km/h do 125km/h jest straszny halas cos jakby wibracje z ukladu wydechoego przenosily by sie na karoserie ps jezeli ktos ma podobny problem prosze o odzew pozdrawiam
piotrres - 2010-10-31, 22:32
Temat postu: nie ufaj DzikiPieSowi :-?
Kolejny raport z podróży, tym razem przez ca. 400 km za kierownicą Lena.
Wczoraj:
Rzeszów->Przecław->Mielec->Rzeszów: L=163 km na pokładzie 4+1 + kilkanaście kg klamotów.
Wybralem najszybszą trasę mając w pamięci, że Mielec jest rozgrzebany) i... w Sędziszowie Młp. GPS (TomTom) głosem Krzysztofa H. wypuścił nas w bagnisty przecisk pod torami kolejowymi Kraków-Rzeszów, następnie w błotnistą drogę gruntową p.n. ul. Kolejowa, która okazała się być ślepą uliczką kończącą się prywatną posesją. (Nb. droga ta przebiega kolo dworca kolejowego w S. Młp., więc nie wzbudzała początkowo większych podejrzeń.) Następnie, zawracanie na tejże drodze o szerokości auta ograniczonej z jednej strony nasypem kolejowym, z drugiej bagnistą łączką nad jakąś rzeczułką.
Mimo wpadnięcia tyłem w bajoro Duster dał radę bez palenia sprzęgła. Tu mimo wszystko, trochę pożałowałem 4WD, mimo, że autko wyciągnęło się samo. Gdybym miał Range Rovera (jak 007) , to by mi zabrakło miejsca do wykręcenia :lol:
Spotkaliśmy tam sympatycznego miejscowego chłopaka-rowerzystę który zapytał się: "Aaa, państwo to jechali na GPS'a? Bo Policja się tu się raz Kią zakopała na amen."
Potem wykręt o ca 100 st. na mostek (chyba dla pieszych) o szerokości auta (patrz zdjęcie z zaznaczonymi błotnymi śladami DD) i... droga okazała się i tak o 20 min. krótsza niż przez Mielec :shock: Krzysiek H. prawdę ci powie ;-) :lol:

Duster zyskał w oczach teściowej, Ja nie. ;-)

V_śr= 47 km/h 10..15% miasto b_j=7,5 L/1000 km


Dzisiaj :
Rzeszów ->Jasło->Rzeszów: na pokładzie 3+1 L=136 km
teren pagórkowaty
Korki na wyjeździe z RZ i wjeździe w RJS: 10 % miasta
V_śr=53 km/h b_j=6,9 L/100 km

Przebieg: 7489 km


P.S.: Mario, a co DD dolega?

[ Komentarz dodany przez: laisar: 2010-11-01, 17:06 ]
Dyskusja nt nawigacji: http://www.daciaklub.pl/f...p?p=67292#67292 i następne.

leo - 2010-11-02, 00:27

piotrres napisał/a:
To autko też mnie zaskakuje (na razie in plus) :-D
Aktualny(26 X 2010) przebieg wynosi 7104 km w ciągu niespełna 4 miesięcy użytkowania.
Szczerze mówiąc, to obserwowałem zauważalny wzrost dynamiki silnika aż do ok 6000 km przebiegu. Zużycie paliwa ostatnio trochę wzrosło
a) ponieważ spadła temperatura;
b) zimówki;
c) przyspieszenie autka się poprawiło :mrgreen: ;
Jak posadzę za kierownicę Lenę, to robi się w w trasie nudno (i superbezpiecznie), a spalanie jest na poziomie lekko poniżej 7,0 L/100 km a średnia prędkość niewiele mniejsza od mojej :lol:


Piotrres, czy wymieniałeś olej po dotarciu silnika (czyli po ok. 5 kkm)? Jest to uzasadnione przedsięwzięcie.
Ja tymczasem przez półtora tygodnia wykręciłem ponad 1300 km i widzę, że spalanie powoli spada. Przez pierwsze 500 km (jazda po okolicach) 8,4 l/100km, następne 350 km to 7,1 (trasa do Rzeszowa, sam kierowca, dwa razy zimny silnik), potem obciążone auto czterema osobami i 6,6 w spokojnej trasie... Dziś dynamiczniejsza (bo po wstępnym dotarciu - 1 kkm minął) jazda "mieszana" przez 200 km dała wynik 7,0.
Już wiem na pewno, że królem autostrad Duster nie jest (spalanie, hałas, i coś tam jeszcze się znajdzie). Za to świetnie nadaje się na zniszczone polskie drogi i nasze przepisy.
Moim zdaniem (piszę pod adresem świeżych użytkowników) warto oszczędzać silnik przez pierwszy 1 kkm, potem przez następne 2 kkm stopniowo bardziej go obciążać. Po 5 kkm planuję zmienić olej na świeżutki. Jeśli tego nie zrobiłeś, rozważ takie rozwiązanie.
Dodam, że po przyprowadzeniu samochodu spuściłem zeń litr oleju - oczywiście było go za dużo, jakieś 6-7 mm powyżej znaku MAX na bagnecie.
Kończąc temat spalania... Moim skromnym zdaniem: oczywiście, jak każdy silnik, nasz szesnastozaworowiec najwięcej chleje, gdy jest zimny, poza tym sporo spala w mieście (częste postoje, ciągłe przyspieszanie). Najmniejsze spalanie jest nie przy 90 km/h (jak ktoś wyżej napisał), lecz w okolicach 80-tki na V biegu, 2-2,5 tys. obr/min.

piotrres - 2010-11-03, 17:55

leo napisał/a:
Piotrres, czy wymieniałeś olej po dotarciu silnika (czyli po ok. 5 kkm)? Jest to uzasadnione przedsięwzięcie


Czym? Opiłki w oleju nie występują...

A jak fotki, fotki, fotki, to pierwszy problem techniczny (pęknięcia na dachu lakieru przy tylnej klapie) :-? :

http://www.daciaklub.pl/f...p?p=67505#67505

RzLukas - 2010-11-03, 20:21

piotrres, czyli to pewne że każdy duster będzie miał ten sam problem z lakierem w tym miejscu??
leo - 2010-11-03, 20:23

piotrres napisał/a:
Czym? Opiłki w oleju nie występują...


Czym? Starymi przyzwyczajeniami z eksploatacji nowych silników. ;-)
Dlaczego piszesz, że nie występują? Przecież skoro mowa o docieraniu silnika, to chodzi m.in. (a w zasadzie przede wszystkim) o wzajemne dopasowywanie się w ruchu elementów metalowych silnika, co skutkuje ścieraniem się z nich drobnych cząstek metalu - szczególnie w pierwszym okresie użytkowania. Lepiej pozbyć się tego badziewia, chociażby na następne 10 kkm.
ZTCW nie doszliśmy jeszcze do takiego poziomu zaawansowania technicznego, umożliwiającego złożenie motoru z osobnych części od razu idealnie dopasowanych do współpracy ze sobą (a juz na pewno nie przypadku silników Dacii ;-) ).

piotrres napisał/a:
A jak fotki, fotki, fotki, to pierwszy problem techniczny (pęknięcia na dachu lakieru przy tylnej klapie) :-? :


Uuu... Wygląda to na skutek "pracy" nadwozia w trakcie jazdy po wertepach... sam nie wiem. :-?

jan ostrzyca - 2010-11-03, 21:08

piotrres napisał/a:

A jak fotki, fotki, fotki, to pierwszy problem techniczny (pęknięcia na dachu lakieru przy tylnej klapie) :-? :
Obrazek
http://www.daciaklub.pl/f...p?p=67505#67505


Identyczne pęknięcia mam w moim MCV. Od poczatku ekspolatacji i w tym samym miejscu. Wystarczyło zamalować zaprawką i od 3.5 roku nic się nie dzieje.

piotrres - 2010-11-03, 22:12

RZLukas napisał/a:
czyli to pewne że każdy Duster będzie miał ten sam problem z lakierem w tym miejscu?

Wiadomo: pewności nie ma ale jest to prawdopodobne. Ze względu na identyczny podział technologiczny nadwozia można się tego spodziewać i w Dusterze i w Sandero i w MCV (vide: post Jana Ostrzycy)
leo napisał/a:
Uuu... Wygląda to na skutek "pracy" nadwozia w trakcie jazdy po wertepach... sam nie wiem. :-?


Ja też nie wiem, bo po jakichś straszliwych wertepach się nie wożę. Owszem zdarza mi się
opuścić nasze gładkie jak marmur nagrobka drogi :lol: ale bez przesady.
W takich warunkach jeździ się nie za szybko i raczej ostrożnie (chyba że na rajdzie, lub w filmach reklamowych)
Inna rzecz, że często na drodze gruntowej potrafi mniej trząść niż na niejednej "krajówce" :lol:

jan ostrzyca napisał/a:
Identyczne pęknięcia mam w moim MCV. Od początku eksploatacji i w tym samym miejscu. Wystarczyło zamalować zaprawką i od 3.5 roku nic się nie dzieje.

Po prostu zrelaksowały się naprężenia w mastyce pokrywającej spoinę i lakier pękł.
Cóż, nadwozie 5-drzwiowe jest mniej sztywne na skręcanie (w tym kontekście leo ma trochę racji) niż 4-drzwiowe i... mamy efekt. Mechanik z którym rozmawiałem, twierdzi, że to dość częsta przypadłość nadwozi kombi/hatchback, tylko: a. mało kto to zauważa jak auto jest wysokie, b. w wielu konstrukcjach leci tam uszczelka, więc tym bardziej nic nie widać.
U renówek najczęściej przydarza(ło) się to w Clio II
Dzięki za pocieszenie Janie. W tym akurat miejscu nie ma co korodować, więc wystarczy przymalować. Sęk w tym, że zaprawka w kolorze "bleu mineral" do Dustera jest jeszcze niedostępna. :-? Więc pewnie zadanie sceduję na ASO w ramach gwarancji (robota blacharsko-lakiernicza w ramach gwarancji poniżej 3h nie wymaga konsultacji z RP)

piotrres - 2010-11-03, 22:33

leo napisał/a:
Przecież skoro mowa o docieraniu silnika, to chodzi m.in. (a w zasadzie przede wszystkim) o wzajemne dopasowywanie się w ruchu elementów metalowych silnika, co skutkuje ścieraniem się z nich drobnych cząstek metalu - szczególnie w pierwszym okresie użytkowania.

Hmm, sam nie wiem. Obecnie mówi się o "ukladaniu się" silnika niż docieraniu. Te silniki są wykonywane w technikami CNC więc powtarzalność części jest dużo wyższa niż kilkanaście lat temu, nawet w Dacii (gdzie na pewno nie robi ich Fierar Ţigănească ;-) )
Jeżeli trzymać się tego co proponuje oficjalny serwis to ta pierwsza wymiana oleju miałaby nastąpić po 30 kkm.

leo - 2010-11-04, 01:02

piotrres napisał/a:
Hmm, sam nie wiem. Obecnie mówi się o "ukladaniu się" silnika niż docieraniu.


Kwestia nazewnictwa? BTW w instrukcji wciąż jak byk stoi "Docieranie"... ;-)
Jak rozumiesz owo "układanie się" - na czym ono polega?

piotrres napisał/a:
Te silniki są wykonywane w technikami CNC więc powtarzalność części jest dużo wyższa niż kilkanaście lat temu, nawet w Dacii (gdzie na pewno nie robi ich Fierar Ţigănească ;-) )


Na pewno dokładność wykonania elementów naszych 1,6 16V jest większa, niż w przypadku dolnozaworowej Warszawy (ech, to było auto :mrgreen: ), ale w cuda nie wierzę. Przecież tu decydują dosłownie tysięczne części mm, części są ruchome i złożone z pewnymi luzami, poza tym pracują w dużej rozpiętości cieplnej... To wszystko musi się dotrzeć. A skąd się bierze podwyższone spalanie nowego silnika, jeśli nie z konieczności pokonania większych oporów docierającego się silnika?

piotrres napisał/a:
Jeżeli trzymać się tego co proponuje oficjalny serwis to ta pierwsza wymiana oleju miałaby nastąpić po 30 kkm.


Wiesz... Moje prywatne zdanie o fabrycznej instrukcji już wyraziłem w innym wątku ;-) - oczywiście nie mam zamiaru poprawiać producenta na każdym kroku, jakobym "wiedział lepiej" :mrgreen: - ale lata doświadczenia coś tam czasem podpowiedzą.
Przy odbiorze auta sam dealer zasugerował mi tę wymianę po 5 kkm (którą można zrobić jak najbardziej dobrowolnie). Ja i tak zamierzałem to zrobić, chociaż wcześniej - między 1 a 3 kkm, ale może faktycznie poczekam do tych 4-5 kkm.
Oczywiście mam świadomość, że taka wymiana nie jest absolutną koniecznością, ale jeśli mogę za równowartość baku paliwa lub mniej (tak przypuszczam) zafundować motorkowi świeżą oliwę, żeby nie musiał międlić tego zasyfionego oleju przez kolejne dziesiątki kkm... to czemu nie? ;-)

lurtz - 2010-11-04, 15:56

Ja u siebie po 3k wymienilem olej i filtr i powiem ze nie zaluje. Strasznie dziwne jest tez to ze na wyzszych obrotach przy zimnym silniku przestal wydawac glosny metaliczny dzwiek. Nie widze zwiazku, ale tak sie naprawde stalo :)
jan - 2010-11-04, 18:07

Nie mogę sobie wyobrazić w tych rys, w którym to miejscu?
krakry1 - 2010-11-04, 19:11

leo napisał/a:
Przy odbiorze auta sam dealer zasugerował mi tę wymianę po 5 kkm (którą można zrobić jak najbardziej dobrowolnie)
To samo mi również zaproponowano - ale nawet gdyby nie i tak bym to zrobił. No bo bez jaj, na pierwszym oleju (na dotarciu) 2 lata lub 20kkm - to lekka przesada.
piotrres - 2010-11-04, 20:09

jan napisał/a:
Nie mogę sobie wyobrazić w tych rys, w którym to miejscu?

Aby ułatwić Ci lokalizację załączam poniższy fotomontaż.

Co do oleju, to dopadłem dzisiaj dwóch speców od silników ( jeden z nich projektował min. układ do współ zasilania diesla...LPG, coś podobnego jak tutaj: http://www.autocentrum.pl...mia-i-ekologia/ ) i twierdzi, że: dostaje się silnik dotarty i nie widzi potrzeby wymiany oleju w nowoczesnych silnikach wcześniej jak przed 20..30 kkm :-|
Komentarze: "to nie duży fiat czy polonez :lol: "
Myślę, że dla św. spokoju zrobię nadplanową wymianę oleum.

krakry1 - 2010-11-04, 20:18

piotrres napisał/a:
Myślę, że dla św. spokoju zrobię nadplanową wymianę oleum.
Na pewno nie zaszkodzi ... a poza tym św. spokój to rzecz niezmiernie ważna. ;-)
leo - 2010-11-05, 01:31

lurtz napisał/a:
Ja u siebie po 3k wymienilem olej i filtr i powiem ze nie zaluje. Strasznie dziwne jest tez to ze na wyzszych obrotach przy zimnym silniku przestal wydawac glosny metaliczny dzwiek. Nie widze zwiazku, ale tak sie naprawde stalo :)


Pan w salonie stwierdził, że po tej wymianie oleju silnik zacznie też mniej palić. Również nie widzę związku, ale... kto tam go wie... :lol:

piotrres napisał/a:
Co do oleju, to dopadłem dzisiaj dwóch speców od silników ( jeden z nich projektował min. układ do współ zasilania diesla...LPG, coś podobnego jak tutaj: http://www.autocentrum.pl...mia-i-ekologia/ ) i twierdzi, że: dostaje się silnik dotarty i nie widzi potrzeby wymiany oleju w nowoczesnych silnikach wcześniej jak przed 20..30 kkm :-|
Komentarze: "to nie duży fiat czy polonez :lol: "


Dalej z uporem maniaka pytałbym: po co więc w instrukcji ta nota o docieraniu i specjalnym traktowaniu przynajmniej przez pierwszy kkm?
Z jednym się zgodzę - to nie "kredens" czy "porszonez", silnik jest dokładniej wykonany i lepiej wstępnie dotarty, ale dalej jest to jedynie wstępne dotarcie. Nikt w fabryce nie będzie się bawił w docieranie silnika na stanowisku przez ok. dobę (uśredniłem czas przejechania owego tysiąca km), bo nie ma na to ani czasu, ani paliwa, ani warunków.

piotrres napisał/a:
Myślę, że dla św. spokoju zrobię nadplanową wymianę oleum.


IMHO bardzo dobrze zrobisz, i w Twoim przypadku im szybciej, tym lepiej (wszak już sporo przejechałeś). Prośba: napisz potem, czy pojawiły się jakieś bardziej lub mniej wytłumaczalne efekty. ;-)

tolkiszon82 - 2010-11-05, 07:14

mi u dilera powiedziano ze prawdopodobnie producent zalewa na poczatek silnik odrobine gestszym olejem i po wymianie dlatego auto lepiej sie zbiera mniej pali i jest cichsze ale to info nie sprawdzone jak sie wyrazil Pan Wojtek z Nazaruka to sa tylko ich domysly
jan - 2010-11-05, 12:56

[quote="piotrres"]
jan napisał/a:
Nie mogę sobie wyobrazić w tych rys, w którym to miejscu?

Aby ułatwić Ci lokalizację załączam poniższy fotomontaż.

Dziękuje za foto

jan ostrzyca - 2010-11-05, 14:57

tolkiszon82 napisał/a:
mi u dilera powiedziano ze prawdopodobnie producent zalewa na poczatek silnik odrobine gestszym olejem i po wymianie dlatego auto lepiej sie zbiera mniej pali i jest cichsze ale to info nie sprawdzone jak sie wyrazil Pan Wojtek z Nazaruka to sa tylko ich domysly


W ASO powiedziano mi, że dacie są fabrycznie zalewane półsyntetykiem. Więc te wszystkie nieporozumienia "wymieniać/nie wymieniać" związane są chyba z przesadną oszczędnością fabryki.

kisu - 2010-11-05, 15:53

tolkiszon82 napisał/a:
mi u dilera powiedziano ze prawdopodobnie producent zalewa na poczatek silnik odrobine gestszym olejem i po wymianie dlatego auto lepiej sie zbiera mniej pali i jest cichsze ale to info nie sprawdzone jak sie wyrazil Pan Wojtek z Nazaruka to sa tylko ich domysly


Jak kilka lat temu kupowałem skodę - było tak samo - tj. w nowym aucie zalany był półsyntetyk (marka i rodzaj oleju podany był na tabliczce przyklejonej na obudowę silnika) - potem wymiana oleju (zalecana) po 1,5 kilo km (benzyna 1.4) już na syntetyk - więc może coś w tym jest

eplus - 2010-11-05, 15:56

piotrres napisał/a:

Po prostu zrelaksowały się naprężenia w mastyce pokrywającej spoinę i lakier pękł.
Cóż, nadwozie 5-drzwiowe jest mniej sztywne na skręcanie (w tym kontekście leo ma trochę racji) niż 4-drzwiowe i... mamy efekt. Mechanik z którym rozmawiałem, twierdzi, że to dość częsta przypadłość nadwozi kombi/hatchback


Nie mogę pojąć, jakie tam są naprężenia... jeśli chodzi o koszenie budy na lewo/prawo, to klapa musiałaby wyjść daleko z futryny już przy 2 stopniach kątowych, a w punkcie, gdzie jest pęknięcie, przemieszczenia byłyby nadal liczone w mikronach.
Może właśnie przez to, że klapa uniemożliwia koszenie tyłu, a wisi tylko dwupunktowo na zawiasach, naroża dachu pracują silniej?
Przemieszczenia góra/dół spowodowane ciężarem i drganiami klapy? Chyba nie poszłyby tak daleko do przodu... Może tej masy jest tam zbyt dużo (złe pasowanie), przez co skurcz przy schnięciu spowodował zapadnięcie i rysę na twardym lakierze. Nadwozia 5-drzwiowe znane są od dawna i nie miałem problemu w Polonezie, a w Felicji też nic się nie dzieje, choć często jeżdżę z nie zamkniętą klapą.

piotrres - 2010-11-05, 17:49

eplus napisał/a:
Może właśnie przez to, że klapa uniemożliwia koszenie tyłu, a wisi tylko dwupunktowo na zawiasach, naroża dachu pracują silniej?


No to by oznaczało, że pracuje jako przekrój (prawie) otwarty bo zawiasy plus zamek trudno uznać za element zapobiegający paczeniu się przekroju (myslę o warunkach brzegowych na końcu) . Pomiędzy klapą a ramą zamykającą wykrój jest uszczelka, a ta jest podatna , więc klapa prawie nie przenosi obciążeń.

eplus napisał/a:
Przemieszczenia góra/dół spowodowane ciężarem i drganiami klapy? Chyba nie poszłyby tak daleko do przodu...,


Też to odrzuciłem

eplus napisał/a:
Może tej masy jest tam zbyt dużo (złe pasowanie) przez co skurcz przy schnięciu spowodował zapadnięcie i rysę na twardym lakierze.


Biorę to pod uwagę. :-?

eplus napisał/a:
Nadwozia 5-drzwiowe znane są od dawna i nie miałem problemu w Polonezie, a w Felicji też nic się nie dzieje, choć często jeżdżę z nie zamkniętą klapą.

J.w., zakładam że klapa nie jest elementem wytrzymałościowym nadwozia. To nie luk w kadłubie samolotu, który po zaryglowaniu stanowi element struktury nośnej.

Nie sądzę by Dacia zrobiła taką wtopę konstrukcyjną (to nie "przejściówka" studencka, tylko poważny projekt), choć, mechanik z którym rozmawiałem przyznał, że podobna przypadłość zdarza się w Clio II i nie tylko....
A serwis ew. naprawę zaakceptował bez żadnych oporów. Tylko , trzeba odstawić im wehikuł na dni kilka.
____________________________________
P.S.1: A kolega to po samochodach, czy lotnictwie ?
P.S.2: douże odkształcenia niekoniecznie oznaczają wysoki poziom naprężeń (vide: gumka od majtek vs. struna fortepianowa :-) )

eplus - 2010-11-05, 19:30

Ja elektronik, ale z techniki liznąłem wszystkiego po trochu. :mrgreen:
Wiadomo o tym z gumką, nawet miałem napisać, że ten "mastyk" to ze szkła czy porcelany, bo mikronowe przemieszczenie mogłoby w tych materiałach wywołać pęknięcie. W plastelinie czy akrylkicie nie powinno.
Klapa zamocowana 3-punktowo: 2 zawiasy i rygiel zamka na dole mogłaby stabilizować te 3 punkty na 1 płaszczyźnie prawie pionowej, co przy koszeniu budy powodowałoby, że narożniki dachu na zewnątrz zawiasów nadrabiałyby całą "strzałkę" wychylając się jak jakieś uszy jamnika, lewy w górę a prawy w dół, a na następnej dziurze odwrotnie.

leo - 2010-11-05, 23:34

Moim zdaniem (co popieram m.in. obserwacjami) każde nadwozie samonośne, szczególnie z wieloma otworami drzwiowymi, będzie "pracować" i odkształcać się w ruchu pojazdu. Dodajmy, że blachy Dustera są dość cienkie (przypuszczam, ze poldek czy felka są nieco sztywniejsze, także z powodu grubszego poszycia). Odkształcenia mogą powodować takie kwiatki, jak u Piotrresa, ale ja nie martwiłbym się nimi - chyba, że pójdą dużo dalej lub będą się pogłębiać.
Moje tico też się wygina i przegina na wiele stron, zależnie od załadunku i podłoża :lol: (chociaż pęknięć nie ma), no i jeździ ponad 12 lat.
Będę obserwował mojego dusty'ego pod tym kątem i nie omieszkam wspomnieć tutaj, jeśłi coś się objawi (o ile mnie Piotrres z wątku nie przegoni :mrgreen: ).

eplus - 2010-11-06, 07:03

RzLukas napisał/a:
piotrres, czyli to pewne że każdy duster będzie miał ten sam problem z lakierem w tym miejscu??

Na 100%. Jedyny wyjątek to Duster Cabrio. :mrgreen:
A co do sztywności - test z malucha. Wjechać jednym kołem na wysoki krawężnik. Czy drzwi się normalnie otwierają i zamykają? W maluchu nie, ale jeśli Duster też będzie miał problemy, to chyba nazywa się to "niezgodność towaru z umową". :-/

jan - 2010-11-06, 07:41

Ciągle myślę o tych "rysach" Sam już nie wiem a może nie kupować?
Cendra - 2010-11-06, 10:59

leo napisał/a:
felka są nieco sztywniejsze


Felicja i jej starsza siostra Favorit miały z tym spore problemy. Bez rozpórki z przodu szybko pękały im z przodu szyby ;) Może do Dustera też będą rozporki między tylne kielichy :?:

Przypomniało mi się jeszcze o sztywności... Kiedyś oglądałem Fiestę do kupienia, to jak na kanale podnieśliśmy przód na podnośniku to drzwi się nie chciały otworzyć :lol: Dodam, że nie była zardzewiała ;)

piotrres - 2010-11-06, 14:24

jan napisał/a:
ciągle myślę o tych "rysach" Sam już nie wiem a może nie kupować?

Jan Ostrzyca parę postów wyżej pisał, że podobny problem miał w MCV'ce, przejechał to zaprawką i 3,5 roku spokój.

Powoli mi się tu robią technikalia, więc nowy temat, gdzie indziej:
http://www.daciaklub.pl/f...p?p=67805#67805

jan ostrzyca - 2010-11-06, 16:36

piotrres napisał/a:
Jan Ostrzyca parę postów wyżej pisał, że podobny problem miał w MCV'ce, przejechał to zaprawką i 3,5 roku spokój.


Jeśli nadwozie pracuje w taki sposób to jest ewidenta wada konstrukcyjna auta. MCV ma cholernie długi rozstaw kół i wyraźne problemy ze sztywnością nadwozia przy przekosach. W takich razach coś mi wyraźnie rypi z tyłu budy. Unikam sytuacji, gdy nadwozie jest poddane skręcaniu. Składam to na pochodzenie dłuuugiego MCV od krótkiego sedana

W dusterze, krótszym i projektowanym jako SUV coś takiego nie powinno mieć miejsca. Auto 4x4 MUSI miec rezerwę wytrzymałości na skręcanie budy. Ja nie mam z tym większych problemów i jestem po gwarancji, ale kolegom z popękanym lakierem polecam zasięgnięcie opinii rzeczoznawcy i ostrą grę z RP. W koncu wydajemy kilkadziesiąt tysięcy złociszy nie po to żeby pędzlować zaprawkami nowe samochody, że nie wspomnę o BEZPIECZEŃSTWIE używania auta, które w szwach trzeszczy.

piotrres - 2010-11-06, 17:42

jan ostrzyca napisał/a:
Auto 4x4 MUSI miec rezerwę wytrzymałości na skręcanie budy. Ja nie mam z tym większych problemów i jestem po gwarancji, ale kolegom z popękanym lakierem polecam zasięgnięcie opinii rzeczoznawcy i ostrą grę z RP.

Janie w nadwoziu nic nie trzeszczy. Serwis zaakceptował naprawę bezboleśnie, natomiast zmartwiło mnie to:


no po prostu luzik :shock:
W Loganie dość intensywnie używanym przez 5,5 roku, na dość parszywych drogach nic takiego nie miałem

jan ostrzyca - 2010-11-06, 17:56

[quote="piotrres"] Serwis zaakceptował naprawę bezboleśnie [ /quote]

Fajnie. Jak znam lubelskie ASO to zamiast "bezboleśnie" byłoby raczej boleśnie i obleśnie. I pewnie by zaczęli od pytania czy rysy Ci w czymś przeszkadzają i zalecili "obserwację" elementu. Rzeszów jednak wyprzedza Lublin pod każdym względem...

piotrres - 2010-11-06, 18:51

eplus napisał/a:
Na 100%. Jedyny wyjątek to Duster Cabrio. :mrgreen:
A co do sztywności - test z malucha. Wjechać jednym kołem na wysoki krawężnik. Czy drzwi się normalnie otwierają i zamykają? W maluchu nie, ale jeśli Duster też będzie miał problemy, chyba nazywa się to "niezgodność towaru z umową". :-/


Fakt, test na skręcanie b. prosty i jutro z rana go przeprowadzę. I zdam sprawę. Ale sądzę, że wynik będzie raczej negatywny. Tj. pozytywny dla auta.
Co do rzeczonego na "100%": Godzinę temu "bezczelnie" zaczepiłem sympatycznych Państwa którzy zajechali Dustrem 4WD pod mój blok. Autko kupione mniej więcej wtedy co moje. Przebieg ciut większy. Kolor: "brun cajou". Inkryminowanych pęknięć organoleptycznie nie stwierdziłem.
leo napisał/a:
Będę obserwował mojego dusty'ego pod tym kątem i nie omieszkam wspomnieć tutaj, jeśłi coś się objawi (o ile mnie Piotrres z wątku nie przegoni :mrgreen: ).

Proszę bardzo. A poszczuć nie mam czym, najwyżej pieskiem-pluszakiem Córci :mrgreen:
____________________________________
P.S>:
jan ostrzyca napisał/a:
Rzeszów jednak wyprzedza Lublin pod każdym względem...

Nawet się na Wszystkich Świętych pokłóciłem z moja lubelską ciocią, czyja kołtuneria większa, rzeszowska czy lubelska.? Ja z patriotyzmu lokalnego utrzymywałem, że rzeszowska ;-)

laisar - 2010-11-06, 19:28

piotrres napisał/a:
Inkryminowanych pęknięć organoleptycznie nie stwierdziłem.

Ano niestety: własna d*** oczywiście najbardziej boli, ale też - jako jednostkowy przypadek - o niczym nie świadczy... A błędy zdarzają się wszystkim.

(I podobnie może być zresztą z tym amorkiem - aczkolwiek warto oczywiście prewencyjnie sprawdzić i w innych autach).

piotrres - 2010-11-06, 19:53

laisar napisał/a:
Ano niestety: własna d*** oczywiście najbardziej boli

Ano, prawda własna d***/duma najbardziej :-? . Stąd też moja uwaga by inni Dusterowicze sobie obejrzeli swoje wehikuły. I najlepiej, żeby nic nie znaleźli, czego im życzę.
Ciekaw jestem co myślicie o tym

laisar - 2010-11-06, 20:11

O "tym" właśnie myślałem pisząc "amorek" (((:

Ad rem: oczywiście dokręcić (osobiście bądź via ASO) i obserwować. Cóż tu więcej można powiedzieć...

piotrres - 2010-11-06, 20:30

laisar napisał/a:
O "tym" właśnie myślałem pisząc "amorek" (((:

Ad rem: oczywiście dokręcić (osobiście bądź via ASO) i obserwować.

Jak widzisz nie wykazałem się odpowiednią fluencyją jezykową. Myślę, że rzecz zlecę ASO, na zasadzie: "niech wiedzą"w trosce o siebie i o innych użytkowników.Dlatego też zwracam tu uwagę na potencjalny problem, iżby nie uśpić czujności rewolucyjnej ;-)

eplus - 2010-11-07, 09:13

laisar napisał/a:
O "tym" właśnie myślałem pisząc "amorek" (((:

Ad rem: oczywiście dokręcić (osobiście bądź via ASO) i obserwować. Cóż tu więcej można powiedzieć...

A nie jest to tak, że od spodu jest druga gumowa poduszka i obie powinny być ściśnięte? Wybić się nie miała kiedy, ale może się wywinęła (źle założona), albo rozleciała - dokręcanie żelaza do żelaza jest bez sensu. Wg mnie tylko ASO może się do tego ustosunkować.

eplus - 2010-11-07, 09:40

piotrres napisał/a:
Co do rzeczonego na "100%":


Przyznaję, tym "100%" chciałem zasiać trochę zamętu wśród tych, którzy zamówili Dustera (sam się do nich zaliczam) i już pękają z dumy, jaki to będzie lans (do tych jednak chyba się nie zaliczam). Kiedyś zdarzy się każdemu pierwsza rysa i nie tylko, nawet życzę jej (o czym dalej), "kaniec - eta sczota naczała" (koniec to rachunek za początek), jak śpiewał Wysocki. W dziedzinie samochodów obrazuje to powiedzenie, że samochód daje właścicielowi dwa dni szczęścia: dzień w którym go nabywa i ten drugi, w którym się go pozbywa. :idea: I każdy chyba chciałby dożyć tej drugiej radości, bo życzenie, aby "mój samochód przeżył mnie" może mieć tylko jakiś konstruktor-fanatyk.

Kupujemy furę - dla niektórych skończona doskonałość - ale jeśli nie weźmie jej złodziej ani woda, nie spali ogień ani ruda, to przyjdzie kiedyś takie cudo zostawić spadkobiercom i pieszo albo okazją udać się do rajskich bram.

Samochód jest do użytku i do zużycia, i jeśli będziemy się zastanawiać, że może nie kupować, bo zardzewieje, to polecam tu postawę hinduskich żebraków siedzących na golasa na ulicy - są zupełnie spokojni i wyluzowani, nie martwią się o nic, bo niczego nie mają. Jeśli naprawdę czujemy się dziwnie posiadając coś, co przysłania nam cały świat, to polecam sprawdzoną metodę, w przypadku auta wygląda to następująco: bierzemy ostry gwoździk i robimy małą rysę w niewidocznym miejscu, np. wewnątrz bagażnika. Można wypowiedzieć przy tym "Marność nad marnościami..." albo "Z prochu powstałeś...", ale nie jest to niezbędne. Uświadomienie sobie, jak łatwo rysuje się lakier, pomaga przywrócić normalną hierarchię wartości. A następne rysy - na drzwiach czy na masce - już tak nie bolą. :-o

Przepraszam za off, wyszło mi takie "słowo na niedzielę". :-D :lol:

sleeva - 2010-11-07, 20:30

Piotress, pytanie z kategorii infantylnych - a to zdjęcie z przesuniętymi znacznikami, to co to jest tak właściwie (znaczy to na zdjęciu co to...)
piotrres - 2010-11-07, 20:31
Temat postu: słowo na niedzielę
eplus napisał/a:
Przyznaję, tym "100%" chciałem zasiać trochę zamętu wśród tych, którzy zamówili Dustera (sam się do nich zaliczam) i już pękają z dumy, jaki to będzie lans (do tych jednak chyba się nie zaliczam). Kiedyś zdarzy się każdemu pierwsza rysa i nie tylko, nawet życzę jej (o czym dalej), "kaniec - eta sczota naczała" (koniec to rachunek za początek), jak śpiewał Wysocki.

Cóż,
"Ja wam nie bronię radości, bo losu nie zmienią wam wróżby,..." ;-)
Vanitas vanitatum et omnia vanitas :-?
"Z rudy powstałeś i w rudą się obrócisz" (ach,jakież to lemiczne)

eplus napisał/a:
Samochód jest do użytku i do zużycia...

Ś.w. słowa Eplus. Ja auto uważam za sprzęt z półki dużego (i dość kosztownego) AGD.
Z drugiej strony, gdyby u mnie motowózek stanowił przedmiot kultu parareliginjnego co niestety, w naszym kraju jest elementem PN-??/?-????? to nie kupowałbym Dacii.(ileż to razy słyszałem: " wiesz jaką >>używkę<< mógłbyś kupić za taką kasę?!").
Jednocześnie, pewnie za sprawą studiów i długotrwałych praktyk które odbyłem,
jestem wyczulony (choć bez paranoi) na fakt, że pozorne drobiazgi które mogą być zwiastunem większych problemów.(np. rysa na lakierze może być, ale nie musi,objawem niedobrych rzeczy dziejących się w strukturze wytrzymałościowej)
Więc, aby sprzęt eksploatowany był bezpiecznie, musi być zadbany. Dotyczy to również ew. odsprzedaży.
Równocześnie uważam, że należy dzielić się z innymi własnymi spostrzeżeniami n.t. eksploatacji i potencjalnych problemów technicznych.
eplus napisał/a:
Przepraszam za off, wyszło mi takie "słowo na niedzielę". :-D :lol:

To też jest czasem potrzebne. Amen.

piotrres - 2010-11-07, 20:47

sleeva napisał/a:
Piotress, pytanie z kategorii infantylnych - a to zdjęcie z przesuniętymi znacznikami, to co to jest tak właściwie (znaczy to na zdjęciu co to...)

Ano sugeruje to, że się coś poluzowało w górnym, elastycznym mocowaniu amortyzatora do nadwozia. Szczegółów Daciowego rozwiązania nie znam ale miejsce ew. luzu pokazuję na załączonym schemacie kolumny McPhersona. Przesunięte znaczniki (maźnięcie farbą po montażu) to jedno, a luz talerzyka z poduszką gumową to drugie. Wygląda jakby widoczna na zdjęciu nakrętka się trochę odkręciła (ale jak?), albo coś nie teges jest pod spodem. Z drugiej strony nic się nie tłucze, auto prowadzi się dobrze.
eplus napisał/a:
Wg mnie tylko ASO może się do tego ustosunkować.

Jutro zahaczę z tym o ASO. Pewnie jutro wieczorem zdam sprawę.

piotrres - 2010-11-07, 21:07
Temat postu: Test sztywności-zaliczony pozytywnie
eplus napisał/a:

A co do sztywności - test z malucha. Wjechać jednym kołem na wysoki krawężnik. Czy drzwi się normalnie otwierają i zamykają? W maluchu nie, ale jeśli Duster też będzie miał problemy, to chyba nazywa się to "niezgodność towaru z umową". :-/


Test zaliczony pozytywnie, z tym, że dla Dustera wysoki krawężnik.... zaraz jaki krawężnik?!
Byłem dzisiaj w pracy (zaoczni) i na zapleczu z dala od ócz ;-) gawiedzi przeprowadziłem próbę z wykorzystaniem niskiej skarpy, jak na załączonej rycinie.
Doprowadziłem do sytuacji, w której prawe tylne koło oderwało się od ziemi, zatrzymałem, zaciągnąłem ręczny, wrzuciłem jedynkę, żeby się nie stoczyć i... drzwi zamykały się i otwierały bezproblemowo. Tylna klapa również. Podjechałem troszkę dalej (symulując trawersowanie stoku) wynik: j.w. Nic nie trzeszczało, nawet tanie plastiki. Rysy nie propagują się dalej. Jak na razie.
Werdykt:
"Egon, klawo jak cholera!"

eplus - 2010-11-08, 07:19

No to pocieszyłeś chyba całą bliską zwątpienia brać. Ale żeby w niedzielę do pracy...? :oops:
Co do propagacji pęknięć - może warto na końcach wywiercić dziurki fi 3? :mrgreen: to podobno zapobiega rozszerzaniu? (mędrca szkiełko i oko). ;-)

laisar - 2010-11-08, 09:46

To się robi ewentualnie dopiero po zaobserwowaniu, że pęknięcia rosną...
greg1367 - 2010-11-08, 10:29

Ja swoim Punciakiem 3drzwiowym jak codziennie najeżdżam po skosie na krawężnik,to drzwi zamykają z wielkim oporem,tak że wolę nieraz zjechać na równe i dopiero zamknąć drzwi. Jak dotlej pory przez siedem lat nic nie pękło,także taka giętkość nadwozia w niczym nie przeszkadzają ,prawdopodobnie przewidziana jest konstrukcyjnie,lecz to tylko moje przemyślenia : :-D
piotrres to może Duster jest za sztywny,bo Fiat "gniotsa a niałamiotsa" :mrgreen:

piotrres - 2010-11-08, 11:33

eplus napisał/a:
Ale żeby w niedzielę do pracy...? :oops:

Prowadzę zajęcia na Po-dyplomowych z OŹE (t. wodne, wiatrowe, etc.) i czasami dzień święty święcę w pracy. :-/
eplus napisał/a:
Co do propagacji pęknięć - może warto na końcach wywiercić dziurki fi 3? :mrgreen: to podobno zapobiega rozszerzaniu? (mędrca szkiełko i oko). ;-)

Pytanie w czym te dziurki wierrrrcić? w żywicy, boć nie w metalu. Zrobiłem też DD USG. Oto wnioski:
1. pęknięcie dotyczy tylko lakieru. masa pod spodem jest nienaruszona. Na razie więc poobserwuję ew. rozwój wydarzeń;
2. DD nie jest w ciąży ;-)

A co do otworku to racja: ma to sens gdy pęka KONSTRUKCJA (wierci się w celu dekoncentacji naprężeń na końcu szczeliny)


w "Sprawie McPhersona", sprawę załatwiła wizyta poranna wizyta przed pracą w serwisie:
10 min. oglądania i dwa ruchy imbusem i kluczem oczkowym.

Zrobiło się znacznie ciszej. Znaczy tak było od nowości. Co ciekawe pan mechanik się tym widokiem nie zdziwił, natomiast p. doradca techniczny w pierwszym odruchu chciał wymieniać amorka z gwarancji.

P.S.:
A propos, pękania zmęczeniowego to na studiach chodził taki dowcip, jak to jeden rabbi doradzał dużej firmie lotniczej w USA, iżby poszycie skrzydła nie pękało:" Należy wywiercić cały szereg otworków! A dlaczego? Bo przed 1968 mieszkałem w takim dziwnym kraju, gdzie był papier toaletowy z takim dziurkami. I on się n i g d y po tych dziurkach nie urwał!" :-)

eplus - 2010-11-08, 12:14

Z tymi dziurkami to był oczywiście żart. ;-) Skoro masa jest cała, to nie ma zagrożenia korozją, ale gdyby to miało tak dłużej zostać, to ja osobiście zalakierowałbym to jakimś bezbarwnym elastycznym lakierem do paznokci.
Gdybyś się spodziewał małych Dusterków, to jestem chętny na jednego. :lol:

piotrres - 2010-11-10, 00:09

eplus napisał/a:
Gdybyś się spodziewał małych Dusterków, to jestem chętny na jednego. :lol:
Nie omieszkam poinformować ;-)
eplus napisał/a:
dokręcanie żelaza do żelaza jest bez sensu.

Zwłaszcza, że jest to, żelazo z dodatkiem do 2,11% węgla i innych składników stopowych. Się to bodajże nazywa stalą. ;-) Tyle uszczypliwości :lol:

Dzisiaj "19"RZ->RST->RZ:
Tam: 70 km V_śr=53 km/h b_j=6,8 L/100 km ok. 15% miasto
Z powrotem: 79 km V_śr =50,1 km/h b_j=7,8 L/100 km , 20% miasto,
z powrotem silny vmoordewind (halny) i sporo dużych ciężarówek do pozbycia się sprzed nosa (70..80 km/h), korek na wjeździe do RZ i...hit wyprawy: jazda za traktorem z przyczepą od RST do granic RNI :evil: z V=20km/h!
Jak widać prawie ta sama trasa i 1L/100 km różnicy. Wszystko zależy od "okoliczności przyrody"

leo - 2010-11-15, 00:07
Temat postu: Re: Uszczelka pod maską DD
http://www.daciaklub.pl/f...p?p=68548#68548
piotrres napisał/a:
Założyłem uszczelkę od "malucha" pod klapę silnika.

... i jeszcze jedno pytanie: ta uszczelka pochodzi od której części "malucha"? Chodzi o uszczelkę drzwiową?

piotrres - 2010-11-15, 11:44
Temat postu: Uszczelka pod maską DD i nowe fotki
Leo, to jest uszczelka drzwiowa od 126p, tak samo jak w wątku na który się powoływałem w/s Loganki.


http://www.daciaklub.pl/f...p?p=68562#68562
jan napisał/a:
A gdzie zdjęcia, ;-)

A tu! :-D

leo - 2010-11-16, 00:55
Temat postu: Re: Uszczelka pod maską DD i nowe fotki
piotrres napisał/a:
Leo, to jest uszczelka drzwiowa od 126p, tak samo jak w wątku na który się powoływałem w/s Loganki.


Dzięki za uściślenie, jutro ruszam na polowanie takiej gumy. Lubię czystość pod maską. ;-)
Korci mnie jeszcze ta mata pod klapą, ale cena spora (Laisar podawał: ponad 200 zł)... :-/ Na razie jednak przybastuję z wydatkami, cena kompletu zimówek na osobnych felgach cokolwiek mnie przytłoczyła (ale przynajmniej dobre opony mam). :-P

piotrres - 2010-11-16, 18:42

leo napisał/a:
Dzięki za uściślenie, jutro ruszam na polowanie takiej gumy. Lubię czystość pod maską. ;-)

Słusznie prawisz, o zęby trzeba dbać :mrgreen:
Można wypróbować uszczelkę od "cieńkiego" W CC jest bardziej "mięsista".
leo napisał/a:
Korci mnie jeszcze ta mata pod klapą, ale cena spora (Laisar podawał: ponad 200 zł)... :-/

Ja też, na razie odpuściłem, bo by mnię Żona za rozrzutność zganiła *)

Dzisiaj znów RZ->RST->RZ. Na zimówkach przy +15...17 °C

Tam: L=70 km V_śr=53 km/h wydawałoby się w miarę płynnej jazdy, 10% klimatyzacja.b_j=7,6 L/100/km
Z powrotem: L=75km V_śr=54 km/h wyprzedzanie (na ogół z redukcją do "IV"dla lepszego przyspieszenia) sporej liczby autobusów, traktorów, duużych wywrotek (budowy na: "19", A4, lotnisku OKL'u), i...kilku furmanek ("I'm bat-Man" ;-) ) klimatyzacja 10% trasy
lekki w-morde-wind, klimatyzacja,przejazd przez miasto i... ku mojemu zdziwieniu :shock: b_j=7,0 L/100 km

Może to dla tego, że więcej jechałem na "IV"? :shock: Kolega z pracy w 16-zaworowej Maździe zaobserwował podobne zjawisko.
________________________________________________________________________

P.S.: Kiedy się u Was w DD zapala "bieda-lampka"? Bo u mnie przy przewidywanym zasięgu ca. 100 km. Raz to było 95 km a dzisiaj 106 km NIe wiem od czego to zależy?

*) "...więc nim się zrobi krótkie spięcie kocham Cię, piszę w testamencie...''

leo - 2010-11-18, 00:56

piotrres napisał/a:
Słusznie prawisz, o zęby trzeba dbać :mrgreen:


A Tobie to się wszystko z seksem musi kojarzyć...? :mrgreen:

piotrres napisał/a:
Można wypróbować uszczelkę od "cieńkiego" W CC jest bardziej "mięsista".


Tak, czytałem tamten wątek. Jednak, przy tej sporej różnicy w cenie, wezmę gumę od 126p.

piotrres napisał/a:
ku mojemu zdziwieniu :shock: b_j=7,0 L/100 km
Może to dla tego, że więcej jechałem na "IV"? :shock: Kolega z pracy w 16-zaworowej Maździe zaobserwował podobne zjawisko.



Być może... Choć, moim zdaniem, na większe zużycie ma wpływ przyspieszanie, a nie wyższe obroty utrzymywane przez długi czas (a Ty przyspieszałeś).
Ja tez zauważam podobne różnice na tych samych odcinkach, stosując ten sam styl jazdy. Ostatnie podróże:
- 90 km, 2 os. dorosłe + 2 dzieci - 7,3 l/100 km, z powrotem 6,6 l/100 km (IMHO nieźle);
- 190 km, kierowca + 2 dzieci - 7,5 l/100 km; z powrotem doszła 1 osoba i bagaże - 7,0 l/100 km.
Nie wiem, od czego to zależy. Może po prostu dusty lubi wracać do domu? :mrgreen: Ale będę próbował zgłębić temat.

piotrres napisał/a:
Kiedy się u Was w DD zapala "bieda-lampka"? Bo u mnie przy przewidywanym zasięgu ca. 100 km. Raz to było 95 km a dzisiaj 106 km NIe wiem od czego to zależy?


W moim dwa razy zapalił się "żebrak". Za każdym razem wskazania kompa to 100 km do końca paliwa (no, może parę km w jedną lub drugą stronę... ale nie więcej, niż 9).

sereq - 2010-11-18, 09:40

leo napisał/a:

W moim dwa razy zapalił się "żebrak". Za każdym razem wskazania kompa to 100 km do końca paliwa (no, może parę km w jedną lub drugą stronę... ale nie więcej, niż 9).


Czyli rozumiem że w komputerze Dustera po zapaleniu się "żebraka" komp nadal pokazuje przewidywany zasieg?

W komputerze Clio III, który wygląda podobnie, po zapaleniu lampki rezerwy komp przestaje pokazywać zasięg

piotrres - 2010-11-18, 19:40

sereq napisał/a:
leo napisał/a:

W moim dwa razy zapalił się "żebrak". Za każdym razem wskazania kompa to 100 km do końca paliwa (no, może parę km w jedną lub drugą stronę... ale nie więcej, niż 9).


Czyli rozumiem że w komputerze Dustera po zapaleniu się "żebraka" komp nadal pokazuje przewidywany zasieg?

W komputerze Clio III, który wygląda podobnie, po zapaleniu lampki rezerwy komp przestaje pokazywać zasięg


Czyli normą jest ok. 100 km przewidywanego zasięgu.
W Dusterze po zapaleniu się "biedy" znika zasięg prognozowany. Tak jak w Clio.

sereq - 2010-11-18, 20:01

piotrres napisał/a:
sereq napisał/a:
leo napisał/a:

W moim dwa razy zapalił się "żebrak". Za każdym razem wskazania kompa to 100 km do końca paliwa (no, może parę km w jedną lub drugą stronę... ale nie więcej, niż 9).


Czyli rozumiem że w komputerze Dustera po zapaleniu się "żebraka" komp nadal pokazuje przewidywany zasieg?

W komputerze Clio III, który wygląda podobnie, po zapaleniu lampki rezerwy komp przestaje pokazywać zasięg


Czyli normą jest ok. 100 km przewidywanego zasięgu.
W Dusterze po zapaleniu się "biedy" znika zasięg prognozowany. Tak jak w Clio.


Ok dzięki. Z tym że w Clio "bieda" zapala się później - przy ok 50 km prognozowanego zasięgu.

piotrres - 2010-11-18, 20:06

Dokładnie tak miałem w Loganie: ca. 50 km i..."bieda"
benny86 - 2010-11-18, 21:20

Pewnie chodzi o to żeby nie jezdzić z ekstremalnie niskim poziomem paliwa, co wydaje się uzasadnione - zwłaszcza jeśli pompa paliwa jest w zbiorniku
piotrres - 2010-11-18, 22:56

... a auto jest podobno terenowe więc przy ruszaniu bardzo pod górę "na oparach" mógłby być problem.
Poza tym w buszu stacje benzynowe są prawie tak samo gęsto jak u nas na A4. :lol:

B.T.W.:
Taki "off-road":

to zapewnia i 1.6 16V 2WD, oczywiście bez szaleństw bo nigdy nie wiesz co się kryje pod kałużą. Howgh!

bushi - 2010-11-19, 17:07

Piotrres, a twoja druga polowa nie zazdrosna o te Dusterowa milosc? ;P
mekintosz - 2010-11-19, 19:07
Temat postu: Re: Uszczelka pod maską DD
piotrres napisał/a:
Dzisiaj rano zrobiłem Dragsterowi to, co zrobił KaS602....swojej Logance i to co później zrobiłem, ja swojej byłej, a potem zrobiło to jeszcze wielu innych.....



Spodobala mi sie ta uszczelka maski silnika. Zamontowałem ja w Sandero i dziele się z Wami dokmentacja i spostrzezeniami w watku ponizej:

http://www.daciaklub.pl/f...p?p=69094#69094

piotrres - 2010-11-23, 20:50

Dzisiaj z 164 km po "19":
Tam: 70 km V_śr=53 km/h b_j=7,1 L/100 km klimatyzacja 0%.
Z powrotem: 94 km w tym 25% typowej jazy miejskiej: w trasie sporo wyprzedzeń autobusów i wywrotek, ruch wahadłowy, traktory :evil: lekki wiatr w twarz, korki na wjeździe do RZ od strony LU, klimatyzacja 10% (osuszanie) i wynik:
V_sr=49,5 km/h b_j=7,6 L/100 km


bushi napisał/a:
Piotrres, a twoja druga polowa nie zazdrosna o te Dusterowa miłość? ;P

Drogi 武士, ależ skądże, Ona też jej używa ;-)
Poza tym, to raczej nie miłość, a fascynacja prostotą i funkcjonalnością rozwiązań, która, sadząc, z Twego pseudonimu, powinna być Ci bliska.
W moim przypadku jest to przypadłość typowa dla człowieka uczonego swego czasu designu typu "carry on" i "design-to-cost" za ciężkich czasów ;-)

piotrres - 2010-11-25, 23:03

Po przejechaniu z "maluchową" uszczelką pod maską ca. 300...350 km, żadnych nowych większych zabrudzeń. Po potraktowaniu myjką ciśnieniową (mycie przed zimą) krawędzi klapy z odległości 30..40 cm w środku ani śladu wody.


Zaliczyłem też pierwszą "awarię": zgłupiał czujnik lewy czujnik od "Parktronika" .Wymiana w ramach gwarancji, 15 min roboty. Chińczyk miał zły dzień?

eplus - 2010-11-26, 07:32

piotrres napisał/a:
Po potraktowaniu myjką ciśnieniową (mycie przed zimą)... zgłupiał ... lewy czujnik od "Parktronika" .


Przypadek :?:

piotrres - 2010-11-26, 22:45

eplus napisał/a:
piotrres napisał/a:
Po potraktowaniu myjką ciśnieniową (mycie przed zimą)... zgłupiał ... lewy czujnik od "Parktronika" .


Przypadek :?:


A to ci manipulant !!! :-/ ;-)
Nieee Drogi Kolego, takim jełopem to nie jestem, mimo trzech skrótowców przed imieniem :mrgreen:
Czujnik zgłupiał dużo wcześniej, t.j. przed myciem. Z Kaerchera też nie strzela się "z przyłożenia" (egzekucja dla lakieru) . A zewnętrznych śladów uszkodzeń mechanicznych nie było, więc raczej nikt na parkingu w nocy "szynkę" DD nie wjechał. Obstawiam wadę produkcyjną.
A Loganie przez 5,5 roku z czujnikami nie miałem takiego problemu, mimo tego, że po którejś nocy znalazłem na czujniku właśnie ślad przytarcia.

jan - 2010-11-27, 20:18

Witam
Jak sprawują się opony na śniegu?

piotrres - 2010-11-28, 13:28
Temat postu: DD na śniegu czyli o zimówkachi ABS'ie: pierwsze wrażenia
jan napisał/a:
Jak sprawują się opony na śniegu?


Właśnie, miałem skrobnąć parę słów nt. zachowania się Dustera na śniegu. Po prostu nadal (ostrożnie) uczę się własności autka.
Oto pierwsze impresje:

1. Uwodniony śnieg ("papka") na asfalcie w warunkach miejskich: auto prowadzi się pewnie, przy hamowaniu zachowuje stateczność. Nie zauważyłem oznak pracy. ABSu przy intensywnym hamowaniu (test na pustej drodze)
Minus: Otrzaskane warstwą błota pośniegowego nadproże :evil: Trzeba to usuwać, żeby nie zdążyło zamarznąć :-?
2. Krótki stromy podjazd po pokrytej śniegiem utwardzonej bardzo drobnym żużlem drodze gruntowej (k. "Śrubresu") Auto bez problemu zatrzymuje się i rusza pod górę.
3. Trawa pokryta mokrym śniegiem, pod trawą, raczej glina (less?). Teren płaski. Prędkość V_max=30 km/h. Przy intensywnym hamowaniu ujawnia się ABS (cichy, ale wyraźny terkot, minimalne drganie pedału) hamowanie w tych warunkach b. skuteczne.

To taka uwaga dla kolegów którzy wątpili w realną obecność ABS'u w Dusterze

Przy większych prędkościach nie testowałem ze zrozumiałych względów, mimo, że miejsce jest mi bardzo dobrze znane.

Pokonanie niewielkiego stromego garbka na trawie pod śniegiem zakończyło się pozytywnie i było okraszone efektowną fontanną brudnego śniegu, który otrzaskał mi lusterko.

Chyba nieźle, jak na 2WD.

jan - 2010-11-28, 16:20

Dziękuję za informacje, to MICHELIN ALPIN mogę zamawiać.
piotrres - 2010-11-28, 18:14

jan napisał/a:
Dziękuję za informacje, to MICHELIN ALPIN mogę zamawiać.

To się spiesz bo się Królowa Śniegu zbliża. ;-)
A oponki są na prawdę niezłe 8-) (i nietanie :-/ )
Przy pokonywaniu krótkiego stromego podjazdu na pierwszym planie przydałaby się
dołączana tylna oś, bo nie można było wziąć rozbiegu (ostrożność!) i potrzebne było drugie podejście.
Schadenfreude jest taka, że parę 4WD urwałoby tu zderzak

A propos dołączania: dołączam zdjęcie wczorajszego "s(h/n)ow-testu". ;-)

benny86 - 2010-11-28, 18:26

Piotres Ty po takich "drogach" jeżdzisz z konieczności czy dla przyjemności, chęci sprawdzenia autka itp? Jeśli z konieczności to rozumię wybór Dustera...
Arturos - 2010-11-28, 20:08

wczoraj wieczorem nagle pojawił się śnieg, hehe doczekałem czasu na przetestowanie oryginalnie założonych opon Continental niby M+S... no i ... czas na zmianę opon, te zupełnie nie trzymają się drogi :evil: z 40km/h droga hamowania z ogłupiałym ABSem ponad 30m z tego co najmniej 10m za skrzyżowaniem gdzie miałem zamiar skręcić :-( Na szczęście droga lokalna i zero pojazdów odpowiednia do takich testów... tak, te gumy to może na śródziemnomorską zimę dobre :mrgreen: jutro ruszam póki co niezawodnym w takich warunkach Pajero no i trzeba kaskę wyłuskać na zmianę kapci dla Dusterka :roll:
billbill666 - 2010-11-28, 20:20

jan kup i zakładaj te "Michałki"i ciesz się z jazdy,świetną mają trakcję w głębokim śniegu,na oblodzonym pokażą Ci ile możesz na maxa śmigać,delikatnie będzie zadek huśtać;) a hamowanie,powiem krótko-bezstresowe.piotrres Ty jutro będziesz miał okazję przetestować je na lodowisku,w Rzeszowie zapowiadają "szklankę"na drogach.
r70 - 2010-11-28, 20:23

Arturos, a gdzie się doszukałeś informacji że te opony są zimowa albo choć całoroczne ? Oznaczenie M+S oznacza błotno-sniegową rzeźbę bierznika co nie jest tożsame z zimwym przeznaczenie opony. W letnich oponach przeznaczonych do SUVów to częste.
billbill666 - 2010-11-28, 20:32

a wręcz norma.
Arturos - 2010-11-28, 20:32

r70 napisał/a:
Arturos, a gdzie się doszukałeś informacji że te opony są zimowa albo choć całoroczne ? Oznaczenie M+S oznacza błotno-sniegową rzeźbę bierznika co nie jest tożsame z zimwym przeznaczenie opony. W letnich oponach przeznaczonych do SUVów to częste.

A to teraz już wiem, poczytałem trochę o tym wczoraj w nocy w robocie :mrgreen: ale miałem tylko ciiiiiichuuuuutką nadzieję, że jakoś ten sezon da radę przebidować bo z kaską jakoś ostatnio krucho, no ale natury nie da się oszukać :-P :lol:

billbill666 - 2010-11-28, 20:35

rzeżba bieżnika może by dała radę ale mieszanka z której oponka jest zrobiona już nie.
leo - 2010-11-28, 21:52
Temat postu: Re: DD na śniegu czyli o zimówkachi ABS'ie: pierwsze wrażen
piotrres napisał/a:
To taka uwaga dla kolegów którzy wątpili w realną obecność ABS'u w Dusterze


Witam. Potwierdzam - ABS jest i działa. :mrgreen:
Zdecydowałem się na zimówki Continental ContiCrossContact Winter 215/65R16 98 H; rozważałem też Micheliny (ta sama klasa opon), ale w końcu stanęło na Conti, ponieważ w rodzinie są użytkowane i chwalone podobne zimówki. Tania to impreza nie była, szczególnie, że zakupiłem również nowe stalówki stylizowane - ale nie chciałem rezygnować z przyzwyczajenia, że mam gotowy, wyważony, czysty i zapastowany komplet kół w garażu i przerzucam, kiedy jest mi wygodnie oraz mam na to czas.
Przedwczoraj zmieniłem więc koła, dokręcając zalecanym momentem 105 Nm (IMHO jakoś niewiele, no ale tak piszą w instrukcji). Wczoraj spadł pierwszy śnieg, więc ruszyłem od razu na przetestowanie; dziś znowu zrobiłem parę km. Na śniegu - OK, na suchej jezdni - bardzo dobrze (choć moim zdaniem są nieco głośniejsze od letnich continentali), na mokrym asfalcie - bardzo dobrze, na lodzie... wiadomo, ślizgają się, uruchamiając ABS. Nie jest on szczególnie natarczywy, dość delikatnie terkocze, ale działa dobrze.
Po dwóch dniach jazdy niewiele można powiedzieć, na razie mogę polecić te gumy. Zawsze jakaś alternatywa. Porównując internetowe i gazetowe testy continentali i michelinek stwierdziłem, że parametry mają bardzo zbliżone, zwracano uwagę jedynie na nieco mniejszą "ścieralność" Michelina (znaczy opona przeznaczona na dłuższe przebiegi). Ja nie zamierzam robić rocznie setek tysięcy, szczególnie zimą, tak więc fakt ten nie jest dla mnie istotny.
Kurczaczki, tylko muszę się jeszcze nauczyć jeździć z ABSem na co dzień... :lol:

piotrres - 2010-11-28, 22:47

benny86 napisał/a:
Piotres Ty po takich "drogach" jeżdzisz z konieczności czy dla przyjemności, chęci sprawdzenia autka itp? Jeśli z konieczności to rozumię wybór Dustera...


Benny, spodziewałem się tego pytania :-) To nie konieczność jeżdżenia po czymś takim, a raczej chęć poznania możliwości auta w warunkach kontrolowanych (wiem wiem, zrób to na torze Instytutu Techniki Samochodowej i Broni Pancernej :-P ) przy założeniu, że: nie katuję zawieszenia, silnika, sprzęgła, nadwozia, bo dbam o sprzęt z którego korzystam (pomijam przy tym jakieś tam "nędzne" ;-) kPLN'y które wydałem)
Generalnie, chcę wiedzeć na co sobie można pozwolić, z zachowaniem marginesu bezpieczeństwa.
To co opisałem wyżej to:
-próba realnego sprawdzenia działania ABS'u (i oponek)w bezpiecznych warunkach eksperymentu, przy jednych z gorszych warunków hamowania, zwłaszcza po alarmistycznych postach paru Kolegów dusterowiczów.
-sprawdzenia zachowania auta na oblodzonych, ośnieżonych podjazdach i zjazdach (jakbym zechciał odwiedzić przypadkiem swoją Szwagierkę i Szwagra na ich nowych włościach: niezły wygwizdów :-? )

A Dustera wybrałem bo:

-Lubię siedzieć wysoko (więcej widzę, ocena odległości też lepsza);
-Cenię wysokie zwieszenie i nielubie dziur: śnieg (jutro, u mnie jutro, wg IMGW, co najmniej 25 cm białego i lód pod spodem), czasami zjeżdżam z utartego szlaku (bo: biegówki, bo forty, bo astronomia amatorska. Dziwoląg ze mnie ;-) )
-Pakowność (biegówki 192 cm, telep8", rower trekkingowy po odjęciu koła też wejdzie);
-Noo i koszt/efekt 8-)


I jeszcze jedno: dalekie są mi zachowania opisane tutaj:
http://www.laspolski.net....091107193833415
mam nadzieję, ze Koleżankom i Kolegom Dusterowiczom również.

billbill666 napisał/a:
Piotrres, Ty jutro będziesz miał okazję przetestować je na lodowisku,w Rzeszowie zapowiadają "szklankę"na drogach.

Lodowisko, pod spodem , a droga osiedlowa pod śniegiem (ma napadać 25 cm). przynajmniej z rana.
Sam jestem ciekaw ja DD da sobie radę. W końcu nadal się go uczę.

_____________________________________________________________
P.S.:
Aha Benny, ubiegłej zimy wyciągałem Loganem zakopanego w śniegu Aveo, a buractwo się tylko gapiło, głupio komentowało i nie pomogło. Choć w sumie było to w ich interesie. Loggi ledwo dał radę. Ot solidarność w narodzie.

benny86 - 2010-11-28, 23:08

piotrres napisał/a:
ubiegłej zimy wyciągałem Loganem zakopanego w śniegu Aveo,

Podejrzewam że decydujący był prześwit nadwozia. Ja się w jakieś odludne miejsca nie zapuszczam, większość przebiegów to: DK81, S1, A4 i drogi w regionie (wodzisław śl, jastrzębie, rybnik, rzadziej okolice pszczyńsko-czechowickie) więc pasuje mi niżej zawieszone autko bo stabilniejsze przy V<100-110km/h.

Ogólnie zauważyłem sympatie między kierowcami dacii i Chevroletów(może to wspólne preferowanie samochodu a nie jego loga na masce he he). Niestety nie dalej jak wczoraj byłem świadkiem skasowania Loganki na łuku dk 81 w mikołowie, na wysokości wylotu z tychów, Było ślisko już, przymrozek, jechałem ok 45-50km/h koleś na lewym sie zacząał zbliżać, puściłem go, poszedł ostro, lekki łuk, trzy obroty i po kolei - barierka,seicento,słup, rów....Wyglądało masakrycznie, myślałem że gościa w worku wyniosą ale głupi ma szczęście - lekkie potłuczenia i złamana ręka. Dacia (Logan z tych pierwszych serii) - przód nie istniał, szyby z lewej wszystkie potłuczone, tył wgnieciony wgłąb bagażnika, prawe tylne drzwi przerysowane... Ot, 19letni dresiarz i śliska droga (podejrzewam że gdyby jechał hummerem tez by sobie krzywde zrobił w ten lub inny sposób)

piotrres - 2010-11-28, 23:19

Benny,

Ja na ogół staram się podchodzić życzliwe na drodze i nie tylko. A co do tej "międzymarkowej" zyczliwościto jest coś na rzeczy.
A w tedy chłopak zakopał się na osiedlowej uliczce u mnie pod domem, w 170 tys. mieście.
Po prostu nawaliło tyle śniegu.
Zrobił się korek nikt "szynki" nie ruszył, tylko ja. ot pegeerowska mentalność.

Faktem jest, że ubiegłej zimy prześwit Logana robił robotę.

To co piszesz potwierdza, że Daćki są całkiem biernie-bezpieczne. Odpukać ;-)
Ale drech w Loganie to nowość. :shock:
Hummerem to by narobił większych szkód innym.

benny86 - 2010-11-28, 23:33

piotrres napisał/a:
Zrobił się korek nikt "szynki" nie ruszył, tylko ja. ot pegeerowska mentalność.

Dokładnie, koło tego wypadku też wiele aut przejeżdzało zwalniajac tylko żeby popatrzec albo szkło ominąć, a jak szedłem zobaczyć czy koleś jest w całosci to głupie texty typu "dobij ch**a bo następnym razem kogoś zabije" - dorośli, z pozoru kulturalni i ustatkowani ludzie...

Arturos - 2010-11-29, 12:41

ot kultura w narodzie :-x
jan - 2010-11-30, 22:36

uszczelka do malucha

Gdzie kupiłeś uszczelkę za 20 zl, pytałem i chcą 35-40 (podaj adres sklepu w Rzeszowie)

piotrres - 2010-11-30, 23:00

jan napisał/a:
Gdzie kupiłeś uszczelkę za 20 zl

Za 24 PLN: tutaj: http://maps.google.pl/map...900277037553078

jan - 2010-11-30, 23:04

Dziękuje i pozdrawiam
piotrres - 2010-11-30, 23:44
Temat postu: Duster 2WD w te śniegi
Wczoraj przejechałem się aby zlustrować swoje "włości" pod Głogowem Młp. i... nie ukrywam, że wykorzystałem tę okazję do sprawdzenia jak się zachowuje Duster na dobrze ośnieżonej drodze.
Mam posesję przy "ulicy" która nosi nazwę ale jest de facto utwardzoną drogą gruntową 25 kategorii odśnieżania.
A Oto wrażenia: Byłem pierwszym który, tego ranka po tym czymś jechał. Śniegu różnie, od 10..20 cm (to ostatnie zmierzyłem na postoju wbijając dłoń w śnieg :-) )
Auto prowadziło się dość pewnie. Aż za pewnie: można było skręcić kierownicę o 1/2 obrotu i ...Duster szedł do przodu jak przecinak :lol: Ale to normalne.
Wzięcie zakrętów na "skrzyżowaniach" (no, znaki są :lol: ) o 90 st. było możliwe jedynie operując gazem, co z resztą udawało się całkiem zgrabnie robić. Przy kołach na wprost, i w miarę płaskim terenie przy 20 cm śniegu, dawało się bezproblemowo ruszać i w przód i w tył.
Gorzej ze skręconymi kołami, gdy pod małe zniesienie wyjeżdżałem , z leśnego parkingu w Borze (k. Głogowa) Tu poważną przeszkodą okazała się breja odgarnięta przez pług.
Musiałem ją atakować dwa razy...

Poza tym po brei jechało mi się całkiem nieźle, bez konieczności poważniejszego korygowania toru i gdyby jeszcze nie te "TiRy" zalewające mi szybę wiadrami "kawy z mlekiem" :evil: Na tory z tym!

Dzisiaj o 6:30 rano -10 st. i delegacja RZ->RST->RZ 149 km
DK-19 bardzo ładnie odśnieżona i jeszcze ładniej posolona, więc pełen komfort.
W Nisku i w St. Woli rozjeżdżony śnieg, auto słuchało się dobrze, wyjątek stanowił pewien zakręt koło HSW, o 90 st. gdzie złapałem lekki poślizg tylnej osi ( a musiałem wyjeżdżać z gazem) z którego auto dało się bezproblemowo wyprowadzić. Zachowuje się w taki warunkach lepiej niż mój były Logan. Tu przydałoby się 4WD i tryb "Auto"

W punkcie docelowym, parking zasypany na ok 20 cm. Po wjechaniu okazało się, że zostało ok 10 cm prześwitu. Resztę Duster ugniótł szerokimi oponami. Tu też musiałem dwa razy "poprawiać" wjazd. Dał radę ale...ech 4WD ! ;-)
Daewoo Matiz ( wg katalogu 139 mm prześwitu, z kierowcą ), który wjechał za mną zapadł się po próg (patrz. zdjęcie)

Trasa do St.W.: L=70 km V_śr=50 km/h klimatyzacja: 20 % trasy + ogrzewanie, zawalidrogi duże i małe na letnich więc gł. jada na "IV" bezwietrzne, (-10 st. C) miasto: 20%
w RST i RNI breja na jezdni b_j =7,5 L/100 km.

Do Rz: L=79 km klimatyzacja: 25 % trasy + ogrzewanie, sznury "TiR'ów" po horyzont (bo w hipermarketach już Święta!) w obie strony, 3..4 wyprzedzania, wiatr w twarz, zadymki, V_śr=47 km/h, V_max=90 km/h Jazda gł. na IV biegu, czasem na III
korki w RZ: b_j=7,9 L/100 km

Uszczelka pod maską działa: bo po prawie 150 km miałem auto całe w białych zaciekach,
jakby się w Morzu Martwym moczyło, a w górnej części silnika ani śladu solnych "bryzgowin" :-)
Z przodu, przed uszczelką też mniej brudów, bo teraz szczelina stwarza większy opór, więc powietrze wybiera drogę na zewnątrz. I o to też chodziło.
___________________________________________________________________

P.S.:
Dzisiaj zainwestowałem w łańcuchy, o takie: http://www.daciaklub.pl/f...p?p=70215#70215

piotrres - 2010-12-02, 23:13
Temat postu: DD 2WD zimową porą cd.
Dzisiaj sporo jazdy po RZ, w tym po nieodśnieżonych osiedlowych uliczkach.
Rano, miałem przyjemność przejechać się po ulicznice dojazdowej z mojego osiedla.
Śniegu, średnio do wysokości cholewki mojego trapera, czyli ca. 20 cm pod spodem lód zamarznięty w fantazyjne kształty. Do tego niewielkie zaspy. Teren poziomy.
W tych warunkach DD sprawował się elegancko i na dwójce można było spokojnie się przemieszczać. Zero młócenia kołami Skręcanie: gazem.
Lekki podjazd po lodzie: i dajemy radę.

Przykra niespodzianka spotkała mnie gdy musiałem podjechać pod lekką górkę k. pracy po śniegu głebokości, ca. 10 cm (zdjęcie) KIA Ceed 115 KM (LPG) przeszła raczej bez problemów,
a ja zacząłem się ślizgać i ledwo się z wyciem silnika (i neuronów ;-) )wdrapałem pod to "nic". (Już, już, miałem wyciągać łańcuchy)

Oczywiście parę osób miało niezły ubaw ("wiadomo Dacia...") :evil:
Jest to o tyle dziwne, że wcześniej po mokrym śniegu sforsowałem skarpę o znacznie większym spadku :-? A tu taki pasztet :-/

Troszkę żal mi, że odpuściłem 4WD

benny86 - 2010-12-02, 23:19

piotrres napisał/a:
Przykra niespodzianka spotkała mnie gdy musiałem podjechać pod lekką górkę k. pracy po śniegu głebokości, ca. 10 cm (zdjęcie) KIA Ceed 115 KM (LPG) przeszła raczej bez problemów,

Jesteś pewien że pod spodem nie było lodu? Nie sądze żeby ceed miałą lepsze zdolnosci do pokonywania takich warunków. Może wzięła większy rozbieg:D?

piotrres - 2010-12-02, 23:40

benny86 napisał/a:

Jesteś pewien że pod spodem nie było lodu? Nie sadzę żeby ceed miała lepsze zdolności do pokonywania takich warunków. Może wzięła większy rozbieg:D?

A może... ta kijanka wyślizgała mi swoimi kołami lodowisko ? :-|
A ja nadmiernego rozpędu nie brałem żeby w niej nie zagarażować (a, miało nie być o seksie ;-) ) jak się zakopie. :-D

benny86 - 2010-12-02, 23:51

piotrres napisał/a:
A może... ta kijanka wyślizgała mi swoimi kołami lodowisko ?

Możliwości jest wiele, może miała inne/lepsze opony, łańcuchy itp itd.
Coś musiało być na rzeczy skoro poradziła sobie lepiej od dustera...

piotrres - 2010-12-03, 00:18

Obstawiałbym to "wyślzganie" kolein, bo opony ma takie sobie (z tańszych) i osobowe. Na 100% bez łańcuchów. U mnie "miśki" zimowe M+S.
Autko kolegi z pracy...

Daster - 2010-12-03, 07:47

piotrres pomyslalem dzisiaj o Twoim gumowym patenecie na prog bagaznika. Tak sie zastanawiam czy po tym czasie guma nie zaczela odstawac od tasmy? Jak sie to trzyma i sprawdza w boju?
piotrres - 2010-12-03, 18:03

Daster, na razie nie odłazi. A Jak odlezie to ją czymś do taśmy przykleję ;-)
piotrres - 2010-12-03, 18:32
Temat postu: DD 2WD zimową porą cd.II
Odwoziłem Kolegę z pracy do przychodni, wyjazd do głównej ulicy zablokowany, bo śnieg nawaliło i auta się ślizgają więc zawróciłem i pojechałem skrótem przez nieodśnieżoną gruntówkę. Podjazd po lodowych koleinach z zakrętem. Na górze silnik mi zgasł, bo wziąłem za mały rozpęd, a na górze napadało śniegu, więc mnie wyhamowało.
Zapomniałem, ze na pokładzie miałem ekstra 120 kg. Potem już poszło dobrze, i auto szło bez problemów (25 km/h w 20...25 cm śniegu, pokrywającym drogę.
Po pracy, stwierdziwszy, że mam marne szanse na "normalny" powrót do domu pojechałem poćwiczyć sztukę prowadzenia w wiadomych warunkach.

Urządziłem sobie slalom między słupkami w na śniegu pokrywającym lód (patrz zdjęcia) i poćwiczyłem poślizgi. Prędkość max. ok 25 km/h bo potem tylko beznadziejne młócenie kołami. No ale brak ESP+ASR

A oto moje obserwacje:
1. Jazda w warunkach jak na załączonym obrazku jest możliwa z prędkościami do 25 km/h.
Daje się korzystać z biegów II i III choć rozsądniej chyba jechać na II. Więcej się fizycznie nie da.

2. Duster (z kierowcą: m=92 kg) daje się ładnie w prowadzić w slalomie i łatwo się wyprowadza z poślizgu głównie poprzez operowanie gazem.

3. Micheliny Lattitude Alpin, zapewniają dobre trzymanie boczne, jakiegoś mocnego zamiatania "rufą" nie zauważyłem.

4. Przydałoby się, dla św. spokoju z 15 KM więcej.

r70 - 2010-12-03, 19:07
Temat postu: Re: DD 2WD zimową porą cd.II
piotrres napisał/a:
Po pracy, stwierdziwszy, że mam marne szanse na "normalny" powrót do domu pojechałem poćwiczyć sztukę prowadzenia w wiadomych warunkach.

hehe... trening jest bardzo ważny, o czym wielu zapomina :)
zaryzykuję stwiedzenie, że duster 4x2 prowadzony przez kierowce z odpowiednimi umiejętnosciami potrafi więcej niż wersja 4x4 z osobą wierzacą że napęd czyni cuda :)

piotrres; prowadzisz jakiś dziennik średniego spalania od poczatku użytkowania dustera ?

bebe - 2010-12-03, 19:23
Temat postu: Re: DD 2WD zimową porą cd.II
piotrres napisał/a:
Slalom, slalom, bebe!

A czy ja coś mówiłem? :O Agresywność - 0!

jan - 2010-12-03, 20:37
Temat postu: Re: DD 2WD zimową porą cd.II
r70 napisał/a:
piotrres napisał/a:
Po pracy, stwierdziwszy, że mam marne szanse na "normalny" powrót do domu pojechałem poćwiczyć sztukę prowadzenia w wiadomych warunkach.

hehe... trening jest bardzo ważny, o czym wielu zapomina :)
zaryzykuję stwiedzenie, że duster 4x2 prowadzony przez kierowce z odpowiednimi umiejętnosciami potrafi więcej niż wersja 4x4 z osobą wierzacą że napęd czyni cuda :)

piotrres; prowadzisz jakiś dziennik średniego spalania od poczatku użytkowania dustera ?



Zgadzam się. Mieszkam na górce, a dzisiaj na nowych zimówkach wyjechałem, wjazd do garażu bez odśnieżania.

billbill666 - 2010-12-04, 01:31

Trochę wiedzy "pod kopułką",umiejętności :-) + dobre opony i sobie poradzisz :-)
eplus - 2010-12-04, 06:02
Temat postu: Re: DD 2WD zimową porą cd.
piotrres napisał/a:
Oczywiście parę osób miało niezły ubaw ("wiadomo Dacia...") :evil:

Normalnie tego nie mogę przeboleć :!: Hańbę na całą markę ściągnąłeś :!: Musisz teraz pod górkę na lodzie wyprzedzić trzech koreańców bez wracania na prawy pas, jak u Sienkiewicza, aby tę konfuzyję zatrzeć :!:
EDIT: ;-) ;-) ;-) :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :lol: :lol: :lol:

krakry1 - 2010-12-04, 13:30

Piotrres jak się zaczęli śmiać trzeba było płazować - tak po staropolsku, po szlachecku ... jakby to nie pomogło trzeba było wyzwać burków na udeptaną ziemię. ;-) :-P
piotrres - 2010-12-04, 21:24

eplus napisał/a:
Normalnie tego nie mogę przeboleć :!: Hańbę na całą markę ściągnąłeś :!: Musisz teraz pod górkę na lodzie wyprzedzić trzech koreańców bez wracania na prawy pas, jak u Sienkiewicza, aby tę konfuzyję zatrzeć :!:

Ano płazować Krakyl płazować !!! Bomć herbu Rogala, "chociaż po kądzieli" Mospanie!
A propos płazowania: to trzeba z głową, bo "....klapniesz nią za mocno-pęknie, a niewprawną puścisz dłonią w pysk odbije stali siła, tak się naucz robić bronią by naturą swą służyła!" :-)
Takoż samo jest i z automobilem :-)
Co o Koriejców, nie mam ci na stanie, ale mam trzech Turczynów, uwalić trzy łby czy nie uwalić niczym Longinus P. ? :lol: Holender, sympatyczni są



________________________________________
P.S.1:
Herby i tytuły zniesiono w II RP w 1919 r.

P.S.2:
krakry1 napisał/a:
tak po staropolsku, po szlachecku

Straszny ze mnie rodowodowo: CK (K&K) Kundel Galicyjski: PL+A+H+CZ+UA+Tatar :lol:
ale "...stołecznej działaczki Proletaryjatu" :lol: na liście nie ma ;-)

krakry1 - 2010-12-04, 21:27

Święte słowa mój Mospanie. :lol:
piotrres - 2010-12-04, 22:03
Temat postu: DD 2WD zimową porą cd. III
Dzisiaj udałem się potrenować biegi narciarskie do Rezerwatu Bór k. Głogowa Młp.

Do przebicia się przez zaspę wykonaną przez MPO-Głogów musiałem użyć szufli, dalej już poszło (prawie) gładko (jak to pod Kamczatką), jak a załączonych obrazkach (DD zgasł mi tylko raz)
Dla DD 2WD, bez łańcuchów warunki prawie graniczne (po co katować bez potrzeby auto?) to, to co przedstawione na załączonych obrazkach, czyli ok. 25...30 cm kopnego śniegu. Auto w tych warunkach radziło sobie na drugim biegu.
Branie zakrętu o 90 st. pod górkę w tych warunkach to raczej mogiła, bo się panie bracie zaryjesz...
Ponadto zabójcza jest zalegająca na lodzie śnieżna "kasza", odgarnięta przez pług. W czymś takim się zaklinowałem (wystarczyło 15 cm) bez pomocy ekipy studentów byłoby trudno.. $WD też miałby kłopoty.
Przy okazji dobrze widać do czego służą wyeksponowane od przodu koła, w śniegi nie walisz w zaspę kurtyną zderzaka, a bierzesz ją kołem. I to działa. Skutek uboczny: wzrost Cx zalewanie szyby przy zbyt szybkim wjeżdżaniu większą wodę.
"Standardowe nakładki na progi skutecznie chronią drzwi przed zlodowaciałym śniegiem, Skutek uboczny: Cx oraz konieczność usuwania z nich śniegu i lodu.
Dzisiaj wieczorem, po pracy, sprawdziłem pracę ABS na opustoszałym, oblodzonym parkingu:
Rzeczywiście, przy wciśniętym hamulcu, mogłem bez problemów wykonać symulowane ominięcie przeszkody (ze względów bezpieczeństwa i utratę przyczepności przy jeździe na wprost: V_max=30 km/h

DD tej zimy wyrabia u mnie mięśnie ramion grzbietu i nóg...gdy ręcznie wypycham zawalidrogi (noblesse oblige) :lol:

____________
P.S.:
Pozdrawiam sympatycznego kierowcę zielonego Peugeota 206 który utknął tam pod zaspa.
Takoż i Panów Leśników którzy z wielkim zainteresowaniem oglądali moją "Drakulkę" ("To jest tylko przednionapędówka ? Parę 4x4 by tu nie przeszło :shock: )
P.S.2.:
Pozdrawiam śliczną blondynkę z Fiata Stilo [KR*****] którą podedukowałem z ruszania na lodzie. 8-)
P.S. 3.
Żona mi patrzy przez ramię...:-) i komentuje życzliwie, że gdybym miał DD 4WD to bym się beznadziejnie zakopał w jakimś trudno dostępnym miejscu. A to nie tak! Nieprawda! Błąd! Ponieważ do tych celów użyłbym, używanej Niwy, ARO 10 lub Honkera :lol: Szkoda mi na to "Dragstera"

bebe - 2010-12-05, 00:29

Pytanie z sali - czemu służy parkowanie tyłem? Na mój chłopski rozum, przy przednim napędzie lepiej wyjeżdżać tyłem właśnie, czyli parkować przodem, bo jak utknę przy parkowaniu, to pół biedy, jak nie ruszę przy wyjeżdżaniu, to już problem. Żyłem w przekonaniu, że w przypadku ruszania z posad bryły samochodu łatwiej jest, gdy napędzana jest oś tylna. Gdzie myślę źle?
straszna_maruda - 2010-12-05, 13:46
Temat postu: Re: DD 2WD zimową porą cd. III
Piotrusiu zdecydowanie to robi się najfajniejszy wątek na całym forum :mrgreen: .
Jeśli chodzi o kię to mogła mieć lepsze opony. Te tanie zimówki mają często bieżnik prymitywny taki raczej terenowy a ten jest najlepszy na śniegu. Stare dębice czy kormorany zabijały właśnie droższe firmowki na kopnym sniegu. Niski komfort ale za to jaka kopność. Porównywalna z łańcuchami.

eplus - 2010-12-05, 13:54

Również stwierdzam, że Felką na Frigo bezkierunkowych łatwiej wyjechać pod górkę tyłem, jedyny minus to gorsza widoczność. Na plus działa większe obciążenie osi napędowej i chyba także to, że pierwsze 3 metry jej koła toczą się po ubitym podłożu pod samochodem, trochę podtopionym i nie przyprószonym. Dużo lepszy był w tych warunkach nieco cięższy Polonez (przodem).
Turczynów proszę nie ruszać - toć w Turcji montownia Thalii jest, to swoje chłopy są.

piotrres - 2010-12-05, 20:03

straszna_maruda napisał/a:
Piotrusiu zdecydowanie to robi się najfajniejszy wątek na całym forum :mrgreen: .

Ależ dziękuję :oops:
straszna_maruda napisał/a:
Jeśli chodzi o Kię to mogła mieć lepsze opony. Te tanie zimówki mają często bieżnik prymitywny taki raczej terenowy a ten jest najlepszy na śniegu. Stare Dębice czy Kormorany zabijały właśnie droższe firmówki na kopnym śniegu.

Sąsiad z dołu popatrzył na moje Micheliny i zawołał "toż to bieżnik prawie jak w Kormoranach!" :lol: Nie wiem nie znam się.

eplus napisał/a:
Na plus działa większe obciążenie osi napędowej i chyba także to, że pierwsze 3 metry jej koła toczą się po ubitym podłożu pod samochodem, trochę podtopionym i nie przyprószonym. Dużo lepszy był w tych warunkach nieco cięższy Polonez (przodem).

Eplus, dzięki że mnie wyręczyłeś :lol:
Co do poldka to miałem, caro, a więc napęd był tylny więc zabawa na śliskim była prawie taka jakw BMW tyle że bez ABS'u :mrgreen:

Dzisiaj, po pracy postanowiłem sobie wyjechać z mojego "schronohangaru" ;-) pod przewiązką (nic się nie sypie na na autko, monitoring :mrgreen: , a dojazd jest, przez śnieg (pod spodem płyty betonowe) więc to miejsce jest (prawie) moje). Sęk w tym, że zawracając wjechałem w koleinę którą w piątek po południu wyryła jakaś ciężarówka (mam na "swoim" terenie dwie duże budowy), potem przykrył to śnieg.... Dziura sięgała na głębokość dłoni.
Z biedą wydarłem się o własnych siłach.

Myślę, że w tych warunkach "stalufelgi" byłyby lepsze, gdyż nie zapchałyby się tak błockiem zmieszanym ze śniegiem jak aluminiowe.

Vincent - 2010-12-06, 13:33

bebe napisał/a:
Pytanie z sali - czemu służy parkowanie tyłem? Na mój chłopski rozum, przy przednim napędzie lepiej wyjeżdżać tyłem właśnie, czyli parkować przodem, bo jak utknę przy parkowaniu, to pół biedy, jak nie ruszę przy wyjeżdżaniu, to już problem. Żyłem w przekonaniu, że w przypadku ruszania z posad bryły samochodu łatwiej jest, gdy napędzana jest oś tylna. Gdzie myślę źle?


Nie jestem specjalistą i pewnie są jakieś powody techniczne uzasadniające parkowanie tyłem w zimie, ale ja mam co najmniej dwa zdroworozsądkowe:

- Można łatwo odśnieżyć drogę przed napędzaną osią - czyli z przodu.
- Nawet w lecie łatwiej wyjechać przodem, a co dopiero w zimie gdy samochód może się ślizgać a widoczność jest ograniczona.

Poza tym wiele razy słyszałem, że napęd ciągnący samochód bardziej sprzyja przyczepności/kontroli niż pchający i chyba coś w tym jest.

Btw. u mnie na osiedlu ktoś twardo jeździ w zimie Porshe 911 (napęd tylni oczywiście). Non stop się zakopuje i rzuca nim na wszystkie strony - ale co tam, lans jest....

r70 - 2010-12-06, 15:29

za parkowanie tyłem: Jak przypadkowo zdechnie akumulator zaparkowanym aucie, to niezaleznie od zajętości miejsc obok zaparkowanego samochodu, można "pozyczyć prąd" i odpalić "na kablu".
piotrres - 2010-12-07, 23:38

Dzisiaj L=160 km bardzo nierównej jazdy, w roztopach, gęstej mgle, rozlewiskach (na DK 19), błocie pośniegowym, z parkowaniem w zaspach x2, jazda wśród "tirów", szalonych busów, nagle pojawiających się rowerzystów :shock: i pieszych korzystających z jezdni*), sporo "muru" **) 25% jazdy miejskiej i wynik:

V_śr =44 km V_max =95km/h b_j =8,2 L/100 km
Pomijając zużycie paliwa, w inkryminowanych ;-) warunkach DD ze strony mechanicznej na prawdę zapewniał duży komfort podróży.
________________________________________________________________________



__________________
*) zwłaszcza w Nisku, Nowosielcu, Kamieniu
**) MUR = Maszyny i Urządzenia Robocze

piotrres - 2010-12-09, 22:42
Temat postu: Jestem z miasta
Koniec roku więc przywlokłem nowe "zabawki" do pracy,przebijając się przez budowę...
Duster= Błotniak Stawowy? ;-)

greg1367 - 2010-12-10, 15:25

piotrres jaką masz pojemność akumulatora w swoim Dusterku ?w moim jest 40ah, do 1,6 wystarczy taki mały? :-|
r70 - 2010-12-10, 16:56

no jak taki dała fabryk to pewnie starczy ;)
Swoją drogą, w reniach są montowane akumulatory o teoretycznie małych pojemnościach ale dużych prądach rozruchu - A on po przekroczeniu pewnej pojemności (minimalnej akumulatora) jest ważniejszy :) Pewnie w daciach tak samo, bo silniki i osrzęt ten sam. Niestety, ten parametr często jest pomijany i przy wymianie akumulatora wymianie akumulatora, obsługa w sklepie albo mechanik, zapominają proponuję nam minimalnie większą pojemność (no bo jeszcze się zmieści, będzie lepszy a tylko minimalnie droższy), a przy pierwszysch, lepszych chłodach dowiadujemy się że zamiast poprawy mam y pogorszenie :/ Oczywoście w dCi bardziej to odczuwamy ;)

piotrres - 2010-12-10, 19:33

greg1367 napisał/a:
piotrres jaką masz pojemność akumulatora w swoim Dusterku ?w moim jest 40ah, do 1,6 wystarczy taki mały? :-|

Nigdy nie mów mu, o jaki mały...(a miało nie być o seksie ;-) ) Taki sam akumulator (40 Ah) miałem w Loganie 1.6 87 KM i ani razu nie zawiódł przez 5,5 roku, w tym dwie srogie zimy.

U mnie jest 60 Ah, jak w załączniku.

r70 napisał/a:
Swoją drogą, w reniach są montowane akumulatory o teoretycznie małych pojemnościach ale dużych prądach rozruchu - A on po przekroczeniu pewnej pojemności (minimalnej akumulatora) jest ważniejszy :) Pewnie w daciach tak samo, bo silniki i osprzęt ten sam.

r70 - 2010-12-10, 22:45

i 600A prąd rozruchu - jedna z najwyższych wartości w akumulatorach tej pojemności (Kwasowe akumulatory 60AH mają prąd rozruchu od 390A. 600A to chyba najwyższa wartość jak wystepuję)
piotrres - 2010-12-14, 23:59

Dzisiaj tradycyjnie 150 km, po DK19 tam i z powrotem. Jazda raczej spokojna, pomijając konieczność pełzania za wyluzowanymi cyklistami w powiecie niżańskim, i konieczność uważania na "szybkie kratki" (qrcze, jak można wyprzedzać paplając przez telefon w łapie i równocześnie przeglądając jakieś kwity :evil: ) na śliskiej drodze. Miasto 20% w tym z kilometr taplania się w brei pośniegowej i wynik:

8,0 L/100 km przy V_sr=51 km/h V_max=90 km/h

piotrres - 2010-12-20, 22:35
Temat postu: Magdalenka albo wyprawa na Antarktydę ;-)
czyli czego nie może DD2WD....

Tydzień w ruchu miejskim i pod miejskim, śnieg, zaspy,korki i wynik: V_śr=21 km/h b_j=10,5 L/100 km
Dzisiaj rozstałem się z"firmowymi" wycieraczkami. Zamieniłem je na elastyczne 510 mm (lewa) i 550 mm (prawa) ze spojlerem. Różnica jest zauważalna, a przy tych długościach nie ma jeszcze kolizji między wycieraczkami

Dzisiaj, przed międzyświąteczną wyprawą w Beskid Niski postanowiłem sprawdzić zachowanie się Dustera 2WD w warunkach jazdy po ośnieżonej drodze z poważniejszymi podjazdami. Rzecz jasna nie na pustkowiu, tylko w okolicach Malawy, blisko zabudowań :-D (iżby nie skończyć jak wyprawa Scotta)
Plan był taki: wyjechać Magdalenkę
(399 mnpm)od strony Malawy (podjazd dość stromy i kręty) zatrzymać się jakieś 100 m za linią domów...i dalej z 200 m na piechotę zrobić parę dalekich zdjęć... Instynkt łowcy, i ot co. A poza tym pozazdrościłem mojemu Młodszemu Koledze: Oto Tatry znad RZ Uwierzycie?
Pierwsza cześć się udała DD dość sprawnie wdrapał się na "Madzię". Zgodnie z planem zatrzymałem się i zrezygnowałem z dalszej jego części ponieważ, na marszrucie ponawiewało zaspy (nawet do 1,5 m) a ja byłem mocno ograniczony czasem.

Problemem okazało się wyjechanie: DD osiadł w śniegu! Zwłaszcza przód. Po za trzymaniu się prześwit był, a po paru minutach już nie...(ciepło od silnika? Większy nacisk na przód?)
W ruch poszła szufla, trwałoby ciut to dłużej, tylko zaproponowałem podwiezienie na dół panom z f-my telekomunikacyjnej. A ja zawsze wożę ze sobą drugą łopatę :lol:
Łańcuchów nie musiałem używać.

Teraz po dotychczasowych doświadczeniach już miej więcej wiem na co sobie można bezpiecznie pozwolić. I można kończyć Dusterologię eksperymentalną ;-)

P.S.1:
Okazało się, że Autor tych pięknych tatrzańskich sylwet wkopał się na amen prawie dokładnie w tym właśnie miejscu co na moich bliskich fotkach.
P.S.2:
A ja dzisiaj rano z politowaniem kiwałem głową nad BMW X1 kopiącym się w zaspie na parkingu.
I...
Moja pycha została ukarana bólami mięśniowymi obręczy barkowej (od łopaty). Pokory! Bracia i Siostry! ;-)

laisar - 2010-12-20, 22:43

Eee, przecież od początku motoryzacji wiadomo, że nie sztuka jechać - sztuka ruszyć...

(Ale już w awiacji dokładnie odwrotnie (((; ).

billbill666 - 2010-12-20, 22:48

piotrres trening czyni miszczunia :-)
piotrres - 2010-12-20, 22:50

laisar napisał/a:
sztuka ruszyć..
łopatą
Jak ci się jedno kółko kręci a drugie nie chce...

Eeech blokada "dyfra" w 2WD ?8-)

Myślę, że 4WD zaoszczędziłoby ciutkę wysiłku fizycznego, ale
zadecydowały ostatecznie dokładnie te argumenty

billbill666 napisał/a:
piotrres trening czyni miszczunia :-)

:lol:
Rusz się Zenek śnieg na dworze w Montrealu będzie gorzej! Wstań Zenek! Wstań!" :lol:

RnR - 2010-12-20, 22:54

piotrres napisał/a:
Eeech blokada "dyfra" w 2WD ?8-)


Ekonomicznie niestety tylko w RWD - nazywa sie "reczny" :)

laisar - 2010-12-20, 23:02

"Przedniego" h. też można używać w F2WD, tylko trzeba mieć dobrze wyćwiczone stopy... (((;
piotrres - 2010-12-20, 23:09

RnR napisał/a:
Ekonomicznie niestety tylko w RWD - nazywa sie "reczny" :)

:mrgreen:


laisar napisał/a:
... tylko trzeba mieć dobrze wyćwiczone stopy... (((;

:?: :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?:

laisar - 2010-12-20, 23:14

Nooo, przecież żeby obsługiwać trzy pedały jednocześnie... {:
RnR - 2010-12-21, 06:54

Niedawno probowalem kilka razy ale efekt hamowania tylem bardzo przeszkadzal wiec mozna ale chyba rzadko pomoze imho :)
piotrres - 2010-12-21, 15:57

Dzisiaj stała, cotygodniowa trasa po DK 19:
Tradycyjnie masa zawalidróg, słabo widoczni rowerzyści, sprzęt budowlany etc. ruch wahadłowy. Mój współpasażer ocenił, że tak na prawdę 50% trasy to teren zabudowany,
z tego 20-25% trasy w zal. od kierunku to jazda w mieście.
Tak wiec jest to raczej cykl mieszany z lekką przewagą miasta
Tam: 70 km z V_śr=45 km/h b_j=7,7 L/100 km
Z powrotem: 85 km baaardzo nierównej jazdy(np. wleczenie się za traktorem, rowerzystą, dziadkiem astralem, amiszem (kapelusz!) w golfie II (50 km/h gdy można 90, ponadto RZ-extra 15 km, z dłuższymi postojami)
V_śr=41 km b_j=8,2 L/100km

Generalnie w zimie, co bym nie robił na trasie RZ->RST->RZ
DD spala średnio 8,0 L/100 km

Trudno to nazwać "jazdą w trasie"

[ Komentarz dodany przez: laisar: 2010-12-22, 10:55 ]
Odpowiedź nt "amiszów": http://www.daciaklub.pl/f...p?p=72617#72617.

TD Pedro - 2010-12-21, 19:49

piotrres:
cyt.:"Generalnie w zimie, co bym nie robił spalanie średnie na trasie RZ->RST->RZ
DD spala średnio 8,0 L/100 km" - koniec cytatu.
Jest to wynik zbliżony do katalogowego ale zważywszy na porę roku, warunki pogodowe i drogowe to chyba nieźle?

eplus - 2010-12-22, 10:59
Temat postu: Re: Magdalenka albo wyprawa na Antarktydę ;-)
piotrres napisał/a:
Plan był taki: wyjechać Magdalenkę
(399 mnpm)od strony Malawy (podjazd dość stromy i kręty) zatrzymać się jakieś 100 m za linią domów...


To już chyba przy pierwszym maszcie?
Jeździłem tamtędy kilka razy z RZ do Woli Rafałowskiej. Pierwszy raz chyba niechcący, bo przegapiłem skręt na Kraczkową, gdzie jest asfalt równoległy do czwórki, a nie tak ruchliwy. I to jeszcze Fiatem 126p, i dawno przed ułożeniem płyt.
Nie wiedziałem, że stamtąd widać Tatry - w końcu to niżej od Tarnicy, no i prawie pod domem. W jakiś pogodny ranek możnaby spróbować nawiązać wzrokowy kontakt.

luki_ - 2010-12-22, 15:37
Temat postu: Re: Magdalenka albo wyprawa na Antarktydę ;-)
piotrres napisał/a:
czyli czego nie może DD2WD....




Dzisiaj, przed międzyświąteczną wyprawą w Beskid Niski postanowiłem sprawdzić zachowanie się Dustera 2WD w warunkach jazdy po ośnieżonej drodze z poważniejszymi podjazdami. Rzecz jasna nie na pustkowiu, tylko w okolicach Malawy, blisko zabudowań :-D (iżby nie skończyć jak wyprawa Scotta)
Plan był taki: wyjechać Magdalenkę
(399 mnpm)od strony Malawy (podjazd dość stromy i kręty) zatrzymać się jakieś 100 m za linią domów...i dalej z 200 m na piechotę zrobić parę dalekich zdjęć... Instynkt łowcy, i ot co. A poza tym pozazdrościłem mojemu Młodszemu Koledze: Oto Tatry znad RZ Uwierzycie?

Taki mały off-topic:
Piotrres - tak coś czułem, czytając relacje z Twoich wypraw Dragsterem, że musisz mieć coś wspólnego z Dalekimi Obserwacjami :-) . Powiedz, czy to Ty jesteś autorem niektórych z tych zdjęć, a jeśli nie to czy udzielasz się na naszym dalekoobserwacyjnym forum bądź w komentarzach pod fotkami? A jeśli tak, to pod jaką ksywką :-) ?
Ale do rzeczy - jeżeli już zainteresowałeś się tematem DO to może, w okresie międzyświątecznym, zamiast w Beskid Niski wybrałbyś się do ojczyzny Draculi po zdjęcie Tatr z jednego z najdalszych miejsc, skąd są one teoretycznie osiągalne? Wszak z Rzeszowa aż tak daleko nie masz... . Szczegóły, o jakie miejsaca chodzi znajdziesz na naszym forum tutaj: http://forum.astropolis.p..._86#entry404697 .
, bądź na stronie DO w dziale "Most Wanted": http://www.dalekieobserwacje.eu/?page_id=8995 .Nie muszę chyba dodawać, że wykonawcę takich zdjęć wśród dalekich obserwatorów czeka wiekuista sława...

TD Pedro - 2010-12-22, 17:24

luki_
cyt.; "wybrałbyś się do ojczyzny Draculi po zdjęcie Tatr" - koniec cyt.

Tatr czy Karpat? :oops:

luki_ - 2010-12-22, 17:41

TD Pedro napisał/a:
luki_
cyt.; "wybrałbyś się do ojczyzny Draculi po zdjęcie Tatr" - koniec cyt.

Tatr czy Karpat? :oops:


Tak, Tatr w rzeczy samej. Nie dziwi mnie, że wydaje się to tak nieprawdopodobne, sam bym w taką mozliwość nie uwierzył, gdybym juz od jakiegoś czasu nie udzielał się na zalinkowanym wyżej forum i nie widział kilku prawie równie nieprawdopodobnych zdjęć...

TD Pedro - 2010-12-22, 17:48

Dlatego świadom swojej ewentualnej (jak się okazuje rzeczywistej) niewiedzy na wszelki wypadek dodałem " :oops: "- pzdr.
piotrres - 2010-12-23, 23:43
Temat postu: Magdalenka raz jeszce czyli KOT
Jak Kompletny OffTopic to KOT ;-) :

Cytat:
...już chyba przy pierwszym maszcie?
Jeździłem tamtędy kilka razy z RZ do Woli Rafałowskiej. Pierwszy raz chyba niechcący, bo przegapiłem skręt na Kraczkową, gdzie jest asfalt równoległy do czwórki, a nie tak ruchliwy. I to jeszcze Fiatem 126p, i dawno przed ułożeniem płyt.
Nie wiedziałem, że stamtąd widać Tatry - w końcu to niżej od Tarnicy, no i prawie pod domem. W jakiś pogodny ranek można by spróbować nawiązać wzrokowy kontakt.

:-) OK! Będę mrugał latarką :lol:
Nie, do masztu nie dotarłem zgodnie z planem i zdrowym rozsądkiem. Dojechałem do miejsca zaznaczonego na fotce. Parząc się na zdjęcia mojego młodszego kolegi z pracy mogę stwierdzić, że nie trzeba się wdrapywać na Magdalenkę, wystarczy na Rocha. Niżej a i droga lepsza. :lol:

luki_ napisał/a:
Piotrres - tak coś czułem, czytając relacje z Twoich wypraw Dragsterem, że musisz mieć coś wspólnego z Dalekimi Obserwacjami :-) . Powiedz, czy to Ty jesteś autorem niektórych z tych zdjęć, a jeśli nie to czy udzielasz się na naszym dalekoobserwacyjnym forum bądź w komentarzach pod fotkami?


Nie, na tym forum się nie udzielam, ale je obserwuję i kibicuję :-) . Uskuteczniam dalekie obserwacje na drodze wizualnej. Kiedyś pokłóciłem się z kolegą o to czy przez Celestrona 15x70 widzimy Gorgany (z Tarnicy: Ja byłem na tak, on na nie)

Poza tym sięgam daleko, czasami nawet parę ładnych milionów lat świetlnych (tzw. DS'y czyli Deep Space) a czasami i bliżej: np. obiektów odległych o jakieś 400 km i zasuwających jakieś 7 km/s, takich jak ten


Nomen omen: łowca ;-)

luki_ napisał/a:
Tak, Tatr w rzeczy samej. Nie dziwi mnie, że wydaje się to tak nieprawdopodobne, sam bym w taką możliwość nie uwierzył, gdybym już od jakiegoś czasu nie udzielał się na zalinkowanym wyżej forum i nie widział kilku prawie równie nieprawdopodobnych zdjęć..

Myślę, że to powinno być możliwe

Aha, są cuda jeszcze większe, jak superrefrakcja terrestryczna :-P pozwalająca czasami zajrzeć za horyzont. Nad morzem: http://astro4u.net/yabbse...pic,5629.0.html

"Są rzeczy na Niebie i Ziemii o których nie śniło się waszym filozofom"

eplus - 2010-12-25, 16:17
Temat postu: Re: Magdalenka raz jeszce czyli KOT
piotrres napisał/a:
Jak Kompletny OffTopic to KOT ;-) :

Cytat:
... W jakiś pogodny ranek można by spróbować nawiązać wzrokowy kontakt.

:-) OK! Będę mrugał latarką :lol:


No w tym przypadku raczej myślałem o kontakcie wzrokowym :shock: z jakimś bacą w Tatrach, :mrgreen: ale i Kolegi propozycji nie odrzucam w żadnym razie! jeśli Kolega ujrzy bliźniaczy okaz na tablicach RLA, to pewnikiem JA :!:
To oglądanie pozaterrestryczne to chyba fatamorgana - nie wiem, czy należy je zaliczyć jako realne dostrzeżenie, bo podróżnym na pustyni raczej jej nie dowierzają, a jeśli - to nie wychodzi im na zdrowie. :mrgreen:

piotrres - 2011-01-01, 21:22

eplus napisał/a:
To oglądanie pozaterrestryczne to chyba fatamorgana - nie wiem, czy należy je zaliczyć jako realne dostrzeżenie

To nie jest fatamorgana, acz zjawisko pokrewne, jak najbardziej realne :-)

http://ocean.am.gdynia.pl...idzialnosc.html

eplus napisał/a:
No w tym przypadku raczej myślałem o kontakcie wzrokowym :shock: z jakimś bacą w Tatrach, :mrgreen:

Od razu przypomina mi się ostatnia zwrotka, 'Witkacy do kraju wraca" J.K.

Ostatnio ok 140 km warunkach miejskich (korki) i 70 km podmiejskich (ośnieżone drogi, lód) częste dłuższe postoje(start z zimnego silnika) 1...4 osób, prędkość średnia: V_sr=23 km/h b_j = 10,8 L/100 km

P.S.:
Hit miejskiego offroadu: ul. płk. lekkokonnej kawalerii starozakonnej ;-) w RZ: spróbujcie jazdy po oblodzonym bruku stromo pod górkę....

piotrres - 2011-01-08, 20:13
Temat postu: stała trasa, zaćmienie i mały jubileusz
Moja tradycyjna wtorkowa trasa:

Tam: RZ->RST (szklanka pod śniegiem nad ranem) 70,4 km V_śr=48 km/h spalanie 7,5 L/hkm
I z powrotem: RST->RNI->RZ +ekstra 14 km po RZ: 83,5 km V_śr =54 km/h spalanie: 8,2 L/hkm,

czyli średnia ważona z tego przebiegu: 7,9 L/hkm

102 km po mieście (75%) i w ruchu podmiejskim (25%) krótkie odcinki wynik: 10,1L/hkm

Przy okazji delegacji pstryknąłem, niejako w biegu zaćmienie Słońca (fotki autora: don Pietro):
http://astro4u.net/yabbse...1.msg254832#new


Dzisiaj DD stuknęło 10 kkm i (chyba ma się dobrze) sam się zdziwiłem w nieco ponad 1/2 roku 10000 km. Na to konto 50 ml 95% C2H5-0H do prawie pełnego baku. :lol: Bo kierowca nie może.

piotrres - 2011-01-12, 00:30

Jak co wtorek: RZ->RNI->RST->RNI->RZ razem L=150 km w tym 10 km kręcenia się po RZ
Brak śniegu, +2...5 st. C, i dziura na dziurze oraz nowe koleiny :evil:
Na szczęście zawieszenie i oponki sprawują się rewelacyjnie.
W tamtą stronę bezwietrznie, z powrotem dość silny bajdewind i vmordewind
Spalanie: b_j=7,5 L/hkm V_śr=52,3 km

body2012 - 2011-01-14, 20:11

mam pytanko w moim dusterze przy predkosci 130 km /h mozna oszalec jest tak głosno wydaje mi sie ze to skrzynia daje czadu (obroty miedzy 3800 a 4200)mam przejechane 22000 km moze ktos ma podobne wrazenie napiszcie cos dzieki :idea:
eplus - 2011-01-14, 22:53

Witam,

gdzie dokładnie w Rz można kupić takie lub podobne bagażniki na relingi i poprzeczki, o których Kolega pisał? Sklep dla narciarzy był kiedyś na rogu obwodnicy i Dąbrowskiego, ale teraz jest tam coś innego ...

piotrres - 2011-01-15, 01:01

body2012 napisał/a:
.... w moim Dusterze przy prędkości 130 km /h można oszaleć jest tak głośno wydaje mi się ze to skrzynia daje czadu (obroty miedzy 3800 a 4200)mam przejechane 22000 km możne ktoś ma podobne wrażenie napiszcie coś dzięki :idea:


Ja jechałem kiedyś 155 km/h i było głośno, ale dawało się rozmawiać, bez przekrzykiwania się.
Przy 130 km/h znośnie, powyżej trochę cichnie, znana przypadłość Daciek
Wg mnie hałas do 130 km/h zależy od dwóch czynników: opony ("szum-gum") to zależy także od rodzaju asfaltu, oraz tego czy masz M+S czy "osobówkowe".
Te pierwsze są głośniejsze.
Powyżej 130...135 km/h dochodzi szum od lusterek, anteny i zaczyna wyraźnie hałasować silnik.
Drugie źródło wg mnie, to rezonans aeroakustyczny w niszach nadkoli. Tutaj wygłuszenie jest nędzne :-? Przekonałem się o tym, gdy wyjechałem na suchą drogę z nadkolami oklejonymi śniegowym "barankiem". Dopóki śnieg się nie odlepił było znacząco ciszej!

Ja jeżdżę (2WD) na M+S letnich i zimowych licząc się z nieco większym hałasem i spalaniem, ale za to przyczepność w silnym deszczu, błocie czy na śniegu...

eplus napisał/a:
gdzie dokładnie w Rz można kupić takie lub podobne bagażniki na relingi i poprzeczki, o których Kolega pisał? Sklep dla narciarzy był kiedyś na rogu obwodnicy i Dąbrowskiego, ale teraz jest tam coś innego ...

Faktycznie, na przeciwko stołowki mojej Alma Mater można zwiedzić salon koparek :lol:
Swoje bagażniki kupowałam w Centrum Sportu "Max", ul. Witosa 15, RZ

piotrres - 2011-01-18, 23:28

Cowtorkowy rejs po DK 19 RZ->RST->RZ.
Tam:
Od Rzeszowa do Górna szadź na drodze (-2°C, przy ziemi mniej) :evil: równa, ostrożna jazda, jedno wyprzedzanie:
L=70,5 km V_śr=51 km/h V_max=85 km/h b_j=6,7 L/100 km
Z powrotem:droga czarna +5°C, lekki vmoordewind, trzy wyprzedzania, ekstra jazdy 10 km po mieście, tj RZ.
L=80,5 km V_śr=52 km/h b_j=7,4 L/100 km

P.S>
Między RNI a RST spotkałem moją starą Logankę 8-) :
http://www.daciaklub.pl/f...p?p=75980#75980

body2012 - 2011-01-24, 17:39

piotrres napisał/a:
jechałem kiedyś 155 km/h i było głośno, ale dawało się rozmawiać, bez przekrzykiwania się.
Przy 130 km/h znośnie, powyżej trochę cichnie, znana przypadłość Daciek
Wg mnie hałas do 130 km/h zależy od dwóch czynników: opony ("szum-gum") to zależy także od rodzaju asfaltu, oraz tego czy masz M+S czy "osobówkowe".
Te pierwsze są głośniejsze.
Powyżej 130...135 km/h dochodzi szum od lusterek, anteny i zaczyna wyraźnie hałasować silnik.
Drugie źródło wg mnie, to rezonans aeroakustyczny w niszach nadkoli. Tutaj wygłuszenie jest nędzne :-? Przekonałem się o tym, gdy wyjechałem na suchą drogę z nadkolami oklejonymi śniegowym "barankiem". Dopóki śnieg się nie odlepił było znacząco ciszej!

Ja jeżdżę (2WD) na M+S letnich i zimowych licząc się z nieco większym hałasem i spalaniem, ale za to przyczepność w silnym deszczu, błocie czy na śniegu...


Dzieki kolego wydaje mi sie jednak ,ze to skrzynia owszem hałas od kół,opony lusterek i anteny jest ok jade na "luzie "i jest w normnie ale włacze bieg i juz szał pał ,pojade na przeglad to sparwadza ale wczesniej pojade do znajomego dobrego specjalisty i powiem niech on to oceni obym sie mylił ,że to skrzynia!Pozdro !!!
Mam jeszcze jedno pytanko do wszstkich moze ktos wie gdzie we Wrocławiu lub okolicach mozna załozyc gaz do Dustera?chodzi mi o slaon w ktorym zakładaja gaz bez utraty gwarancji ,Jestem z podkarpackiego ale mieszkam w niemczech wiec jesli macie informacje o gazie na podkarpackim lub tez slaskim (mam po drodze do domu:))to dajcie tez znac :!: pozdro :idea:

[ Komentarz dodany przez: laisar: 2011-01-24, 21:08 ]
Odpowiedź ws LPG: http://www.daciaklub.pl/f...p?p=76795#76795 - we właściwym temacie.

krakry1 - 2011-01-24, 18:07

body2012 napisał/a:
opony ("szum-gum")
Człowiek wcale nie czuje, kiedy mu się rymuje :mrgreen:
piotrres - 2011-01-26, 22:44

Wczoraj tradycyjnie 160 km po DK 19 w tym z powrotem ekstra 20 km miejskiego czołgania.
Tam: bj=7,4 L/hkm V_śr 52km/h
Z powrotem: bj= 8,3 V_śr=40 km/h

W niedługim czasie czeka mnie parę wyskoków w Bieszczady i Beskid Niski więc zdam sprawę jak się DD 1.6 FWD zachowuje w zimie w górach. Chyba, że przyjdzie totalna odwilż :lol:

piotrres - 2011-01-31, 23:52
Temat postu: W Bieszczady...
Weekendowy piątkowo-niedzielny wypad w Bieszczady (Wetllina, Brzegi Górne, Ustrzyki Grn.)
celem pobiegnia na nartach. W kufrze kilkanaście kg. maneli na dachu trzy pary biegówek (140...205 mm :-) ) w środku 2+1. Od Baligrodu lewe koło na śniegu, prawe na suchym. Za Wetliną jak nożem uciął na serpentynach rozjeżdżony śnieg i lód. Biało. DD sprawnie sobie z tym radził (podjazdy po lodzie), żadnych uślizgów (10-15% podjazdy). Inna sprawa, że w górach prędkość na poziomie góra 40-50 km/h na prostych 70 km/h. Po drodze trochę kamikadze, co to na skrawku suchego muszą wyprzedzać a potem gwałtownie hamują bo l-ó-ó-ó-ó-ó-d !!! :shock: Jak ja to lubię! :evil:

W tamtą stronę korki w Brzozowie (tradycyjnie kurs z ruszania z ręcznego od górę) i w Sanoku.
Z powrotem korek na wjeździe do RZ.
Przejechane: L=310 km z V_śr=50 km/h V_max-90 km/h (szpej na dachu) b_j=7,5 L/100 km

piotrkrk - 2011-02-01, 09:30

Jak się ładnie ubrudził! Nie mogę się doczekać, aż mój się tak przykurzy i przestanie się rzucać w oczy, a mamy taki sam kolor. Na razie tu wszędzie czarne drogi, może by się wybrać w Bieszczady?
piotrres - 2011-02-01, 15:02

piotrkrk napisał/a:
Jak się ładnie ubrudził! Nie mogę się doczekać, aż mój się tak przykurzy
i przestanie się rzucać w oczy, a mamy taki sam kolor. Na razie tu wszędzie czarne drogi, może by się wybrać w Bieszczady?


No to teraz wiesz dlaczego to "kurzaczyk" :-) Zabiera kurz i błoto na sobie na sobie. Dzisiaj wygląda lepiej korzystając z +1,5 °C spłukałem te pokłady soli i kurzu. bo już się autka dotknąć nie dało.

W związku z tym taka impresja: może Duster powinien nazywać się "Harrier" (ang. błotniak) :lol:

Jednym z praktycznych minusów DD jest właśnie gromadzenie się brudów na nadprożach i tylnym nadkolu przy drzwiach. Chwila nieuwagi i nogawki uwalane. Co szczególnie udaje się mojemu dziecięciu.
przydałyby się ciut szersze drzwi i ciut głębszy błotnik przedni
Poza tym te plastikowe nakładki ładnie chronią drzwi i progi przed kontaktem z zaspami, co jest szczególnie istotne gdy te są z lekka zlodziłe.

Za dni kilka jadę w Beskid Niski: kolega już straszy mnie: "Będzie WRC na ośnieżonych drogach"

laisar - 2011-02-01, 17:37

piotrres napisał/a:
przydałyby się ciut szersze drzwi i ciut głębszy błotnik przedni

Albo uszczelki z wersji 4x4 - http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=4207 ?

greg1367 - 2011-02-02, 10:12

piotrres, jednak żonka jest najlepszą ozdobą dla Dustera :-D
piotrres - 2011-02-07, 12:45
Temat postu: StarDuster czyli astrowyprawa w Beskid Niski
Kolejna zimowa wyprawa z Dragsterem, tym razem na zlot astronomiczny w schronisku w Odernem.
Tak więc kolega Luki ma rację, że mam "coś wspólnego z dalekimi obserwacjami" :-)
Niestety, pogoda była beznadziejna, nie ustrzeliłem nic na niebie, ani nawet Tatr Wysokich... :-/

Wybrałem sobie dość widokową trasę, ponieważ i tak obiecałem zabrać jeszcze jedną osobę
zza Jedlicza, tak więc formalnie i tak usiałem nadłożyć sporo drogi.

W tamtą stronę pojechałem przez Lutczę, Orzykoń (zdjęcie) Krosno, Jedlicze, Folusz, Sękową,
Małastów (cmentarz z I WŚ (zdjęcie), tam również wejście na Magurę Małastowską), Uście Gorlickie (piękna cerkiew, warto zobaczyć, (zdjęcie), podobnież w Kunkowej). Masa serpentyn.

Przewyższenia często ze spadkiem powyżej 10% w standardzie. Boczne drogi częściowo lub całkowicie zaśnieżone tak, że oceniam, iż ponad 50% drogi wiodło przez drogi zaśnieżone, momentami po lodzie.
Na takich odcinkach DD sprawował się więcej niż poprawnie, pomimo 70 kg w bagażniku (teleskopy + rzeczy osobiste) raz zanotowałem niewielki uślizg (b. łatwy do opanowania), gdy z jednej strony złapałem pod koło wysypany żużel, a pod drugim miałem lód. :-? Taki zwyczaj w Beskidzie Niskim, że ludzie sypią na drogę, żużel, popiół (jak słonko poświeci to się szybciej śnieg/lód stopi. Ot, fizyka w akcji).

Najbardziej nie lubiłem wypraw do sklepu, a przede wszystkim startu z spod schroniska: start z zimnego silnika baardzo pod górę, po śniegu.Temperatury od -9..-2 st. C
Na ośnieżonej drodze ze schroniska(a w ostatnim dniu ze zlodowaciałym śniegiem, ociekającym wodą) dało się (zdjęcia) w miarę łatwo jechać na II biegu. DD generował wówczas fontanny śniegu opadające na dach:lol: Zdaniem znajomych wyglądało to b. efektownie :lol:
Klasyczne osobówki, miały tam problem z wyjazdem. W mojej ocenie najlepiej radził sobie stary CC gospodarzy :lol:

Jazda z powrotem: od 4 (na początku) do 2(na koniec) osób dorosłych na pokładzie i ca. 100 kg bagażu na odcinku początkowym do40 kg na końcu.
Powrót przez Gorlice, Krosno, Strzyżów do Rzeszowa. Odwilż i...rozlewiska na drodze (+1...+7 st. C)
Pod Frysztakiem, odbiliśmy w lewo i zahaczyliśmy o legendarny "futerał na pociągi", czyli powierzchniowy schron kolejowy w Cieszynie-Stępinie

Dla zainteresowanych: zrobiłem L=340km z tego 10% miasto, 50 % w terenie górzystym ze średnią prędkością V=48 km/h DD uzyskał średnie zużycie z całej trasy b_j=8,0 L/100 km klimatyzacja: 10% (suszenie auta: odwilż)



P.S.:
Z lodu i popiołów sypanych na drogę wygenerował się całkiem fajny chlapacz czołowy :lol:
O tym ciut później w wątku: "Duster i kałuże"

piotrres - 2011-02-07, 13:07

greg1367 napisał/a:
piotrres, jednak żonka jest najlepszą ozdobą dla Dustera :-D


Też, tak uważam 8-)
Oszczędzasz na pakiecie "Look" :lol:

BTW:
Jak dotąd w warunkach zimowych DD2WD daje sobie ładnie radę, tak, że na razie obyło się bez łańcuchów (odpoczywają w bagażniku) choć parę razy stwierdziłem, że jednak 4WD zapewniłby większy komfort psychiczny.
Na takie dictum Moja Pani z reguły reaguje stwierdzeniem: "O co ci chodzi? Przecież daliśmy rade?!" :-D

piotrres - 2011-02-17, 22:58

laisar napisał/a:
piotrres napisał/a:
przydałyby się ciut szersze drzwi i ciut głębszy błotnik przedni

Albo uszczelki z wersji 4x4 - http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=4207 ?


Otóż nie!
Uszczelka tu wiele nie zaradzi, bowiem błocko ląduje na nakładce progowej i tylnych drzwiach, co można podziwiać na załączonej e-rycinie. :-?
I nie mam pomysłu jak temu zaradzić.

laisar - 2011-02-17, 23:10

Większe chlapacze?

Węższe felgi / opony, co by koła bardziej się schowały we wnękach?

Szersze, bardziej odstające od błotników plastikowe nakładki nadkoli?

billbill666 - 2011-02-18, 00:27

laisar nic to nie da :-( piotrres umyć auto i do następnego razu ;-)
laisar - 2011-02-18, 00:46

Ależ oczywiście, że da! W końcu właśnie po to od samego początku montuje się do różnych willysów czy inszych przeprawówek / rajdówek takie szerokie błotniki (:

Tylko... jak tu jeździć z czymś takim w dusterze na co dzień??? (((;

billbill666 - 2011-02-18, 00:53

guzik daje poszerzone nadkole,chyba że montujesz ponadwymiarowe opony ,taka natura tych aut,ale jak ktoś ma nadmiar gotówki na bzdety i chce sobie humor poprawić to czemu nie.
eplus - 2011-02-18, 14:02

Takie samo pole rażenia ma koło bez chlapacza. Więc na razie zaprzestaję poszukiwań zamienników.
piotrres - 2011-02-18, 17:08

laisar napisał/a:
Ależ oczywiście, że da! W końcu właśnie po to od samego początku montuje się do różnych willysów czy inszych przeprawówek / rajdówek takie szerokie błotniki (:

Tylko... jak tu jeździć z czymś takim w dusterze na co dzień??? (((;


To raz, ale poza tym wyglądałoby pokracznie. Poza tym, "...forsę niech trwoni kto się w forsie tarza..."
Dlatego też napisałem, że nie mam na to sensownego pomysłu.
Inna sprawa, że po założeniu chlapaczy, autko brudzi się jednak mniej, ale jednak...

eplus - 2011-02-18, 17:23

Jest to nawet zrozumiałe - głównym emitorem syfu lądującego na tylnym błotniku jest punkt styku koła z asfaltem i wycinek koła w kierunku tyłu, gdzie to, co odpada, leci po stycznej pod małym kątem. Od strony kierowcy jest to wycinek koła godz. 5:00-6:00. Tego nie zasłoni żaden chlapacz, chyba, że będzie ciągnął po ziemi.
A znów już w podstawówce człowiek dowiaduje się, że warstwa brudu o grubości powyżej 5cm odpada samoistnie, więc bez chlapacza proces samooczyszczania jest intensywniejszy i szybciej osiąga się stan równowagi.

TD Pedro - 2011-02-18, 17:33

eplus napisał/a:
... proces samooczyszczania jest intensywniejszy i szybciej osiąga się stan równowagi....


to niczym wypalanie filtra FAP :lol: :oops:

malygabrys - 2011-02-21, 20:21

Hejo.

PIOTRRES jak zauważyłem bardzo dużo jeździsz po Bieszczadach - i chyba tam wypoczywasz - no chyba że się mylę.
Ale teren to raczej znasz dobrze - i chyba bazę noclegową też.

I dlatego też mam pytanie - czy poleciłbyś jakieś miejsce jako bazę na 1,5 tygodniowy wypad w ten teren dla łazika wodno - górskiego (aktywne kajaki i łazikowanie po górach)

może to nie ten temat - wkońcu to prezentacja Twego auta - ale sporo ma on zdjęć w tym terenie - więc grzech nie skorzystać z doświadczeń.

piotrres - 2011-02-25, 00:32

malygabrys napisał/a:
PIOTRRES jak zauważyłem bardzo dużo jeździsz po Bieszczadach - i chyba tam wypoczywasz - no chyba że się mylę.
Ale teren to raczej znasz dobrze - i chyba bazę noclegową też.

Trochę, tak... Resztę mogę skrobnąc na PW, żeby nie robic K O-T' a

piotrres - 2011-02-25, 00:58

Wczoraj w delegacji przejechałem się do Przemyśla: 2x88 km. Pojechałem trasą przez Pogórze Dynowskie, żeby uniknąć korków w Jarosławiu i Przeworsku. Temo. -12...-5°C,
Droga pokryta w 100%, do wyboru, do koloru (generalnie: United Colors of Beton): świeżym śniegiem, białym lodem, "czarnym lodem" ze świeżym śniegiem, w miastach gruba warstwa błota pośniegowego. Serpentyny, duże przewyższenia. Trasa generalnie widokowa, ale ja oczywiście z nosem w drodze. Korki w RZ i RPR.
Zaliczyłem przy dość intensywnym hamowaniu z V≈40 km/h taki dziwny poślizg: auto dostało szybkich oscylacji wykonując wężyka wokół średniego toru jazdy. Zatęskniłem do 4WD (komentarz Żony: " cztery łapy i możne jeszcze ogonek do podparcia?! :-P ", O jakże myliła się Moja Najlepsza z Żon, ogonek do podparcia to już miało Renault FT-17: http://www.hobbyport.ru/m...ult_ft_17_1.gif :lol: )

Zahaczyłem o Bachórz gdzie zrobiłem zdjęcie Przyszłości Kolei Polskich :lol:

W tych warunkach (miasto 15 % trasa o charakterze górskim po zaśnieżonych drogach, korki w RZ i RPR na pokładzie 1+teczka):

L=176 km, V_śr=45 km/h, V_max=90 km/h bj=8,2 L/hkm

malygabrys - 2011-02-25, 01:50

OK.
Czekam PW.

Fajna fota z "ciuchcią" - mój szwagier jest "chory" na tym punkcie (wydział transportu szynowego PP) - byłby szczęśliwy.

opos - 2011-02-25, 11:17

No tośmy się rozminęli. Ja w czwartek jadłem "pod semaforem" a w Dynowie byłem do piatku.
laisar - 2011-02-26, 21:32

piotrres napisał/a:
jakie pazury drakuli z przodu urosły

ZĘBY!!! (;

piotrres - 2011-02-27, 20:15

opos napisał/a:
No tośmy się rozminęli. Ja w czwartek jadłem "pod semaforem" a w Dynowie byłem do piatku.


Być może gdyby mnie dłuższa pogawędka z szefem Instytutu Mechatroniki PWSW w Przemyślu, to byśmy się spotkali, bo planowałem obiad "Pod Semaforem" ;-)

laisar napisał/a:
ZĘBY!!! (;

Mniaaam!!! ;-)
malygabrys napisał/a:
Fajna fota z "ciuchcią"

Jak szagier ma takiego hopla to będzie musiał zahaczyć o Wolsztyn. 8-) PW już w krótce.

malygabrys - 2011-02-27, 20:23

Wolsztyn to on ma obcykany - nawet "wungiel" do kotła ładował i odjazda sygnalizował. Także szukamy coś nowego.

Pozdrówka :lol: :lol: :lol:

noespa - 2011-03-17, 23:41

Cześć piotrres,

Widziałem w innym temacie fotki twoich uchwytów do relingów dachowych. Pisałeś że kupowałeś je w Maxie na Witosa (jestem z Ropczyc więc mam niedaleko). Możesz napisać jaki to model belek i uchwytu na narty? Bardzo mi się spodobały (niskie, eleganckie).

PS. Jeżdżę Czarną Perłą Dusterem czasem po Rzeszowie (RRS), nawet oglądałem kiedyś twoją Drakulkę pod Real-em, ale nie miałem czasu poczekać co by słowo zamienić.

pozdrawiam
Bartosz

piotrres - 2011-03-18, 23:41
Temat postu: wielcy ludzie żyją w brudzie
eplus napisał/a:
Tego nie zasłoni żaden chlapacz, chyba, że będzie ciągnął po ziemi.
A znów już w podstawówce człowiek dowiaduje się, że warstwa brudu o grubości powyżej 5cm odpada samoistnie, więc bez chlapacza proces samooczyszczania jest intensywniejszy i szybciej osiąga się stan równowagi.


Ano właśnie, vide załącznik, tak wyglądał świeżo umyty DD po pokonaniu 20 m odcinka gruntowego dojazdu (jak mus to mus) z zabójczą prędkością 10 km/h :lol: Trafienie fontanną błota spowodowało poluzowanie się kierunkowskazu :evil:

noespa napisał/a:
Możesz napisać jaki to model belek i uchwytu na narty?

Bartosz, to co używam to:

belki: Prorack "Whispbar", S#43
uchwyty: Thule 726

P.S>:
400 km po mieście i: b_j=9,6 L/100 km

piotrres - 2011-03-22, 18:20

Pierwsze koszty:
Kierunkowskaz lewy, boczny (chyba uderzony drzwiami) wyłamana jedna z łapek mocujących. Koszt jedyne 129 PLN :-/

laisar napisał/a:
piotrres napisał/a:
jakie pazury drakuli z przodu urosły
ZĘBY!!! (;


chyba jednak PAZURY! :lol:

TD Pedro - 2011-03-22, 18:32

a miało być tanio... :-(
laisar - 2011-03-22, 18:37

Trzeba było najpierw zapytać na forum, bo takie same są w:

Clio II
Master I
Megane I (także kombi i Scenic)
Traffic II
Twingo

- więc mniej więcej za połowę ceny w ASO można kupić ich oryginalne zamienniki. I to komplet, 2 szt...

piotrres - 2011-03-23, 00:15

laisar napisał/a:
Trzeba było najpierw zapytać na forum, bo takie same są w:

... Kaszkaju też!


laisar napisał/a:
- więc mniej więcej za połowę ceny w ASO można kupić ich oryginalne zamienniki. I to komplet, 2 szt...


To dlaczego do %#&#@@#!!! do Dustera to tyle kosztuje? :evil:
Jak kupowałem zaprawkę to sprzedawca przytomnie podsunął mi lakiery do ... Koleosa
bo są o 1/3 tańsze!
Jeszcze się okaże, że części dedykowane do Dacii są droższe od tych samych dedykowanych Renault.
Do prawdy nie rozumiem tego.

laisar - 2011-03-23, 00:26

piotrres napisał/a:
Jeszcze się okaże, że części dedykowane do Dacii są droższe od tych samych dedykowanych Renault

Spokojnie, tym razem to tylko ja trochę to mało zrozumiale napisałem... /:

W ASO do wszystkich tych modeli kosztują tyle samo - mnie chodziło o możliwość kupienia ich poza ASO, gdzie kosztują właśnie połowę tego co w ASO.

piotrres - 2011-03-23, 00:33

...ciemny lud to kupił. i sam wymienił.
laisar napisał/a:
- mnie chodziło o możliwość kupienia ich poza ASO, gdzie kosztują połowę tego co w ASO.

Dzięki za wyjaśnienie.

benny86 - 2011-03-23, 10:23

piotrres napisał/a:
Jeszcze się okaże, że części dedykowane do Dacii są droższe od tych samych dedykowanych Renault.
Do prawdy nie rozumiem tego.

Zasada "nie zapłaciłeś odpowiedniej kwoty przy zakupie, zapłacisz w serwisie"? :-/

piotrkrk - 2011-03-23, 11:01

piotrres napisał/a:
Pierwsze koszty:
Kierunkowskaz lewy, boczny (chyba uderzony drzwiami) wyłamana jedna z łapek mocujących. Koszt jedyne 129 PLN :-/


W jaki sposób drzwi mogły sięgnąć do kierunkowskazu?

TD Pedro - 2011-03-23, 11:03

piotrkrk,
pewnie chodzi o drzwi innego "kierofcy" na parkingu... :lol:

piotrres - 2011-03-23, 18:52

TD Pedro napisał/a:
piotrkrk,
pewnie chodzi o drzwi innego "kierofcy" na parkingu... :lol:

Dokładnie tak, uderzenie musiało być prawie styczne, odpadła jedna łapka, druga pęknięta:

A teraz clou programu:
laisar napisał/a:
mnie chodziło o możliwość kupienia ich poza ASO, gdzie kosztują właśnie połowę tego co w ASO.


w ASO oprawka kierunkowskazu 129 PLN :shock: "Jak dla mnie" 109 PLN :evil:
W SziK'u przy Al. Powstańców Warszawy w RZ: 9,00 PLN za polski zamiennik (z mosiężnymi łapkami -nie wiem czy nie lepsze byłyby plastikowe) do "kangura" (pasuje do DD) słowem przebitka ponad 1000% na takim duperelu :shock: :shock: :shock:

P.S.:

Proponuję utworzyć dział z zamiennikami części drobnych by nie uzyskiwać "stachanowskich" przebitek.

malygabrys - 2011-03-23, 18:59

Każdy towar tyle kosztuje ile klient jest gotowy za niego zapłacić - prawda stara jak handel.

I na dodatek jak mówi mój przyjaciel - "na biednego nie trafiło" :lol: :lol: :lol:

piotrres - 2011-03-23, 19:16

malygabrys napisał/a:
"na biednego nie trafiło" :lol: :lol: :lol:


No pewnie, jak go stać w PL na Dacię to już krezus!
U mnie "biedota" jeździ Volvami i Audicami, Toyotami, Hondami, VW (klasy co najmniej C) "bogatsi" ;-) mają te "tańsze marki". Witamy w Bolanda!

No ale to już K.O-T!

Być może pech polega na tym, że jest to "część Renówkowa" bo np. za wymianę w Loganie rozbitego tylnego bloku świateł dałem 235 PLN, ale to była "część Daciowa" i nie pasowała do innych renówek.
Wniosek:
Części "wspólnych" należy szukać poza ASO, bo można się naciąć.

eplus - 2011-03-24, 17:58

Biedacy to ci, co kupują w Biedronce :!: :mrgreen:
piotrres - 2011-03-24, 19:46

eplus napisał/a:
Biedacy to ci, co kupują w Biedronce :!: :mrgreen:

:lol:
Nie cytujmy Prezesa, bo mi się w wątku politbiuro zaraz porobi. PLS!

matucha - 2011-03-24, 19:49

Żarówka do zestawu wskaźników w ASO Renault - 14zł.
W sklepie z częściami do Poloneza - 50 groszy. Są identyczne :-P

SARCO - 2011-04-02, 07:27

Piotrres w twojej furmance w wersii Laureate były plastikowe nakładki na progi?
piotrres - 2011-04-03, 22:44

Wczoraj dokonałem pozimowej inspekcji spodu DD i odpukać w twarde plastiki wygląda nieźle. Przy okazji zrobiłem takie zdjęcie ilustrujące kąt natarcia i rampowy DD:


oczywiście na biegu i z zaciągniętym ręcznym :mrgreen:
W tle SX4 4x4....

Ostatnio kursuję głównie po mieście -krótkie odcinki (jeszcze na zimówkach): średnie spalanie z 400 km po RZ i przyległościach: b_j=10,0 L/100 km V_śr=23 km/h od czasu do czasu klimatyzacja.

SARCO napisał/a:
Piotrres w twojej furmance w wersji Laureate były plastikowe nakładki na progi?

Moja poprzednia taczanka miała takie, szare, płaskie okleiny na progach (z białym napisem "Dacia")

SARCO - 2011-04-03, 23:17

Chodziło mi o Dustera w moim są nakładki na progi (nie zamawiałem)-czy to fabryka zakłada czy diler się pomylił i miały być w innym aucie
Chciałem się dowiedzieć czy to jest standart wyposażeniowy DD laureate.

piotrres - 2011-04-04, 22:08

SARCO napisał/a:
Chciałem się dowiedzieć czy to jest standard wyposażeniowy DD laureate.


Sorry, zobaczyłem czas przeszły dokonany. Moja obecna taczanka ma to w standardzie. Natomiast oprawki lusterek są czarne, nielakierowane (a powinny być) i bdb !

piotrres - 2011-04-27, 21:27

Dawno tu nic nie pisałem, no ale przed Świętami remont mieszkania, a w następstwie kontuzja oka. Na szczęście już wszystko OK. Na liczniku 13 400 km po ca. 10 m-cach użytkowania.

Ale ad rem:
Dwa kursy w delegacji do Przemyśla, jeszcze na zimówkach (miałem jechać w góry, na astrozlot, więc nie zmieniałem opon, ale nic z wyjazdu nie wyszło). Musze przyznać, że przy +18 st. C powietrza jazda na zimówkach jest hmm, ryzykowna: wyraźnie dłuższe hamowanie, przy przyspieszaniu objawy poślizgu.

Podróżując przez Pogórze Dynowskie (kol. Opos wie o czym piszę), te podjazdy, roboty drogowe (lepsze to niż korki w Jarosławiu i Przeworsku), przy wyjeździe z RZ o szczycie porannym, i z RP o szczycie popołudniowym uzyskałem następujące wyniki w spalaniu:
1. RZ->RP 7,2 L/hkm jazda oszczędna: V_śr=43 km/h. RP->RZ 8,2 L/hkm jazda
dosyć dynamiczna: V_śr=44km/h czas przejazdu praktycznie ten sam a spalanie znacznie większe.Temp: 0...+15st. C
2. RZ->RP 7,9 L/hkm jazda dość dynamiczna. RP->RZ 7,4 L/hkm temp: +10...+18 stc.C Średnia w obu przypadkach: 44 km/h

No tom usłyszał: "a mój Transit w dyzlu to 7,5 L/100 km pali w mieście..." :shock:

mlodyprzem - 2011-04-27, 21:30

piotrres napisał/a:
Na liczniku 13 400 km po ca. 10 m-cach użytkowania.


Smieszny przebieg:). Ja po miesiącu użytkowania mam 4000 km.

benny86 - 2011-04-27, 21:54

piotrres napisał/a:
No tom usłyszał: "a mój Transit w dyzlu to 7,5 L/100 km pali w mieście..."

chyba z zaje**cie wielkim żaglem na dachu. transit 2.4 TDCI owszem spali 7,5-8 litrów ale w trasie przy niewielkim obciążeniu i prędkościach poniżej 120km/h.

maciek - 2011-04-27, 21:54

piotrres napisał/a:
Podróżując przez Pogórze Dynowskie (kol. Opos wie o czym piszę),


czy to czasem droga 28 Sanok - Przemyśl czy inna ?

mrówa - 2011-04-28, 07:01

mlodyprzem napisał/a:
piotrres napisał/a:
Na liczniku 13 400 km po ca. 10 m-cach użytkowania.

Smieszny przebieg:). Ja po miesiącu użytkowania mam 4000 km.


No rzeczywiście śmieszny....bo każdy musi tłuc po 4 tys. miesięcznie :-?

mlodyprzem - 2011-04-28, 07:15

mrówa napisał/a:
mlodyprzem napisał/a:
piotrres napisał/a:
Na liczniku 13 400 km po ca. 10 m-cach użytkowania.

Smieszny przebieg:). Ja po miesiącu użytkowania mam 4000 km.


No rzeczywiście śmieszny....bo każdy musi tłuc po 4 tys. miesięcznie :-?

Ja nie pisałem tego zlośliwie, wręcz przeciwnie. Chodziło mi o to, że piotrres oszczędza i dba o auto. Od takiego to potem dobrze odkupić.

mrówa - 2011-04-28, 07:26

mlodyprzem napisał/a:

Ja nie pisałem tego zlośliwie, wręcz przeciwnie. Chodziło mi o to, że piotrres oszczędza i dba o auto. Od takiego to potem dobrze odkupić.


A to przepraszam, z tonu wypowiedzi tak wywnioskowałam :roll:

benny86 - 2011-04-28, 12:46

Ja w swoim mam jeszcze śmieszniejszy przebieg - 10460km od grudnia 2009r (ale do maja 2010 sporadycznie użytkowany)
opos - 2011-04-28, 13:11

Maciek chodzi o trasę 884 z Domaradza do Przemyśla. Od zeszłego roku jest remontowana zwłaszcza na odcinku Dynów - Przemyśl
piotrres - 2011-04-28, 16:14

opos napisał/a:
Maciek chodzi o trasę 884 z Domaradza do Przemyśla. Od zeszłego roku jest remontowana zwłaszcza na odcinku Dynów - Przemyśl


Aha byłbym zapomniał: wracając z RP miałem włączoną nawigację, która usilnie chciała mnie popchnąć w Błażowej w kierunku na Łańcut :shock: Tytułem eksperymentu przystałem na Dzikipiesową propozycję "najszybszej trasy" i... zaoszczędziłem nawet ok. 5 min. w stosunku do głównej drogi, którą miałem gdzieś pod lewą pachą :lol: A z resztą: zobaczcie sami na załącznikach w jakie klimaty zafundował mi "Krzysiu" ;-)
Zaznaczam, że nie włączyłem opcji "Poznaj swój kraj" :mrgreen:
Przy kapliczce na rozstajnych drogach nocą mogłoby być ciekaawie ;-)

A co do śmiesznego przebiegu: to rocznie wyrabiam jakieś 15-16 kkm w trasach z rzadka pow. 100 km w jedną stronę, częściej w zimie i stąd benzyniak.

maciek - 2011-04-28, 16:29

piotrres napisał/a:
Krzysiu

już niedługo będzie Adasi Małyszu

po prostu chciał sprawdzić cię czy na Dakar się nadajesz :mrgreen:

miandas - 2011-04-28, 16:35

ja uwielbiam jeździć trasami proponowanymi przez nawigację. gdzie ja nie byłem i czego nie widziałem.... w takich częściach kraju, o których nie miałem wcześniej pojęcia.
Przy okazji - nie przeszkadza Ci Piotres odbicie nawigacji w przedniej szybie w czasie jazdy nocnej? mnie bardzo.... :shock:

TD Pedro - 2011-04-28, 16:50

miandas,
podepnę się do tematu :-) ... o jakie odbicie Ci chodzi? używam nawigacji od czterech lat i nic takiego nie stwierdziłem, z tym, że ja swoją mam zamontowaną po prawej stronie kierownicy, prawie centralnie na szybie ... ekran jest skierowany lekko ku dołowi i lekko w prawo (w nocy mocno przyciemniony) i ani nie razi ani się nie odbija... :-) :-)

miandas - 2011-04-28, 17:03

ok. może to wynika z faktu, że ja mam nawigację z lewej strony kierownicy (jestem leworęczny), pochylenie na dół nie pomaga. A - po prawdzie - przyciemniać za każdym razem mi się nie chce :evil:
hmm... po prostu chyba nie mogę się przyzwyczaić, bo w poprzednim aucie nie miałem żadnych refleksów.

TD Pedro - 2011-04-28, 17:27

miandas napisał/a:
przyciemniać za każdym razem mi się nie chce

mnie też by się nie chciało, moja przyciemnia się automatycznie (MIO C720) wydawało mi się, że każda tak ma... a może to tylko kwestia odpowiedniej konfiguracji...

miandas - 2011-04-28, 18:19

może się nie zrozumieliśmy... moja się przełącza na widok nocny - automatycznie ale mam oprócz tego możliwość przyciemnienia ekranu... :mrgreen: ale się robi zbaczanie z tematu głównego, więc się zamykam.
bebe - 2011-04-28, 18:28

TD Pedro napisał/a:
ekran jest skierowany lekko ku dołowi i lekko w prawo (w nocy mocno przyciemniony) i ani nie razi ani się nie odbija... :-) :-)

Jak skierujesz go lekko do góry (tak żeby "patrzył" prosto na ciebie) to w nocy zacznie się odbijać w szybie. Mi nie przeszkadza. Natomiast samo zjawisko fajnie wykorzystali autorzy aplikacji na Androida i iPhone'a - niektóre z tych pokazujących prędkość/przyspieszenie/pozycję mają tryb "HUD", który polega na zwyczajnym odbiciu lustrzanym wyświetlanego obrazu. Wystarczy położyć na desce rozdzielczej telefon z aplikacją uruchomioną w tym trybie i dzięki odbiciu w szybie mamy HUD dla ubogich. :)

piotrres - 2011-05-03, 23:00

W czwartek odbyłem kurs do RZ->RMI->RZ:
trudno to nazwać trasą, najpierw przejazd przez cały RZ bo korek na 0,5 m w Kolbuszowej, co chwila roboty drogowe, masakrycznie rozgrzebany Mielec, brr. Kilmatyzacja jakieś 10 % trasy. kilka wyprzedzeń i wynik:
b_j=7,1 L/hkm przy V_śr=44 km/h L=159 km

Jazda do Krakowa w dłuugi weekend: tradycyjnie korki zaczynające się przed Brzeskiem, kawałek po A4 z V=130...140 km/h (znak firmowy Dacii: cichnie pow. 120 km/h) sporo błądzenia (źle oznaczone objazdy :evil: ) po Krakowie, i wynik:
b_j=7,3 L/hkm przy V_śr=60 km/h L=361km

miandas napisał/a:
ja uwielbiam jeździć trasami proponowanymi przez nawigację. gdzie ja nie byłem i czego nie widziałem.... w takich częściach kraju, o których nie miałem wcześniej pojęcia.

Czasem się to przydaje i można np. odkryć ciekaawaą miejscówkę. Np. ze 200 m w łąki za ową drakuliczną ;-) kapliczką. Jak na załączonym obrazku:



miandas napisał/a:
Przy okazji - nie przeszkadza Ci Piotres odbicie nawigacji w przedniej szybie w czasie jazdy nocnej? mnie bardzo.... :shock:

Nie, w trybie nocnym i przyciemniona. Korzystałem wczoraj w nocy, w Krakowie.

miandas napisał/a:
ok. może to wynika z faktu, że ja mam nawigację z lewej strony kierownicy (jestem leworęczny), pochylenie na dół nie pomaga.

Też jestem leworęczny i lewostronny :-)

bushi - 2011-05-04, 14:32

Jak ktos w niebo na gwiazdy patrzy to miedzy m a km jest nieznaczna roznica :D
piotrres - 2011-05-04, 21:36

rzeczywiście, jakieś 0,5 km :oops:
bushi napisał/a:
Jak ktos w niebo na gwiazdy patrzy to miedzy m a km jest nieznaczna roznica :D

Ano tak to już jest ze Skylookerami :lol:
Ale
"...Kto jeno w niebo patrzy, tego i zamoczy..."

Dzisiaj, po 10 m-cach z małym haczykiem wymieniłem filtr kabinowy. Był już zapaskudzony jak worek do odkurzacza. Brr. Instrukcja przewiduje wymianę raz na 2 lata.

fi - 2011-05-05, 06:56

"Skylooker"... za czasow kiedy sam w niebo spogladalem sie mowilo "milosnik astronomii" badz "milosnik obserwacji nieba" - ale Piotrressssss wszechmogacy i wszechwiedzacy powiedzial, wiec i tak bedzie :roll:
mrówa - 2011-05-05, 11:56

piotrres napisał/a:
Dzisiaj, po 10 m-cach z małym haczykiem wymieniłem filtr kabinowy. Był już zapaskudzony jak worek do odkurzacza. Brr. Instrukcja przewiduje wymianę raz na 2 lata.

No właśnie też zauważyłam (przy sprawdzaniu czy posiadam takowy), że po kilku miesiącach filtr jest przybrudzony. Lada moment trzeba będzie go wymienić...

piotrres - 2011-05-25, 22:28
Temat postu: Maly jubileusz: 15 kkm i 50 000 odsłon.
W poniedziałek DD stukneło 15000 km, czas zatem powoli myśleć o I-szym przeglądzie.

Kolejne dwa kursy w delegacji do Przemyśla (via Pogórze: serpentyny) i raporty spalania:
Tam:
V_śr =43 km/h b_j=6,9 L/hkm
Z powrotem:
V_śr=37,1 km/h b_j=7,8 L/hkm
Powrót tradycyjnie z megakorkiem w RP i kursem ruszania (8x) pod górkę (nawet 10%) z ręcznego na trasie (robótki drogowe) i włączona klimatyzacja

Tam:
V=45 km/h b_j=6,9 L/hkm
Z powrotem (warunki jak przednio i +27 st. C 90% wilgotności za oknem, klimatyzacja 70% trasy, miejskie ślimaczenie ok: 20% drog, tern zabudowany jakieś 40% całości):
V=43 km/h b_j=7,1 L/hkm V_max = 110 km/h (po wyprzedzaniu)

W drodze powrotnej przeprowadziłem mały eksperyment aerodynamiczny: "ocenzurowałem" (vide: zdjęcie ) dolny wlot powietrza do chodnicy. Ponieważ w czasie powrotu warunki drogowe mam zdecydowanie gorsze (dużo szarpaniny: bo korki , bo rowerzyści, traktory, furmanki, bo ruch wahadłowy etc. bomba) więc spalanie jest znacząco wyższe.
W ostatnim przypadku różnica w spalaniu zmalała, auto w zakresie wyższych prędkości zrobiło się nieco żwawsze (lepsze przyspieszenie), a i z górki rozpędzało się wyraźnie szybciej.
Różnica w spalaniu jest zauważalna, Niestety, do ilościowej weryfikacji brakuje mi osłoniętego od wiatru toru testowego :-?

Przy następnej okazji eksperyment powtórzę, dodając prowizoryczne jeszcze przednie "przedchlapacze" (materiał: plastik, mocowanie: taśma dwustronna)
Myślę, że w DD istnieje pewien potencjał niedestrukcyjnej/mało-inwazyjnej poprawy aerodynamiki.

P.S>:
1. Po 200 km wyswietlacz graficzny zużycia paliwa pokazuje nadal 100 % baku, chociaż, wg komputera DD spalił 15,0 L przy b_j=7,5 L/100 km
2. Podświetlenie pokreteł wentylacji/klimatyzacji działa lub nie. Zależnie od fantazji.
Sprawdzimy przy okazji pierwszego przeglądu.

benny86 - 2011-05-26, 09:04

piotrres napisał/a:
Różnica w spalaniu jest zauważalna, Niestety, do ilościowej weryfikacji brakuje mi osłoniętego od wiatru toru testowego

Trzeba by przejechać tą samą trasę w obie strony, żeby wyeliminować wiatr w wiejący w plecy/twarz?

piotrres - 2011-05-26, 09:46

benny86 napisał/a:
piotrres napisał/a:
Różnica w spalaniu jest zauważalna, Niestety, do ilościowej weryfikacji brakuje mi osłoniętego od wiatru toru testowego

Trzeba by przejechać tą samą trasę w obie strony, żeby wyeliminować wiatr w wiejący w plecy/twarz?


Takoż uczynię gdzieś w przyszłym tygodniu.
Pozdrawiam,
Piotr

laisar - 2011-05-26, 09:48

A jakby się zmienił? (; Takie badania to nie jest wcale prosta rzecz...
fi - 2011-05-26, 12:38

Ja mysle, ze takie badania w tunelu aerodynamicznym podczas konstruowania tego auta robili. Tym bardziej, ze zasloniecie kawalka wlotu do chlodnicy jest wyjatkowo proste. A jednak zostawili okratkowany - widac mieli ku temu powod inny i wydaje mi sie ze nie jest to chec zaoszczedzenia plastiku.
laisar - 2011-05-26, 17:22

http://www.daciaklub.pl/f...p?p=69459#69459
Cytat:
[układ chłodzenia] jest zaprojektowany ze sporym zapasem, by wytrzymać bez większych problemów nawet w ponadprzeciętnie niesprzyjających warunkach (np jazda w upale po górach z pełnym ładunkiem - i przyczepą na dokładkę! (; )

Częściowo na pewno można zakryć i nie spodziewać się większych problemów - a w przypadku sporych upałów należy po prostu zachować większą czujność wobec wskaźnika temperatury.


Co do zużycia paliwa - utrzymuje się w mieście w okolicach 8 L/100 km, co rzeczywiście jest wynikiem niższym niż przedtem, ale nie robiłem dokładnych badań, więc nie jest pewne, że to dzięki tablicy...

piotrres - 2011-05-26, 17:41

Dla przypomnienia, środki którymi zredukowano opór Logana Eco^2 (z 0,36 do 0,29 ΔCx=-0,07!)


Poz. 4 na załączonym obrazku: zredukowana powierzchnia wlotu czołowego.
Poz. 5 w Dusterze występuje. :shock:
Poz. 3 przednie tamy/deflektory: usilnie myślę nad tym tematem (nb. w Sandero kurtynka pod zderzakiem jest)

Tutaj wlot powietrza jest radykalnie przesłonięty przez płytę wyciągarki i dodatkowe halogeny:

laisar napisał/a:
Co do zużycia paliwa - utrzymuje się w mieście w okolicach 8 L/100 km, co rzeczywiście jest wynikiem niższym niż przedtem.

Zazdroszczę: Ja w zależności od długości jazdy w mieście i warunków drogowych mam 8,6...9,2 L/hkm
( w zime przy krótkich odcinkach nawet 10,5 L)

piotrres - 2011-05-27, 14:06
Temat postu: Oczy Dustera
Parkowałem tyłem Dustera na wjeździe na łąkę (służącą za dostrzegalnię astronomiczną) gdy kolega nadzorujący z zewnątrz moje ewolucje (ciasno, wąsko, kręto i pytanie co w trawie piszczy) przeszedł przed auto i krzyknął:
"Piotrze on ma oczy!" :shock:
I miał rację.
A z resztą spójrzcie na zdjęcie. :lol:

P.S>:
Miał rację pewien średniowieczny zakonnik który przepowiadał, że kiedyś bedą takie potwory co to
"z przodu świeci z tyłu smrodzi"

piotrkrk - 2011-05-27, 14:43
Temat postu: Re: Oczy Dustera
piotrres napisał/a:
"Piotrze on ma oczy!" :shock:


I zeza zbieżnego :(

piotrres - 2011-05-27, 22:15

piotrkrk napisał/a:
I zeza zbieżnego :(

Gdyby nie ta niebieska tęczówka wyglądałby na jakiegoś samuraja zaczajonego w krzakach :mrgreen: (Nissan Duster?)

greg1367 - 2011-05-28, 10:06

piotrres, dobre ujęcie :-D :-D :-D :-D ,wygląda na wkurzonego :mrgreen: :mrgreen:
mrówa - 2011-05-28, 12:05

greg1367 napisał/a:
piotrres, dobre ujęcie :-D :-D :-D :-D ,wygląda na wkurzonego :mrgreen: :mrgreen:
Właśnie - w dodatku szcze RZ y zęby :mrgreen: :mrgreen:
esdziewiaty - 2011-05-28, 13:02

Mówcie co chcecie , ale gdyby nie te halogeny pomyliłbym go z Yeti ;D
piotrres - 2011-05-28, 22:03

esdziewiaty napisał/a:
Mówcie co chcecie , ale gdyby nie te halogeny pomyliłbym go z Yeti ;D

Yeti ma jednak inne ślepia.
A tak swoją szosą, ciekawe czy to zamierzony zabieg stylistyczny czy przypadek.
WkuRZony Duster wieczorową :-) porą wygląda dość demonicznie (a zaprzyjaźniona konserwatorka sztuki za dnia stwierdziła, że wyglądem wzbudza zaufanie :lol: )

mario - 2011-06-08, 10:39

witam wszystkich fanow i wlascicieli DD wczoraj pierwszy przeglad wszystko wedlog ASO jest oki oprocz malych usterek a jesli chodzi o chalas ktory utrudnia jazde w przedizale od 110 do 130 km/h to wytlumaczyli sie tym ze dacia jest najbardziej uboga jesli chodzi o izolacje i wyciszenie silnika coz nie pozostaje nic innego tylko przyzwyczajic sie do tego chyba ze ktos znalazl wlasne rozwiazanie tego problemu na wlasna reke to prosze o odpowiedz pozdrawiam Mario
piotrres - 2011-06-08, 14:40
Temat postu: Po pierwszym przeglądzie
W poniedziałek zrobiłem ostatni raz służbowo odcinek RZ->RP->RZ przez Pogórze Dynowskie i Krasiczyn
(te serpentyny, roboty drogowe, korki, ruch wahadłowy, upał, korki RZ, RP). Po drodze wybrałem się na ogląd "mojej" dostrzegalni astronomicznej, więc do trasy około 6 km po quasidrogach (jak na zał. obrazkach) Ponadto nadplanowe 12 km po RZ w po 15:00
Klimatyzacja 80% trasy.
Razem:
L=182 km
V_śr=43.5 km/h (wynik dość powtarzalny)
b_j=7,5 L/hkm

Wczoraj przy przebiegu 15850 km zaliczyłem przegląd serwisowy, plus wymianę żarówek podświetlenia bloku klimatyzacji. Koszt całej przyjemności ( tj. przegląd + wymiana podświetlenia) 104 PLN
Wg ASO auto bez zarzutu.

TD Pedro - 2011-06-08, 19:25

vide
dy4.JPG
piękno natury... :-) i ...(?) Duster - zestaw idealny... :lol:

piotrres - 2011-06-08, 21:43

mario napisał/a:
...Dacia jest najbardziej uboga jeśli chodzi o izolacje i wyciszenie silnika. Cóż, nie pozostaje nic innego tylko przyzwyczaić się do tego...


Można by, na pierwszy ogień spróbować założyć matę na klapę silnika (widzę, że masz benzynowca). To powinno również ograniczyć hałas od strony kół przednich. Od komory silnika oddziela je tylko plastik nadkola. Z tyłu napchałem gąbki w okolicy nadkoi i trochę to pomaga.
Panowie w ASO odradzali mi zakup maty, do DD w wersji dCi ponieważ poniosę koszty a i tak to pomoże tyle co kot napłakał.

Sam jestem ciekaw czy ktoś próbował to na swoim wehikule, i czy rzeczywiście nie warto

P.S>:
To, że powyżej 130 km/h jakby cichła to znana "przypadłość" Dacii

mario - 2011-06-09, 08:30

naoewno bede testowal wszystkie wasze podpowiedzi w wakacje poniewaz tu w belgii to troszke drogi gips takie maty itp obiecuje rowniez ze jezeli znajde zloty srodek to na BANK sie z wami podziele a co do aso ja zaplacilem 56€ jest roznica prawda????
piotrres - 2011-06-10, 14:16

Wczoraj zmieniłem wycieraczki z 2x530 mm na 550 mm (prawa) i 600 mm (lewa) wymagało to zmiany kat a początkowego lewego ramienia. Jak na razie system działa.
Dzięki Laisar


mario - 2011-06-13, 08:20

nawet fajnie to wyglada wiekrze pole widzenia mysle ze to b dobry pomysl
piotrkrk - 2011-06-13, 11:20

piotrres napisał/a:
Wczoraj zmieniłem wycieraczki z 2x530 mm na 550 mm (prawa) i 600 mm (lewa) wymagało to zmiany kat a początkowego lewego ramienia. Jak na razie system działa.
Dzięki Laisar



Mógłbyś dodać, dlaczego zmieniałeś ten kąt? Ja mam taki sam rozmiar wycieraczek, a nic nie zmieniałem, po prostu założyłem i są. Czy ta zmiana była konieczna, a jeśli nie, to czemu służy?

laisar - 2011-06-13, 13:27

piotrkrk napisał/a:
czemu służy?

http://www.daciaklub.pl/f...p?p=77767#77767 (:

piotrres - 2011-06-22, 23:01

Dzisiaj wymieniłem płytę podsilnikową. Koszt całkowity operacji ("Jak dla mnie" ;-) ) 427 PLN
Przy okazji: zapocenie na kadłubie silnika zostało zlikwidowane przy pomocy:
1. szmaty
2. nowych szpilek
3. nowej uszczelki
w ramach gwarancji,przy przebiegu 16 666 km



Po 726 km w terenie podgórskim: miasto 50% beznadziejna trasa: 50 % klimatyzacja 70% średnio 2 os. na pokładzie: V_śr 38 km/h V_max=140 km/h (A-4) :
b_j= 8.2 L/hkm

laisar - 2011-06-23, 15:47

piotrres napisał/a:
Dzisiaj wymieniłem płytę podsilnikową

Na stalową czy znowu na plastik?

piotrres - 2011-06-23, 17:31

Ano, plastikowa.
wojtek_pl - 2011-06-23, 18:18

A ta uszczelka to jest między czym a czym ?
piotrres - 2011-06-23, 18:44

Wygląda na to, że uszczelka pod pokrywą zaworów
laisar - 2011-06-24, 23:43

piotrres napisał/a:
plastikowa

Byłem dziś w salonie - stojący w nim 4x2 miał stalową. Ale może dlatego, że to był diesel? Muszę się temu przyjrzeć...

Piotrek721015 - 2011-06-25, 15:29

laisar napisał/a:
Byłem dziś w salonie - stojący w nim 4x2 miał stalową. Ale może dlatego, że to był diesel?

Ja mam 4x2 w dieslu i też mam plastikową osłonę.

laisar - 2011-06-25, 16:38

No to nie wiem - wygląda na to, że to przypadek podobny do podłogowych kanałów nawiewów: nie widać w tym żadnego logicznego sensu...

(Jest jeszcze szansa, że zależy to od wersji dla danego kraju, ale jakoś nic takiego nie zauważyłem).

bushi - 2011-06-25, 17:06

A moze nie tylko forumowicze pomierzyli Dustery od spodu i doszli do wniosku, ze da sie zamontowac blache pod 2WD? Prawdopodobnie ktos tez wpadl na ten pomysl i w dodatku go zrealizowal :) A oslone pod przewodami tez mial?
laisar - 2011-06-25, 18:06

Wyglądało na to, że jest to zwyczajny egzemplarz ekspozycyjny.

Osłon przewodów nie sprawdzałem - ale będę w serwisie w pn/wt, to się przyjrzę.

Prezes - 2011-06-29, 15:47

laisar napisał/a:
Byłem dziś w salonie - stojący w nim 4x2 miał stalową
A ilo konny? Ja mam 85KM i mam krótką plastikową osłonę. Może w 110 instalują metalową? Albo na jazdy testowe ;-)
mario - 2011-07-03, 08:39

witam ja mam 110 km i tez mam plastik a to co widzimy w salonie to jest tylko egzemplaz pokazowy w ktorym mozemy zobaczyc rozne cuda a to co my bedziemy mieli to zalezy tylko od nas w momencie zakupu tzn trzeba wszystko po kolei dokladac ja mialem utrudnione zadanie poniewaz wszystko musialem zalatwiac w obcym jezyku jakos sie udalo ale tez nie do konca mam nadzieje ze nastepnym razzem pojdzie mi lepiej za kilka lat oczywiscie hehe pozdrawiam
Auto Krytyk - 2011-07-03, 18:35

Ha a ja mam MCV 85 i grubą osłonę stalową hehe.
benny86 - 2011-07-03, 22:11

Jeśli można spytać, jak tam plany zakupowe? Dragster będzie mieć koleżanke Sandero? ;-)
laisar - 2011-07-04, 16:57

TAXI AIRPORT napisał/a:
Ha a ja mam MCV 85 i grubą osłonę stalową

Nie ma się czym chwalić d: - drzed dusterem wszystkie daćki tak miały...

piotrres - 2011-07-06, 17:23

laisar napisał/a:
przed dusterem wszystkie daćki tak miały...

Eeech. a w moim starym Loganie (* II 2005) , też taka była i ruda się jej nie imała :shock:

piotrres - 2011-07-16, 23:16

Dzisiaj na liczniku 17 777 km :-D
Parę wycieczek po Podkarpaciu w składzie 2+1, z miejsc ciekawych, a mało znanych polecam Trzcinicę k. Jasła :
zwłaszcza dla tych co mają skrzywienie paleolityczne lub wczesnośredniowieczne ;-)
Na trasie do Trzcinicy MZzŻ osiągnęła nieosiągalny dla mnie wynik w spalaniu 6,2 L/
hkm :shock:

Oraz Folusz Diablim Kamieniem w drodze na Kornuty.
Na trasie Rzeszów->Folusz->Rzeszów 202 km spalanie 6,8 L/hkm przy V_śr=59 km/h V_max=95 km/h
klimatyzacja 50% trasy na pokładzie 2+1

greg1367 - 2011-07-17, 16:35

piotrres napisał/a:
prace_na_wysokosci.jpg

powiem tak,nawet ta praca na wysokości mi się podoba ;-)

piotrres - 2011-07-19, 08:48

greg1367 napisał/a:
powiem tak,nawet ta praca na wysokości mi się podoba ;-)

Mnie też 8-)
Niezmiennie od 19 lat...

piotrres - 2011-08-12, 17:01
Temat postu: Kanada pachnąca żywicą
Sezon ogórkowo-urlopowy, więc temat troszkę lżejszy: założyłem sie o [-----. Ustawa o Wychowaniu w Trzeźwości], że dojadę Dusterem suchym kołem do Kanady ( a pamiętacie pewnego dzielnego Litwina ? ) No i się udało! Po 50 min. jazdy :mrgreen: L=70 km V=32 km/h b_j=8,2 L/hkm (tam i z powrotem)
BTW:
Dopóki nie zmyłem błota nadkoli w środku było znacząco ciszej (to samo dot. śniegu)

piotrres - 2011-08-12, 17:47
Temat postu: Jak Duster uratował nam wakacje
27 lipca nad ranem wyruszyliśmy z RZ w kierunku lotniska Katowice-Pyrzowice (ode mnie 256 km) założyłem 2,5 h rezerwy na wypadek wypadków , fantazji "pomarańczowych" , "Reisenfeber" Córci etc. bomba
W okolicy Tarnowa gigantyczny korek, bo wypadek w Ładnej, niedaleko HQ Dacii na podkarpacie
potem okazało się, że gdybym nie wypuścił się w gruntówki (inni wymiękali min. zawrócił gość w J. Compas'sie :mrgreen: ) to bez tych kilkunastu km off-roadu nie zdążylibyśmy na samolot: gwarantowane 3h stania,oberwanie chmury w okolicach Krakowa: od Kłaja na A4 widoczność na 100..200 m, roboty drogowe k. Sosnowca. Makabra. jakby było mało, na koniec trasy jakiś debil :evil: :roll: na obwodnicy GOK rzucił z wiaduktu kamieniem (już podmalowywałem dach, dobrze, że nie trafił w szybę: V=110 km/h) w mojej klasyfikacji: "usiłowanie wielokrotnego zabójstwa". Tuż przed Pyrzowicami jakiś klient wyskoczył na czołówkę, zza busa, czarnym Łoplem Insidżnia, przeleciałem poboczem... :evil:
Potem 2 km off-roadu w samych Pyrzowicach. :evil:
I jak tu nie być fatalistą. ;-)

L=256 km V_śr = 68 km/h V_max=135 km/h b_j=8,0 L/hkm klimatyzacja 0% na dachu poprzeczki.

Dwa tygodnie później, powrót via Olkusz: mimo fotoradarów i "min przeciwburtowych" ;-) w krzakach:
L=266 km V_śr = 70 km/h V_max=130 km/h (obwodnica A-4 Krakowa) b_j=6,8 km/h, klimatyzacja: 20%, poprzeczki na dachu, na pokładzie 3+1 +50 kg
P.S>:
Ani się nie obejrzałem a tu 60 kiloodsłon tego wątku minęło 8-)

laisar - 2011-08-12, 21:21

piotrres napisał/a:
b_j=8,0 km/h

Cosik mi tu nie bangla... <;

piotrres - 2011-08-12, 22:12
Temat postu: Wycieraczki ostateczne starcie
laisar napisał/a:
piotrres napisał/a:
b_j=8,0 km/h

Cosik mi tu nie bangla... <;


W rzeczy samej:
b_j=8,0 L/hkm

Po epoce "burzy i naporu tj 600 + 550 mm założyłem 2x 550 mm elastyczne i to jest to!
Rzecz w tym, że "600" przy częściowo zwilżonej szybie dostawała drgań samowzbudnych, co było "widać słychać i czuć". Na szybie suchej lub w ciężkiej ulewie problemu nie było (równomierne tacie suche, bądź hydrodynamiczne).
Jak dla mnie: 2x550 mm plus przestawienie w fazie wycieraczki kierowcy jest rozwiązaniem z wszech miar zadowalającym 8-) . Dobra widoczność plus cicha praca.

fi - 2011-08-15, 20:47
Temat postu: Re: Jak Duster uratował nam wakacje
piotrres napisał/a:
(inni wymiękali min. zawrócił gość w J. Compas'sie :mrgreen: )


Nikt, nawet w Jeepie, nie uwaza, ze Compass ma cokolwiek wspolnego z terenowka - to 100% kompakt, brat blizniak Dodga Callibra - wiec nie jestem pewien, czy jest sie tu z czego cieszyc... Gdyby wymieklo jakies yeti, to by bylo o czym pisac :lol: :lol:

ajax - 2011-08-19, 11:06

piotrres napisał/a:
( a pamiętacie pewnego dzielnego Litwina ? )


Imponujące, zwłaszcza, że praktycznie seryjnym Sandero (tak przynajmniej pisali). To napawa mnie optymizmem co do naszych planów za 2 lata - nad Байкал o ile sił i odwagi starczy :-D

piotrres - 2011-08-19, 14:18

fi napisał/a:
piotrres napisał/a:
(inni wymiękali min. zawrócił gość w J. Compas'sie :mrgreen: )

Nikt, nawet w Jeepie, nie uważa, ze Compass ma cokolwiek wspólnego z terenówką - to 100% kompakt, brat bliźniak Dodge Callibra

Jak to nie ;-) a wytłoczone na zderzaku tylnym 4x4 ?
a to był jedyny w tym miejscu terenówkopodobny (inna, rzecz, że wyroiło się ASUV'ów czyli terenówek autostradowych) z napędem na cztery łapy.
Z resztą pan kierownik mógł po prostu nie czuć się na siłach i ja to rozumiem: "Masz wątpliwości, a sprawa nie jest gardłowa? Odpuść."

fi napisał/a:
- wiec nie jestem pewien, czy jest się tu z czego cieszyć...[b/]
A czy ktoś tu ma tzw. "Schadenfreude"? :shock:
[quote="fi' Gdyby wymiękło jakieś Yeti, to by było o czym pisać :lol: :lol:

Eee, tam nawet gdyby się tam ktoś w Yeti zakopał (w co wątpię) to starałbym się pomóc (i to bez tego mojego sarkastycznego ;-) uśmieszku)
Pozdrawiam.


Ad rem,
w weekend zdarzyło mi się pokonać (po raz pierwszy) Dusterem, kilkukilometrowy odcinek piaszczystej drogi. Prowadził mnie Krzysztof H. :mrgreen: Jak się okazało, przysiółek nie bez kozyry nazywa się Piaski.
dobre, że nie kopne albo ruchome. Auto szło dość pewnie (gł. II i III bieg V=20...30 km/h) przy hamowaniu b.wyraźnie zaznaczał swoją obecność ABS. Generalnie jazda przypominała poruszanie się po ośnieżonej nawierzchni. Na dachu dwa rowery. Dodam, że rowerami ciężko było późnej ten odcinek przejechać.

Cała trasa z dwoma bicyklami na dachu (trzeci w kufrze) to:
L=7O km po głównie po wiejskich drogach, V_max=92 km/h, V_śr=50 km/h, na pokładzie 3 osoby +15 kg bagażu (sakwy i plecaki) klimatyzacja 90% trasy 3 postoje i wynik spalania:
b_j=8,0...8,1 L/hkm

piotrres - 2011-08-19, 14:27

ajax napisał/a:
- nad Байкал o ile sił i odwagi starczy :-D


"...где золото роют в горах.." ;-)
To powodzenia!
P.S. Swoim Dusterem?!

ajax - 2011-08-19, 18:47

piotrres napisał/a:
ajax napisał/a:
- nad Байкал o ile sił i odwagi starczy :-D


"...где золото роют в горах.." ;-)
To powodzenia!
P.S. Swoim Dusterem?!


Да. Так точно ;-)

piotrres - 2011-08-23, 17:32

W sobotę zaliczyłem trasę Rzeszów->Nowa Słupia->Ujazd (Krzyżtopór)->Klimontów->Rzeszów razem: 390 km
na pokładzie 3+1 klimatyzacja 90% trasy kilka wyprzedzeń: V_śr=58,3 km b_j=7,0 L/hkm
W Nw. Słupi na "Dymarkach" zoczyłem bojowy wóz legionów rzymskich, podpisany na drzwiach: Senatus Populusque Romanum
W Ujeździe zaliczyliśmy ruiny największej, do czasu powstania Wersalu rezydencji czyli zamek Krzyżtopór
W Klimontowie, piękna bazylika. Nie zdążyłem sprawdzić czy pewne liceum zmieniło już tabliczkę z nazwą patrona :roll:

piotrres - 2011-09-21, 20:57
Temat postu: 6,5 L/100 km
czyli Jak Ona to robi? :shock:

Rzeszów->Sanok->Rzeszów L=173 km
za kierownicą 100 % MNzŻ.
Dwa wyprzedania ciężarówek pod górę w Lutczy,
na pokładzie 2+1, klimatyzacja 50% trasy
V_śr =55 km/h
b_j= 6,5 L/hkm

wiem, wiem, kup Jej diesla... ;-)

piotrres - 2011-09-21, 21:28

I jeszcze obrazki z astrowypraw piotrresa
W trybie w jakim użytkuję DD średnie spalanie to 8,1L/hkm
wbrew zdjęciom, "efektowne" odcinki stanowią może z 1% przebiegu mojego DD i pokonane zostały niewielkimi prędkościami, w trosce o sprzęt i ludzi.
P.S.>:
Na mokrej trawie pod górkę, jednak przydałaby się napędzana tylna oś :-?

piotrres - 2011-09-22, 21:49

Dzisiaj, Rzeszów->Przemyśl->Rzeszów, via Bachórz i Krasiczyn, razem: 170 km
klimatyzacja 50%,
serpentyny, dość dynamiczna jazda (ciężko policzyć te wyprzedzone ciężarówki z kruszywem)

V_śr=54 km/h
V_max=120 km/h (zaraz po wyprzedzaniu)
tam: b-j=6,9 L/hkm
z powrotem: b_j=7,1 L/hkm
średnio: b_j=7,0 L/hkm

wg mojego szefa "to coś pali koszmarnie dużo".

P.S>:

19998 km i lewa żarówka H7
20200 km i prawa żarówka H7
wymiana banalnie prosta (łatwiej niż w Loganie)

piotrres - 2011-09-30, 22:46

200 km w ruchu miejsko-podmiejskim, klimatyzacja 50%, odcinki gruntowe 20%:
V=23,5 km/h
b_j=9,8 L/hkm

Przy okazji zmierzyłem maksymalny kąt pojazdu na suchej drodze gruntowej (+pył lessowy) i wyszło mi, że graniczna wartość do ruszenia pod górę ze startu zatrzymanego to kąt ok. 17,5-18° (tj nachylenie drogi ok. 32% ) :-/

Dla wersji 2WD oczywiście.

piotrres - 2011-10-03, 22:38

Dwa kolejne rejsy:

RZ->KR->RZ: na pokładzie 2+1 klimatyzacja 50% trasy, dwa starty z zimnego silnika,
korek w korek pod Bochniąx2:
L=360 km, V_śr=57 km/h V_max=150 km/h (licznikowe na A4) V_max_prawdz. = 140 km/h
b_j=8,2 L/100 km

RZ->RP->RZ via Krasiczyn:
L=185 km, klimatyzacja 50% trasy, dwa starty z zimnego silnika, korek przy wyjeździe Przemyśla, korki w Rzeszowie, maszyny i urządzenia rolnicze,podjazdy op. 10%, serpentyny

L=185 km, V_max=100 km/h V_śr=53 km/h:
tam: b_j=7,5 L/hkm
z powrotem: b_j=6,7 L/hkm
średnia: b_j=7,1 L/hkm

RZ->RST->RZ:

W obie strony Mega-Giga-Tera-korek na odcinku Trzebownisko-Jasionka-Stobierna (budowa A4 i przebudowa "19"), Z powrotem korek na Lubelskiej i Wyzwolenia: klimatyzacja 50% trasy.
L=142 km V_max=110 km/h (wyprzedzanie) V_śr=52 km/h
tam: b_j=7,0 L/hkm
z powrotem: b_j=7,2 L/hkm
średnio: b_j=7,1 L/hkm

mimo gorszych warunków niż rok temu splanie niższe o ca. 0,5 L/hkm

______________________________________
L_całk=21500 km

piotrres - 2011-10-07, 22:21
Temat postu: Numele meu este Duster...
To jednak Kurzaczyk. Księżycowy regolit czyli DD w okolicach A4 in spe ;-)
piotrres - 2011-10-09, 23:04
Temat postu: My Harrier/Mój błotniak
Zarzekałem się, że po błocie nie jeżdżę, a tu księżycowy regolit zmienił się dzisiaj w błoto, a Kurzaczyk w Błotniaka. Na szczęście nie przewiduję już z korzystania z takich dróg.
Okazuje się, że DD 2WD radzi sobie z błotkiem do głębokości równej wysokości opony, i to w terenie dość nierównym.
Zauważyłem jednak pewne niepokojące zjawisko:
na błocie auto ma tendencję do uciekania w lewo, podobnie miałem na śniegu, czy mokrych liściach, czy przy podjazdach pod górkę po mokrej trawie np. tu:
http://www.daciaklub.pl/forum/download.php?id=4674 (tylko prawe koło wydziera trawę do gołej gleby)
wygląda to tak jakby ciągnął tylko prawym kołem (koła ustawione do jazdy na wprost). Z resztą w takich warunkach z reguły obheftany jest prawy bok i prawe lusterko. Patrz załączniki. Zastanawiam się jaka jest tego przyczyna. nb. w deszczu na autostradzie autko zachowuje się przewidywalnie: zero ściągana (no chyba, że koleina z wodą) Coś z "dyfrem"? Czy mam się odchudzać? :-?

laisar - 2011-10-09, 23:07

piotrres napisał/a:
z reguły obheftany jest prawy bok i prawe lusterko

Bo z lewej siedzi kierowca i dociąża, więc prawe koło się kręci bardziej? (((;

piotrres - 2011-10-09, 23:26

Stąd Krtku, uwaga o odchudzaniu, ale z drugiej strony: jeżeli dołożę te swoje 92 kg na lewo od osi symetrii, to lewe koło ma lepszy docisk więc może przenieść większy moment tarcia, ergo powinien lepiej ciągnąć po lewej. Chyba...
laisar - 2011-10-10, 00:19

No to też ciągnie - a prawe se w tym czasie bezproduktywnie wizga, ciepiąc błockiem w luft...
wojtek_pl - 2011-10-10, 07:48

To działa tak, że jak prawe ma mniejszy docisk to ma mniejszy opór i jak nie ma jakiejś blokady mechanizmu różnicowego to "kręci się bardziej". ;-)

Moja rada: wozić ciepłą kobitkę na prawym fotelu. :mrgreen: :mrgreen:

piotrres - 2011-10-11, 22:12

mnie opisane zjawisko czasami irytuje w wersji 2WD, ale MNzŻ komentuje to tak: "no ale daje radę, więc o co chodzi?!". No ale Moja Pani 4WD u "miastowego" uważa za objaw kryzysu wieku średniego :lol: ;-)
wojtek_pl napisał/a:
Moja rada: wozić ciepłą kobitkę na prawym fotelu. :mrgreen: :mrgreen:

przyjąć pozycję za kierownicą "pozycję na portugalskiego kochanka:"
-lewa na "12:00"
-prawa na prawym zagłówku
-pozycja półleżąca
-pet w kąciku ust

Znów w delegacjach:

RZ->RP->RZ: V_śr=55 km/h b_j=7,2 l/hkm
RZ->RST->RZ: V_śr=49 km/h b_j=7,3 L/hkm
Trochę więcej, trochę mniej, średnio w tybie mieszanym, z przewagą "trasy" wychodzi ok. 7,0 L/hkm
Wg katalogu: 7.1 L/hkm

od teraz sprawdzam ile wychodzi przy moim mieszanym trybie życia, bez podziału trasa/miasto.

Dar1962 - 2011-10-12, 20:47

ja wybrałem prostszy i trochę tańszy model: ALPINE CDE-120RM - głównie ze względu na kolor podświetlenia :-P - ale radio ma też dobre opinie
piotrres - 2011-10-17, 18:53

Od dzisiaj na zimówkach (następna okazja do zmiany opon dopiero za tydzień) na "stalufelgach" ;-)
Trzeba poszukać jakichś sensownych kołpaków, bo te pomarańczowe ośki "troszkę" rażą, a takich małych "kapselków" nie widziałem.
A na szybach pierwszy lód...

Cendra - 2011-10-17, 20:04

Pod kołpakami strasznie felgi rdzewieją... Szkoda ich, a poza tym za ładne są by je chować ;)
noespa - 2011-10-17, 20:22

Cześć.

Widzę że na lato masz aluski a na zimę stalowe felgi. Alusy pewnie z samochodem zamawiałeś, a gdzie stalowe felgi dokupiłeś i w jakiej cenie?

piotrres - 2011-10-17, 21:35

Cendra napisał/a:
Pod kołpakami strasznie felgi rdzewieją... Szkoda ich, a poza tym za ładne są by je chować ;)


Też tak uważam, ale nie widzę takiego ładnego dekielka do zakończeń osiek, bo te z kolei mają taki "gustowny" pomarańczowy kolor :-/

piotrres - 2011-10-17, 21:36

noespa napisał/a:
a gdzie stalowe felgi dokupiłeś i w jakiej cenie?

W Zodiacu, w RZ, po 200 PLN za sztukę :-? Ale to był w...kwietniu

janus_z - 2011-10-18, 08:43

"
RZ->RP->RZ: V_śr=55 km/h b_j=7,2 l/hkm
RZ->RST->RZ: V_śr=49 km/h b_j=7,3 L/hkm
Trochę więcej, trochę mniej, średnio w tybie mieszanym, z przewagą "trasy" wychodzi ok. 7,0 L/hkm
Wg katalogu: 7.1 L/hkm
"

Ciekawe ile więcej by w podobnych warunkach spaliła wersja 4x4, pewnie około 1litra więcej trzeba by liczyć

piotrres - 2011-10-18, 15:18

Dzisiaj na zimówkach (rano -3st. C potem +8 st. C) i klimatyzacją 20% do "Stalówki" i z powrotem:
korki na Wyzwolenia i Lubelskiej w RZ megakorek między Trzebowniskiem a Nową Wsią.
Z powrotem też korki tylko trochę niejsze :lol:
Traktory! kilka dynamicznych wyprzedzeń i wynik:
V_śr=52 km/h
b_j=7,7 L/hkm


Co do DD 4WD: to przy założeniu, że nie jeździsz na takich trasach z załączonym trybem "Auto" trzeba doliczyć jakieś 0,5 L to w oparciu o doświadczenia mojego kolegi który ma 4WD

noespa - 2011-10-19, 07:08

piotrres napisał/a:
noespa napisał/a:
a gdzie stalowe felgi dokupiłeś i w jakiej cenie?

W Zodiacu, w RZ, po 200 PLN za sztukę :-? Ale to był w...kwietniu


No to miałeś super cenę. Mi powiedzieli wczoraj że są po 360 zł !!! Za stalowe !!! W tej cenie można mieć ładne alusy.

janus_z - 2011-10-19, 11:00

A jeżeli wybierze się tryb Auto, to spalanie o ile będzie większe?
piotrres - 2011-10-19, 16:03

...stosownie do warunków panujących na drodze. A raczej: jak komputer uzna za stosowne....
piotrres - 2011-10-25, 21:50

Dwie trasy, te same co zwykle, już na zimówkach:
RZ->RP->RZ via Pogórze Przemysko-Dynowskie:
V_śr=52 km/h bj=7,0 L/hkm
RZ->RST->RZ:
V_śr = 55 km/h bj=7,1 L/hkm

co ciekawe pierwsza z tras wydawałoby się dużo bardziej wymagająca dla auta i kierowcy...

Ciekawy epilog podróży: okazało się, że tydzień temu fachowcy założyli mi dwie zimówki "po skosie" tj. przeciwnie do konstrukcyjnego kierunku obrotu: a ja zastanawiałem się czemu:
-aut ściąga na lewo;
-dużo więcej spala;
-gorzej hamuje;
-na suchym ABS ochoczo bierze się do pracy
:evil: :evil: :evil:

Dar1962 - 2011-10-27, 21:35

noespa napisał/a:
piotrres napisał/a:
noespa napisał/a:
a gdzie stalowe felgi dokupiłeś i w jakiej cenie?

W Zodiacu, w RZ, po 200 PLN za sztukę :-? Ale to był w...kwietniu


No to miałeś super cenę. Mi powiedzieli wczoraj że są po 360 zł !!! Za stalowe !!! W tej cenie można mieć ładne alusy.


wczoraj kupowałem stalówki w Bosch Service - wytargowałem po 205 szt. Tak wyglądają obute w zimówki Uniroyala. Sądzę,że można darować sobie i felgi i te kapselki. A jeśli ktoś naprawdę się upiera - proszę bardzo - niemiecka strona - wychodzi za komplet ok 165 zł ze sprowadzeniem, po kursie dnia
http://lzparts.de/index.p...roduct&info=315

PiotrSz - 2011-10-30, 17:59

piotrres napisał/a:
... nie widzę takiego ładnego dekielka do zakończeń osiek, bo te z kolei mają taki "gustowny" pomarańczowy kolor :-/


Witam!

piotrres, do tych kół pasują oryginalne mini kołpaki, z którymi sprzedawane są DD fabrycznie wyposażone w stalowe felgi (wiedza z własnego doświadczenia).
Standardowo mam felgi stalowe „stylizowane”, na zimę stalowe zwykłe, więc problem schowania „gustownego koloru” sam się rozwiązał :-)
Swoją drogą ciekawe ile te oryginalne kołpaki kosztują :?: W salonach można się różnych zjawisk spodziewać.

laisar - 2011-10-30, 18:27

PiotrSz napisał/a:
ile te oryginalne kołpaki kosztują :?:

75 zł/szt.

(Ale te/takie same można dostać taniej - poza ASO).

piotrres - 2011-10-30, 19:19

Wziąłem stalówki, a o tych kapslach nie pomyślałem, a sprzedawca w ASO nie zaproponował. No to na razie mam plastikowe dekielki z "eklerka".

Wczoraj, przygód z dzikipiesem ciąg dalszy, czyli najszybsza trasa RZ->RMI->RZ, przez Sędziszów Młp. W drodze powrotnej zaliczyliśmy kawałek offroadu, po drodze dla traktorów, oraz po koleinach po ciężarówkach na gruntówce, ponieważ "Krzysio" wyrzucił nas w Pustkach na drogę która... już nie istnieje z powodu prac przy drodze której jeszcze nie ma (A-4 odc. Dębica-Rzeszów) :evil: Ostatnim drogowskazem przed który zobaczyłem przed dojechaniem do A-4 in spe był: <Góra Śmierci 1 km >
Przygnębiające miejsce...

Razem L=160 km (w tym 10 km kręcenia się po RZ) V_śr=52 km/h b_j=7,1 L/hkm na pokładzie 4+1

P.S>:
Miałem zrobić zdjęcie DD przy piramidzie buraków (cukrowych) ale MNzŻ to oprotestowała

Dar1962 - 2011-10-31, 13:07

czyli jeśli ktoś chce koniecznie mieć te minidekielki, to opłaca się zamówić je w Reichu - 165 zł to połowa tego , co w salonie - tylko,że z tego, co widać nie ma na nich praktycznie żadnych zabezpieczeń i można zdjąć je jednym ruchem złodziejskiej ręki :-/

mówisz ,że zdjęcie Dustera przy burakach może źle się kojarzyć? :-P :-P :-P

piotrres - 2011-11-07, 23:07

Dar1962 napisał/a:
mówisz ,że zdjęcie Dustera przy burakach może źle się kojarzyć? :-P :-P :-P

A skądże znowu!
Na dowód zamieszczam zdjątko z wyjazdu do Przemyśla :mrgreen:

Dzisiaj nabrało mnie żeby pojechać do Przemyśla tak:
Rzeszów->Łańcut->Pruchnik->Żurawica->Przemyśl ode mnie 86km
z powrotem dałem się ponieść dzikipiesowi ("a potrafi się wściec")
skutkiem czego zaliczyłem 1 km szutrów (okolice Albigowej i Kraczkowej), ale było o 3km krócej :lol:
Droga niby łatwiejsza (mniejsze podjazdy max. 8%, mniej zakrętów zero serpentyn, śladowy ruch) niż przez Bachórz i Krasiczyn, a spalanie o ponad 1L/hkm większe. :shock:
Tam:
L=86 km, V_śr=53 km/h V_max=95 km/h b_j=8,1 L/hkm
Z powrotem:
L=83 km V_śr=52 km/h V_max=80 km/h b_j=7,5 L/hkm

Razem: L=169 km, b_j_śr=7,8 L/hkm

eplus - 2011-11-09, 17:39

A to chyba wiem - jechał Kolega z Kańczugi przez Markową, Soninę, Wysoką i przeciął drogę 877 na wprost we Wysokiej i w przysiółku Budy Wysockie brakło asfaltu na zakręcie w lewo, ale proszę nie przesadzać, jest tego może 300 metrów i nawet Felką tam jeździłem, gdy ten parszywy most przez rok cały był w remoncie.
Trzeba skręcić na 877 w lewo i kilometr dalej za młynem w Albigowej oficjalny asfaltowy skręt w prawo na Kraczkową. Na nowy most.
Hołowczyc prowadził? A mówią, że AM na Polskę najlepsza... :lol: :mrgreen:

piotrres - 2011-11-09, 23:14

eplus napisał/a:
ale proszę nie przesadzać, jest tego może 300 metrów i nawet Felką tam jeździłem, gdy ten parszywy most przez rok cały był w remoncie.
Trzeba skręcić na 877 w lewo i kilometr dalej za młynem w Albigowej oficjalny asfaltowy skręt w prawo na Kraczkową. Na nowy most.
Hołowczyc prowadził? A mówią, że AM na Polskę najlepsza... :lol: :mrgreen:


W starym młynie w Albigowej to teraz jest HajLajf
Ten parszywy most jest chyba w wiecznym remoncie, ja pojechałem w ten nie oficjalny w lewo. A stan drogi się chyba systematycznie pogarsza. Inna sprawa, że jechałem w cholernej mgle po ciemku (widoczność do 50 m, co i rusz jakieś zwierzaki: sarna/pies/lis/kot) więc się droga dłuży. Za to jakie pałace: w zestawieniu ze stanem drogi przywodzi to na myśl opisy markiza de Custine :mrgreen:
Ano Krzysio H. prowadził. a brak asfaltu zliczyłemx2: w tym dojazdy do rzeczonych pałaców.

Wtorek:

RZ->RNI->RST->RNI->RZ:
Tam: V_śr=49 km/h b_j=7,7 L/hkm
Z powrotem: V_śr-53 km/h b_j=7,2 L/hkm

piotrres - 2011-11-18, 19:52

Czyn to czyn, zapadla klamka, od dzisiaj jeżdżę na światłach dziennych,
DayLight 4
Działają jedynie przy pracującym silniku (tj. impuls z alternatora uruchamia światła zasilane z akumulatora). Jak te światła się komponują: patrz załącznik.
Przyznaję, że dziwnie się czuję gdy po odpaleniu silnika odruchowo nie zapalam św. mijania.

Ostatnio przy nagrzanym silniku pojawił się metaliczny dźwięk przypominający rozklekotanego Jelcza-Berlieta na wolnych obrotach lub puszkę toczącą się po bruku.
Rezonans przy: wolnych obrotach, 1200, 1800, 2400, 3000, dalej zagłusza silnik
Przyczyna okazała się prozaiczna: osłonka linki gazu uderzała o obudowę filtra, a zawleczka linki gazu tarła o osłonę silnika: chordofon szarpany.

L=400 km w warunkach miejsko-podmiejskich (przewaga miasta) 1..5 osób klimatyzacja 30% (osuszanie) b_j=8,9 L/hkm

piotrres - 2011-11-19, 12:09
Temat postu: Rezonans wiecznie żywy
Odsunięcie linki gazu i kabla świateł długich po stronie lewej długich pomogło. Na chwilę. Ogólny poziom hałasu się zmniejszył, ale... charakterystyczny jelczowo-puszkowo-metaliczny rezonans pozostał. Ma charakter intermitentny :-P (tj. naprzemienny): raz się pojawia a raz nie: czasami przy przyspieszaniu, a czasami po zatrzymaniu, na luzie. Przypomina objawy oberwanego wieszaka od rury wydechowej. Momentami bywa, że matki dzieciom palcami pokazują O'Dacia jedzie! . ;-) Dodam, że auto dokładnie obejrzałem, także od spodu i wygląda, że nic się nie poluzowało. Pod maską pokrywa filtra i pokrywa skrzynki bezpieczników też siedzą jak należy. Co ciekawe, żeby ten dźwięk się pojawił wymagane są min. 2 klocki na "termometrze"
Wentylator nawiewu wykluczyłem, ponieważ dźwięk pojawia się przy wyłączonym wentylatorze.
Z ciekawostek: otwarcie klapy silnika powoduje że dzwięk ten znika: komora silnika robi, za komorę rezonasową, dla jakiegoś drobiazgu albo....(tak teraz sobie myślę)to:
zamek pokrywy silnika
Z drobiazgów: odkleja się "baranek" którym "wygłuszone" są od spodu plastiki bagażnika

jackthenight - 2011-11-19, 12:24

A rury od klimatyzacji pod maską sprawdzałeś ?
Poruszaj nimi - być może mocowanie tych rur do grodzi/błotnika robi takie hałasy.

piotrres - 2011-11-19, 12:25

Już je macałem i wygląda na to, że siedzą dość pewnie ?:-?
laisar - 2011-11-19, 12:30

Ale to nie chodzi o to, że miałyby być luźne - tylko że właśnie wpadają w drgania...
piotrres - 2011-11-19, 12:39

Czyli:
-włączyć silnik;
-zadać tym rurkom wymuszenie (z czuciem);
o ile dobrze zrozumiałem.
Zastanawiające, że silnik musi się przynajmniej wstępnie nagrzać (2 "klocki") aby ten efekt wystąpił.

esdziewiaty - 2011-11-19, 12:45

Czyli w benzyniaku ssanie się zmniejsza/wyłącza, na niższych obrotach ten efekt występuje.

W dCi109 u mnie przyczyną była obluzowana pokrywa filtra powietrza :-o

Powodzenia w poszukiwaniach :-)

laisar - 2011-11-19, 12:50

piotrres napisał/a:
Zastanawiające, że silnik musi się przynajmniej wstępnie nagrzać (2 "klocki") aby ten efekt wystąpił.

Rurki od klimy są aluminiowe, to może się rozszerzają? (;

A serio, to jest to po prostu daleki strzał - hałasować może bardzo wiele rzeczy, ale zacząć należy po prostu od wyeliminowania tych, które już znamy.

http://www.daciaklub.pl/f...p?p=42986#42986

piotrres - 2011-11-19, 18:07

jackthenight napisał/a:
A rury od klimatyzacji pod maską sprawdzałeś ?
Poruszaj nimi - być może mocowanie tych rur do grodzi/błotnika robi takie hałasy.


Hmm, przejrzałem cały ciąg przewodów od klimatyzacji, i nic siedzą elegancko na sowim miejscu, zero luzów. Na włączonym silniku próbowałem je wzbudzać przez opukiwanie i nic.
Zrobiłem sobie jeszcze jazdę próbną (z domu do Leroy'a 2x8 km. 2 start z zimnego silnika):
i okazuje się, że jest pewna powtarzalna okoliczność: muszą być min. 2 klocki, a najlepiej 4 na termometrze. Po zatrzymaniu i otwarciu pokrywy silnika dźwięk znika. Co ciekawe dźwięk ten potrafi samoistnie zaniknąć i za chwilę pojawić się znowu (rzeczona naprzemienność)

Raz udało mi się zatrzymać otworzyć maskę i...zanim dźwięk zniknął zdołałem ustalić, że:

dobiega jakby spod plastikowej osłony silnika. :-?

Wiem, wiem, może być to złudzenie apteczne, z uwagi na możliwe odbicia, mostki akustyczne etc. bomba.

Sama osłona silnika trzyma się mocno (niczym Chińczyki)

Na postoju: dodając gazu przez pociągnięcie za linkę ani razu nie udało mi się wywołać tego rezonansu. A próbowałem wiele razy.
W czasie jazdy: wymusza je dodawanie/ujmowanie gazu przy obrotach w okolicy wielokrotności 600 obr./min.

_______________________________________
P.S.:
Plus ujemny, jak mawiał Pewien Noblista (chyba z fizyki ;-) ), zabaw z linką i kabelkiem jest taki, że silnik wyraźnie ucichł, dzięki czemu lepiej słyszę inne dźwięki związane z jazdą
a to samowzbudne pobrzękiwanie jest bardziej dolegliwe. Wiem, oprzeć linkę o filtr... ;-)

P.S.1:
:idea: Lena czyta to przez ramię i się śmieje, żebym sobie na lusterku zwiesił pęk dzwoneczków jako środek zaradczy przeciwko "Jelcz/Berliet Inside"
KOT: Berliet był własnością Renault

piotrres - 2011-11-20, 19:46
Temat postu: Zagadka "Jelcz Inside" rozwiązana
@Piottres: dobiega jakby spod plastikowej osłony silnika. :-? (samocytowanie jest podobno nieetyczne ;-) )
Rzecz doprowadzała mnie pomału do szału (jak to u agresywnych piotrresów)
Dzisiaj się zawziąłem i w ramach "prac niekoniecznych" zacząłem osłuchiwać DD i oto wynik:
owszem dźwięk dobiegał po falowodzie jakim jest rura wydechowa. Przyczyną był skorodowany wieszak od rury wydechowej (w 17 miesiącznicę jazdy Dusterem, po jednej zimie i 23600 km :evil: )

I wszystko się zgadza:
-żeby zaczął brzęczeć musi się nagrzać: wówczas rura przesuwa się nieco względem wieszaka
między którym a rurą jest osłabione przewodnictw cieple.
-dodanie/ujęcie gazu wzbudza drgania, które przenoszone są tarciowo na wieszak. Tarcie leży tu u podłoża samego wzbudzania jak i przytłumiania drgań. Stąd na owa naprzemienność zjawiska

Zobaczcie sami na zdjęciu.
laisar napisał/a:
Rurki od klimy są aluminiowe, to może się rozszerzają? (;

No to prawie trafiłeś Krtku, rura + rozszerzalność cieplna. Dzięki za inspirację! Dodaję [pomógł] :-D

----***----

DD z urwanym wieszakiem jako jeszcze jeden przykład chaosu deterministycznego w mechanice klasycznej)
[/center]

malygabrys - 2011-11-20, 19:50

Nic tylko w poniedziałek raniutko trzeba zgłosić u gwaranta - chyba że wydech podlega jakiemuś wykluczeniu? :-( :roll:
piotrres - 2011-11-20, 19:57

malygabrys napisał/a:
Nic tylko w poniedziałek raniutko trzeba zgłosić u gwaranta - chyba że wydech podlega jakiemuś wykluczeniu? :-( :roll:

No to się ASO ucieszy bo oglądali moje szlachetne oblicze w piątek po południu.
Boli mnie to, że w DD stało się to równo 17 m-cy od odbioru. W Loganie miałem to po 4,5 roku, a więc po gwarancji.

malygabrys - 2011-11-20, 20:09

Z dowjga złego lepiej że na gwarancji niż po zakończeniu okresu "ochrony".

Czasami mogą mieć :shock: minę. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

piotrres - 2011-11-21, 00:05

malygabrys napisał/a:
Z dowjga złego lepiej że na gwarancji niż po zakończeniu okresu "ochrony".

Dzięki za dawkę optymizmu!
Jeszcze bym się przesiadł na Sz. Jedi! ;-)

I jeszcze jedno:w piątek ASO nie dopatrzyło się pod spodem niczego podejrzanego.

piotrres - 2011-11-23, 00:02
Temat postu: "Jelcz Inside" czyli czeski film
jackthenight napisał/a:
rury od klimatyzacji pod maską sprawdzałeś ?
Poruszaj nimi - być może mocowanie tych rur do grodzi/błotnika robi takie hałasy.


To były pierwsze rzeczy na które się rzucili mechanicy w Zodiacu ("bo to znana przypadłość Sandero") i nic!

Nowe wieści na froncie walki z brzęczeniem::alarm w/s tłumika był przedwczesny: spaw jest i owszem co nieco nadjedzony, ale póki co trzyma się mocno (byłem w ASO).
Tak więc nadal "nikt nic nie wie"
I ciekawostka: w ten odgłos (metaliczne brzęczenie) pojawia się głównie w warunkach jazdy miejskiej (rezonans momentami był tak mocny że, wzbudzała mi się od niego szyba lewych tylnych drzwiach)
Co ciekawe, w trasie ten dźwięk pojawiał się jedynie sporadycznie: wczoraj/dzisiaj pokonałem w sumie 350 km, i rezonans pojawiał się jedynie przy prędkościach z zakresu -5...+55 km/h.

A może jednak ma to związek z temperaturą? Otwarcie klapy silnika powoduje zanik brzęczenia po kilkudziesięciu sekundach. Lepsze chłodzenie przy większych prędkościach (trasa) Może coś się przy większych temperaturach rozszczelnia w układzie wydechowym w okolicy silnika? :roll:

Wczoraj i dzisiaj:
RZ->RP->RZ:
tam: V_śr =53 km/h b_j=7,7 L/hkm
z powrotem: V_śr =55 km/h b_j=7,2 L/hkm
średnio: b_j=7,45 L/hkm
RZ->RST->RZ:
tam: V_śr =34 km/h b_j=7,7 L/hkm
z powrotem: V_śr =54 km/h b_j=7,5 L/hkm
średnio: b_j=7,6 L/hkm

Klimatyzacja po 30% trasy (osuszanie) + grzanie) na "19" megakorek od Załęża do Nowej Wsi. Z powrotem omijałem go klucząc po wioskach.
Jeżeli chodzi o światła dzienne, to nie wpływają one istotnie na wskazania zużycia paliwa.

Prezes - 2011-11-23, 16:18

Może katalizator w środku się sypnął? Trzeba nim pomachać i sprawdzić.
jackthenight - 2011-11-23, 17:07

piotrres ja to proponuje aby ktoś prowadził Dustera, a ty w środku nasłuchuj uchem skąd pochodzi dźwięk. Bo może to coś w środku ci hałasuje.
chriskb - 2011-11-23, 18:56

Dzisiaj dopiero przeczytałem problemy z dziwnymi dźwiękami w Dasterku piotrres i nie jest to kawał ale autentyk.

Ujeżdżałem Forda Falkona i jadąc w nocy wpadła mi aluminiowa puszka po piwie pod przedni wahacz nawet nie wiem jak i kiedy. Po kilku dniach przy pewnych prędkościach i nie na wszystkich drogach dziwnie chrobotało. Auto było w serwisie i nie można było łatwo dojrzeć, gdyż puszka w misterny sposób zaklinowała się pomiędzy osłoną wahacza a mocowaniem. Kilku mechaników Forda jeździło i nie mogli znaleźć. Udałem się do starego Polonusa i ten po przejechaniu się kilku kilometrów znalazł przyczynę. Naprawa skończyła się demontażem zawieszenia aby ten pogięty twór wyciągnąć.

Nie twierdzę, że to jest ta przyczyna ale warto czasami sprawdzić niewiarygodne przypadki to znaczy obejrzeć dokładnie, czy czasami nie ma luźnego jakiegoś przedmiotu nie będącego częścią auta.

piotrres - 2011-11-23, 20:33

Prezes napisał/a:
Może katalizator w środku się sypnął? Trzeba nim pomachać i sprawdzić.

Mechanicy w Zodiacu sugerowali, że to coś być może w katalizatorze...

jackthenight napisał/a:
ja to proponuje aby ktoś prowadził Dustera, a ty w środku nasłuchuj uchem skąd pochodzi dźwięk. Bo może to coś w środku ci hałasuje.


Pierwsza rzecz którą zrobiłem to wyautowanie wszystkich klamotów i sprawdzenie mocowania... koła zapasowego.
Jak już pisałem wygląda na coś b. wrażliwego na temperaturę: zimno brzęczy mniej, szybka jazda: nie brzęczy (niezależnie od brutalnego traktowania pedału gazu), otwarcie komory silnika powoduje, że w kilkanaście sekund dźwięk zanika: ciągnięcie ręczne za linkę gazu nie wzbudza go), wyraźnie propaguje się miedzy wydechem a silnikiem.

greg1367 - 2011-11-25, 10:39

piotrres napisał/a:
otwarcie komory silnika powoduje, że w kilkanaście sekund dźwięk zanika

W moim brzęczy klapa silnika,słabo dociąga zamek do tych gumowo plastikowych ograniczników,łatwo to zlokalizować ,wystarczy lekko docisnąć klapę na boku i odgłos ustaje,ale w Twoim dźwięk znika dopiero po paru sekundach,to może być co innego :-/

Dusterjack - 2011-11-25, 16:54

Nawiązujac do dziwnych przedmiotów w komorze silnika miałem podobny przypadek. Z mojej winy podczas wymiany żarówki H-7, przepalona żarówka wyleciała mi z rąk (było to w nocy na trasie) i byłem pewny że poleciała pod samochód. Latarką obejrzałem to co widac pod samochodem ale żarówki nie znalazłem. Po kilku dniach o temacie zapomniałem do chwili gdy z okolic prawego koła podczas jazdy po dziurach wyraźnie było słychać stukanie. Dopero na kanale wkładając rękę za przedni zderzak znalazłem upuszczoną żarówkę, która wpadła w okolice światła przeciwmgielnego w taki sposób, że od góry nic nie było widać. Po jej usunięciu przy nadkolu jest już cisza. :oops:
akofreda - 2011-11-25, 17:07

Ja przy dolewaniu płynu do spryskiwaczy posiałem nakrętkę. Wpadła w okolice prawego nadkola. Narazie jest cisza. :-)
piotrres - 2011-11-28, 22:33

Wszystkim Froumowiczkom i Forumowiczom, którzy złożyli mi życzenia z okazji, moich "mickiewiczowskich" *) ;-) urodzin dzięki serdeczne! 8-)

Dzisiaj znów: RZ->RP->RZ: L=2x86 km=172 km
V_śr=56 km/h b_j=7,1 L/hkm

Byłem dzisiaj w serwisie, odbyłem jazdę testową z p. mechanikiem, podgazowałem sobie na podnośniku (2m nad ziemią :lol: ) i okazało się, że wpływ mają warunki cieplne: stoi na ziemi brzęczy, wisi w powietrzu: już nie.
Na mój gust oraz panów z ASO, wygląda, że dźwięk powstaje na odcinku początkowym, tj. między wlotem do rury a pierwszym tłumikiem. cCzyżby coś się poluzowało w puszce katalizatora?

_________________________________________________________
*) "Dziady", scena 5, "Widzenie ks. Piotra" :lol:

Piotr_K - 2011-11-29, 01:42

Prześwietlić katalizator proponuje .. :mrgreen:
http://www.spawtest.eu/index.php?id=3&lang=pol

piotrres - 2011-12-20, 23:54

No i zagazowałem Dragstera, zużycie całkowite paliwa na trasach które głównie uczęszczam (na zimówkach dwa m-ce z okładem) wzrosło z 7,1...7,2 L/hkm do 8,1 L/hkm (benzyna +LPG) wg komputera.
Ponadto pod maską znalazła się mata wygłuszająca od diesla. Pomaga.
http://www.daciaklub.pl/f...=asc&start=1005
Skutek uboczny zagazowania: zniknął jelczowy przydźwięk. :shock: Może to dlatego, że jest zimno. :?: A może odpadła jakaś niepotrzebna część? :mrgreen:
Instalacja Landirenzo Omegas + zbiornik 51 L
Czeka mnie jeszcze pionizacja koła zapasowego, żeby dało się korzystać z bagażnika

I jeszcze taki autocytat:

"...przejechałem się do Przemyśla i z powrotem. Dwa razy start z zimnego silnika.
Komputer przełączał zasilanie na LPG po osiągnięciu "temperatury dwóch klocków", po ca. 1km
Przejechany dystans 180 km. Zatem na benzynie ok. 1,1% trasy (nie licząc próby b. dynamicznego przyspieszania, wtedy przełączył się na benzynę) niech nawet będzie 1,5% , to udział benzyny jest praktycznie pomijalny.
Komputer pokazał: 8,0...8,1 L/hkm i 14,6 L paliwa
Można przyjąć, że to jest spalanie LPG, choć bilansie niewielki udział ma benzyna

-Wynik spalania dla tej trasy:
LPG: 8.1 L/hkm przy V_śr=50 km/h. klimatyzacja 30% czasu
benzyna (ta sana trasa): 6,9...7,2 L/hkm V_śr ok. 50 km/h

-W mieście ok. LPG: 10,8 L/hkm na dystansie 40 km V_śr =22 km/h
benzyna : 8,6...9,2 L/hkm

Spostrzeżenia ogólne:
-Silnik jest nieco cichszy, niż na benzynie, do 90 km/h, potem robi się wyraźnie głośniej
-Silnik robi się wyraźnie głośniejszy przy wskazaniu 1/4 butli, po dolewce silnik ucichł.
-Brak utraty dynamiki, czasami nawet mam wrażenie, że się lepiej zbiera (pod górę),
-Biegi zmieniam zauważalnie później niż na benzynie
-Mało precyzyjne wskazanie ilości gazu: wskaźnik diody raz pokazywał 1/2 za chwilę 3/4 w zależności czy jechałem pod górę czy z góry :evil:
Po zapaleniu się czerwonej kontrolki ilości gazu udało się doładować 21,5 L :shock:
Zbiornik ma 51 L, więc powinien pomieścić ok. 42...43 L fazy ciekłej
zatem przy tankowaniu zbiornik był w połowie pełny/pusty.
Wg wyników cząstkowych do tego momentu zużyłem ok. 19 L LPG czyli summa summarum: 19+21,5=40,5 L..."
za: http://www.daciaklub.pl/f...=asc&start=1005

Sam silnik po "zagazowaniu" wygląda tak:
kliknij aby powiększyć

Szczegóły? patrz tutaj:
http://www.daciaklub.pl/f...p=111642#111642

benny86 - 2011-12-21, 11:36

piotrres napisał/a:
Skutek uboczny zagazowania: zniknął jelczowy przydźwięk. Może to dlatego, że jest zimno. A może odpadła jakaś niepotrzebna część?

Gaz i matę od diesla założyłeś w tym samym czasie? Bo w sumie nie do końca można wywnioskować czy cichsza praca to skutek lpg czy owej maty.

Piotr_K - 2011-12-21, 11:41

Ile kosztowało założenie LPG do Dustera? Możesz wymienić elementy i ich firmowe pochodzenie?
piotrres - 2011-12-21, 18:18

benny86 napisał/a:
piotrres napisał/a:
Skutek uboczny zagazowania: zniknął jelczowy przydźwięk. Może to dlatego, że jest zimno. A może odpadła jakaś niepotrzebna część?

Gaz i matę od diesla założyłeś w tym samym czasie? Bo w sumie nie do końca można wywnioskować czy cichsza praca to skutek lpg czy owej maty.

Nie, matę założyłem pięć dni po LPG. I brzęczenie zniknęło.Było natarczywe ie tylko w środku ale wyraźnie słyszalne na zewnątrz. Może po prostu przy okazji ingerencji okolice silnika coś zostao dokręcone ;-) a może niższe temperatury? Czas pokaże

Piotr_K napisał/a:
Ile kosztowało założenie LPG do Dustera? Możesz wymienić elementy i ich firmowe pochodzenie?

Proszę bardzo, żadna tajemnica, a tutaj jest wyimek z faktury z wyszczególnionymi częściami (co? za ile? dlczego tak drogo?!):
http://www.daciaklub.pl/f...r=asc&start=990

PS>:
Jak sobie Koledzy poradzili z kołem zapasowym? Myślę o pozycji na sztorc. Tylko pozostaje kwestia jego ustabilizowania.

piotrres - 2011-12-22, 23:13
Temat postu: Znikający płyn
12 dni po założeniu gazu zaobserwowałem dzisiaj dość drastyczny spadek poziomu płynu chłodzącego (vide: obrazek) zastanawiam się czy nie miało to związku z instalacją LPG: wszak parownik wpięty jest w obwód chłodzenia, więc musiało się trochę wylać (i zapowietrzyć) więc nawet po ew. dolewce po montażu poziom płynu mógł być wyższy niż wynikałoby to z z faktycznej zawartości, w układzie. Śladów wycieku nie stwierdziłem
Cztery posty wyżej widać, że płynu jest całkiem sporo (na poziomie kreski wykonanej ołówkiem, patrz: poniższe zdjęcie)

Nic to, dolałem płynu z zapasu podręcznego i będę obserwował

P.S>:
z rzeczy dziwnych i niewytłumaczalnych: znalazłem przyklejoną do uszczelki tylnej klapy.... złotą łuskę karpia!
A ja nie uprawiałem żadnego rybobójstwa :shock:

TD Pedro - 2011-12-22, 23:22

piotrres napisał/a:
12 dni po założeniu gazu zaobserwowałem dzisiaj dość drastyczny spadek poziomu płynu chłodzącego

jest to "normalne", zwiększyła się objętość układu... miałem to samo chociaż słowo "drastycznie" to w moim przypadku byłoby za drastyczne :lol: , moim zdaniem gazownik powinien uzupełnić płyn, u mnie tego nie zrobił - chyba nie mają takiego zwyczaju... :-(

benny86 - 2011-12-22, 23:24

mój gazownik z escorta miał teorię, że płynu ubywa po około 1000km przejechanych na gazie. Po montażu instalacji informuje o tym klienta dając 1l płynu do bagażnika
TD Pedro - 2011-12-22, 23:26

benny86 napisał/a:
dając 1l płynu do bagażnika

to już coś... :lol:

piotrres - 2011-12-22, 23:33

Dzięki Witalisie,
To własnie podejrzewałem, że:
a) trochę się rozlało, trochę zapowietrzyło, a i sama objętość obwodu wzrosła.
b) nie byli łaskawi dolać chłodziwa.
TD Pedro napisał/a:
moim zdaniem gazownik powinien uzupełnić płyn, u mnie tego nie zrobił - chyba nie mają takiego zwyczaju... :-(
Gdyby to zrobili, to nie omieszkaliby to odnotować tego na fakturze. W końcu to tylko 4299,99 PLN (z rabatem 5% :lol: ), więc można by mi jeszcze tych parę złociszy doliczyć. :-P
I tak drożej jak w Warszawie. :-?

Drastycznie tzn. do poziomu "MIN." na gorącym silniku.

benny86 napisał/a:
mój gazownik z escorta miał teorię, że płynu ubywa po około 1000km przejechanych na gazie. Po montażu instalacji informuje o tym klienta dając 1l płynu do bagażnika

Znaczy się wlewając do kufra ? ;-)
Z drugiej strony: niby dlaczego ma ubywać przy instalacji LPG?

benny86 - 2011-12-23, 12:39

piotrres napisał/a:
Znaczy się wlewając do kufra ?

nie, bo uszczelkę nie każdy ma i mógłby wyciekać :mrgreen:
Na fakturze oczywiście widniała taka pozycja, nawet najmniejsze pierdołki jak obejmy do mocowania przewodów za 0,28zł sztuka

fi - 2011-12-24, 22:40

piotrres napisał/a:
No i zagazowałem Dragstera


Jeny, jeny - tak malo placa "profesorom", ze musza samochody gazowac? Co to sie porobilo...
I wyrazy najszczerszego wspolczucia 8-)

piotrres - 2012-01-04, 00:16

benny86 napisał/a:
mój gazownik z escorta miał teorię, że płynu ubywa po około 1000km przejechanych na gazie. Po montażu instalacji informuje o tym klienta dając 1l płynu do bagażnika


I chyba się do niej przychylę, ponieważ dzisiaj po 400 km poziom spadł do takiego jak na obrazku:

dolałem 350 ml płynu chłodzącego.
Wycieków nie zaobserwowałem. a po "przygazowaniu" w zbiorniczku nic się nie gotowało.
W sumie na gazie dopiero 750 km

-*-

Średnia spalania LPG (wg wskazań liczydła na stacji benzynowej) w moich standardowych trasach (teren podgórski, zdarzają się serpentyny, strome podjazdy, etc) bez uprawiania przesadnego ecodrivingu (średnia 56 km/h, trochę wyprzedzania)
Za ostatnich 316 km to 8,9 L/hkm LPG,
wg skazania komputera 7,9 L /hkm "czegoś".
To daje mi oszczędność w stosunki do benzyny na poziomie 11 zł/hkm. Delegacje mam rozliczane wg stawki 0,3 zł/km :-?

-**-

Problem utraty objętości bagażnika rozwiązałem tak:
-normalnie koło zapasowe jedzie sobie w poziomie (teczka, laptop, spokojnie się mieszczą w kufrze, a opna leżąc mniej sie deformuje niż gdy stoi permanentnie w pionie)
-wyjazd z większym bagażem:koło do pionu po lewej stronie,przypięte pasami: zostaje ok. 375L kufra do wykorzystania. Roletkoszmatka w domu.

benny86 - 2012-01-04, 11:49

piotrres napisał/a:
Delegacje mam rozliczane wg stawki 0,3 zł/km

Jeśli jesteś zatrudniony na podstawie umowy o pracę, to Twój chlebodawca Cię okrada. Sam sporadycznie używam samochodu prywatnego do celów służbowych i wypełniając jeden krótki formularz mam zwrot wg. następujących stawek:
http://www.wskazniki.gofi...gu-pojazdu.html

Czyli za 100km jakieś 83zł z groszami. Niestety, nie dotyczy to OIDP tzw. zatrudnienia niepracowniczego - osób świadczących pracę na podstawie umów cywilno-prawnych (zlecenie,dzieło,do tego mianowanie, powołanie,wybór itp itd.)

TD Pedro - 2012-01-04, 13:11

benny86 napisał/a:
Czyli za 100km jakieś 83zł z groszami

od stycznia, stawka o której napisałeś ma wzrosnąć do 1,01 pln/km (być może już MF podpisał stosowne rozporządzenie)... :-)

benny86 - 2012-01-04, 13:55

TD Pedro, będzie się lepiej liczyło - ile kilometrów przejechanych, tyle złotówek się należy ;-)
eplus - 2012-01-04, 16:42

TD Pedro napisał/a:

od stycznia, stawka o której napisałeś ma wzrosnąć do 1,01 pln/km (być może już MF podpisał stosowne rozporządzenie)... :-)

To chyba pierwszy raz od ośmiu lat taki gest... Ale co tam, firm państwowych nie ma, rządu nic to nie kosztuje. Kiedyś było 3,60 za km i delegacja własnym autem to była dobra fucha, ale gdy stawka wzrosła do 7,66zł/km te delegacje przestały się opłacać, bo benzyna drożała szybciej. :mrgreen:

piotrres - 2012-01-04, 18:52

Jak temp. na zewnątrz przekroczyła +7°C "Jelcz powrócił" :-?
P.S.
Ja tam jestem na etacie, ale na stanowisko to jestem już mianowany :-P
Pytałem się już wcześniej co to za stawki i okazało się, że:
-pula na delegacje jest ograniczona
-można to skompensować przez wyższą stawkę za godzinę pracy.
Ot,, takie przekładanie z kieszeni lewej do prawej.

maciek - 2012-01-04, 18:56

piotrres napisał/a:
Jak temp. na zewnątrz przekroczyła +7°C "Jelcz powrócił"


co to za Jelcz?

piotrres - 2012-01-04, 20:32

maciek napisał/a:
piotrres napisał/a:
Jak temp. na zewnątrz przekroczyła +7°C "Jelcz powrócił"


co to za Jelcz?


"Tajemniczy" dźwięk ,jakby od układu wydechowego, przypominający rozklekotanego "Berlieta-Jelcza" na wolnych obrotach. Dźwięk ma związek z warunkami chodzenia: stąd pojawia się gł. w jeździe miejskiej, jak temp. zewnętrzna przekroczy +7...8 °C. Otwarcie klapy silnika powoduje, że po kilkunastu sekundach zanika.
Podobnie przy szybszej jeździe. Charakter jest rezonansowy: krotność 600 obr/min. Moje boje z "brzęczypuszką":
http://www.daciaklub.pl/f...r=asc&start=465
Co ciekawe, w serwisie też to słyszeli: wydech szczelny, nic się nie urywa, nic nie jest poluzowane. Cuda, cuda ogłaszają....

piotrres - 2012-02-03, 18:26
Temat postu: Duster zimą w Beskidzie Niskim(?)
Ostatnimi czasy zrobiłem prawie 400 km na odcinku:
Rzeszów->Krosno->Jedlicze->Chlebna->Małastów->Uście Gorlickie->Oderne->Jedlicze->Jasło->Pilzno->Rzeszów.
Połowa z tej trasy po drogach pokrytych śniegiem lub lodem. Na pokładzie: 3..4 osób z bagażem i sprzętem astro. Na dachu biegówki. Do tego łopaty łańcuchy i...koci żwirek :lol:

czyli jakieś 300 kg ponad to co wożę po mieście. Pomimo to na oblodzonych/ośnieżonych serpentynach auto bardzo ładnie słuchało się ręki Pana Kierownika. Z wyjątkiem oblodzonego odcinka pod tuz domem, gdzie zaliczyłem zlodowaciałą zaspę (pamiątka po odśnieżaniu) przy V=15 km/h. Dolna kurtyna i plastik nadkola do wymiany :-?

Drakul był kilkakrotnie odpalany przy -20..22 st. C i szedł za pierwszym razem.
Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów musiałem użyć łańcuchów. Trochę pożałowałem braku 4WD :-/
Średnie zużycie gazu wg tankowania (chociaż trudno trudno porównywać: tankowanie przy -8st. C drugie przy -15 st. C więc weszło więcej):

b_j=11,2 L/100 km
V_śr=46 km/h

Piotr_K - 2012-02-03, 21:47

fajny reportażyk ;) łańcuchy jakbym chciał zakładać to musiałbym mieć aż 4
Dar1962 - 2012-02-03, 22:03

Piotr_K napisał/a:
fajny reportażyk ;) łańcuchy jakbym chciał zakładać to musiałbym mieć aż 4

czemu? w instrukcji jest napisane,że albo na przód albo na obie osie

TD Pedro - 2012-02-03, 22:10

Dar1962 napisał/a:
albo na przód albo na obie osie

może dlatego, że: główną osią napędową (ze stałym napędem) jest przód, tył jest dołączany albo okazjonalnie (auto) albo na stałe (lock), ale w obydwu przypadkach napęd na tył nie jest "gwarantowany" tzn. w przypadku "auto" jest dołączany w miarę potrzeby natomiast w przypadku "lock" może być rozłączony bez "woli" kierowcy - na skutek przegrzania sprzęgła lub przekroczenie prędkości (o czym pisałeś w innym wątku)...

Piotr_K - 2012-02-03, 22:20

Dar1962 napisał/a:
Piotr_K napisał/a:
fajny reportażyk ;) łańcuchy jakbym chciał zakładać to musiałbym mieć aż 4

czemu? w instrukcji jest napisane,że albo na przód albo na obie osie

A tego to nie doczytałem..ale na logikę biorąc jeśli pcham się na ciężki teren to na pewno zepnę 4x4 na stałe. W tej sytuacji dla samochodu lepiej jest jak wszystkie koła pracują "podobnie" aby automatyka nie zwariowała. Gdybym pokonywał lekkie wzniesienie na śniegu i miał ustawione 2WD to był założył tylko dwa.

Doświadczeni z forum 4x4 zdecydowanie preferują 4 łańcuchy...

Dar1962 - 2012-02-03, 22:27

kupę szmalu trzeba wydać na 4 dobre łańcuchy, dokładnie 2x więcej niż na 2
TD Pedro - 2012-02-03, 23:22

tzw. dobre łańcuchy to wydatek rzędu 100 pln, czyli x 2 :-( ale nic to w porównaniu z komfortem :lol:
eplus - 2012-02-04, 15:44

Piotr_K napisał/a:
Gdybym pokonywał lekkie wzniesienie na śniegu i miał ustawione 2WD to był założył tylko dwa.

Mi się wydaje niezbyt racjonalne zakładać na zimnie łańcuchy zamiast po prostu włączyć 4x4. :mrgreen:

piotrres - 2012-02-08, 18:44

Wg mnie jeżeli 4WD nie wystarczy to powinny starczyć łańcuchy na przód, gdyż w DD jest to stała część napędu.
Ja uprawiałem ten wyrafinowany masochizm z łańcuchami :mrgreen: :lol: na skutek wartości czynnika WAF( 4WD )=0,0
a ze zdaniem MNzŻ 8-) muszę się liczyć.
__________________________________________________
WAF=Wife Acceptance Factor
współczynnik znany przez (prawie) wszystkich hobbystów :lol:

piotrres - 2012-02-08, 18:59
Temat postu: Co ma LPG do ABS
Okazało się, że po zagazowaniu DD miał wyciek z układu chłodzenia. Podobna rzecz przytrafiła się mojemu młodszemu koledze z pracy w wersji 4WD.
3 godziny roboty w sewisie w RZ i ma być dobrze.
Autko zostało umyte wróciłem do domu wieczorową porą, w nocy było -19 st. C (przy ziemi pewnie jeszcze lepiej) i... rano po ruszeniu zapaliła się kontrolka (ABS). Auto nie za bardzo chciało jechać (a ręczny nie był zaciągnięty) ABS faktycznie nie działa (sprawdziłem na oblodzonym parkingu) :evil: Ostrożnie przejechałem tak 5 km i problem ustąpił, Podejrzewam, że winien był lód: efekt mycia (w hali) mógł być po wyjechaniu podobny do przeprawy przez wartki strumień przy kilkunastostopniowym mrozie.

bartek - 2012-02-09, 22:06

A po umyciu samochodu na takim mrozie (-19) uszczelki w drzwiach nie przymarzły? Spokojnie można było otworzyć drzwi? Czy zastosowałeś jakiś zimowy patent...? :-P
piotrres - 2012-02-13, 09:48

bartek napisał/a:
A po umyciu samochodu na takim mrozie (-19) uszczelki w drzwiach nie przymarzły? Spokojnie można było otworzyć drzwi? Czy zastosowałeś jakiś zimowy patent...? :-P

Umył serwis i to raczej w hali (bo auto stało u nich ponad 2 godziny, a poza tym mechanicy nie chcieli się ubrudzić)
Uszczelki nie przymarzły: przed zimą potraktowałem je tylko silikonem.
Aha i jeszcze jedno: wymieniłem drugą osłonkę kierunkowskazu (producent Renault): poprzedniej zimy odpadły łapki w tej z lewej strony. Przedwczoraj wymieniłem drugi, na ten sam polski zamiennik z mosiężnymi łapkami za 9,90 PLN

W te mrozy (litościwie nie wspomnę "lepszych"marek" bo wyjdzie żem złośliwy i stronniczy :-P ): kruszyły się plastiki w podnośnikach szyb, odpadały mieszki od lewarka zmiany biegów, pękały spinki plastikowe etc...
Dzisiaj o 4:00 było -25°C (mieszkam na Xp.: przy ziemi było zapewne mniej. Brrr.)

piotrres - 2012-07-25, 16:58
Temat postu: Jak Erg Samowzbudnik Bladawca pokonał
Dawno nie pisałem , bo i czasu na to nie było.
Co się w tym czasie przydarzyło?:
Ano 18 czerwca stukknęło dwa lata z DD
Na liczniku jest 34 500 km, z tego na gazie 10 500 km.
Za sobą pierwszy przegląd.
Jak na razie "Dragster" sprawuje się bez zarzutu, jedyny wyjątek to owe drgania samowzbudne które pojawiają się kiedy chcą (tj raz się pojawiają, a innym razem nie) ale warunek jest jeden: obroty będące wielokrotnością 600 obr/min. Serwis fakt ten zauważył, ale nie jest w stanie ustalić co jest przyczyną. Ja też. Wygląda, że źródłem jest coś z okolic układu wydechowego.

Tak więc dałem sobie z tym spokój do czasu zanim nie odpadnie jakowaś zbędna część i przestanie się tłuc! :evil: I tak oto Erg Samowzbudnik odniósł jakże zasłużone zwycięstwo nade mną, biernie-agresywnym, :-P Bladawcem-Oczajduszą. :-/

Ostatnio sporo jeździłem po płaskim i okazało się, że spalanie LPG (wg litrażowania) spadło do poziomu 8,2 L/km przy V_śr=52 km/h Wystarczyło zmienić orientację z przemyskiej na lubelską :mrgreen:
Dzisiaj dokonałem kolejnej modyfikacji: założyłem deflektory boczne na szybach. Rzecz w tym, że Moje Panie nie uznają klimatyzacji w samochodzie i wolą otworzyć okna (przypomina mi się pewien dowcip ("...Panie Profesorze, okna nie otworzę")) a ja z kolei nie znoszę przeciągów, i zamieniania kabiny auta w rezonator Helmholtza :evil:
Tak więc poświęciłem 443 PLN i ok. 0,5 roboczogodziny własnej.

laisar - 2012-07-25, 17:26

piotrres napisał/a:
zanim nie odpadnie jakowaś zbędna część i przestanie się tłuc!

Skoro podejrzany jest wydech, to może nie czekając na odpadnięcie lepiej dołożyć mu jakiegoś ciężarka-tłumika? Może nie pomoże, ale pewnie też nie zaszkodzi.

TD Pedro - 2012-07-25, 18:39

piotrres napisał/a:
założyłem deflektory boczne na szybach

cena sugeruje, że oryginalne, nie wchodzą w kolizję z szybami? (na zamienniki niektórzy narzekają...)

monopios - 2012-07-25, 18:39

piotrres napisał/a:
Tak więc poświęciłem 443 PLN i ok. 0,5 roboczogodziny własnej.

Trzeba przyznać, że wygląda dobrze i spasowane ładnie, choć cena spora jak za kawałek plastiku.

piotrres - 2012-07-25, 21:44

Ano oryginalne, wyglądają lepiej niż zamienniki i są lepiej spasowane. Mam okaz porównawczy 300 m dalej. Tak więc z bólem serca zainwestowałem w oryginały.
Co ciekawe: instrukcja montażu sugeruje, aby po finalnym montażu otworzyć i zamknąć okna ok. z 6...7 razy i zostawić zamknięte na 24, aby się ułożyły

Montaż jednakże przeszedł nie bez problemów, bo udało mi się obłupać tu i ówdzie brzegi owiewek przednich (cena spasowania: żeby weszły trzeba mocno nagiąć!) i zaciąć się ostrym brzegiem poliwęglanu w dłoń.
Cóż, "...nauka wymaga ofiar. Eutanazy dawaj tu następną!" ;-)

laisar napisał/a:
Skoro podejrzany jest wydech, to może nie czekając na odpadnięcie lepiej dołożyć mu jakiegoś ciężarka-tłumika? Może nie pomoże, ale pewnie też nie zaszkodzi.

Słuszna uwaga, tylko gdzie to do mątwy-nędzy powiesić? Ten rezonans ma charakter intermitentny: tj. są dwa stany metastabilne: w jednym jest atak padaczki i auto brzęczy jak rozklekotany Autosan na luzie, w drugim cisza i spokój. Klasyczny przykład chaosu deterministycznego! :evil:

laisar - 2012-07-25, 23:26

piotrres napisał/a:
gdzie to do mątwy-nędzy powiesić?

Gdzieniebądź, a potem patrzać czy pomogło i ewentualnie przesuwać - do skutku (;

piotrres - 2012-08-07, 18:24

eplus napisał/a:
Piotr_K napisał/a:
Gdybym pokonywał lekkie wzniesienie na śniegu i miał ustawione 2WD to był założył tylko dwa.

Mi się wydaje niezbyt racjonalne zakładać na zimnie łańcuchy zamiast po prostu włączyć 4x4. :mrgreen:

Hmm coś dla ochłody w te upały. Ten DD ma2WD


Dzieci nie róbcie tego w domu!
Ale owiewki i św. dzienne ten taran ma takie same jak mój DD!

A tu pomysł na minimalistyczne łańcuchy t-1:50..2:40:

Nb. tak się kiedyś przykleiłem spodem na Magdalence, w czasie odwilży. Jak widać 4WD też by ie pomogło.Poza tym intencjonalna destrukcja i... chyba rozwiązanie zagadki gnębiącej jednego z forumowiczów..:
http://www.daciaklub.pl/f...p=137760#137760

wojtek_pl - 2012-08-07, 19:49

piotrres napisał/a:

Hmm coś dla ochłody w te upały. Ten DD ma2WD
Gdyby miał 4x4 to by wyjechał za drugim razem.
piotrres napisał/a:

Dzieci nie róbcie tego w domu!
Zderzak to nie spychacz. Plastiki są delikatne i łatwo je połamać o zaspę. Poza tym po udanym przejeździe przez taką górę śniegu masz zatkany grill i brak chłodzenia. Wbrew pozorom to się nie stopi. Może w postoju w korku ale nie dałbym za to głowy.
piotrres napisał/a:

A tu pomysł na minimalistyczne łańcuchy 1:50..1:40:
Nb. tak się kiedyś przykleiłem spodem na Magdalence, w czasie odwilży. Jak widać 4WD też by ie pomogło.Poza tym destrujckcja i rowiązanie zagadki gnębiącej jednego z forumowiczów..

Bogatemu wolno. Jeden wyjazd w teren - jedna Dacia. :lol:

PS. Łańcuchy pomysłowe ale trtytka nie utrzyma na dłuższą metę przy większej prędkości obrotowej koła. A taki urwany łańcuch demoluje nadkole dość skutecznie (przewody hamulcowe, kable od czujników ABS, itd.)

piotrres - 2012-08-07, 21:35

Wojtku, masz 110% racji. Załączony matereiał.ru obejrzałem z niejaką zgrozą... stąd ironiczny komentarz nt. prezentowanych zachowań. :-/
wojtek_pl - 2012-08-07, 21:41

Zastanawiam się czy zamiast tego plastiku można by dać z przodu kawał blachy... Tylko to jest część zderzaka i w zasadzie trzeba by cały zderzak zmienić... :roll:

Ale fajnie by było mieć stalową lub aluminiową osłonę tam. :-)

A wspomagania czy co tam ciekło to nie rozwalił razem z osłoną z przodu tylko raczej podczas dalszych szaleństw. Jeśli już to poszła by chłodnica lub intercooler.

piotrres - 2012-08-07, 23:38

wojtek_pl napisał/a:
Zastanawiam się czy zamiast tego plastiku można by dać z przodu kawał blachy... Tylko to jest część zderzaka i w zasadzie trzeba by cały zderzak zmienić... :roll:

Ale fajnie by było mieć stalową lub aluminiową osłonę tam. :-)

Np taką: o gr. 6 mm"
OSŁONA POD SILNIK - 758903088R
Cena (jak dla mnie ;-) ): : 1 061,12 ZŁ Brutto :cry:

http://www.dacia.pl/gama-...ter/akcesoria2/

wojtek_pl napisał/a:
A wspomagania czy co tam ciekło to nie rozwalił razem z osłoną z przodu tylko raczej podczas dalszych szaleństw. Jeśli już to poszła by chłodnica lub intercooler.

To ciekłoby na żółto lub zielono-żółto.
Wiem to z autopsji. :-? Niestety.

W lutym ub. roku, chcąc uniknąć zderzenia na oblodzonej drodze, przy szalonej prędkości 20...25 km/h przemieliłem prawym kołem zaspę. Na pierwszy rzut oka niby-nic-się-nie-stało poza pękniętym nadkolem i dolną częścią zderzaka wzdłuż "wzmocnienia" (chyba wizualnego) wokół dolnego wlotu powietrza. Jechać się dało, bez żadnych sensacji.

Dokładniejsza inspekcja wykazała uszkodzenia:
-prawego klosza lampy (pęknięty od spodu);
-dolnego grilla;
-króćca chłodnicy klimatyzacji (złótozielone kropelki);
-zagniecie króćca chłodnicy silnika
-płyty podsilnikowej, plastikowej;

Tę ostatnią wymieniono mi w serwisie na stalową od 4WD

Poza tym strukturalnie nic nie było ruszone. Uff!

Rok temu zaliczyłem koguta bażanta (wyskoczył z rowu) przy prędkości 80...90 km/h.
I te 1,5 kg ptaka spowodowało również pękniecie dolnej kurtyny zderzaka, dokładnie wzdłuż owego obramowania i... pęknięcie płyty podsilnikowej wokół gniazd śrub mocujących.

Generalnie DD jest dość solidny ale inkryminowane elementy są dość delikatne, a jak jeszcze plastiki stwardnieją na mrozie, to... :-? Rozumiem, że owa delikatność ma związek z bezpieczeństwem pieszych, czyli czymś co się w DD do końca nie udało.

laisar - 2012-08-08, 00:17

wojtek_pl napisał/a:
fajnie by było mieć stalową lub aluminiową osłonę tam

Przecież można: http://www.daciaklub.pl/f...p?p=90260#90260

A można też se strzelić podobną, jeszcze bardziej zachodzącą z przodu na zderzak - nr 1 na tym kolażu.

Wystarczy chcieć... (;

wojtek_pl - 2012-08-08, 07:26

laisar napisał/a:
wojtek_pl napisał/a:
fajnie by było mieć stalową lub aluminiową osłonę tam

Przecież można: http://www.daciaklub.pl/f...p?p=90260#90260

A można też se strzelić podobną, jeszcze bardziej zachodzącą z przodu na zderzak - nr 1 na tym kolażu.

Wystarczy chcieć... (;

Płytę pod silnikiem to mam stalową. Chodzi mi o dolną część zderzaka. Coś w stylu tego nr 1, tylko akurat to to jest straszna samoróbka.

piotrres napisał/a:
(...)
Generalnie DD jest dość solidny ale inkryminowane elementy są dość delikatne, a jak jeszcze plastiki stwardnieją na mrozie, to... :-? Rozumiem, że owa delikatność ma związek z bezpieczeństwem pieszych, czyli czymś co się w DD do końca nie udało.

Oj tak. Zderzak przedni to właściwie nie zderzak tylko osłona aerodynamiczno stylistyczna.

Ta osłona numer 758903088R fajna ale cena mocno nie z tej planety za kawałek blachy...

laisar - 2012-08-08, 10:54

wojtek_pl napisał/a:
to właściwie nie zderzak tylko osłona aerodynamiczno stylistyczna

Ależ oczywiście! Zresztą już dawno temu zwracałem na to uwagę - konstrukcyjnie, ta część nazywa się "osłoną zderzaka", którym tak naprawdę jest stalowy "ceownik" schowany pod spodem...


wojtek_pl napisał/a:
Chodzi mi o dolną część zderzaka

To aluminium zachodzi właśnie trochę dalej niż standardowa stalowa płyta.

No ale dlatego też podałem jeszcze przykład 1.

Samoróbka, bo taka wyszła - dobry "kowal" (; zrobi to przecież tak, że mucha nie siada.


wojtek_pl napisał/a:
cena mocno nie z tej planety za kawałek blachy

Alu i jego obróbka kosztują, a cena jest też małoseryjna... Zamówić u znajomego kowala i będzie lepiej (;

wojtek_pl - 2012-08-08, 12:06

laisar napisał/a:
wojtek_pl napisał/a:
cena mocno nie z tej planety za kawałek blachy

Alu i jego obróbka kosztują, a cena jest też małoseryjna... Zamówić u znajomego kowala i będzie lepiej (;

I chyba zacznę szukać kowala i się z nim zaznajamiać :lol: . Bo stalowa osłona, łatwiejsza w obróbce (spawanie) też będzie dobra. :-)

piotrres - 2012-09-20, 21:20
Temat postu: Niech Erg Samowzbudnik spoczywa w pokoju
Ostatnio rzadko tu zaglądam bo i ostatnio doby zaczyna mi brakować. :-/ Cóż, taki los Kolegi Kierownika.
Ale, ad rem
Po wakacjach podjąłem walkę z irytującym brzęczeniem które opisywałem wcześniej. Okazało się, że tłumik środkowy zaczął się rozsypywać od środka :-/ Dzisiaj został wymieniony na podstawie gwarancji.
Jak to wygląda: przedstawiono na poniższych rycinach.
Typowe rezonansowe brzęczenia ustały, a i obniżył się wyraźnie poziom hałasu w środku auta. Widocznie ów tłumik generował jeszcze "biały szum", do którego się stopniowo przyzwyczajałem.

TD Pedro - 2012-09-20, 21:29

piotrres napisał/a:
Okazało się, że tłumik środkowy zaczął się rozsypywać od środka

trochę za szybko... :-(

piotrres - 2012-09-20, 21:53

TD Pedro napisał/a:
piotrres napisał/a:
Okazało się, że tłumik środkowy zaczął się rozsypywać od środka

trochę za szybko... :-(


Masz rację, w Loganie coś takiego m się nie przydarzyło. I wątpliwa to satysfakcja, że sam zlokalizowałem źódło dźwięku.
Tak się popatrzyłem na zdjęcia i, może się mylę, ale to co widzę wygląda na coś jakby zestaw naprawczy.

TD Pedro - 2012-09-20, 22:00

Kangoo jeździłem cztery lata, Megane pięć lat a nic nie wskazywało na to że z tłumikami coś nie tak, niby Dacia to ta sama "rodzina" ale jednak chyba "ubogi krewny" :-( :-P
esdziewiaty - 2012-09-20, 23:45

Co do zestawu naprawczego, mam takie samo odczucie, patrząc na mój nowy wydech, wymieniony z powodu stłuczki. Jakiś taki dziwny, i te obejmy nie pasują mi jakoś. Mam wrażenie, ze był troszkę inny zamontowany pierwotnie.

Może ktoś ma wiedzę tajemną w tej sprawie i zechce się nią podzielic? :-)

Marek1603 - 2012-09-21, 07:47

Nie był inny tylko rura w całości bez obejm montowana na linii produkcyjnej. Właśnie wymieniałem wydech i teraz mam z trzech części.
Muszę zaktualizować swój temat.

piotrres - 2012-09-21, 11:24

TD Pedro napisał/a:
Kangoo jeździłem cztery lata, Megane pięć lat a nic nie wskazywało na to że z tłumikami coś nie tak, niby Dacia to ta sama "rodzina" ale jednak chyba "ubogi krewny" :-( :-P

Loganem 5,5 roku ( o ten właśnie ) i poza wieszakiem układu wydechowego (koszt naprawy 20 zł) w 4 roku nic się z tym układem nie działo.

piotrres - 2012-10-15, 23:00
Temat postu: 10^5 odsłon
No i stukneło mojemu wątkowi 100 000 odsłon a mojego DD stuknięto w tył... :-?
Ale po kolei:
Jechałem sobie jak bozia przykazała "9" a tu mi pewien młody człowiek wyskoczył z boku, ruszając z zatoczki autobusowej. Wyglądało na to, że mnie nie widział. Być może przesłonił mój wehikuł sznur pojazdów skręcających w lewo, pomogły odblaski nisko wiszącego Słońca w szybach przejeżdżających aut?... nie wiem.
W każdym bądź razie zważyłem, w ostatniej chwili, że jego volvolong pakuje mi się prosto w bok. Upewniwszy się, że pas do skrętu w lewo jest pusty zacząłem nań uciekać, równocześnie przyspieszając...
Huk, plastikowy deszcz...
Ażeby było śmieszniej wszystko to działo się pod fotoradarem.
Szczęściem, nikomu nic się fizyczne nie stało.
U mnie pogniecione i obdarte z lakieru nadkole tylne, boczna listwa progowa (niektórzy określają ją mianem spojlera bocznego,bo pełni pewne funkcje aerodynamiczne, teraz widzę ,że jest to też ustrój tłumiący uderzenie) zerwana osłona nadkola, wyrwany deflektor przed kołem przednim, przerysowane drzwi tylne, na prawej parze drzwi i na feldze ślady gumy i sporo drobnych rys...

Dar1962 - 2012-10-15, 23:31

DD przeżył w niezłej formie ten dzwon - a jak u napastnika?
laisar - 2012-10-15, 23:47

piotrres napisał/a:
stukneło mojemu wątkowi 100 000 odsłon

Gratulacje!

piotrres napisał/a:
Szczęściem, nikomu nic się fizyczne nie stało

Uff, to najważniejsze...

piotrres napisał/a:
nadkole tylne, boczna listwa progowa

Spojrzenie optymisty: "Ooo, teraz ładnie widać jak to wszystko jest mocowane" [;

Hawki - 2012-10-16, 06:17

a to nadkole, to rudy wylazł czy błoto ?
bebe - 2012-10-16, 06:32

Hawki napisał/a:
a to nadkole, to rudy wylazł czy błoto ?
Na zdjęciu widać błoto...
Hawki - 2012-10-16, 06:40

bebe napisał/a:
Hawki napisał/a:
a to nadkole, to rudy wylazł czy błoto ?
Na zdjęciu widać błoto...


ufff... bo już się przeraziłem...

tomala72 - 2012-10-16, 07:02

na błotniku błoto ale trzeci otwór na spinki montażowe plastikowych osłon w progu (od lewej) wygląda na lekko zarumieniony.

Piotress, moja rada to przy naprawie dopilnować dokładnego lakierowania progu i jego dodatkowej konserwacji od wewnątrz. Tak samo sprawdź czy porządnie zabezpieczą wnękę nadkola bo jak mi kiedyś aso pomalowało tylny błotnik w astrze to od wewnątrz zostawili ślady do gołej blachy od klepania młoteczkiem:)
Szkody niewielkie ale uszkodzenia w miejscu newralgicznym, podatnym na ataki rudej.

piotrres - 2012-10-16, 18:42

Dar1962 napisał/a:
DD przeżył w niezłej formie ten dzwon - a jak u napastnika?


Straty po stronie środków napadu drogowego:

-blok świateł z lewej + halogen;
-kierunkowskaz lewy;
-kurtyna zderzaka;
-wyrwane plastikowe nadkole;
-pogięty błotnik z lewej
-zagięta klapa silnika z lewej strony.
Tyle zauważyłem na zewnątrz.

Model taki jak ten, acz nie ten egzemplarz, oczywiście

tomala72 napisał/a:
na błotniku błoto ale trzeci otwór na spinki montażowe plastikowych osłon w progu (od lewej) wygląda na lekko zarumieniony.

Piotress, moja rada to przy naprawie dopilnować dokładnego lakierowania progu i jego dodatkowej konserwacji od wewnątrz. T

Dziękuję.
Na szczęście ta pseudoruda to ślady pyłu z dróg gruntowych którego mi się tam sporo nazbierało

piotrres - 2012-10-16, 19:02
Temat postu: Osłona progu: struktura
laisar napisał/a:
piotrres napisał/a:
stukneło mojemu wątkowi 100 000 odsłon

Gratulacje!


A dziękuję :-)
laisar napisał/a:
Spojrzenie optymisty: "Ooo, teraz ładnie widać jak to wszystko jest mocowane" [;

Spojrzenie optymisty: A mogło być gorzej!

No to jeszcze zdjęcie wewn. struktury osłon bocznych.

Jak widać, nie jest to element aerodynamiczny czy festyniarsko-odpustowy a również ustój energochłonny. Na zewnątrz widać osłonę aerodynamiczną,w formie rury cienkościennej składanej na zatrzaski (w terenie: jak zaczyna trzeszczeć to pierwsze ostrzeżenie) w środku belka o strukturze: z wierzchu chrupiący w środku miękki, przykręcona do progu od boku i spodu (patrz środek zdjęcia, po lewej: widać "osieroconą" śrubę i podkładkę)

Ot, taki to bąbel przeciwtorpedowy ;-)

A propos aerodynamiki: wracając z RST wjechałem sobie na odcinek S-19 + Autostradowej Obwodnicy Rzeszowa-Wschód :lol: (tzw. highway to hell ;-) ) i zauważyłem, przy ok. 120-130 km/h gwałtowny wzrost hałasu po stronie prawej i lekkie, acz wyraźnie ściąganie w prawo (asymetria oporu i siły nośnej)

Stepway - 2012-10-17, 19:15

piotrres napisał/a:
Jak widać, nie jest to element aerodynamiczny czy festyniarsko-odpustowy a również ustój energochłonny. Na zewnątrz widać osłonę aerodynamiczną,w formie rury cienkościennej(...)
Zboczeniec zawodowy! :mrgreen:
Jeżeli dobrze czytałem w którymś z innych wątków, wzywałeś Policję - to tak dla zasady, czy był problem by ugodowo podejść do tematu? Napomknąłeś też o ubezpieczycielu sprawcy - możesz i ten aspekt rozwinąć?

W roli poszkodowanego, najwięcej przepychanek miałem z InterRisk. PZU, MTU i Hestia, oceniam poprawnie. Przy czym za każdym razem cedowałem prawa na warsztat.

Masterino - 2012-10-27, 14:04

Cześć wszystkim forumowiczom.

Dziś zarejestrowałem się na tym forum, ale wątek "Mój Duster 1.6 16V 4x2" czytam już z wielkim zainteresowaniem od dłuższego czasu. Bardzo mnie wciągnął :)
piotrres trzymam kciuki za szybkie naprawienie Twojego samochodu po niedawnej stłuczce.
Na pocieszenie dla Ciebie oraz informacyjnie dla wszystkich zainteresowanych zamieszczę tutaj link do artykułu, który został dziś opublikowany na WP, a mówi o tym, że Dustery w nowej odsłonie będą teraz podbijać rynek Ameryki Południowej :)

Renault DCross: Dacia w przebraniu
http://moto.wp.pl/kat,123...,wiadomosc.html

Masterino

TD Pedro - 2012-10-27, 14:52

Masterino napisał/a:
Renault DCross: Dacia w przebraniu
http://moto.wp.pl/kat,123...,wiadomosc.html

- po pierwsze witaj w Klubie... :-)
- po drugie: dobrze byłoby byś założył swój własny temat... :lol:
- po trzecie: trochę z tą rewelwcją się spóźniłeś, było to już na Forum i to nie raz :-P - (ale nie przejmuj się tym, DKP jest bardzo aktywny i wszystkie ciekawostki/nowinki pojawiają się bardzo szybko dlatego nawet klubowiczom z dłuższym stażem nie wszystko udaje się na bieżąco wychwycić :mrgreen: )...

piotrres - 2012-10-30, 23:05

Stepway napisał/a:
piotrres napisał/a:
Jak widać, nie jest to element aerodynamiczny czy festyniarsko-odpustowy a również ustój energochłonny. Na zewnątrz widać osłonę aerodynamiczną,w formie rury cienkościennej(...)
Zboczeniec zawodowy! :mrgreen:


A to sam dobrze wiem! W końcu każdy ma prawo do 256 drobnych zboczeń.... ;-)

Stepway napisał/a:
Jeżeli dobrze czytałem w którymś z innych wątków, wzywałeś Policję - to tak dla zasady, czy był problem by ugodowo podejść do tematu? Napomknąłeś też o ubezpieczycielu sprawcy - możesz i ten aspekt rozwinąć?
....Przy czym za każdym razem cedowałem prawa na warsztat.


A to tak: sprawca miał w świadkach przewagę 3:0, i mogło okazać się, że:
a) był w szoku więc się poczuł do winy;
b) szok minął "a to było zupełnie inaczej..."
c) Niestety, nad czym ubolewam, żyjemy w kraju o najniższym zaufaniu społecznym w całej Europie (wliczając w to Albanię) :-?

ad c.) nie sam P.T. sprawca się migał, a ubezpieczyciel TUW "TUW" (C.L.S. w Wa-wie) ponieważ po uporczywych próbach nawiązania kontaktu telefonicznego okazywało się, że, a to polisa jest nieważna, a to nie ma ją takiego numeru, a to Policja podała mi złe dane etc. Pani nakrzyczała na mnie, że zgłaszam sprawę w niewłaściwym miejscu, mówię niewyraźnie (hmm, może bełkocę? :shock: ) etc. bomba. Złożyłem zatem wizytę we właściwym sprawie komisariacie, i... okazało się, że papiery nie noszą znamion przerabiania, w sprawa ruszyła z miejsca. Jak się okazało, zaciął się przepływ informacji w Towarzystwie Ubezpieczeń... pomiędzy Rzeszowem a Warszawą :shock:
I po co ta nerwówka, ten korowód, skoro sprawa była prosta jak dwuteownik?!
Sprawy ruszyły z miejsca, auto odstawiam do naprawy w poniedziałek po Wszystkich Świętych i do końca tygodnia ma być gotowe.
P.S.:
Wątpliwa to "sadyswakcja", ale teraz mogę poinformować, że ocynk jest. Przynajmniej z tyłu nadwozia w jego dolnej partii, oraz na prawych tylnych drzwiach :mrgreen:

tomala72 - 2012-11-02, 07:14

Nie chcę być złośliwy ale trochę ostudzę optymizm związany z ocynkiem bo jesli jest to po naprawie w miejscach, ktore dosięgnie szlifierka blacharza już go tam nie będzie:(

Miałem tak w astrze g gdzie przetarłem tylny błotniik i aso lakierowało a po roku w miejscu gdzie odprysł lakier na rantach pojawił się rdzawy nalot. Niestety lakierowanie serwisu też było mało trwałe (opel - głogów: raczej odradzam w kwestiach lakierniczych).

Nadkole z drugiej strony było jak nowe gdy sprzedawałem a drugie dałem przed sprzedażą do znajomego lakiernika, który poprawil i co dalej to już wie następny właściciel (powiedziałem mu o nadkolu:))

Rada moja dopilnować i dokładnie sprawdzić pracę serwisu i nie przyspieszać odbioru auta na siłę.

piotr. z - 2012-11-02, 09:09

Jeśli panowie lakiernicy zrobią robotę na "odwal" to takich efektów można się spodziewać. Nie położą podkładu tylko samą szpachlę, na to lakier i po ok. roku takie "kfiatki" wyłażą. A nie zawsze można stać nad człowiekiem i sprawdzać, co i jak robi bo do tego jeszcze odpowiednia wiedza jest potrzebna aby ocenić czy naprawa jest wykonywana zgodnie ze sztuką. :cry:
laisar - 2012-11-02, 10:32

tomala72 napisał/a:
w miejscach, ktore dosięgnie szlifierka blacharza już go tam nie będzie:(

Niekoniecznie - sama procedura naprawy przewiduje również odtworzenie warstwy galwanicznej...

tomala72 - 2012-11-02, 10:45

A to ciekawe.

Tylko w jaki sposob?

marszelest - 2012-11-02, 11:00

ocynk można nanosić również ogniowo
masz palnik i pręt pod wpływem temp się roztapia i tym dmuchasz na element
(Feuer verzinkt)

laisar - 2012-11-02, 11:02

tomala72 napisał/a:
w jaki sposob?

"Elektrogalwanizacja cynkowa na zimno" - cokolwiek to jest... (; W każdym razie w rolach głównych występuje generator prądu 8V oraz butla płynu cynkowego (cokolwiek to jest).

Farurej - 2012-11-02, 11:12

Można i sprayem - galwaniczna to niekoniecznie nanoszona galwanicznie. Elektroda magnezowa na ten przykład jest na klej zamocowana i chroni świetnie. Galwanicznie.
piotrres - 2012-11-03, 00:20

tomala72 napisał/a:
Rada moja dopilnować i dokładnie sprawdzić pracę serwisu i nie przyspieszać odbioru auta na siłę.

Dziękuję za radę! Nie przyspieszam. Wg serwisu zajmie im to ok. tygodnia, w miejsce DD będzie w tym czasie najprawdopodobniej ix35 :shock: (no, zobaczymy...) natomiast po oględzinach,wg ASO oraz w opinii rzeczoznawcy przysłanego przez f-mę ubezpieczeniową do wymiany ma pójść to co zaznaczono na różowo na załączonej rycinie. O żadnym "klepaniu/szpachlowaniu" mowy nie było. Drzwi z prawej strony do malowania. Odtworzenie powłoki galwanicznej (obojętnie-co-to-nie-znaczy)o której pisał Krtek też wchodzi w grę.

monopios - 2012-11-03, 15:58

Czyli, ta naprawa będzie w stylu tej, którą zamieszczam poniżej. A przynajmniej z początkowej fazy tegoż filmu.

piotrres - 2012-11-03, 23:20

:mrgreen:
monopios napisał/a:
Czyli, ta naprawa będzie w stylu tej, którą zamieszczam poniżej. A przynajmniej z początkowej fazy tegoż filmu.

Na szczęście, rany nie są aż tak dotkliwe jakie odniósł ten Golf Mk. V po dziadku w Royal Higlanders ;-) Toteż ingerencja nie będzie tak radykalna jak na załączonym filmiku.

Trochę przykro, że będę miał nówkę, prawie nieśmiganą. :-?
Ale cóż, rzeczy wchodzą z sobą w relacje i to wyznacza tzw. strzałkę czasu... :-?

eplus - 2012-11-04, 13:09

Jeśli podłoga nie wymaga naciągania na robocie, to samochód nie jest bity. Blacharka to jak zmiana brudnej koszuli na świeżą. ;-)
krakry1 - 2012-11-04, 14:51

W przypadku ASO nikt nie ciągnie progów jak na filmiku. Tu się wycina stary odkształcony próg i wspawuje się nowy. Ja tak miałem robione w ASO.
piotrres - 2012-11-04, 23:14

eplus napisał/a:
Jeśli podłoga nie wymaga naciągania na robocie, to samochód nie jest bity. Blacharka to jak zmiana brudnej koszuli na świeżą. ;-)

Progi ocalały, głównie za sprawą listw bocznych i wyższego zawieszenia, w porównaniu ze środkiem napadu drogowego.

monopios - 2012-11-05, 10:08

piotrres napisał/a:
Toteż ingerencja nie będzie tak radykalna jak na załączonym filmiku.

Chodziło mi bardziej o zdejmowanie poszycia, tak jak jest to pokazane na filmie. Choć widzę, że część progu też będzie cięta i wymieniana ( ta przy tylnym kole).

piotrres - 2012-11-05, 23:50

monopios napisał/a:
piotrres napisał/a:
Toteż ingerencja nie będzie tak radykalna jak na załączonym filmiku.

Chodziło mi bardziej o zdejmowanie poszycia, tak jak jest to pokazane na filmie. Choć widzę, że część progu też będzie cięta i wymieniana ( ta przy tylnym kole).


Do łączenia na progu, raczej...
Dzisiaj odstawiłem Trzepniętą Daczkę vel Dragstera do serwisu. Wyjechałem... Pg 308 HDi 90 KM i zaczęło się czekanie.

piotrres - 2012-11-16, 18:55
Temat postu: Drugi tydzień bez DD
Czekam dalej, bo ubezpieczyciel P.T. Sprawcy się nie spieszy.... :evil: podobno wycena ASO (4800 PLN) jest zbyt droga. Cóż, rozumiem szpachla, szpachla, szpachla oto standard.pl
Jak tak dalej pójdzie, to zacznę opisywać moje doświadczenia z Peugeotem 308 1.6 HDI :lol:

monopios - 2012-11-20, 11:13

piotrres napisał/a:
bo ubezpieczyciel P.T. Sprawcy się nie spieszy....

Tak to już jest w tym biznesie, ubezpieczyciel będzie czekał do ostatniego dnia ustawowego na przelanie kasy (30 dni,bez komplikacji), to już norma u nas.

piotrres - 2012-11-20, 20:39

Dzisiaj odebrałem wehikuł. Prawie jak nowy. Przy okazji zniknęło parę starych rys. :-D
Teraz odzwyczajam się od Peugeota. :-D Jak zasiadłem ponownie za sterami DD, to mój kręgosłup powiedział yesss! :lol:

[ Komentarz dodany przez: laisar: 2012-11-21, 00:15 ]
Ws foteli: http://www.daciaklub.pl/f...p=149024#149024.

monopios - 2012-11-22, 00:27

piotrres napisał/a:
Dzisiaj odebrałem wehikuł.

I jak po naprawie, nic nie stuka, nie trzeszczy, dobrze poskładali czy jakąś fuszerkę zmontowali ?

benny86 - 2013-01-04, 19:44

Moto-szybowiec o który wspomniano w dzisiejszym wydaniu Teleexpresu to też Twoje dziecko? Jeśli tak to gratuluję 8-)
piotrres - 2013-03-24, 18:51

benny86 napisał/a:
Moto-szybowiec o który wspomniano w dzisiejszym wydaniu Teleexpresu to też Twoje dziecko? Jeśli tak to gratuluję 8-)


A dziękuję!
Przyłożyłem swoją myśl i rękę do tego projektu:
http://sphotos-c.ak.fbcdn...334770634_n.jpg

piotrres - 2013-06-21, 18:42
Temat postu: Dla ochłody przy 34 st. C
Nie było mnie na forum dobrą chwilę, a to dla tego, że od 1 IX 2012r. dopadły mnie nowe obowiązki (no, wiadomo Pan Kierownik ;) ) jeżdżę też miej na liczniku 43 5000 km), bo po awansie mam (w świetle nowej ustawy) szlaban na dodatkowe zatrudnienie, a i obowiązków na miejscu przybyło (dochodów?.... :lol: )

No, ale koniec z marudzeniem, za oknem 34st. C alkoholu denaturowanego w kolorze czerwonym (Dlaczego Pani Pogodynka Mówi o mm słupka rtęci? :lol: ) więc przyda się coś dla ochłody. Tzn. wspomnienie (długiej) zimy.
Otóż, z uwagi na zacięcie (biegówki, astronomia amatorska) zdarza mi się wjeżdżać tam gdzie lukullusowe ;-) samochody osobowo-ciężarowo-terenowe nie wjadą, staję się fanem 4WD, który ratuje małe kotki i efekt cieplarniany. Kto to powiedział? ;-) (Chyba Bebe)
No dobrze ale dlaczego?
DD 2WD znakomicie radzi sobie w terenie, w zimie czy na mokrej trawie dopóki nie trzeba wziąć ostrego zakrętu pod górę z ograniczeniem prędkości (bo zakręt ostry i nie wiadomo do końca co za nim jest.
Podobnie w śniegu rzędu 20 cm póki jedziesz, wszystko jest OK. A jak staniesz? (bo gość (albo nie daj, Boże, ładna pani ;-) ) przed tobą się zakopał, mógłbyś go wyciągnąć a pchasz) Kaplica.
Tej zimy miałem tak w Smolniku, Wetlinie...i Rzeszowie (jak napadało 20-25 cm śniegu)
Łańcuchy też do końca nie pomagają, bo okazuje się, że na ubitym śniegu pod górę przednie koła robią za koparkę węgla brunatnego w
Bełchatowie tj. dość efektywnie dokopują się "do twardego" np. 30 cm poniżej widocznego poziomu jezdni:-? Co widać na jednej z zamieszczonych rycin.
Innym razem podparłem się płytą silnikową o podłoże (pojechałem z kolegą na łowy na kometę PANSTARRS) bo stanąłem na czymś co było skorupą lodową, ale nie uwzględniłem, że to południowy stok, więc po słonecznym dniu, lód na wierzchu drogi juz zamarzł, a błoto pod spodem już niekoniecznie... Jednym słowem, z wierzchu chrupiące w środku miękkie.
Praca łopatami w przy temp. spadającej przy gruncie do -23 st. C przy gruncie... bezcenna.
Oczywiście, nie zmienia to generalnie pozytywnej opinii o autku, choć MNzŻ, twierdzi, ze Loganem 1.6 MPI nigdzie się nie wkopaliśmy :lol: więc i w tej kategorii był...lepszy.

Poza tym:
Zaliczyłem przegląd po 45 kkm lub roku (co wystąpi prędzej. Rok wystąpił prędzej ;-) ) i skończyło się wymianą lewego łącznika stabilizatora oraz czyszczeniem klimatyzacji.
Średnie spalanie za ten okres 9,7 L/100 km LPG
W 3 rocznicę wyjechania z salonu odkryłem ślady mikro-korozji na drzwiach przednich kierowcy (co ciekawe nie w miejscach uszkodzenia lakieru) :-/
Trzeba będzie reklamować. :-/

piotrres - 2013-06-21, 19:32
Temat postu: Suplement do poprzeniego postu...
bo wchodzi tyko 10 obrazków.
wojtek_pl - 2013-06-23, 11:19

Zawsze twierdziłem, że jak Duster to tylko 4x4 :mrgreen:
tomszafa - 2013-06-23, 21:41

Aż mi się chłodniej zrobiło od tych zdjęć :mrgreen:
piotrres - 2013-06-24, 22:08

No to chłodzenia cd... ;-)
piotrres - 2013-07-30, 22:37

Lotnisko w Mielcu: na pierwszym planie coś baardzo nietypowego :D .
bebe - 2013-07-31, 13:33

piotrres napisał/a:
Lotnisko w Mielcu: na pierwszym planie coś baardzo nietypowego :D .

Matko shinto, co to jest, chłopaki się naoglądali "Jak wytresować smoka"? :) To był jakiś konkurs na najbardziej zakręcone usterzenie? :D

piotrres - 2013-07-31, 21:58
Temat postu: odp: Jak wytresować smoka?
bebe napisał/a:

Matko shinto, co to jest, chłopaki się naoglądali "Jak wytresować smoka"? :) To był jakiś konkurs na najbardziej zakręcone usterzenie? :D
hmm:
http://images2.wikia.noco...ightmare-01.png

http://www.aviationweek.c...ginGalactic.jpg

Robi się trochę nam off-topic. ;-)

A więc parę słów wyjaśnienia. Nie chodzi o to że z tego lotniska latałyM-15 "Belphegor" (jakieś asocjacje z Drakulą? http://pl.wikipedia.org/w...pi%C3%B3r_Luwru ;) ), więc my zrobimy coś jeszcze dziwniejszego. :lol:
Po za tym na pewno przegralibyśmy konkurencję z Transavią Airtruk. Oglądałeś M(a/u)d Maxa? ;-) : http://cdn-www.airliners....7/5/1799578.jpg

Jest mianowicie taka impreza:
https://www.youtube.com/watch?v=y71Sfc1RYYM
Chodzi z grubsza o to czyja maszyna uniesie więcej, przy ograniczeniach na rozbieg: 60m dobieg 120m i przy założeniu, że po rozłożeniu mieści się w trumience o zadanych gabarytach.
Silnik elektryczny (ok 100W) jest narzucony, podobnie jak rodzaj i typ akumulatorów,
przy założeniu max. dopuszczalnego poboru prądu (40A)
Forma wynikła z analizy istniejących rozwiązań, i chłopaki podjęli się realizacji nietypowego układu OHS (nie mylić z Obesity Hypoventilation Syndrome, o co podejrzewała mnie MNzŻ jak zobaczyła naszą bestię: że, niby skutki niedotlenienia mózgu :lol: )
A to min. efekt lektur takich oto artykułów:
http://www.sciencedirect....376042109000190
obliczeń i dmuchań aerodynamicznych (redukcja oporu indukowanego, wzrost skuteczności usterzenia poziomego)
Chociaż...być może pierwszoplanowe znaczenie ma też Zgubne Oddziaływanie Geniuszy Zła którzy miewają takie szalone pomysły (tak, tak, jeden z Nich to-ten-w-zielonym):
http://www.eurolifter.blogspot.com/
i namawiają młodzież do wdrażania "czarnych technologii" ;-) w kazamatach PRz :-)
wmawiając jej, że wszystkie armie przygotowują się do wojny która już była. I faktycznie, konkurenci powielają na ogół układ klasyczny zwycięzcy sprzed 2 lat. Niewątpliwie "klasyk" ma tę podstawową zaletę, że jest gruntownie przebadany na przestrzeni lat.
A jak lata tresowany smok można zobaczyć tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=sGbjJ_MUAEU

Pozdrawiam,
Pan w Zielonym Ti-szercie :)

bebe - 2013-08-01, 10:47
Temat postu: Re: odp: Jak wytresować smoka?
piotrres napisał/a:
bebe napisał/a:
Matko shinto, co to jest, chłopaki się naoglądali "Jak wytresować smoka"? :) To był jakiś konkurs na najbardziej zakręcone usterzenie? :D
hmm:
http://images2.wikia.noco...ightmare-01.png

Chodziło mi konkretnie o tego. :)

piotrres napisał/a:
Po za tym na pewno przegralibyśmy konkurencję z Transavią Airtruk. Oglądałeś M(a/u)d Maxa? ;-) : http://cdn-www.airliners....7/5/1799578.jpg

Oglądałem, ale nie skojarzyłem. :D Wygląda obłędnie, ale bałbym się nawet przejść obok, bo sylwetka aż krzyczy "kapotaż!" i to mimo przedniego kółka. :D Mocny mają towar w tej Nowej Zelandii, żeby wymyślić cab-over-engine kei-plane. :D

piotrres napisał/a:
A to min. efekt lektur takich oto artykułów:
http://www.sciencedirect....376042109000190

A możesz w krótkich żołnierskich słowach napisać, co daje takie usterzenie (w porównaniu z klasycznym)? Zdaje się, że najbliżej wyjaśnienia jest wykres 21, ale jest za mały żeby przeczytać podpisy, a nie mam 31 baksów na zbyciu, żeby zrobić duży. ;)

Anyway, powodzenia, udźwigu, tylu lądowań ilu startów, stopy wody pod kilem, bawcie się dobrze! :) Aż serce rośnie, że u nas się robi taki fajne rzeczy! :]

piotrres - 2013-08-01, 22:15

bebe napisał/a:
A możesz w krótkich żołnierskich słowach napisać, co daje takie usterzenie (w porównaniu z klasycznym)? Zdaje się, że najbliżej wyjaśnienia jest wykres 21, ale jest za mały żeby przeczytać podpisy, a nie mam 31 baksów na zbyciu, żeby zrobić duży. ;)

Anyway, powodzenia, udźwigu, tylu lądowań ilu startów, stopy wody pod kilem, bawcie się dobrze! :) Aż serce rośnie, że u nas się robi taki fajne rzeczy! :]

Dzięki serdeczne! Posłałem drużynę do boju, a sam siedzę w RZ bo mnie poważne sprawy rodzinne trzymają.
A Fajne rzeczy robi się dla satysfakcji!

O co z tym usterzeniem chodzi (w krótkich żołnierskich słowach):

Jak wiadomo każdy płat ma dwa końce, na końcówkach ciśnienie wyrównuje się, skutkiem czego pojawia się przepływ generujący wiry wierzchołkowe. Wiry unoszą pewną porcję energii, skutkiem czego pojawia się opór indukowany. Prędkości w śladzie płata skierowane są w dół ("downwash"), a na zewnątrz do góry ("upwash"). W "klasyku": "upwash" powoduje to zmniejszenie efektywności usterzenia poziomego. Do równowagi potrzebujemy na ogół ujemnej siły nośnej na usterzeniu poziomym. W OHSie sprawy mają się tak: usterzenie jest w obszarze "upwash'u" przez co jest bardziej efektywne, co więcej, usterzenie pionowe i poziome kasuje częściowo prędkości indukowane (a wiec mamy pewien odzysk energii) Co więcej dla równowagi dynamicznej w kanale podłużnym powinniśmy mieć dodatnią siłę nośna na stateczniku poziomym. To zalety. A wada?: dodatnia siła nośna na ust. poziomym dociąża dźwigar płata głównego. Kłopotliwe też może być skręcanie belek ogonowych od w.w. siły nośnej.

piotrres - 2014-11-04, 16:32
Temat postu: Erg samowzbudnik: Reaktywacja
Dobrą chwilę nie było mnie na daćkowym forum.
Niestety hierarchia celów robi swoje. Ale ad rem. Erg Samowzbudnik zaatakował po raz wtóry: równiutko dwa lata i dni dziewięć po wymianie tłumika środkowego powróciło znane irytujace brzęczenie (to się nazywa planowanie życia produktu :mrgreen: ) Jako, że mam piecioletnia gwarancję pojechałem do ASO i..tam po zasięgnięciu opinii RP (sam też dzwoniłem) stwierdzono, że jest to element ...eksploatacyjny więc przedłużonej gwarancji nie podlega, poza tym właśnie przeżył dwa lata więc ta przyjemność, o rabacie, ma szanse kosztować 825 zł :shock: Podziękowałem grzecznie i w warsztacie o rzut beretem ode mnie wymieniłem tłumik środkowy na nowy dedykowany Fiatowi Palio 1,6 16V. Na ucho lepszy od Piece d'Origine :shock:
Zapłaciłem (z fakturą) 235 zł. Gwarancja na dwa lata ;-)

piku - 2014-11-04, 19:15
Temat postu: Re: Erg samowzbudnik: Reaktywacja
piotrres napisał/a:
mam piecioletnia gwarancję pojechałem do ASO i..tam po zasięgnięciu opinii RP (sam też dzwoniłem) stwierdzono, że (tłumik) jest to element ...eksploatacyjny więc przedłużonej gwarancji nie podlega


Tłumiki tak często trzeba było wymieniać w Skodzie Felicii (mnie więcej co 2 lata przy jeździe ok. 30 tys. km rocznie). Czyli Duster ma trwałość zbliżoną do aut sprzed 20 lat... Swoją drogą, jak można było wykoncypować, że tłumik to "element eksploatacyjny"?! Toż to jawne nadużycie. widać, że ta 5-letnia gwarancja (też ją mam, do 100 tys. km, czyli faktycznie krócej niż na 5 lat) to zwykła zmyła i oszustwo.

eplus - 2014-11-04, 19:29

Z felką potwierdzam, wydech rzepa straszna, ciekawe, ile w moim DD fabryczny wytrzyma? Ale felkę już zostawił w tyle.
piotrres - 2014-11-04, 22:39

Co ciekawe problem dotyczy tylko tłumika środkowego. Magicy, którzy wymieniali mi ów nieszczęsny tłumik stwierdzili, że poza tym stan układu wydechowego jest OK Co ciekawe, w Loganie problem nie istniał. A ni u mnie ani u innych Forumowiczów.
malygabrys - 2014-11-05, 17:46

piotrres napisał/a:
Co ciekawe problem dotyczy tylko tłumika środkowego. Magicy, którzy wymieniali mi ów nieszczęsny tłumik stwierdzili, że poza tym stan układu wydechowego jest OK Co ciekawe, w Loganie problem nie istniał. A ni u mnie ani u innych Forumowiczów.


W moim też miałem na gwarancji wymieniany środkowy tłumik - powód - wypalenie i rozsypanie się wkładu, a ostatnio MNŻ stwierdziła że chyba znowu chodzi trochę głośniej i wygląda że to znowu tłumik.
Ja nie widzę różnicy, ale przesiadając się z MCV w Dasterze jest ciszej więc ...

Zastanawiam się czy to nie jest czasem zasługa LPG - więcej wody i związków korozyjnych...

bebe - 2014-11-14, 19:25

piotrres napisał/a:
Co ciekawe, w Loganie problem nie istniał. A ni u mnie ani u innych Forumowiczów.

W Loganie namiętnie urywały się wieszaki wydechu. Co ciekawe, kiedy ostatnio urwał mi się ów wieszak, w ASO uznano że wieszak stanowi integralną część tłumika środkowego i wymieniono całość na gwarancji. :O

mekintosz - 2014-11-14, 19:43

Takie rzeczy tylko w Daci - fuksiarz ;-) Mogli powiedzieć, że to naturalne zużycie eksploatacyjne i wymiana całości na koszt Wać Pana Bebe ;-)
Cendra - 2016-12-31, 15:50

Ciekawe jak się trzyma jeden z pierwszy DD na forum :)
piotrres - 2020-12-09, 22:53
Temat postu: 135 000 km i 10,5 roku.
Dawno tu nic nie wpisywałem, bo w listopadzie 2016 r. dopadła mnie bardzo rzadka choroba (Szpital w Brzozowie: kto z Podkarpacia ten wie o co chodzi). A ze skutków ubocznych (sterydy, metotraksat) jej leczenia tak na prawe dopiero teraz wychodzę.

Ale koniec użalania się, nad sobą:
Od maja 2010 razem z MNzŻ zrobiliśmy 135 500 km Dusterem z tego 105 000 na LPG.
Praktycznie cała Polska i kawałki: Litwy, Łotwy, Słowcji, Czech, Węgier i Rumunii.

Co w tym czasie zepsuło:

1. Sworzeń lewego wahacza;
2. Dwie żarówki (światła mijania/drogowe);
3. Tłumik środkowy (od 5 lat mam od Fiata Palio);
4. wieszak układu wydechowego;
5. Światła LED do jazdy dziennej ( masa soli w środku była): zastąpione zostały 2 żarówkami
LED w miejsce postojowe;
6. Zbiornik LPG zjedzony przez korozję. Stary miał 42 L i wytrzymał 9 lat. Nowy ma 50 L;
7. Wymiana akumulatora: wytrzymał 9 lat i 3 miesiace;
8. Do wymiany jest nakładka pedału hamulca;
10. Korozja okolic wlewu paliwa i przy odpływach z drzwi;

Wczoraj auto przeszło pomyślnie kontrole stanu technicznego (podobnie jak ja).
Pozdrawiam Piotr.

LEDy zamiast postojówek,


Korozja wlewu paliwa.

Jakbym się na coś miał przesiadać , to na Dacie.:D

Marek1603 - 2020-12-10, 06:29

Gratulacje i zadowolenia.
W tym miejscu to prawdopodobnie złe zabezpieczenie po montażu wlewu LPG.

eplus - 2020-12-10, 16:31

Życzę zdrowia. Gratuluję zadowolenia i trwałej satysfakcji z auta. Ja też niedługo wpiszę jakieś podsumowanie, czekam na wenę.
48piotr - 2020-12-10, 16:48

Zdrowia i do przodu Piotrze! :-)
piotrres - 2020-12-11, 16:58

Marek1603 napisał/a:
Gratulacje i zadowolenia.
W tym miejscu to prawdopodobnie złe zabezpieczenie po montażu wlewu LPG.

W nowszych jest tam plastik.

piotrres - 2021-11-11, 16:06
Temat postu: Na sprzedaż.
Niebieska Strzala Karpat idzie na sprzedaż.
Stan wehikulu jak nazałączonym obrazkach.
Cena wywoławcza wg. Mojej Najlepszej to 27 000 zł.







piotr. z - 2022-01-29, 17:08

A zdradzisz tajemnicę co będzie/jest następcą?

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group